Recenzja: Tellurium Q Silver II (głośnikowy)

Podsumowanie

   Kabel jest bez wątpienia udany, choć taki na początek. Wolałbym móc napisać, że można przy nim zostać, ale byłbym w sprzeczności z sobą. Zresztą, co się będę tłumaczył? Recenzowałem kiedyś głośnikowy Tellurium Q Black Diamond kosztujący 20 tys. złotych, i on należy do takich, przy których się zostaje. Choć oczywiście zostać można z każdym, zależy od wymagań. Zakładam jednak, że audiofil dąży do stanu perfekcji i jeśli tak zakładać, to jest dokładnie jak mówię. Tellurium Q Silver II (mogę się o to założyć) opisywany był przez niektórych jako genialny i ostateczny, ale on jest z tych raczej na dzień dobry, choć w razie czego oferuje dźwięk na tyle miły dla ucha i w takim stopniu ciekawy, że da się z nim wcale długo w całkiem przyjemny dzień wchodzić. Tym łatwiej będzie o to, o takie przeciąganie, im mniej nam będzie chodzić po głowie porównywanie do lepszych. Bo nie ma złudzeń – każdy rasowy głośnikowy z przedziału 10-20 tys. okaże się znacznie lepszy. I okaże się głównie poprzez muzyczne ciało, którego tu brakuje. Miało być tego ciała w Silver II więcej niż w Silver I, i być może, że jest, ale nawet to więcej nie do końca wystarcza. To zresztą można nazwać regułą, tak się z reguły dzieje. Znakomity pod względem obrazowania i też najtańszy w ofercie głośnikowy Entreq Discover jest od tego Silvera dwa i pół raza droższy, a wadę ma tę samą. Ciała ma wprawdzie nieco więcej i gdy unikać brzmień basowych, to wszystko jest w porządku, ale gdy wypełnienie staje się twardą koniecznością, trzeba już szukać lepszego. Z jakiego diabła to wynika? Czy tylko z banalnej przepustowości ? Nie podejmuję się zgadywać, nie jest producentem kabli. Z pozycji więc recenzenta po raz kolejny powtórzę, że kabel jest udany, ale na audiofilski początek.

W punktach:

Zalety

  • Ciekawe brzmienie.
  • Bo holograficzne.
  • Wyraźne,
  • Szczegółowe.
  • Oparte o przejrzyste medium.
  • I jednocześnie medium ożywione.
  • Też o bogate tekstury, mające czynnik „extension”.
  • Który do nich się bardziej odnosi niż do promieniotwórczości całego dźwięku.
  • Brzmienie równocześnie przyjemne.
  • Bo wyczuwalnie ciepłe.
  • Co jednak w większym stopniu odnosi się do brzmieniowej materii niż padającego na nią światła.
  • Niemniej to światło też przyjemne, bo odrobinę ciepłe a wcale nie jaskrawe.
  • Przyjemna także dźwięczność wpisana w melodyjność.
  • I w ogóle strona muzyczna stoi na dobrym poziomie, mimo iż jej akurat producent nie obiecywał.
  • Prócz braku jaskarawości nie ma też sybilacji.
  • A operowanie pogłosem jest dobre, nie narażające na poczucie obcości.
  • I jeszcze rzecz najważniejsza: sfera muzyczna nas wsysa.
  • Poza tym dobra ergonomia.
  • Kabel jest lekki.
  • Skrętny.
  • Ale zarazem mocny i niepodatny na uszkodzenia.
  • Też dobrze opisany i dobrze siedzący w przyłączach.
  • I przede wszystkim stosunkowo tani; z osiem przynajmniej razy tańszy od takich ostatecznych.
  • Uznany producent.
  • Świetne opinie oraz liczne nagrody.
  • Polski dystrybutor.

Wady i zastrzeżenia

  • Nacisk głównie na przestrzeń i wyraźność, brakuje czynnika masy.
  • Średniej długości podtrzymanie.
  • Nie będzie słodyczy w głosach.
  • I ogólnie mniej niż u najlepszych czaru, potęgi i spoistości.

Sprzęt do testu dostarczyła firma: Szymański Audio

System:

  • Źródło: Ayon CD-35 HF Edition.
  • Przedwzmacniacz: ASL Twin-Head Mark III.
  • Końcówka mocy: Croft Polestar1.
  • Interkonekty: Sulek 6×9 & Sulek Audio.
  • Głośniki: Reference 3A.
  • Kable głośnikowe: Sulek 6×9, Tellurium Q Silver II.
  • Kable zasilające: Acoustic Zen Gargantua II, Harmonix X-DC350M2R, Sulek Power.
  • Listwa: Power Base High End.
  • Stolik: Rogoz Audio 6RP2/BBS.
  • Podkładki pod kable: Acoustic Revive RCI-3H, Rogoz Audio 3T1/BBS.
  • Stopki antywibracyjne: Acoustic Revive RIQ-5010, Avatar Audio Nr1, Solid Tech Discs of Silence.
  • Kondycjoner masy: QAR S-15.
  • Ustroje akustyczne: Audioform.
  • Kot towarzyszący: Gary – rasa Maine Coon.
Pokaż cały artykuł na 1 stronie

4 komentarzy w “Recenzja: Tellurium Q Silver II (głośnikowy)

    1. Marecki pisze:

      Myśleć, że dyletantów nie brakuje.
      Zresztą, co może obiektywnego powiedzieć gostek, który zajmuje się hejtem?!

      Jeżeli dorosły facet zakłada stronę poświęconą negowaniem hi-endu i hejtowaniem przy tym ludzi, to może świadczyć o jakiejś traumie z dzieciństwa – może tata zamiast cieszyć pociechę zabawkami, to cieszył się drogimi kablami – audio-zabawkami, i…
      Zemsta trwa.

      1. Paweł pisze:

        Może nie słyszy różnicy (przygłuchy lub ma sprzęt mocno budżetowy na radiomagnetofon „ZRK Kasprzak” więc zemsta na tych co słyszą lub ich stać na takie zabawki.

        Przy okazji Wesołych i Spokojnych Świąt oraz „odsłuchów” kolęd na swoim sprzęcie 😉

        1. Marecki pisze:

          Możliwości są różne.
          I poprzeczne i podłużne 😉

          Zdrowych, Wesołych! 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy