Recenzja: Auris Audio Headonia

Podsumowanie

   Auris Audio Headonia bardzo wysoko mierzy, ale celu nie chybia. To niewątpliwie wzmacniacz z ekstraligi, chociaż, jak niemal wszystkie lampowe, nie daje kupującemu wraz z sobą najlepszych możliwych lamp. Nie daje nawet średnich, o co mieć można trochę pretensji, bo taki Cayin HA-300, czy Ayon HA-3, dają. To jednak prawdopodobnie świadoma polityka, uprawiana zresztą przez prawie każdą firmę. Kondo Audio Note, Destination Audio i Lampizator są tutaj wyjątkami; z nimi od razu set the best. Pozostali dają nabywcom możliwość wybierania i przede wszystkim stopniowego dochodzenia do optimum. O tyle to korzystne, że obniża cenę zakupu i poszerza krąg poszukiwań. Wysokiej klasy lamp 2A3 nie ma wprawdzie za dużo, to nie sytuacja jak z 300B, niemniej samo Psvane dwie oferuje konstrukcje, także dwie Sophia Electric, dwie jeszcze Emission Labs i jedną KR Audio. Jest w czym wybierać, co próbować, a sterujących ECC81 jest z kolei bez liku; sama oferta TUBES-store.eu obejmuje kilkanaście konstrukcji różnych firm z dawnych lat, sam testowałem dwie inne będące moją własnością.

Zostawmy już te lampy, skupmy się na wzmacniaczu. Jest znakomity – to sąd ogólny. W szczegółach natomiast starannie wykonany i z brzmieniem lekko obniżonym oraz dużym, masywnym, melodyjnym i przestrzennym. Architektura dźwiękowa w tym wypadku to nie małe domeczki stojące przy wąskich uliczkach i pełno porozrzucanych drobiazgów, tylko rozmach, aż niekiedy monumentalizm. Ale na bazie melodyki i śladowego jednak ciepła. Przyjazna atmosfera i pełna łatwość słuchania, na bazie dźwięku, który jest według najlepszych brzmieniowych wzorców formowany i odpowiednio bogaty, a jednocześnie nie męczy. Nie, ponieważ nie ma w nim świdrowania uszu, zalewu agresywnych szczegółów, skupiania się na rzeczach drobnych, przeinaczania tonalności. Jest piękno głosu, prawidłowa przewaga form dużych nad małymi i ogólne wrażenie przynależności do szczytowej klasy. Wraz z bardzo dużą mocą i regulowaną impedancją daje to urządzenie uniwersalne.

 

W punktach:

Zalety

  • Ogólnie najwyższa klasa.
  • Nieznacznie obniżony dźwięk daje łatwość słuchania i jeszcze dorzuca siły wyrazu.
  • Siły opartej na dużej mocy energetycznej i dynamice wzmacniacza.
  • Wynikających z zastosowania dużych triod 2A3 i bycia konstrukcją non-OTL.
  • Zatem żywość, energia, witalizm.
  • Od lamp brany najwyższy kunszt melodyczny.
  • Także zmysłowe czarowanie.
  • Klimatyczność.
  • Ładunek tlenu.
  • Brak sopranowego szczypania uszu i zarzucania szczegółami.
  • Ponieważ soprany są tu jak na siebie stosunkowo dużymi dźwiękami o bardzo wyraźnym uformowaniu 3D i przestrzennej ekspansywności.
  • Średni zakres to ujmowanie urodą i ponadprzeciętna dawka muzyki.
  • Bas schodzi nisko, ma moc, ma objętość i w razie potrzeby może znokautować.
  • Po zmianie lamp na trochę tylko lepsze wzmacniacz pasuje do każdych słuchawek.
  • Ale nawet bez tego „daje radę” i przede wszystkim nie jest drastycznie zależny od uwarunkowań toru, sam w sobie już stanowi jakość.
  • Lampowa konstrukcja i lampowy charakter dźwięku nie są u Headonii przeszkodą w byciu generatorem potężnego brzmienia.
  • Brzmieniowa precyzja, w tym odpowiednia ilość czasu i miejsca na pełne formowanie dźwięku. (Żadnego brzmieniowego skracania, upraszczania itp.)
  • Wraz z tym znakomite skanowanie tekstur i formowanie szczegółów.
  • Dwa wyjścia słuchawkowe, każde z własną regulacją impedancji.
  • Nieznaczny tylko spadek jakości i głośności wraz z obciążeniem obu naraz.
  • Precyzyjny potencjometr.
  • Którego obsługa też z pilota.
  • Aż cztery wejścia RCA.
  • Regulacja „humm noice”.
  • Charakterystyczne, przyjazne oczom wzornictwo.
  • W najwyższym gatunku surowce.
  • Perfekcyjne wykonanie.
  • Znana na cały świecie firma.
  • Z Serbii, audiofilskiego zagłębia i ojczyzny Nikoli Tesli.
  • Polski dystrybutor.

