Najlepsze słuchawkowe systemy elektrostatyczne – porównanie

Konkurs śpiewu

   Do dzieła zatem. Zgromadziło się w jednym miejscu ekskluzywne grono najlepszych elektrostatów i każdy gotów jest zająć pierwsze miejsce w konkursie śpiewu. Ale pierwsze miejsce jest tylko jedno, ewentualnie dwóch pretendentów ex aequo mogłoby je zająć, bo większa ilość to już by była przesada. Nie chodzi jednak o rozdawanie nagród i przyznawanie lokat, tylko o opisowe ujęcie sprawy i zdanie relacji. Jak zatem rzeczy się miały? Miały się podobnie jak to już było kiedyś, kiedy gościłem u siebie Orfeusza i SR-Omegę, ale bez wzmacniacza SRM-T2, prototypu Orfeusza i Eurydyki. Żeby nie robić bałaganu i nie mieszać wszystkiego bez rozeznania gdzie głowa, gdzie ogon, opiszę pokrótce jak grał każdy z systemów. Pokrótce, ponieważ podczas trwającego dwie godziny odsłuchu nie sposób nałapać wystarczającej ilości spostrzeżeń, by szeroko rozwodzić się nad poszczególnymi brzmieniami. Opiszę te brzmienia w tej samej kolejności co wcześniej, bo nie widzę powodu by przestawiać szyki.

System Orpheus

Porównanie_26

Dzieło zrodzone z ambicji…

On już to kiedyś pokazał, a teraz ponownie potwierdził – gra dynamicznie, super szczegółowo i bez chowania za plecy technicznych aspektów nagrań. Stanowi wyjątkowe połączenie piękna, o jedynej w swoim rodzaju subtelności i delikatności brzmieniowej najwyższej klasy elektrostatów, z brutalną rzeczywistością, narzucającą się siłą i drapieżną mocą.

Gdyby opisywać to brzmienie komuś kto go nigdy nie słyszał, albo objaśniać temu co słyszał ale nie potrafi się w tym brzmieniu dokładnie rozeznać, należałoby przede wszystkim zwrócić uwagę na powyższe połączenie delikatności z potęgą, dokonujące się na jakościowych szczytach, ale również na to, że pierwszy plan nie jest tutaj szczególnie odległy, tylko taki średnio oddalony i że nie dopieszcza się i nie łagodzi dźwięków w sposób nadmierny, tylko gra w manierze całkowicie realistycznej. Trzeba mieć też na uwadze i to, że nie chowa ten Orfeusz niczego w mroku, tylko doświetla wszelkie niuanse, a zarazem wolny jest od jakichkolwiek niedociągnięć, perfekcyjnie wszystko wychwytując i przekazując.

Ale jest w tym wszystkim jedna rzecz szczególnie istotna, która w szerokim porównaniu bardzo wyraźnie się ukazała. Chodzi o perspektywę. Tę perspektywę, której użycie przez Giotta di Bondone zmieniło sztukę europejską w stopniu największym od czasów złotego wieku Aten. To okazuje się mieć zasadnicze znaczenie i decydować o całokształcie. Jest clou. Tylko tak perspektywicznie opisana i rozpostarta scena daje wrażenie perfekcji i uczestnictwa, o ile nie konfrontujemy tego ze słuchawkami wtryskującymi muzykę prosto do duszy i serca, ale w tym porównaniu takich nie było. Były jedynie te budujące zewnętrzną scenę i w związku z tym jakość tej sceny miała znaczenie decydujące, bo pozostałe aspekty u wszystkich były zbliżone, aczkolwiek bynajmniej nie identyczne.

Porównanie_05

…a nie chęci łatwego zarobku.

Tę sztukę budowania perspektywicznej sceny posiadł Orfeusz w stopniu tak doskonałym, że nie sposób mieć zastrzeżeń, a w połączeniu z pozostałymi aspektami jego mistrzostwa, zwłaszcza niesamowitą klasą ogólną, potężnym basem, realistycznym stylem i dynamiką, czyni go ona nie tylko dziełem sztuki wizualnej, ale także brzmieniowej. To nie jest tylko słuchawkowa legenda i potworna drożyzna dla pasjonatów, ale także mistrzowski popis sztuki użytkowej na usługach kompozycji muzycznych, którego posiadanie i możliwość użytkowania jest audiofilskim świętem. To żywa legenda, której brak kontynuacji i niemożność powtórzenia na przystępniejszych cenowych poziomach stanowi rodzaj skandalu i jest zaprzeczeniem idei postępu, ten bowiem brak oznacza odcinanie nas od piękna, a piękno obok dobra i prawdy jest najwyższą kategorią, w związku z czym nie ma niczego cenniejszego.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

3 komentarzy w “Najlepsze słuchawkowe systemy elektrostatyczne – porównanie

  1. Przemek pisze:

    Witam.
    Piszesz Piotrze ,ze odsluch u Wiktora trwal 2 godziny.
    Powiem szczerze ,ze dokonales nielada wyczynu przetestowac tyle kombinacji w dwie godzininy.
    Czy nie za krotki to byl czas aby obiektywnie ocenic wszystkie kombinacje ?
    Pozdrawiam serdecznie
    Przemek

  2. Piotr Ryka pisze:

    To zależy jakie mamy od odsłuchu oczekiwania. W tym wypadku ograniczyłem się głównie do porównań. Wiktor trzymał pilota i na mój sygnał włączał lub zatrzymywał muzykę, a sam przekładałem i przepinałem słuchawki. Cała wizyta trwała poza tym o wiele dłużej. Dwie godziny to czas samego czystego słuchania. Oczywiście dla ukazania pełnego obrazu trzeba by znacznie więcej czasu i dłuższego osłuchania, ale kilkusekundowe próbki porównawcze z dobrze wyselekcjonowanych utworów potrafią powiedzieć bardzo wiele, zwłaszcza w połączeniu z całościowym słuchaniem dłuższych fragmentów.

  3. Marcin pisze:

    Panie Piotrze, już czas jakiś od tej wizyty minął.
    Czy ten zestaw Orfeusza do sprzedania, o czym Pan wspomina w tekście, już się dokonał?
    Poszukuję całego zestawu.
    Pozdrawiam serdecznie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy