Podsumowanie
Dwa wnioski wydają się nasuwać najbardziej. Że warto trochę zainwestować w lepszy kabel i że te lepsze mogą być do siebie niepodobne. Trzeci także jest oczywisty, że mianowicie wszystko to mocno się relatywizuje do toru, bo w różnych torach to samo okablowanie będzie grało inaczej. Nawiązując do konkretnych przykładów odniosłem wrażenie, że kabel Cardasa powstał głównie z myślą o torach mniej wyszukanych, pozwalając wydobywać z nich więcej informacji dzięki mocnej ekspozycji wysokich tonów i jasnemu światłu. Artykulację oferuje wyraźną i zwięzłą, a to czasami okazuje się lepsze, tak więc siedząc przy komputerze, obsługiwanym tutaj przez bardzo zaawansowane urządzenie McIntosha, ale przetwarzające zwykłe pliki, a nie jakieś super-hiper bezstratne Bóg wie co, czasami Cardas podobał mi się najbardziej. Natomiast drugi z porównywanych – kabel Forzy – posiada zdolność ogromnego wzbogacania dźwięku, czy jak kto woli, oddawania jego drobiazgowej niuansowości, dzięki czemu w torach bardzo zaawansowanych sprawdzi się lepiej. Sam przynajmniej odniosłem takie wrażenie. I nie ma w tym niczego nadzwyczajnego, bo ten od Forzy to jej najlepszy wyrób, a Cardas dla takich wyrafinowanych popisów ma w zanadrzu wyższy model Clear, którego w teście nie było, toteż niczego poza samym stwierdzeniem wyższości w oparciu o klasyfikację producenta nie mogę powiedzieć.
Zarazem oba kable wykazały się wyższością względem oryginalnego, na którego obronę można powiedzieć, że także z nim słuchawki Sennheiser HD 800 grać potrafią na znakomitym poziomie, jak również to, że jeśli ktoś woli granie łagodniejsze i bardziej stonowane, nawet gdyby się to miało dokonać kosztem pewnych zniekształceń, to na Cardasa zamieniać go nie warto.
Lekkomyślnie obiecałem na starcie retrospektywę kabli słuchanych dawniej, a podczas pisania sama się ona nie nasunęła. Tak więc rzucę tylko na koniec zdań parę. Słuchałem kiedyś z Twin-Head kabla Entreq Challanger i uczynił on ze słuchawek HD 800 coś zdecydowanie lepszego niż to, co sprzedają w wersji oryginalnej. Nie podejmuję się jednak odnieść tego do przewodu Forzy, który coś analogicznego także zaoferował. Bardzo tego żałuję, ale tak wyszło. Słuchałem także Audeosa i względem przewodu oryginalnego okazał się zdecydowanie lepszy, usuwając charakterystyczne dla niego zniekształcenia. Nie był tak popisowy jak Entreq, ale na pewno warty zakupu, zwłaszcza że to przewód naprawdę niedrogi. No i napisałem także recenzję drogiego z kolei kabla od Stefan Audio Art, stanowiącego szczyt jego oferty – i tego przewodu nie polecam, bo odchudza brzmienie. Dodaje mu wprawdzie szybkości, transparencji i elektrostatycznej zwiewności, ale całościowo mnie nie przekonał, a słuchane później niższe katalogowo wyroby tej marki dla HiFiMAN HE-6 i Sony Z1000 zupełnie rozczarowały, oferując brzmienie gorsze od kabli oryginalnych. Tak więc nie ma się co rzucać na lepsze kable bez zastanowienia, tylko pole ewentualnego zakupu starannie trzeba wybadać. Jak zawsze zresztą.
Sprzęt do testu dostarczyły firmy:
Dane techniczne:
Cardas AKA Cross
- Przewód 4-żyłowy o średnicy żyły 23,5 AWG.
- Autorsaka miedź Cardasa, uzyskiwana w atmosferze azotowej drogą powolnego rozciągania i wyżarzania.
- Izolacja: poliksymetylenem (PFA), podwojona.
- Splatanie krzyżowe, zapobiegające efektowi dipolowemu.
- Technologia Golden Section, zapobiegająca powstawaniu wewnętrznych rezonansów.
- Wtyk: Cardas.
- Cena: 1300 PLN.
Forza Audio Works FAW Noir Hybrid HPC
- Przewód 8-żyłowy o średnicy żyły 26AWG.
- Stop miedzi o czystości 7N i wysokogatunkowego srebra.
- Technologia semi-litz, zapobiegająca efektowi dipolowemu i naskórkowemu.
- Izolacja: polietylen (PE).
- Oplot bawełniany, czarny.
- Wtyk: Furutech.
- Cena: 279 €.
System:
- Źródła: PC, Accuphase DP-700.
- Wzmacniacze słuchawkowe: ASL Twin-Head Mark III, McIntosh MHA100.
- Słuchawki: Sennheiser HD 800.
- Kable słuchawkowe: Sennheiser, Cardas AKA Cross, FAW Noir Hybrid HPC.
- Kabel USB: Entreq Konstantin.
- Interkonekt: Crystal Cable Absolute Dream.
- Kondycjoner: Entreq Powerus Gemini.
- Listwa: Isotek EVO-3 Sirius.
Jakosc wykonania kabli sluchawkowych entreq byla kiepska w stosunku do kwoty jaka trzeba było za nie placic,od rogaleznika sluchawkowego do sluchawek byl drut solid core owinięty nierówno taśma teflonowa, ktory z czasem sie po prostu łamał, pisze to na podstawie własnej autopsji kabelka sluchawkowego challenger.
Lite druty, czyli solid core, faktycznie nie są szczególnie wygodne w użyciu i niezawodne jako przewody obsługujące słuchawki, ale w zamian te od Entreqa oferowały wyjątkowo dobrej jakości brzmienie. Mam szczery zamiar zaopatrzyć swoje HD 800 w taki przewód. Jakość brzmienia jest dla mnie ważniejsza od wygody użytkowania, ale oczywiście nikogo do naśladownictwa nie namawiam. Mam tę przewagę nad większością użytkowników, że znajomi serwisanci w razie czego szybko usterkę usuną. Nie muszę nigdzie wysyłać ani długo czekać.
Jakie były długości opisywanych kabli? Od Forzy rozumiem, że 1,5 m.
Cardas 3,0 m.
Panie Piotrze czy miał Pan okazję sprawdzić FAW Noir ale nie hybrydę ?
Moim zdaniem powinna bardziej pasować do HD800.
Swoją drogą z pól roku rozważałem acustic revive ale nie były dostępne
no i skończyło się na FAW.
Porównywałem wersje Noir i Noir Hybrid, ale w słuchawkach AKG K812. U nich różnica była taka, że czysty Noir grał popisowo – podekscytowanym i bardzo dźwięcznym przekazem, a Noir Hybrid był bardziej realistyczny i spokojny. Oba bardzo mi się podobały i oba bardziej od wersji Claire, ale dla siebie wybrałbym w odniesieniu do AKG wersję Hybrid. W każdym razie w przypadku własnego wzmacniacza. Nie mam kabla Noir dla HD 800, tak więc tu porównać na razie nie mogę.
Bo K812 są chyba takie bardziej łagodne w stosunku do HD800 i dla nich hybryda
wydaje się odpowiednia, choć z opisu wygląda odwrotnie, mi czysty Noir bardziej
pasuje niż Konstantin 2010 w HD800.
Konstantina nie znam. Challanger był co najmniej nie gorszy od FAW Hybrid. A K812 od HD800 łagodniejsze raczej nie są. Prędzej na odwrót – bardziej dosadne – i dlatego Hybryda, która jest spokojniejsza, bardziej im według mnie pasowała. Trzeba będzie popróbować kiedyś tego czystego Noir z HD 800.
Będzie we wtorek 🙂
Aha. To zapraszam.
smutna wiadomość:
http://blog.gradolabs.com/?p=176
bez względu na wszystko, świat audio, w tym świat słuchawek nie byłby tym samym bez marki GRADO
Zawsze ogarnia smutek, kiedy odchodzą legendy. Faktycznie, bez Grado bylibyśmy w naszym słuchawkowym świecie znacznie ubożsi. Słuchawki, nawet te wysokiego lotu, nie latałyby w aż tak dosłowny sposób. Bo tylko na Grado GS1000 udało mi się naprawdę polecieć, bez żadnej metafory.