 

Wady i zastrzeżenia

  • Jakość kosztuje.
  • Raczej nie na biurko, ewentualnie jakieś duże.
  • Klasy szczytowej lampy samemu trzeba kupić.
  • Gniazdo symetryczne jest tylko przejściówką, nie stoi za nim symetria. (Na czym się jakościowo nic nie traci, ale niektórzy ją cenią, mimo że tak naprawdę się przydaje w zdobnictwie, architekturze, anatomii i fizyce teoretycznej.)

 

Dane techniczne

  • Konstrukcja: Single Ended OTL.
  • Lampy: 2x ECC81, 2 x 2A3.
  • Czułość wejściowa: 1 V.
  • Rezystancja wejściowa: 100 kΩ.
  • Moc wyjściowa: 2 x 3,0 W.
  • Wzmocnienie: 20 dB.
  • Zakresy impedancji wyjściowej (regulowanej): 32 / 80 / 150 / 300 / 600 Ω.
  • Wejścia analogowe: 4 x RCA.
  • Wyjścia słuchawkowe: 1 x 6,3 mm, 1 x 4-pin (każde z własnym nastawem impedancji).
  • Wymiary: 450 x 400 x 270 mm.
  • Waga: 24 kg.

Cena: 32 100 PLN

 

System

  • Źródła: PC, Ayon CD-10 II SIgnature.
  • Wzmacniacze słuchawkowe: ASL Twin-Head, Ayon HA-3, Auris Audio Hedonia, Phasemation EPA-007.
  • Słuchawki: Meze Empyrean (kabel Tonalium), oBravo HAMT Signature, Sennheiser HD 800 (kabel FAW Noir), Ultrasone Tribute 7 (kabel Tonalium-Metrum Lab).
  • Interkonekty: Acoustic Zen Absolute Cooper, Sulek 6×9.
  • Kable zasilające: Acoustic Zen Gargantua II, Acrolink MEXCEL 7N-PC9500, Harmonix X-DC350M2R, Shunyata Sigma NR, Sulek 9×9 Power.
  • Dodatkowe lampy: Brimar 6060 (1953), ECC81 RFT, Psvane 2A3 WE/RCA Replica.
  • Listwa: Power Base High End.
  • Stolik: Rogoz Audio 6RP2/BBS.
  • Kondycjoner masy: QAR-S15.
  • Podkładki pod stopki: Harmonix
  • Podkładki pod kable: Acoustic Revive RCI-3H, Rogoz Audio 3T1/BBS.
  • Podkładki pod sprzęt: Avatar Audio Nr1, Acoustic Revive RIQ-5010, Divine Acoustics KEPLER, Solid Tech „Disc of Silence”.
  • Docisk: Avatar Audio RECEPTOR.
Pokaż cały artykuł na 1 stronie

9 komentarzy w “Recenzja: Auris Audio Headonia

  1. Michal Pastuszak pisze:

    Jest to niezwykle satysfakcjonujace kiedy drogi wzmacniacz nie tylko dobrze gra, a jednoczesnie jest udany estetycznie, bo niestety, nie zawsze idzie to z soba w parze, ale tutaj, mimo ze to rzecz wgledna, Hedonia prezentuje sie bardzo elegancko i mam nadzieje, ze jest rowniez solidna w dotyku. Wisienka na torcie bylby opis brzmienia Susvar wprost z Hedonii, szkoda, ze znajomy nie zgodzil sie wziasc w zamian HD800 do pracy i nie zostawil HiFiManow ;’))

    1. Piotr Ryka pisze:

      Znajomy jest z innego miasta. Gdyby był pod ręką, nie byłoby problemu. Odnośnie dotyku, to Headonia jest pod jego względem też miła, zwłaszcza, że niemetalowa.

      1. Piotr Ryka pisze:

        Co do mnie, to bardziej żałowałem braku 2A3 Emission Labs niż Susvar, chociaż znajomy używa tych słuchawek jako tonalnej referencji, więc chyba coś w nich jest.

  2. Piotr Ryka pisze:

    List od czytelnika:

    Panie Piotrze!

    Nie uważam siebie za audiofila, aczkolwiek jakość dźwięku ma dla mnie bardzo duże znaczenie. Słucham różnorodnej muzyki, od rocka do oper i symfoniki. Pańskim portalem zainteresowałem się niedawno, jestem pod wrażeniem zarówno wiedzy, jak i sposobu jej przekazania, a zwłaszcza nader bogatego języka Autora.
    Okoliczności życiowe w najbliższym czasie zmuszą mnie do przejścia z odsłuchu głośnikowego na słuchawkowy. Jestem na etapie poszukiwań słuchawek co najmniej przyzwoitych brzmieniowo, a co dla mnie szczególnie istotne, w jak najmniejszym stopniu obarczonych „graniem w głowie”. Słyszałem, że są już takie ich opracowania, które mogą pod tym względem zastąpić głośniki, podobno pomocne bywają również odpowiednie wzmacniacze. Czy może Pan wskazać jakieś konkretne rozwiązania i modele? Muzyki słucham wyłącznie w domu. Celowo nie ustalam żadnych widełek cenowych, licząc jednak na w miarę rozsądne propozycje.
    Jeszcze jedno. Podejrzewam, że nie jestem odosobniony w takich poszukiwaniach. Wobec tego, czy sprawiłoby Panu trudność, gdyby przy testach poszczególnych słuchawek dodać informację, na ile dany model spełnia oczekiwania „zastępczych” kolumn?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Jest oczywiste, że najbardziej zbliżony do kolumn dźwięk oferują słuchawki nieprzylegające do głowy: dawne AKG K1000 i nowe RAAL oraz Mysphere. Te ostatnie jedne i drugie drogie, K1000 z drugiej ręki tańsze. Pytanie tylko, czy konieczność przejścia z kolumn na słuchawki wynika z ograniczonego metrażu czy niemożności hałasowania. Bo jeżeli to drugie, to w grę wchodzą jedynie słuchawki zamknięte. Z takich najlepsze będą z dzisiejszych Crosszone CZ-1 i CZ-10, Audio-Technica ATH-L5000 i Audeze LCD-XC, a dawniejszych Audio-Technica ATH-W5000 i JVC HA-DX1000. Gdy chodzi o otwarte, to jako grające podobnie do kolumn reklamują się Sennheiser HD 800, a świetną przestrzeń wygenerują HiFiMAN HE-1000 i Grado GS1000/2000/3000 oraz elektrostaty Staksa. Wiele innych, ale to już trzeba przejrzeć recenzje.

      Ze strony wzmacniacza wsparciem będzie niemiecki SPL Phonitor (już trzy jego generacje powstały), mający szereg specjalnych generatorów przestrzeni. Mniej takich, ale też, ma ifi audio PRO iCAN, najlepiej grający w parze z iESL.

      1. QNA pisze:

        Z zamkniętych dorzucił bym od siebie jeszcze Dan Clark Audio Ether C Flow 1.1. Granie po za głową to jeden z ich atutów. Całościowo genialne słuchawki jeżeli chodzi o konstrukcje zamknięte 🙂

        Pozdrawiam.

        1. Artur pisze:

          A zamknięte nowe Sony? Pisał Pan przecież że są wybitne…
          Ze wzmacniaczy dodalbym słuchawkowy unison research, wszystko dzieje się dookoła głowy i to nie tylko w poziomie ale i pionie 😉

          1. Piotr Ryka pisze:

            Tak – są wybitne i grają poza głową. Ale trudno wymienić wszystkie, które to potrafią. Dlatego napisałem „wiele innych”.

            Odnośnie jakości sceny, spośród słuchawek zamkniętych najlepsze były i wciąż pozostają niepobite Sony MDR-R10. Fakt, że to słuchawki weszłe na rynek w 1988 i zeszłe z niego tak dawno, że nie warto nawet o nich wspominać w kontekście zakupowym, jest bodaj największym spośród audiofilskich skandali.

  3. Karol pisze:

    Dzień dobry, jak zwykle świetna recenzja. Chciałbym również poruszyć kwestię z jakiego powodu D8000 grały z Aurisem. Podczas AVS pokusiłem się o przetestowanie Audezow LCD-4 przy naprawdę dobrym torze – takim tez był zestaw Aurisa. Do porównania brakowało już tylko D8000. W tamtym momencie rozpoczęły się testy – moje, ale i całej ekipy Aurisa. Sonorousy wygrały 4:0, jedynie pod względem wokali były w mojej opinii gorsze.. Po tym Pani Tijana i Pan Ivan wymienili się wizytówka z Panem Mori 😀

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy