Recenzja: NuForce DAC-9

Wygląd i budowa

NuForce_DAC_9_36   Z rozpędu część kwestii technicznych już się nam przedstawiła, ale stanowią one esencję i sens życia recenzowanego tu NuForce’a, dlatego znalazły się już na wstępie.

Rzućmy teraz okiem na wygląd i budowę. Producent zapewnia, że jego popisowy DAC jest niewielki, ale trochę tu oszukuje. Urządzenie jest wprawdzie niskoprofilowe i dosyć lekkie, ale patrząc od góry zajmuje całkiem pokaźny obszar, toteż byle gdzie go postawić się nie da. Nie zmieści się ani na obudowie komputera, ani pomiędzy komputerem a monitorem, jeżeli ktoś postawi komputer na biurku a nie pod nim, a przecież komputery o niewielkich gabarytach często stawiane są na biurku. W takim wypadku świetnym wyjściem byłaby możliwość ustawienia NuForce’a w pozycji pionowej na jednej z jego ścianek bocznych, te są jednak zbyt wąskie by zapewnić stabilność, a poza tym urządzenie posiada panel dotykowy i wyświetlacz, których kształt i lokalizacja przewidują ustawienie w pozycji horyzontalnej. Tak więc będziemy musieli wygospodarować całkiem spory obszar na postawienie naszego NuForc’a, co może być nieco kłopotliwe. Kłopot spodka nas także wówczas, gdybyśmy zapragnęli użyć go do ulepszenia posiadanego odtwarzacza CD, zastępując jego wewnętrzny DAC nowym nabytkiem. Okazuje się bowiem, że NuForce jest dużo głębszy od przeciętnego CD-ka, a przy tym jego nóżki rozlokowano na samym obwodzie, co uniemożliwi postawienie go na CD-kowym grzbiecie o ile nie jest on jakiś szczególnie okazały. Tu już można się trochę rozzłościć, bo trzeba będzie samemu postarać się o jakąś podkładkę zastępującą piątą nogę, co to w przysłowiu psu jest na nic, a w przypadku NuForce okazuje się być czymś użytecznym. Tak więc producent niewątpliwie ułatwiłby życie przyszłym użytkownikom lokując tylne nóżki lub pojedynczą trzecią nogę bliżej środka.

NuForce_DAC_9_32Koniec końców jak chodzi o wygospodarowywanie biurkowej przestrzeni, to w ostateczności da się postawić DAC-9 w pozycji pionowej opierając go nóżkami o komputer i wówczas zajmie naprawdę niewiele miejsca, a piątą nogę da się łatwo zorganizować samemu. Żadnych kłopotów nie będą natomiast mieli użytkownicy laptopów i prawdopodobnie w pierwszym rzędzie z myślą o nich DAC-9 był projektowany.

Odnośnie wyglądu, urządzenie prezentuje się sympatycznie. Jest nowocześnie płaskie, całe czarne i z chromowanymi podstawkami  o gumowych wyściółkach oraz świecącym na czerwono panelem przednim. Na panel ów składa się sześć przycisków numerycznych wyboru wejścia, ulokowanych szeregowo nieco pod kątem u góry i uzupełnionych o strzałki wzmacniania i obniżania głośności.  Na samym ekranie ładnie wypchniętym do przodu trójwymiarowym szyldem, wyświetla się z kolei numer wybranego wejścia oraz cyfrowo opisany w skali od 1 do 100 poziom głośności, a także wartość częstotliwościowa próbkowania pliku, która może przybierać poziomy 44,1 – 48 – 96 – 192 kHz. Pomimo deklaracji producenta DAC nie obsługiwał jednak próbkowania 192 kHz na wejściu optycznym, co było być może następstwem jakiejś wewnętrznej niezgodności z mechanizmem nadpróbkującym testowanego z nim Asusa Xonara, albo przenoszeniem tej częstotliwości jedynie przez niektóre złącza, jako że na wejściu koaksjalnym pojawiały się wszystkie.

NuForce_DAC_9_4Głośność można regulować zarówno wspomnianymi przyciskami na obudowie jak i niewielkim pokrętłem; trochę za ostro wyskalowanym co do szybkości narastania, ale całkiem nieźle co do stawianego oporu. Można ją też ustawiać trzecią drogą, z pilota. Opcjonalnie zadana wartość cyfrowa poziomu dźwięku wynosi „50” i podobno dobrze zostawić ją w spokoju, a siłę głosu wysterowywać analogowo pokrętłem, bo wówczas przebieg ścieżki sygnału jest w DAC-9 optymalny. Sam pilot jest nieduży i plastikowy. Poza DAC-9 może obsługiwać dedykowany mu odtwarzacz OPPO BDP-93.

Wszystko to wygląda i używa się całkiem przyjemnie; trochę gorzej z ergonomią nieco za bardzo rozprasowanej w naleśnik obudowy i dość silnym światłem jakim darzy nas panel.

NuForce_DAC_9_6Wytwórca najwyraźniej postanowił nadać swemu DAC-9 rozmiar, jak to się zwykło mawiać w gwarze komputerowej, jednoslotowy i nie do końca w sensie wygody użytkowania to się sprawdziło. Niewielki a podobnie bogato wyposażony kombajn od Grace Design jest z pewnością łatwiejszy do przestrzennej aplikacji. Nie zaszkodziłaby też funkcja »Dim« w odniesieniu do podświetlenia, gdyż jest ono jaskrawoczerwone, a więc bardzo agresywne. Na szczęście można je całkiem wyłączyć. W nagrodę za te niedogodności otrzymujemy całą gamę wejść, a także wyjścia nie tylko zwyczajne ale też zbalansowane, oraz – jak zapewnia producent – całą masę fajerwerków technicznych w środku, takich jak znakomita filtracja pasywna bez ujemnego sprzężenia zwrotnego, owocująca redukcją jittera i równo przebiegającą charakterystykę częstotliwości, a także wewnętrzna obróbka sygnału w formacie 24bit/192 kHz. Znakomity jest też stosunek szumu do sygnału, przy czym wytwórca chwali się brakiem wewnętrznych mechanizmów nadpróbkowania, degradujących jego zdaniem jakość dźwięku. W tym miejscu mogę od siebie dodać, że faktycznie tak bywa częstokroć, aczkolwiek wewnętrzne nadpróbkowanie w moim Cairnie i w odtwarzaczach Accuphase działa bez zarzutu, czego nie można na przykład powiedzieć o odtwarzaczach Ayona czy komputerowych kartach dźwiękowych.

NuForce_DAC_9_51DAC-9 ma też podobno znakomity stopień analogowy, jak również zadbano w nim o wysoką klasę wszystkich komponentów. Jako szczególnie smakowity bonus posiada też odrębną sekcję wzmacniacza słuchawkowego pracującego w czystej klasie A.

Słowem, żyć nie umierać, wyszukać odpowiednie miejsce, postawić, podłączyć i słuchać.

No to posłuchajmy.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

6 komentarzy w “Recenzja: NuForce DAC-9

  1. Michal W. pisze:

    Pytanie do ostatnich dwóch akapitów na stronie 6 – wzmacniacz Sonic Pearl był podłączony do wyjść analogowych DACa NuForce czy odtwarzacza CD Cairn?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Był podłączony do NuForce. Muszę to w recenzji zaznaczyć. Pamiętałem o tej poprawce i na koniec jej nie naniosłem.

  2. Sebastian pisze:

    Na początek chciałem podziękować, ze jak zwykle ciekawą i wciągając recenzję.

    Bardzo fajnie, że pojawił się dedykowany DAC na biurku recenzenckim. Niemniej cieszy mnie obecność D7100 w porównaniach a do pełni szczęścia brakuje tylko recenzji Myteka 192 DAC :), która może i ona kiedyś się pojawi?

    Jestem też bardzo zadowolony, ponieważ, w tak zwanym między czasie, udało mi się wpłynąć na lokalną społeczność i został w moich okolicach zorganizowany zlot, na którym będzie możliwość posłuchania dość high-endowego DACa Meitner MA-1, które mam nadzieje uda się bezpośrednio porównać właśnie do Myteka a to wszystko na Denonkach D7100.

    Choć społeczność niemal całkowicie skupiona jest na głośnikach więc porównań słuchawkowych nie będzie to i tak powinno być bardzo ciekawie a może i bardziej produktywnie z mojego punktu widzenia bo będę żonglował jedynie DACami bez komplikowania sprawy różnymi słuchawkami.

    Pozdrawiam

    1. Piotr Ryka pisze:

      Recenzje DAC’ów z uwagi na konieczną ilość testowanych źródeł są strasznie męczące. Ale w tygodniu spróbuję zadzwonić do Sveda Audio i zapytam kiedy mogliby zorganizować Myteka, a może i Meitnera, bo ich system bazuje na takich urządzeniach.

      1. Sebastian pisze:

        Nie powiem z chęcią bym przeczytał obie recenzje szczególnie, że z Mytekiem mam spory problem.

        Problemem jest bardzo mała scena Myteka w połączeniu z D7100 gdzie np ze zwykłym Xonarem D2 scena robi wrażenie zarówno na boki jak i w głąb oraz samo pozycjonowanie jest również przyjemne. W mayteku ze względu na małą scenę instrumenty zdają się siedzieć na sobie, ściśnięte i skupione, niemalże w dwóch punktach po prawej i lewej stronie zaraz przy uszach.

        Wszystko wymienione powyżej, jestem skłonny uwierzyć, mogą się jeszcze zmienić na lepsze wraz z postępem w wygrzewaniu bo podobno Mytek potrzebuje naprawdę sporo czasu (użytkownicy uparcie twierdzą, że 500h ^^) by osiągnąć pełnie swoich możliwości a sceny podobno lubią się otwierać ale główny problem jaki z nim mam, który jest dla mnie kompletnie nieakceptowalny (i będzie powodem do zwrotu jeżeli nic się w tej kwestii nie zmieni), to fakt że wokale oraz środek sceny ulokowane są za głową słuchacza lub w najlepszym wypadku na tylnej ścianie czaszki.

        Cóż, nie pozostaje mi nic innego jak poczekać tyle ile mogę na potencjalne zmiany w brzmieniu i podjąć decyzję gdy będę do tego zmuszony 🙂

        Pozdrawiam

  3. Michal W. pisze:

    Wyjście słuchawkowe w Mytku należy traktować jako opcję doraźną. Z wyjść liniowych jest to przestrzennie bardzo dobre urządzenie, ale do wykorzystania pełnego potencjału Mytka na słuchawkach trzeba porządnego wzmacniacza. Jeśli ma go nie być w systemie, to powyżej opisywany NuForce potrafi z „dziurki” znacznie więcej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy