Recenzja: MrSpeakers Aeon

   Pisanie recenzji z pozycji „schodami jakościowymi w dół” jest zawsze niewygodne. Czasem jednak nieuniknione, zwłaszcza gdy model niższy-tańszy zjawia się po droższym-lepszym. Tak było i tym razem, nie miałem wyboru. Na mało przyjemny dodatek „czapa” owych droższych-lepszych w tym wypadku była niemała, składało się na nią – niech policzę – tak, pięć modeli. Poczynając od pierwszych MrSpeakers Ether, poprzez ich ulepszenie Flow, dalej wersję zamkniętą Flow C, najkosztowniejszy w ofercie wyskok elektrostatyczny Voce, aż po najnowsze Ether 2 – to wszystko drożsi i bardziej wyśrubowani jakościowo krewni średniego modelu Aeon. Utnijmy więc niepotrzebne spekulacje i powiedzmy od razu: tytułowe MrSpeakers Aeon nie są modelem w stylu „nowsze-tańsze-lepsze”; są tylko tańsze, więc nie tak dobre, za to bardziej przystępne. Tak będzie dla wszystkich lepiej – sam nie będę się męczył z wygibasami „na rzecz” bądź „przeciw rzeczy”, czytelnik za wiele nie będzie oczekiwał. Przed nami tańsza wersja MrSpeakers Ether Flow, powstała właśnie po to, aby było przystępniej. Pan MrSpeakers, czyli Dan Clark, obiecał ją, jak na swej stronie internetowej powiada, klientom, bowiem jest od zarania kariery producenta słuchawek osobą kontaktową poprzez obecność na audiofilskich forach. Wcześniej zajmował się produkcją kolumn, w następstwie czego zyskał przydomek, ale nie tylko tym; jeszcze w latach 90-tych konstruował wzmacniacze i inną elektronikę – niemniej to właśnie za kolumny otrzymał zaszczytne wyróżnienie, nagrodę „Platinum Audio”. Poza tym udzielał się na ogólnoświatowym forum słuchawkowym Head-Fi, gdzie znany był jako autor rozchwytywanych modyfikacji klasycznych słuchawek planarnych Fostex TR-50, oferowanych pod nazwami Alpha Dog i Alpha Prime. Tak z tymi modyfikacjami dobrze mu szło, takie zjawiło się na nie ssanie, że postanowił zająć się wyłącznie słuchawkami, porzucił całą resztę. Odnośnie zaś słuchawek, to pozostawił modyfikację Fostexów w ofercie, niejako w roli fasady, sam tymczasem zaszył się na zapleczu i skupił na rozbudowie firmy oraz konstruowaniu od podstaw nowego modelu – całkowicie własnego i zdecydowanie droższego. To właśnie te słuchawki weszły na rynek jako MrSpeakers Ether, to ich tańszą i jednocześnie dalece odmienioną wersję stanowi model Aeon. Odmienioną nie tylko niższą ceną i innym kształtem muszli, ale także późniejszym udoskonaleniem Flow, jak również zaopatrzoną w zjawiające się też dopiero po jakimś czasie lepsze okablowanie DUM.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

3 komentarzy w “Recenzja: MrSpeakers Aeon

  1. QNA pisze:

    Witam Panie Piotrze,
    Dziękuję za recenzję. Z mojego punktu widzenia, uważam, że ten model jest bardzo udany. Porównywałem go z różnymi słuchawkami i jest to bardzo ciekawa alternatywa do dużo droższych modelu planarnych. Dzięki kształtowi muszli są bardzo komfortowe, świetnie przylegają i tłumią. Są naprawdę bardzo wygodne i nie miałem w nich problemu z grzaniem się uszu.

    Niestety nie mogę się zgodzić z punktem, że jest to znany i ceniony producent. Dan, a raczej mrspeakers, niestety jeszcze raczkuje jako twórca słuchawek. Co nie zmienia faktu, że moim zdaniem robi świetne słuchawki. Sam ostatecznie wybrałem Ether C Flow (również dzięki Pańskiej recenzji i poradom). Mimo to mogę śmiało polecić tańszy model Aeon jako ciekawa alternatywa.

    Jeszcze jedna sprawa nie daje mi spokoju. Mogę się mylić ale wydaje mi się, że Ether 2 od samego początku był wyposażany w kabel ViVo, nie DUM. Dum był dostępny z Aeonami oraz Ether Flow. Dopiero po modyfikacji do wersji 1.1 Ethery były wyposażane w kabel ViVo, natomiast Aeon nigdy się chyba tego kabla nie doczekał. Stąd może wynikać różnica w jakości okablowania i ostatecznie samego grania.

    Pozdrawiam

    1. Piotr Ryka pisze:

      Szczerze mówiąc, okablowanie słuchawek proponowane przez firmy i jego ulepszenia proponowane czasem przez dystrybutorów, to jakaś komedia pomyłek. Trudno o głupszy pomysł, niż psucie dobrych słuchawek kawałkiem złego drutu. Tymczasem to nagminne.

      1. QNA pisze:

        Dokładnie. Zgadzam się w 100%.

        Najgorsze jest to, że jest to również stosowane w naprawdę drogich słuchawkach. Wyglada na to, że Kalkulując budżet na słuchawki należałoby doliczać każdorazowo kabel i zastanawiać się z czym dobrze się zgrają. Szczerze mówiąc to wolałbym już zapłacić 1-2 tys. mniej za słuchawki i samemu dobrać sobie kabel bo ten producencki zaczyna być zbędnym dodatkiem, a producenci dorzucają go na sile tylko dlatego, że tak się utarło. Szkoda, że producenci olewają ten temat bo często traci na tym sam produkt.

        Pozdrawiam.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy