Recenzja: Sulek Red

Podsumowanie

     Patrzenie na coś czerwonego w trakcie odsłuchów mi przeszkadza, wszystko jedno czy to światełka, czy jakieś czerwone kable. Dlatego układałem interkonekt Red tak, żeby go nie widzieć, ale patrzyć na niego – jedna rzecz; słuchać przez – całkiem inna. Bardzo chętnie okablowałbym oba moje system tymi czerwonymi kablami, choć ułożenie głośnikowych tak, żeby ich całkiem nie było widać, byłoby sporym wyzwaniem. W ostateczności można pomalować metodą zanurzeniową, bo tych dwadzieścia siedem przewodzących strun inaczej by się dobrze nie dało. Czy to mogłoby wpłynąć na brzmienie? – Nie wiem, ale już kiedyś opowiadałem, jak pewnej młodej skrzypaczce rodzice zafundowali renowację skrzypiec u zawodowego lutnika obejmującą samo malowanie, bo te jej stare, diabli wiedzą gdzie wyszukane, były okropnie odrapane. Rozpacz w rezultacie ogromna, skrzypce straciły dźwięk. I ja też zaraz go stracę, wraz z odesłaniem Red producentowi, chociaż nie zamierzam rozpaczać; i tak zostanę z takim, jakiego na AVS prawie nie ma. Ale ten dźwięk mógłby być lepszy, wiem dzięki czemu i o ile. Oczywiście zawsze może być lepiej i można mnożyć powody, ale jak też już kiedyś pisałem, istnieje pewna granica jakościowa odnośnie jakości brzmienia, przed którą mniej czy bardziej, lecz dobrze jeszcze nie jest, za którą, nawet kiedy pewne braki, jesteśmy w świecie magii. Już najtańszy sulkowy Edia przenosi w ten magiczny świat, ale Red czyni tę magię większą w sposób niewątpliwie wyraźny. A że kosztuje przy tym więcej w sposób o wiele wyraźniejszy, tylko ci, dla których większa magia jest czymś naprawdę ważnym i których na nią stać, posiądą te czerwone kable. Wolałbym widzieć je czarnymi, ale słuchać chciał bez względu na kolor, dlatego odsyłanie będę przeciągał, telefonów nie będę odbierał.

 

W punktach

Zalety

  • Interkonekt szczytowej klasy odnośnie wszystkich parametrów.
  • Całkowicie realistyczny zarówno w odniesieniu ruchomości muzycznego obrazu, jak i fotograficznej jego złożoności.
  • Inaczej mówiąc: równie mistrzowsko melodyjny, co szczegółowy i przestrzenny.
  • Słuchanie przeradza się w fascynację, zwłaszcza gdy już to wszystko nie samą tylko intuicją, ale też i badawczo rozpoznać.
  • Gdyż kolejnym atutem to, że im lepiej poznajemy, tym bardziej się podoba, a nie – jak najczęściej bywa – na odwrót.
  • Wszystkie standardowe jakości, jak szczegółowość czy wyraźność, na najwyższym poziomie, ale odnajdujemy też i walory, o których rzadziej bywa mowa.
  • Szczególnie jeden jest istotny: relacje między dźwiękiem a przestrzenią.
  • Maestria osadzania dźwięków w przestrzeni i tej przestrzeni ożywiania są naprawdę niezwykłe.
  • Niezwykły jest też autentyzm postaci, które, podobnie jak instrumenty, nie trącą żadną obcością; są autentyczne par excellence.
  • Wzorcowa trafność tonalna stoi nie tylko za tym, ale też powoduje, że szum tła, mimo mocniejszej obecności, staje się mniej męczący.
  • Z tym wszystkim wiąże się niezwykła spójność brzmienia i wyjątkowe uobecnienie oraz ekstensja każdego dźwięku, który, na kluczowy dodatek, okaże się bardziej złożony.
  • Pozytywy odnoszą się również do cech motorycznych: szybkości, dynamiki, rozpiętości skali, ogólnego rozmachu.
  • Sumą interkonekt mistrzowski.
  • Sam kabel, jako perfekcyjna, skomplikowana plecionka, zaciekawia wyglądem i robi pozytywne wrażenie.
  • A do tego jest giętki, co w odniesieniu do najlepszych rzadko kiedy się zdarza.
  • Surowcem cynowana miedź przemysłowa o parametrach topowych.
  • Znany, o ugruntowanej renomie producent.
  • Made in Poland.
  • Ryka approved.

Wady i zastrzeżenia

  • Nie dla lubiących w brzmieniu dziwność i poczucie obcości.
  • Trzeba pamiętać, że kierunkowość wyznacza kierunek odczytu nazwy SULEK.
  • Widok ceny może porazić.
  • Dość ciężki (lepiej więc, żeby luźno nie zwisał).
  • Czerwona powierzchowność skutkuje wizualną agresją.

 

System

  • Źródła: PC, Cairn Soft Fog 2.
  • Przetworniki D/A: Phasemation HD-7A K2 i PrimaLuna EVO 100.
  • Wzmacniacz słuchawkowy: Phasemation EPA-007.
  • Słuchawki: AKG K1000 (kabel Entreq Olympus z uziemieniem Olympus), Dan Clark Audio STEALTH (kable VIVO Cables i Tonalium), HiFiMAN Susvara (kabel Tonalium – Metrum Lab), Ultrasone Tribute 7 (kabel Tonalium – Metrum Lab).
  • Przedwzmacniacz: ASL Twin-Head Mark III.
  • Końcówka mocy: Croft Polestar1.
  • Kolumny: Audioform 304.
  • Interkonekty: Sulek Edia, Sulek 6×9, Sulek RED, Tara Labs Air 1, Next Level Tech (NxLT) Flame,
    Tellurium Q Black Diamond.
  • Kabel głośnikowy: Sulek 6×9.
  • Kable zasilające: Acoustic Zen Gargantua II, Harmonix X-DC350M2R, Illuminati Power Reference One, Sulek 9×9 Power.
  • Listwa: Sulek Edia.
  • Stolik: Rogoz Audio 6RP2/BBS.
  • Kondycjoner masy: QAR-S15.
  • Podkładki pod kable: Acoustic Revive RCI-3H, Rogoz Audio 3T1/BBS.
  • Podkładki pod sprzęt: Avatar Audio Nr1, Divine Acoustics KEPLER, Solid Tech „Disc of Silence”.
  • Ustroje akustyczne: Audioform.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

6 komentarzy w “Recenzja: Sulek Red

  1. miroslaw frackowiak pisze:

    Moze w zoltym kolorze bylby 50% tanszy a w zieolnym ekologicznym natepne 30% tanszy i tak dalej, taka zabawa cenowa, aby zrobic wrazenie na kim? zenada…

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Kogo nie stać, ten nie ma. To dotyczy wszystkiego i wszystkich. Takie życie. A żółte są. Teraz kable Edia są żółte.

    2. Sławek pisze:

      No parszywy kapitalista, żąda kupy pieniędzy za jakiś drucik!
      Ja to z takimi robię tak – nie kupuję, i niech splajtuje.
      Nie plajtuje? Ludzie kupili? Może dali się nabrać? A może byli po prostu bogaci i uznali, że jednak warto? Przecież nikt do kupna kałaszem nie zmuszał.

  2. Andrzej pisze:

    Może nie kapitalista, a po prostu ktoś kto w sposób rzemieślniczy wytwarza okablowanie audio dla konkretnej grupy, raczej bardzo zamożnych klientów. Z racji tej majętności mogą się oni czuć kapitalistami – Co stwarza potrzebę podkreślenia swojego statusu społecznego poprzez posiadanie rzeczy o wysokim prestiżu, raczej niedostępnych dla mniej majętnych grup społecznych. Oznacza to że ma być drogo, raczej bardzo drogo. Towar ma nie być zrobiony z byle czego, najlepiej aby miał wyszukaną formę lub kształt.
    Taki jest właśnie Sulek Red. Czerwony aby łatwo go było zauważyć, tzw. otwarta wielo -żyłowość podkreśla jego wyjątkowość i wysoką cenę, kute z czystej miedzi wtyki zaawansowanie techniczne i również cenę.
    Dla tych którym spodobała się powyższa recenzja interkonektu Sulek Red a nie chcą lub nie mogą wchodzić w tzw. „cenowy prestiż” mamy w naszym kraju rodzimych wytwórców kabli audio „wysokich lotów”. Nie będzie wtedy prestiżu wynikającego wysokiej ceny, ani z tego że jego producentem jest jakaś znana i ceniona na rynku audio światowa firma. Zamiast otwartej wielo-żyłowości jest ona zamknięta co wizualnie nie jest takie atrakcyjne.
    Polecany przeze mnie kabel można określić kilkoma słowami:

    NEUTRALNY AŻ DO BÓLU
    Co oznacza iż nie jest on filtrem. Krótko w punktach można byłoby go opisać jako:

    – nieograniczona przestrzenność przyrastająca we wszystkich kierunkach, czyli dźwięk przybliża się do linii bazy stając większy bardziej intymny i wyrazisty, jednocześnie oddala się na głębokość, coś co słychać na krańcach sceny jest jeszcze dalej, dodatkowo nie są one tylko tłem jakby fakturą, ale są żywe słychać wszystko co generują złożoną barwę jej głębię i zróżnicowanie, pogłosy, echa etc. , przestrzeń powiększa się też w relacji góra – dół, a na boki potrafi w zależności od odtwarzanego nagrania zrobić nawet otchłań, to tak jakby relacje przód – tył dodać także po bokach

    – przenoszenie pełnego pasma od najniższego basu do bardzo wysokich tonów

    – nieograniczona rozpiętość dynamiczna od samego dołu do najwyższej góry

    – jeżeli dźwięk dłużej wybrzmiewa, jest dźwięczny nie jest on skracany, czyli nie skraca nam wybrzmień

    – jakikolwiek brak problemów w odtwarzaniu basu – jego złożoności, zróżnicowania, można byłoby go określić iż nie odtwarza basu a jego zakres czyli całe pasmo, powiedzieć że schodzi on do szybów zamkniętych kopalń na Śląsku to za mało

    – pełna rozpiętość barwowa, ale nie więcej niż sprzęt i nagranie mu nie poda

    – wzorowe pozycjonowanie dźwięku, słychać nie tylko dźwięki ale nawet „martwe” przestrzenie pomiędzy nimi

    – nie ogranicza szczegółów wypłaszcza pofalowane pasmo jednodrożnych przetworników słuchawkowych

    – techniczne zaawansowanie co najmniej takie same jak nie lepsze od Sulka, tu inżynieria obejmuje już więcej materiałów ich złożoność, kształt przewodów, czy proporcje tzw. „hybrydy”

    – zamiast kutych wtyków z miedzi zaawansowane wtyki KLE

    – może się zdarzyć iż jego włączenie w tor potrafi odkłamać audiofilską marketingową rzeczywistość, jeżeli ktoś nam wmawia że mamy tor takiej firmy o pewnej wartości i pewnych rzeczy już nie osiągniemy to po włączeniu tego kabla okaże się że baja jak szecherezada

    Wad za tą cenę nie stwierdzam.

    – Jak każda hybryda długo się wygrzewa, w początkowym okresie wygrzewania bas wariuje, wtyki KLE potrzebują 200 godzin wygrzewania
    – więcej dźwięku wymaga karmienia większym prądem, pokrętło głośności trzeba będzie rozkręcić bardziej
    – kabel kierunkowy podpinać od strony źródła tak jak się czyta

    Neutralność ma jednak swoje prawa, powoduje że poznajemy prawdę o sprzęcie jaki posiadamy, ze szczególnym naciskiem na poprzednika,czyli kabel który będzie przez omawiany przeze mnie podmieniany. Najczęściej jest on filtrem czyli tamuje w pewnym zakresie dobre jak i złe rzeczy, mogą one mieć różne proporcje.
    Wpięcie w tor neutralnego interkonektu powoduje tak jakby odetkanie tego sitka i jeżeli nasz tor nie jest w miarę poprawny możemy mieć odsłuch fatygujący delikatnie to określając. Raczej średnio się nadaje na zamiennik kabla który miał zniwelować pewne niedostatki toru.

    Jak każdy interkonekt wysokich lotów omawiany przeze mnie interkonekt posiada tzw. „dodatnią neutralność”. Z nie najlepszych nagrań potrafi wyciągnąć więcej dobrego aniżeli złych rzeczy spowodowanych niską jakością nagrania. Rzecz bardzo przydatna w przypadku streamingu.
    Z zalet mogę jeszcze dodać iż potrafi „otworzyć” niektóre typy przetworników które do tej pory były „nieotwieralne”.

    Nieco się rozpisałem, a powyżej nie podałem co to za kabel. Otóż jest to dla odmiany kabel spod południowej granicy Polski z firmy MB Audio Cable konkretnie jest to model HYBRID dostępny jest on również z innymi niż cinche wtykami.

  3. Piotr pisze:

    Panie Andrzeju, to wszystko prawda, tylko jednego pan nie napisał, żeby osiągnąć takie efekty, trzeba mieć naprawdę dobrze ogarnięte akustycznie pomieszczenie, a tak to zwykły bełkot, niedoświadczeni audiofile to łykają jak pelikany, wydają duże pieniądze,słyszą to co przeczytają w recenzjach, naprawiają marną akustykę wymianą kabli sic.
    Żeby nie było, słyszę wpływ kabli na odtwarzany dźwięk 🙂
    Ale już dość dawno doszedłem do wniosku, bez dobrej akustyki niema dobrego grania, niech to wreszcie dotrze do audiofili, bo wyrzucają swoje ciężko zarobione pieniądze w błoto!
    Pozdrawiam

  4. Andrzej pisze:

    Panie Piotrze funkcjonuje Pan już w branży audio sporo czasu, jest już Pan człowiekiem w odpowiednim wieku i nazywa Pan dzielenie się solidną ujawniającą prawdę wiedzę towaroznawczą bełkotem. Lekkie pióro i barwne opisy nie zastąpią może i sucho beznamiętnie podanej wiedzy towaroznawczej, która zawiera więcej składowych opisowych – Moje wpisy to raczej anty-bełkot.

    Sam dawno dawno temu w czasach swojej młodości korzystałem z systemu kolumnowego, osiągając spektakularne efekty. Pierwsze co zrobiłem to zabrałem się za dostosowywanie akustyki pomieszczenia, ale w taki sposób aby nie ingerować w jego normalny wygląd. W moim systemie nie było kabli z czystej miedzi.
    Każda kolumna charakteryzuje się odpowiednim poziomem głośności przy którym brzmi najwierniej. Zależne jest to od jej mocy znamionowej i skuteczności. Musi to być skorelowane z wielkością pomieszczenia – Jest to czynność którą należy stawiać na pierwszym miejscu. Później dopiero mamy akustykę. Cóż nam z akustyki jeżeli będziemy musieli obniżyć drastycznie jakość odtwarzanego przez kolumnę dźwięku poprzez jej zciszenie. Wydzielone oddzielne pomieszczenie w postaci domku gospodarczego na cele audio-wizualne jest najlepszym rozwiązaniem.
    Obecny kształt i forma większości kolumn oferowanych na rynku jest antagonistą wysokiej wierności odtwarzanego dźwięku. Recenzenci nie przeprowadzają nawet testu na drgania obudowy.

    Co do wiedzy audiofili jest ona w większości taka jaką emanuje podażowa strona rynku. W porównaniu z latami 90 -tymi obróciła się ona o 180 stopni. Teraz klient czyli audiofil ma ciągle gonić króliczka. Ma być leczony a nie wyleczony. Najważniejszym kryterium według rynku podażowego jest cena przy jednoczesnym braku podziału na przedziały kosztowe.
    Wrzucanie do jednego garnka recenzji interkonetku za 40 000 zł zrobionego na zasadzie jeden stoi na stole, a czterech kręci stołem i wkręcamy żarówkę powoduje irytacje co po niektórych czytelników. Gdyby istniało jeszcze na polskim rynku czasopismo HIGH-END, przypuszczam że panowie z redakcji tego pisma mieliby poważne obiekcje czy przyjąć obiekt Pana ostatniej recenzji do testów ze względu może nie na cenę, ale na zastosowanie downgradingu przy jego budowie.

    Odpowiednim miejscem na takie recenzje jest dział HIGH- END Stand of the Art czyli coś dźwiękowo najwyższych lotów ale jednocześnie dzieło sztuki co właśnie uzasadnia wysoką cenę.

    Branża sprzętu audio to nie dział poezji śpiewanej. Nie da się w kilku pięknych słowach opisać złożoności jej działania. Panie Piotrze jeżeli moje obszerne rozpisywanie się jest traktowane przez Pana jako bełkot to jest to nic innego jak stosowanie cenzury przez stronę podażową naszego rynku audio. Najlepiej może pozamykać wszystkie fora w tym temacie. Niech audiofile nie wymieniają się poglądami. Będą wtedy kupować wtedy wszystko jak leci bez zastanowienia.

    Również Pozdrawiam

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy