Recenzja: Sony MDR-R10

Podsumowanie

sony_make_believeDużo się napisało, ale oczywiście dalece za mało jak na niezwykłość obiektu recenzji, bo też i nie było okazji popróbowania go z dostatecznie wieloma systemami odpowiednio dla niego wysokiego poziomu, gdyż nie ma co kryć, ani Ayon, ani Cairn to nie jest ta liga, a i ASL Twin-Head pozostaje problematyczny, bo kto wie jak te Sony z bardziej energetycznymi od triod 45 lampami 300B grają, albo z takimi naprawdę wybitnymi tranzystorami pokroju Apache czy RudiStora. Trzy rzeczy w każdym razie pozostają poza dyskusją – to są najlepsze albo, jeśli traktować rzecz bardziej liberalnie, jedne z trzech, może czterech (bo w grę wchodzi jeszcze ich efemeryczny następca – Sony Qualia) spośród najlepszych słuchawek w dziejach. Druga sprawa to to, że są dla systemu piekielnie wymagające. Trzecia, że już ich nie ma. Reszta jest smutnym milczeniem tych co słyszeli, a posiadać nie zostało im dane.

W punktach.

Zalety:
– Posunięty do granic możliwości realizm.
– Delikatność i subtelność reprodukcji dźwiękowej na miarę legendy.
– Wspaniałe uchwycenie właściwej tonacji.
– Przenikliwość o której trudno pomyśleć, że mogłaby być lepsza.
– Piekielna szczegółowość.
– Zachwycająca precyzja artykulacji dźwięku, zarówno pod względem modelowania kształtu jak i atrybutów czasowych, czyli prawdziwa perfekcja czasoprzestrzenna.
– Bogactwo palety barw.
– Maestria w oddaniu ludzkich głosów.
– Wspaniała scena.
– Zupełny brak wrażenia, że mamy do czynienia ze słuchawkami zamkniętymi, a przecież to są słuchawki zamknięte.
– Zrobione z najwyższej klasy surowców.
– Pięknie się prezentują.
– Lekkie w noszeniu i bardzo wygodne.
– Wspaniale zapakowane.
– Są autentyczną legendą.
– Nigdy nie znalazły pogromcy.
– W związku z tym pozostają niezastąpione.

Wady:
– Za mało basu dla basolubów.
– Tak delikatny, cokolwiek wyprany z energii dźwięk nie wszystkim musi odpowiadać.
– Szalenie wymagające dla otoczenia.
– Ostatnie egzemplarze pochodzą z 2004 roku.
– Mimo to na rynku wtórnym są nadal szalenie drogie.
– Nie ma szansy wymiany przetwornika w razie awarii.
– Tych co ich nie mają mogą przyprawić o rozpacz.

Dane techniczne:

– Słuchawki dynamiczne o budowie zamkniętej.
– Biocelulozowa membrana przetwornika o średnicy 50 mm i grubości 20 mikronów.
– Komory głośnikowe z drzewa zelkova o komputerowo zoptymalizowanym kształcie akustycznym.
– Impedancja 40 Ohmów.
– Skuteczność 100 dB.
– Maksymalna moc sygnału wejściowego 1 W.
– Pasmo przenoszenia 20 – 20 000 Hz. (Prawdopodobnie w rzeczywistości większe, sztucznie zaniżone do poziomu zgodności z formatem CD.)
– Waga bez kabla 400 g.
– Kabel długości 3 metrów z miedzi beztlenowej.
– Opakowanie w postaci skórzanej walizki z dołączonymi akcesoriami do konserwacji i książkową instrukcją.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

5 komentarzy w “Recenzja: Sony MDR-R10

  1. mario pisze:

    Wspaniala recenzja,wspaniale sluchawki.Pozdrawiam audiofil.

  2. Piotr pisze:

    Witam panie Piotrze .Mam pytanie .Na ebay uk można je kupić za 5000 £.Czy uważa pan, ze ta cena jest dobra czy zawyżona .

    1. Piotr Ryka pisze:

      Cena jest adekwatna w sensie obecnej wyceny rynkowej. Trzeba tylko uważać na jakość sprzedawcy, bo oszustów oferujących tak drogie słuchawki nie brakuje. Warto zwłaszcza zweryfikować, czy nie miały wymienianego któregoś przetwornika, bo są spece od zastępowania oryginalnych takimi z niższych modeli. W tej sprawie polecam konsultacje z Wiktorem z forum audiohobby. Na pewno pomoże.

  3. dominator8 pisze:

    Witam. Odsłuch tych słuchawek to moje wielkie marzenie – nie ukrywam. Posiadam Stax Lambda Pro, HD600, DT770Pro oraz AKGQ701 i w każdym z wymienionych mam pewne ale.. Najbliżej do mojego ideału brakuje Staxom. Sony R10 to wedłóg wielu najlepsze słuchawki elektrodynamiczne w historii – coś w tym musi być.

  4. dominator8 pisze:

    Zapomniałem dodać, że posiadam też AH5000 w wersji zmodowanej (marks mod). Brakuje odklejenia dźwięku od głowy oraz przesada w ekspozycji basu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy