Recenzja: Auris HA-2SF

Budowa

    Auris HA-2SF to wzmacniacz nie tylko stacjonarny, ale i duży. Na powiększający dodatek uzupełniony zewnętrznym zasilaczem, łączonym poprzez długi na półtora metra, gruby, srebrzysty przewód z wielopinowym wtykiem i zabezpieczającą zakrętką. Zasilacz ma wymiary 144 x 204 x 74 mm, na czerń anodyzowaną aluminiową obudowę i wagę trzech kilogramów, a typu jest liniowego i identycznej konstrukcji dla wszystkich wyższych modeli wzmacniaczy Aurisa. Obsługę zapewnia mu zapadkowy włącznik główny i gniazdo przyłącza sieciowego, dla którego o dobry kabel tradycyjnie będziemy musieli postarać się sami.

    Szeroki na 30 centymetrów i na 35 głęboki korpus wzmacniacza właściwego uformowano w spłaszczony prostokąt o typowej dla urządzeń firmy z Kruševacu wierzchniej pokrywie z drzewa. Z typowym też dla niej drewnianym dolnym rantem, między którymi metalowy obwód korpusu bocznego, oprawiony ozdobnie naturalną skórą, która może być brązowa lub czarna. (Z białej już zrezygnowano.) Boki są całkiem gładkie, a front obfituje różnościami, wśród których „rządzą” po obu stronach okrągłe wskaźniki wychyłowe wysterowania kanałów, flankujące włącznik główny i gniazda słuchawkowe na duży jack i czteropin. Pozostała część obsługowa to trzy pokrętła na wierzchu: kolejno regulacji impedancji (LOW, MID i HIGH), potencjometru i wyboru wejść. Wejścia z tyłu są trzy: 2 x RCA i 1 x XLR, plus pojedyncza para wyjściowych gniazd RCA, dająca funkcję przedwzmacniacza, gniazdo przyłącza prądowego i skobelkowy przełącznik mocy wyjściowej LOW/HIGH.

    Wracając na powierzchnię trafiamy za trzema pokrętłami na zdejmowalną pleksiglasową barierkę osłony lamp, z wytrawionym u góry po prawej białym napisem AURIS. Za nią wpadamy w płytką wanienkę z pięcioma gniazdami lampowymi, których obsadą solowa trioda sterująca ECC82 i cztery podwójne triody małej do średniej mocy ECC99. Oryginalnie wszystkie te lampy pochodzą od słowackiego JJ, lecz można nagabywać producenta o lepsze zamienniki za dopłatą. Sam, nie dysponując kwadrą dziewięćdziesiątek dziewiątek, zostawiłem lampy w spokoju, stosując wyłącznie dostarczone. Dokoła lamp małe szczelinowe wywietrzniki, za nimi pojedynczy metalowy tubus okrywający transformator, jako najmocniejszy obok drewnianej pokrywy akcent wierzchu.   

    Odnośnie gabarytów i wyglądu – te pierwsze nie są kłopotliwie duże, a drugi efektowny. Wzmacniacz jest średnio rozmiarowy, da się postawić na czymś innym; przy komputerze postawiłem go na przetworniku Phasemation, od którego obrys ma większy, lecz nóżki całe zmieściły się w jego obrysie. Te nóżki to średniego kalibru metalowe walce ze srebrnymi bokami i gumowanymi podkładkami, coś więc zasadniczo innego niż te w pierwowzorze, gdzie podstawkami były długie, wysoko wypiętrzające konstrukcję metalowe kolce, poza innym typem redukcji drgań dające też lepszą wentylację spodnią. A to w tym wypadku niebłaha sprawa, gdyż ta wanienka z lampami potężnie się rozgrzewa. Dzieje się tak, bo mimo iż jej nie osłonięto (nie licząc tarczki od przodu), lampy są w jej obrębie bardzo ciasno skupione, a szczelinowe wywietrzniki oddolne małe. Z czego się bierze temperatura aż 60⁰ C, jak pokazał elektroniczny termometr do pomiarów punktowych przyłożony do dna wanienki. I owszem, procesory w kartach graficznych potrafią rozgrzewać się dużo mocniej, ale w następnej wersji wzmacniacza bym to skupisko lamp na wszelki wypadek rozgęścił. (Co już się stało w tańszym modelu Auris HA-2SE+.) Tym bardziej tak stać się powinno, że bijące od niego ciepło mocno rozgrzewa ulokowaną przed nim metalową gałkę potencjometru – pierwszy raz miałem do czynienia z potencjometrem prawie parzącym palce. Od innej strony patrząc, znawcy lamp powiadają, że te dzisiejsze, jakościowo słabsze poprzez gorsze surowce, lepsze brzmienie oddają w wyższych temperaturach, czyli takie rozogniające się skupisko ma jednak pewien sens.

    Na koniec zauważę, że wygląd wzmacniacza jest efektowny, a nie stawianie go na innym urządzeniu na pewno się mu przysłuży. Cena przy tym wyglądzie i takich gabarytach wydaje się rozsądna, aczkolwiek za podobną możemy dostać od Lucarto Audio dużo większą maszynę. Tej jednak już łatwo nie upchniemy na skrawku wygospodarowanego miejsca i z pewnością nie postawimy jej na innym urządzeniu, poza tym w jej wypadku wymiana lamp na gatunkowe będzie znacznie droższą imprezą.

    Wiedząc już, jak tytułowy Auris wygląda i czego chce za siebie, posłuchajmy jak gra.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

13 komentarzy w “Recenzja: Auris HA-2SF

  1. Wlodek pisze:

    Panie Piotrze, jak zwykle kolejna ciekawa i wyczerpująca recenzja. Rzeczywiście szkoda ze nie mógł Pan testować z dobrymi lampami NOS. Jeśli mogę, to spytałbym o Pana doświadczenia z nowymi lampami typu NOS. Czy one wymagają wygrzewania i jak opisałby Pan różnice w dźwięku takich lamp pomiędzy początkiem a kolejnymi np. 50cioma godzinami. Są to duże różnice i nie warto oceniać jakości lamp NOS od razu, warto poczekać? Rożne widzę są opinie w sieci na ten temat, a mam nadzieję, ze wiele osób będzie mocno Pana zdaniem zainteresowanych.

  2. Sławek pisze:

    2 waty – ciekawe jak ten wzmacniacz zagrałby ze słuchawkami HiFiMan He-1000 se. Słuchawek tych używam od maja i uważam za rewelacyjne, przy ich skuteczności 96 dB i impedancji 35 Ohm nie powinno być problemu. Tak nawiasem mówiąc- jak już mówimy o słuchawkach niedrogich a dobrych (jak wymienione w teście AQ Nighthawk) to w tym stylu grają także Quad ERA-1. Tylko że nie mają takiej rozdzielczości i wyrafinowania jak HE-1000 se, ale te Quady to jak za swoją cenę (około 3200 zł) to bardzo dobre słuchawki.
    Obecnie leżą odłogiem, proponowałem swego czasu Panie Piotrze wypożyczenie ich do testu i propozycję ponawiam.
    Pozdrawiam

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Proszę w sprawie wypożyczenia napisać na adres: ryka1p@gmail.com

  3. Alucard pisze:

    Cały czas wychodzą jakieś wzmacniacze ale wygląda na to że słuchawki trochę zwolniły tempo. Parę lat temu był peak. Dzisiaj Meze wypuszcza droższą wersję Empyrean, Focal poprawione Utopie, HiFiMan gra w swoją starą gierke odgrzewanych kotletów… Brak takiego tąpnięcia i zawodników kalibru D8000 na horyzoncie. Nowa Yamaha miała miażdżyć a z pierwszych doniesień wygląda na to że miażdży jedynie portfel. Żadnego skoku ponad to co było 5 lat temu nie widać. Brak game changer’ów wśród planarów. Solitaire dalej na szczycie? Dynamiki w ogóle nawiązują jeszcze jakąś walkę z topowymi planarami?

    1. Bobby pisze:

      Zdecydowanie dynamiki nawiązują walkę, oczywiście zależy kto na co zwraca uwagę. Planary mają problemy ze zniekształceniami oraz wiele nawet drogich modeli ma spłaszczoną dynamikę, gdzie wspomniane NH w tych dwóch aspektach wypadają bardzo dobrze.
      Nie każdy też lubi sposób grania przetworników planarnych, które są szybsze, ale przez to mogą wydawać się nieco zbyt sterylne i mało analogowe. Oczywiście niektóre grają mniej organicznie inne bardziej, ale wprawne ucho od razu wychwyci czy siedzi planar czy dynamik.
      Myślę, że to kwestia gustu, a to jakie słuchawki są uważane za najlepsze lub w tym gronie, to w dużym stopniu kwestia popularności, hajpu i ceny, jaką trzeba wyłożyć. Ja też uważam, że NH na dobrze spasowanym torze, może bić się z najlepszymi, bo nawet jeśli w niektórych aspektach przegra, to ich analogowa natura, której ciężko się pozbyć, nawet na wyżyłowanych technicznie torze, może dać mieszankę wybuchową, nie kując w uszy cyfrowym czy „sztucznym” brzmieniem.
      Jak ktoś szuka dobrych dynamików aktualnie produkowanych, to można sprawdzić chociażby markę ZMF.

    2. Piotr+Ryka pisze:

      Nie ma zmartwienia o dynamiki, żadne planary nie są Lepsze od Spirit Tornino Valkyria.

  4. Jacek pisze:

    witam Panie Piotrze jestem posiadaczem NH i jak zapewne Pan wie jakość padów tzn skóra eko.nie jest najlepsza a raczej ich trwałość .Właśnie wymieniłem pady na nowe z miękiej skóry owczej co wydaje mi się ważne ponieważ jest bardzo podobna do oryginalnych padów,jest jednak róż nica w wielkości są te nowe większe. No i właśnie wrażeniejakby większego bardziej namacalnego dźwięku wystąpiło. Nie pisałbym o tym gdyby to była mała różnica ale jest duża Bardzo mnie to cieszy ponieważ używam ich z kablem Faw hybrid noire w systemie zastępczym,któryzagrał o wiele lepiej

    1. Bobby pisze:

      Czy to te nowe pady od Dekoni?

      1. Jacek pisze:

        Pady kupione na eBayu od manufakturowego producenta nie od Dekoni

    2. Piotr+Ryka pisze:

      Cieszę się z poprawy. Ale nie zawsze jest tak dobrze – pady zamienne dla Audio-Techniki ATH-L5000 okazały się katastrofą.

  5. Piotr pisze:

    Czy recenzowany Auris dobrze się zgra z Utopiami 2022 jesli zalezy mi na przejrzystości, przestrzeni i błysku wysokich tonów w dzwięku ?

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Zagra.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy