Trójbój na szczycie

Podsumowanie

Trójbój_Na_Szczycie_Outro  Co się robi w podsumowaniach? Oczywiście podsumowuje. Podsumujmy zatem.
– Kto wygrał, kto przegrał, a kto zremisował?
– Nikt. Napisałem przecież, że nie będę do niczego namawiał ani niczego narzucał.
– Tak – zawołacie – ale AKG K1000 przecież jednak przed chwilą wywyższyłeś, to co się wypierasz?
– Wywyższyłem, prawda, ale wcale nie ostatecznie.
To powinno się znaleźć w rozdziale o nich, ale jak znajdzie się tutaj to też źle nie będzie. Otóż ten ich hiperrealizm bywa męczący. Niejednokrotnie odkładałem je z ulgą i przywdziewałem Ultrasony, by zakosztować brzmienia mniej prawdziwego ale za to milszego. Mniej się narzucającego i nie tak AKG K1000[/caption]dosłownego, w zamian łatwiej strawnego. Wprawdzie próba napędzenia K1000 samym Twin-Headem pokazała, że mogą grać łagodnie i uwodzicielsko, ale nie dana mi była możliwość wypróbowania tej opcji na pełną skalę. Nie wiem też jaki wzmacniacz mógłby je takimi uczynić. Może jakiś na 300B, a może Yoshino? Może inna końcówka mocy spięta z Twin-Headem? Zapewne jest to do zrobienia, ale nie będę gdybał o tym czego nie słyszałem. Poza tym ultrarealistyczna gra Crofta też ma swoje zalety, które w porównaniu mogłyby wziąć górę. Gdyby tylko dało się go choć trochę jeszcze uczynić elegantszym. W drodze do mnie jest właśnie lampa ECC83 Mullard „Long anode” Wiążę z nią pewne nadzieje, ponieważ jest wyjątkowo magiczna – podobno jeszcze bardziej niż M8137. Zostawmy jednak te kwestie, bo nie należą do głównego nurtu tego wywodu.
Jakkolwiek magicznymi AKG K1000 uczynić można, na pewno wciąż będą bardziej realistyczne niż Grado czy Ultrasony. Już sama ich przejrzystość nie pozostawia co do tego złudzeń. O sobie mogę w tym kontekście powiedzieć, iż tęskno mi czasami za Grado GS-1000, których nie posiadam, toteż niejednokrotnie mając chrapkę na posmakowanie ich przestrzennej magii zmuszony jestem obchodzić się smakiem. Z kolei Ultrasony skłonny byłbym nawet odpuścić albo zamienić na Grado, tylko co wtedy z archiwalnymi nagraniami? Poszłyby niechybnie w odstawkę, a tego zupełnie sobie nie życzę. Ponadto rzeczą bardzo użyteczną jest ich konstrukcja zamknięta, dzięki której ja innym a oni mnie nie przeszkadzają. Taki całkowicie intymny kontakt z muzyką bywa ze wszech miar pożądany. Dlatego Ultrasony muszą pozostać w mej kolekcji i rozstania z nimi nie przewiduję.
Suma summarum jest dla mnie oczywiste, że wszystkie opisane powyżej słuchawki posiadają zalety wyjątkowe, czyniące z nich coś niezastąpionego. O ile można bowiem wyobrazić sobie słuchawki zamknięte o realizmie AKG albo magii Grado, o tyle połączenie magii z realizmem nie wydaje się raczej możliwe. Ale kto wie, kto wie…

Główne wady
Wytknięcie wad testowanych urządzeń musi być sprawą pierwszoplanową. Nie uciekałem od tego w tekście głównym, toteż nie mam za wiele do dodania. Zbierzmy jednak w punktach te najważniejsze mankamenty.

Grado GS-1000
Wady brzmieniowe:
– Z moich doświadczeń wynika, że muszą się długo docierać z systemem. Początkowo grają nie dość rozdzielczo, zwłaszcza bas jest niskiej jakości; duży ale bryjowaty. Trudno się w nim dopatrzyć szczegółów, a o elegancji mowy nie ma.
– Podobne przyzwyczajenie wydaje się też dotyczyć użytkownika. Trzeba się z nimi oswoić, a to trwa kilka dni.
– Prawdopodobnie z niektórymi wzmacniaczami, nawet bardzo dobrymi, w ogóle nie są w stanie współpracować.
– Bardzo długo się wygrzewają.
– Przy nie dość dobrym torze zasilającym pokazują ostrość górnych rejestrów, ale to wada względna i w dobrych systemach tego nie ma.
– Nie są tak kryształowo czyste i wyraźne jak AKG.
– Bas i całościowa potęga na miarę tej z Ultrasonów tylko z kablem Black Dragon.
Wady mechaniczne i użytkowe:
– Mimo że bardzo wygodne, po pewnym czasie zaczynają grzać uszy.
– Kabel fabryczny robi nie najlepsze wrażenie. Jest dość gruby ale przy rozgałęźniku wyraźnie spłaszczony, a czasami nawet tu i ówdzie pozaginany.
– Wymiana tego kabla w razie uszkodzenia wymaga odesłania do producenta, co wiąże się z bardzo długim okresem naprawczym.
– Duże elementy drewniane są zapewne podatne na uszkodzenie w razie upadku z większej wysokości, toteż trzeba obchodzić się z nimi bardzo uważnie.
– Opakowanie to kartonowe pudełko. Obniża koszty, ale trochę nie przystoi. Mnie to nie przeszkadza, ale innym może.
– Bardzo głośne dla otoczenia.
– Drogie, zwłaszcza poza USA.
– Niesłusznie, ale jak dotąd nie stały się legendą i mają wielu zdeklarowanych wrogów, co obniża wartość przy odsprzedaży.


Ultrasone Edition 9

Wady brzmieniowe:
– Pod względem wielkości sceny trochę w tyle za najlepszymi.
– W efekcie brakuje separacji planów i holografii.
– Czasami grają za sucho, zwłaszcza po całkowitym wygrzaniu, co wymaga zniwelowania na poziomie wzmacniacza.
– Też nie są tak czyste i wyraźne jak AKG.
– Górne rejestry lekko złagodzone, a więc odstępstwo od naturalnego grania.
– Mają pewne (minimalne jednak) trudności z oddaniem bogactwa faktury ludzkiego głosu.
Wady mechaniczne i użytkowe:
– W stanie sklepowym, z nie rozgiętym pałąkiem, bardzo cisną.
– Wymagają każdorazowo dłuższej chwili przyzwyczajenia do swojego sposobu prezentacji.
– Ciężkie.
– Bardzo drogie.
AKG K1000
Wady brzmieniowe:
– Niezmiernie trudne do właściwego napędzenia. Szczególnie górne rejestry są nadzwyczaj wymagające dla towarzystwa.
– Ich realizm bywa męczący, zwłaszcza przy długich odsłuchach. To wada względna, nieobecna przy odpowiedniej reszcie systemu.
– Bas jest potężny, ale nie schodzi aż tak nisko jak ten ultrasonowy.
– Co by nie powiedzieć, Grado mają większą scenę.
Wady mechaniczne i użytkowe:
– Uciskają na skronie.
– Uciążliwe dla otoczenia niemal jak normalne głośniki.
– Zwykłe wzmacniacze słuchawkowe poza bardzo nielicznymi wyjątkami do nich się nie nadają.
– Dostarczony przez producenta przedłużacz jest nie najwyższej jakości.
– Nie są już niestety dostępne w normalnej sprzedaży.
– Znak zapytania co do serwisu.
Największe zalety
Bądźmy sprawiedliwi, przecież zalety też mają.

Grado GS-1000
Zalety brzmieniowe:
– Dźwięk niesie się w dal niczym nie ograniczony.
– W efekcie mamy do czynienia z fenomenalną, magiczną, wielowarstwową i przeogromną sceną.
– Holografia, której jedynie Stax Omega dorównać może.
– Doskonała naturalność brzmienia, ale da się też sprawić, że zagrają na bardziej upojną modłę.
– Wspaniałe oddanie ludzkich głosów.
– Bardzo szczegółowe.
– Doskonale potrafią wydobywać dźwięki z tła, a jednocześnie sprawiają, że brzmieniowy całokształt ma walor romantyczny i symboliczny. Oto prawdziwy słuchawkowy artysta.
– Znakomite choć dość trudne do ukazania skraje pasma.
– W dobrym systemie ich czar przekłada się na łatwość w odbiorze i nieuciążliwość przy długich odsłuchach.
Zalety użytkowe:
– Jedyne w swoim rodzaju wrażenie słuchania muzyki poprzez słuchawki a jakby bez słuchawek.
– Stojąca za tym wyjątkowa wygoda na bazie niezwykle lekkiej konstrukcji.
– Piękna stylistyka retro.
– Nowe ładnie pachną, jak luksusowa limuzyna.
– Bardzo wysoka renoma marki.
Ultrasone Edition 9
Zalety brzmieniowe:
– Znakomite wypełnienie i masywność dźwięku.
– Perfekcyjna a zarazem nie męcząca szczegółowość.
– Fenomenalny bas, o bajecznie bogatej fakturze, właściwym posadowieniu w paśmie i druzgocącej potędze.
– Całkowita gładkość górnych rejestrów.
– Bardzo szeroko rozpostarte spektrum dźwięku.
– Znakomita lokalizacja źródeł.
– Doskonała stereofonia i wypełnienie sceny dzięki technologii S-Logic.
– Dźwięk bliski neutralności, przyjemny, lekko złagodzony.
– W efekcie znakomite do muzyki rockowej.
– Pięknie poprawią stare i gorzej nagrane płyty.
– Bez zmęczenia można ich słuchać całymi dniami.
Zalety użytkowe
– Nie przeszkadzają otoczeniu.
– Otoczenie nie przeszkadza słuchającemu.
– Bardzo dobra jakość surowców i wykonania.
– Solidna konstrukcja.
– Nowatorskie rozwiązania prozdrowotne.
– Dobrze działający S-Logic.
– Mimo że są zamknięte, nie grzeją.
– Elegancka, metalowa kaseta jako opakowanie.
AKG K1000
Zalety brzmieniowe:
– Brzmią najpotężniej.
– Najwyższej miary realizm dźwięku.
– Przejrzystość i klarowność artykulacji poza konkurencją.
– Maestria oddania szczegółów.
– Wysokie tony zakresem i jakością deklasują rywali.
– Wielka, niezwykle czytelna scena.
– Znakomita rozdzielczość basu.
– We właściwym systemie grają po prostu fenomenalnie.
Zalety użytkowe:
– Jedyna w swoim rodzaju, całkowicie otwarta konstrukcja.
– Możliwość zmiany charakteru brzmienia poprzez regulację kąta nachylenia przetworników.
– Obustronna metalowa obudowa tychże jest niepodatna na uszkodzenia.
– Można je napędzać zwykłym wzmacniaczem.
– Obszerna instrukcja obsługi i bogaty materiał informacyjny dostarczony przez producenta.
– Zapakowane w starannie wykonaną drewnianą skrzynkę.
– Zdobyły wielką sławę, dzięki czemu zachowują wysoką wartość przy odsprzedaży

 

– Uhh, ależ dużo się napisało. A ile jeszcze by można…  Dość jednak, już dostatecznie was wynudziłem. Gratulacje dla wytrwałych, którzy przez całość przebrnęli. Widać, że tak jak ja lubicie słuchawki. Jeszcze tylko jedna uwaga. Zabrakło miejsca dla omówienie Sennheiserów. Ale da się je podsumować bardzo zwięźle: HD 600 to takie mniejsze Grado GS-1000, a HD 650 to pomniejszone Ultrasone’y E9. Mają około siedemdziesiąt, osiemdziesiąt procent możliwości swych młodszych ale zdolniejszych pobratymców.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

2 komentarzy w “Trójbój na szczycie

  1. would you allow we copy some content from the article? Thanks.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy