Recenzja: NuForce DAC-9

  Brzmienie cd.

Drugą opcją z komputerem była płyta w jego napędzie.

1. Pomiędzy źródłem płytowym a dobrej jakości plikami internetowymi na kablu optycznym nie było większej różnicy.

NuForce_DAC_9_38Płyta dawała nieco gładszy obraz, ale trochę bardziej wszystko scalała, podczas gdy dobre pliki z You Tube brzmiały bardziej przenikliwie, lepiej separowały źródła i ogólnie wchodziły głębiej w strukturę nagrania. Trzeba jednak podkreślić, że tak jest tylko w przypadku plików wysokiej jakości, podczas gdy przeciętne i słabsze brzmiały wręcz tragicznie i szkoda nawet gadania na ich temat. Nie można zarazem powiedzieć, żeby płyty odtwarzane przez Windows Media Player’a brzmiały w tym zestawieniu dobrze. Stosunkowo nieźle w kreacjach Beyerdynamików DT 880 i T90, a także Sennheiserów HD 650, ale już w przypadku Denona D7100 nienaturalnie i dziwacznie; z pogłosem i silnym dudnieniem. Najlepiej zaś, o dziwo, z Audio-Technicą W5000, potrafiącą dzięki swej wyjątkowej szczegółowości i przenikliwości najdoskonalej rozłożyć na składowe i uprzestrzennić trochę za bardzo skondensowany płytowy przekaz.

Z tego samego powodu T90 były dużo bardziej spektakularne od DT 880 i HD 650; z większą przestrzenią i całościową dawką informacji, a tamte spokojniejsze i w sumie trochę bardziej naturalne; pozbawione nadmiernej ekscytacji i ekspresji. Poza tym należy odnotować, że kolejność jakościowa przechodziła z rąk do rąk w zależności od utworów i było tak zarówno na plikach jak i płytach, a różnice były nieraz drastyczne i słuchawki dobre z jednym materiałem wypadały bardzo słabo z innym. Ogólnie rzecz biorąc wszystko to było zaś niezbyt ciekawe i w najlepszym razie średnie.

2. Sytuacja uległa diametralnej odmianie po wymianie kabla optycznego na koaksjalny.

NuForce_DAC_9_41W tym wypadku źródło płytowe rozprawiło się z plikami bez żadnych ceregieli, kładąc je na łopatki jednym muzycznym chwytem. Dźwięk stał się głębszy, dobitniej wybrzmiewający i pozbawiony sztucznej jaskrawości. Piękna pastelowa tonacja zastąpiła kłujące błyski i od razu stało się jasne dlaczego muzyka jest zjawiskiem tak hipnotycznym, bo przedtem jasnym było jedynie, że jest połyskliwym.

Na koniec zaznaczę, że nie użyłem do tego momentu żadnych plików naprawdę wysokiej jakości czy ripowanych płyt (choć powyżej porównując jakość samych plików o ich użyciu już napisałem), tak więc właściciele stacjonarnych czy przenośnych odtwarzaczy plikowych mogą spać spokojnie, bo ich to wszystko nie dotyka bezpośrednio, tym bardziej że…

3. Zupełnie inny obraz ukazało porównanie płyt z plikami MQS.

NuForce_DAC_9_42Te ostatnie wypadły zdecydowanie ciekawiej, aczkolwiek nie miałem żadnej płyty zawierającej identyczny materiał muzyczny do bezpośredniego porównania. Jednak nawet jazz z najlepiej nagranych płyt XRCD brzmiał naprzeciw jazzu z plików MQS beznadziejnie i nie ma nawet cienia wątpliwości, że perkusja czy saksofon z MQS były o dwie klasy lepsze. Obraz ten był identyczny z wszystkimi słuchawkami i nawet najlepiej reprodukujące materiał płytowy Denony nie były w stanie mu pomóc, z całą bezwzględnością potwierdzając jednoznaczne wskazanie na MQS.

Dodam na koniec, że napęd Blu-ray Asusa z punktu widzenia muzyki okazał się urządzeniem bardzo marnym. Wszystkie używane kiedyś przeze mnie komputerowe napędy CD były pod tym względem lepsze, a także solidniej zbudowane. Jedyny ale ważny atut Blu-ray, to ciche kręcenie płyt.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

6 komentarzy w “Recenzja: NuForce DAC-9

  1. Michal W. pisze:

    Pytanie do ostatnich dwóch akapitów na stronie 6 – wzmacniacz Sonic Pearl był podłączony do wyjść analogowych DACa NuForce czy odtwarzacza CD Cairn?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Był podłączony do NuForce. Muszę to w recenzji zaznaczyć. Pamiętałem o tej poprawce i na koniec jej nie naniosłem.

  2. Sebastian pisze:

    Na początek chciałem podziękować, ze jak zwykle ciekawą i wciągając recenzję.

    Bardzo fajnie, że pojawił się dedykowany DAC na biurku recenzenckim. Niemniej cieszy mnie obecność D7100 w porównaniach a do pełni szczęścia brakuje tylko recenzji Myteka 192 DAC :), która może i ona kiedyś się pojawi?

    Jestem też bardzo zadowolony, ponieważ, w tak zwanym między czasie, udało mi się wpłynąć na lokalną społeczność i został w moich okolicach zorganizowany zlot, na którym będzie możliwość posłuchania dość high-endowego DACa Meitner MA-1, które mam nadzieje uda się bezpośrednio porównać właśnie do Myteka a to wszystko na Denonkach D7100.

    Choć społeczność niemal całkowicie skupiona jest na głośnikach więc porównań słuchawkowych nie będzie to i tak powinno być bardzo ciekawie a może i bardziej produktywnie z mojego punktu widzenia bo będę żonglował jedynie DACami bez komplikowania sprawy różnymi słuchawkami.

    Pozdrawiam

    1. Piotr Ryka pisze:

      Recenzje DAC’ów z uwagi na konieczną ilość testowanych źródeł są strasznie męczące. Ale w tygodniu spróbuję zadzwonić do Sveda Audio i zapytam kiedy mogliby zorganizować Myteka, a może i Meitnera, bo ich system bazuje na takich urządzeniach.

      1. Sebastian pisze:

        Nie powiem z chęcią bym przeczytał obie recenzje szczególnie, że z Mytekiem mam spory problem.

        Problemem jest bardzo mała scena Myteka w połączeniu z D7100 gdzie np ze zwykłym Xonarem D2 scena robi wrażenie zarówno na boki jak i w głąb oraz samo pozycjonowanie jest również przyjemne. W mayteku ze względu na małą scenę instrumenty zdają się siedzieć na sobie, ściśnięte i skupione, niemalże w dwóch punktach po prawej i lewej stronie zaraz przy uszach.

        Wszystko wymienione powyżej, jestem skłonny uwierzyć, mogą się jeszcze zmienić na lepsze wraz z postępem w wygrzewaniu bo podobno Mytek potrzebuje naprawdę sporo czasu (użytkownicy uparcie twierdzą, że 500h ^^) by osiągnąć pełnie swoich możliwości a sceny podobno lubią się otwierać ale główny problem jaki z nim mam, który jest dla mnie kompletnie nieakceptowalny (i będzie powodem do zwrotu jeżeli nic się w tej kwestii nie zmieni), to fakt że wokale oraz środek sceny ulokowane są za głową słuchacza lub w najlepszym wypadku na tylnej ścianie czaszki.

        Cóż, nie pozostaje mi nic innego jak poczekać tyle ile mogę na potencjalne zmiany w brzmieniu i podjąć decyzję gdy będę do tego zmuszony 🙂

        Pozdrawiam

  3. Michal W. pisze:

    Wyjście słuchawkowe w Mytku należy traktować jako opcję doraźną. Z wyjść liniowych jest to przestrzennie bardzo dobre urządzenie, ale do wykorzystania pełnego potencjału Mytka na słuchawkach trzeba porządnego wzmacniacza. Jeśli ma go nie być w systemie, to powyżej opisywany NuForce potrafi z „dziurki” znacznie więcej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy