Recenzja: Westone 4

Brzmienie cd.

Oczywiste? Otóż bynajmniej.

Westone_4_0Siadłem na dywanie przed stacjonarnym systemem, przełączyłem Twin-Heada z pozycji PRE na AMPLIFIER i puściłem płytę Brothers of Arms w wersji Anniversary SACD, bo akurat została w odtwarzaczu z poprzednich odsłuchów. Oczywiście doskonale pamiętałem brzmienie Westonów z porównań odtwarzaczy przenośnych i nawet niespecjalnie byłem ciekaw jak to zagra, bo pisanie recenzji rzeczy grających tak sobie czy nawet całkiem dobrze, ale nie wybitnie czy porażająco, nie jest ekscytującym zajęciem i trąci recenzorską sztampą. Wylicza się zalety, poszukuje uzasadnień dla niedostatków, a kiedy coś naprawdę zirytuje, daje się upust złości, że za takie (niezgorsze najczęściej) pieniądze coś gra do bani. Potem się to wszystko podsumowuje, pozostawiając najczęściej decyzję o zakupie czytelnikom i z ulgą zamyka kolejny temat. Dałbym stary, siwy łeb, że tak będzie i tym razem. Ale nie było. Nacisnąłem bez namysłu PLAY na pilocie i nie usłyszawszy niczego natychmiast się rozzłościłem, że znowu coś jest nie podłączone jak trzeba. Złość – oczywiście na samego siebie – była jednak niesłuszna. Rzuciwszy okiem na system zobaczyłem, że przycisk PAUSE został wcześniej naciśnięty i trzeba go wycisnąć. Wycisnąłem.

Westone_4_1Nie, jeszcze nie napiszę, że opadła mi szczęka. Jeszcze nie w tym zdaniu. Teraz naskrobię, że przez pół dnia wcześniej słuchałem Avantgardów, bawiąc się regulacjami i porównywaniem własnego przedwzmacniacza z C-3800. Cały poprzedni dzień też tego systemu słuchałem i wszedł mi, jak to się mówi, w krew. A że jako słuchawek do słuchania z komputera używałem ostatnio Denonów D7100 na zmianę z Audio-Techniką W5000 i Beyerdynamikiem T90, śmiało można powiedzieć, że stałem się słuchaczem rozpaskudzonym i niedawne pisanie recenzji odtwarzaczy przenośnych zupełnie tego nie zmienia. Mało tego. Słuchawek dokanałowych nie lubię. Kanały mam bardzo wąskie i ich zakładanie w moim przypadku wymaga najcieńszych i miękkich nakładek, a i tak, zwłaszcza z prawego ucha, lubią się wysuwać. Jeżeli dodać do tego zmęczenie ciągłym słuchaniem i utarczki z dostawcami sprzętu, ponaglającymi co chwilę spóźniającego się z recenzjami pana recenzenta, ogólnie byłem w najgorszym możliwym nastroju do usłyszenia czegoś interesującego ze strony słuchawek dokanałowych. I ta ich scena, ten sposób noszenia, ten nikczemny wygląd. No, może te cztery przetworniki stwarzają jakąś nadzieję. Ale nie. Przecież już ich słuchałem i niczym nie zabłysły, a w porównaniu z tymi lepszego gatunku dość przeciętnie wypadły.

Westone_4_24A jednak mi szczęka opadła. Nie dosłownie wprawdzie, ale w duchu na pewno. Bo właśnie duch i dusza są słowami które tutaj doskonale pasują. Te słuchawki grają w duszy. Nie „do duszy”, jak wiele innych, tylko „w duszy”. Coś jak „w” od Westone.

Tak naprawdę, kiedy się oderwać od słuchania w sensie zasłuchania muzyką, co tutaj wcale nie jest łatwe, można stwierdzić, że grają całkowicie w głowie. Nie wychodzą z dźwiękiem poza obręb czaszki, a przecież tylekroć pisałem o jakichś słuchawkach z dumą, że grają poza obrębem głowy, co było niezbitym dowodem ich wspaniałości. Tymczasem tutaj nic z tych rzeczy. A mimo to dźwięk jest wspaniały. Jak to możliwe? Możliwe, bo grają tak naprawdę w duszy a nie w głowie. Zobrazujmy.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

9 komentarzy w “Recenzja: Westone 4

  1. Sebastian pisze:

    Ha! No proszę. Tyle co wróciłem do domu a tu nowa recenzja. Jak miło. Popołudnie od razu zrobiło się przyjemniejsze.

    A wróciłem z miejsca, w którym trzymałem w rękach Westoney 4. Niestety spieszyłem się więc nie było czasu posłuchać a widzę, że o błąd. Ale nic straconego wrócić tam tak czy siak zamierzam to i Westonów posłucham.

    Tak się dodatkowo składa, że to samo miejsce jest domem dla Avantgardów DUO Omega i Eximusa, a że wezmę ze sobą jeszcze swoje D7100 i na miejscu są jakieś Grado więc będzie z czym i na czym porównywać ale zapowiedź, że te do kanałówki grają lepiej lub porównywalnie w pewnych aspektach i gustach do wspomnianych Avantgardów, nie powiem czyni ponowną wycieczkę bardzo ekscytującą.

    Co do samych Avantgardów słuchałem ich z 5-6 DACami ale magicznie zagrały tylko z Eximusem, właśnie ze względu na scenę i wrażenie bycia na wyciągnięcie ręki od artystów a czasami w zależności od płyty zupełnie z nimi, między nimi na scenie. I tak np dużo droższy Meitener MA-1 grał już zupełnie inaczej. Scena była ale bardziej tak jak z Twojego opisu Piotrze, mianowicie gdzieś tam przed nami 2-3 metry i coś tam się na niej działo. Wspaniałego bo wspaniałego ale gdzieś tam… można było pójść dalej. Z Eximusem pójść dalej się nie dało z obawy, że się potrąci gitarzystę albo wpadnie na innego wokalistę, można było tylko siedzieć i podziwiać.

    Tak czy siak, tak jak wspomniałem, odsłuchu Westonów doczekiwać się już nie mogę, choć jestem ciekawy jak na odsłuch zareaguje, ponieważ zazwyczaj nie jestem fanem graniem w głowie.

    Pozdrawiam

  2. Piotr Ryka pisze:

    Zarówno głośniki Avantgarda jak i Westone4 są bardzo wymagające dla otoczenia i niełatwo je zadowolić. To czyni je interesującymi, ale także trudnymi w obsłudze. Nie są dla tych, którzy pragną mieć świetne brzmienie natychmiast, od jednego strzału.

  3. Hello! This post could not be written any better! Reading this post
    reminds me of my good old room mate! He always
    kept chatting about this. I will forward this page
    to him. Pretty sure he will have a good read.
    Many thanks for sharing!

  4. Patryk pisze:

    mam takie pytanie, jakie słuchawki są lepsze od tych Westonów?

    1. Piotr Ryka pisze:

      To jest pytanie z gatunku tych – jak załatwić pytanego w paru słowach. Strasznie trudno na nie odpowiedzieć.
      Cóż, kiedy weźmiemy przeciętną aparaturę przenośną, to nawet Grado SR-60 mogą się okazać przyjemniej grające, ale jak weźmiemy takiego Astell & Kern AK120, wówczas trzeba z dokanałowych aż Sennheiserów IE 800 by uderzyły mocniejszym basem, ale co do całości brzmienia, to nie powiedziałbym, że są lepsze. Natomiast w stacjonarnym torze bardzo wysokiej klasy grają Westone4 zachwycająco i tu już trzeba słuchawek tysiącdolarowych aby im sprostać. Jakichś Beyerdynamiców T1, czy Fosteksów TH-900. Takie jest moje zdanie. Jednak wszystko to oczywiście pod warunkiem, że toleruje się słuchawki dokanałowe. Sam toleruję je z trudem i dlatego Westone4 nie kupiłem.

  5. miłosz pisze:

    Witam.
    Które z słuchawek dokanałowych poleciłby Pan do Fiio X5?
    Posiadam Sony MDR-EX 800ST. Rozważam zakup Westone 4 / 4R.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Nie mogę niestety rekomendować Westone4 bez wcześniejszego ich posłuchania z FiiO, bo one są kapryśne, zwłaszcza ze sprzętem przenośnym. W ciemno prędzej któreś ze średniego zakresu oferty Final Audio, a najlepiej oczywiście posłuchać. Westone są świetne, ale tylko kiedy pasują, a nie zawsze pasują.

      1. miłosz pisze:

        Dziękuję.

        1. miłosz pisze:

          Witam.
          Który z odtwarzaczy: Colorfly C4, iBasso DX90, A&K 120, Fiio X5, najlepiej zgra się z Westone 4(R) ?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy