Recenzja: NuForce DAC-9

  Brzmienie cd.

2. Następnie zastąpiłem kabel optyczny wysokiej klasy koaksjalnym Ear Stream Digix2.

NuForce_DAC_9_1Dźwięk uległ znacznej poprawie, jakby cały się rozprostował i przyjął dumniejszą postawę. Nie było już żadnej skrzekliwości czy technicznego akcentu. Było za to bardzo wyraźnie i dynamicznie. Nie muzykalnie wprawdzie, ale popisowo.

Tym razem HD 650 okazały się lepsze od DT 880, choć i tamte grały zdecydowanie lepiej niż poprzednio. Z kolei T90 były jeszcze lepsze, co natychmiast uświadamiało ogólną wyższość jakościową przekazu koaksjalnego, zdolnego bezpośrednio odwzorowywać lepszą jakość techniczną samych słuchawek bez potrzeby chowania się za maskujące zasłony w obliczu nawały szczegółów, jaskrawej kolorystyki, czy sopranowych wzlotów. Nie może przeto dziwić, że tu Audio-Technica okazała się jeszcze lepsza; z większą od innych dawką muzycznego czaru, oczywiście na tyle, na ile cyfrowy kabel jej pozwalał, ale przyznać trzeba, że pozwalał na niemało. Trochę słabiej z kolei zaprezentowały się Denony D7100. Przy ich basowej potędze i stylu nieco pod komputer tworzonym (choć w nieporównanie mniejszym stopniu niż u modelu D600), ukazały obraz wyrazisty i dynamiczny, ale na tym materiale dalece wyprany z muzykalności, a przede wszystkim zbyt jazgotliwy w rejonie sopranowym, dla którego słuchawki te potrzebują zdecydowanie wyższej klasy sygnału.

Pozyskanie kabla koaksjalnego nastąpiło niestety już po odesłaniu HE-6, toteż w ich przypadku nie ma nic do dodania.

3. Na koniec sięgnąłem (już tylko z kablem koaksjalnym) po pliki Flac i MQS.

NuForce_DAC_9_27Nie było sensu powiększać i tak już niemałego zamieszania tych porównań gorszej jakości kablem optycznym, od razu skupiłem się zatem na najlepszym materiale plikowym jaki Xonar i NuForce mogli zaoferować.

Odsłuch poprzedziłem jednak przesłuchaniem własnoręcznie ripowanych z płyt mp-trójek, które zagrały barwnie i sympatycznie, ale niewątpliwie stłumionym dźwiękiem. Niewiele lepiej zabrzmiały te same pliki w wersji Flac, jednak lepiej niż to co przeważnie oferował Internet. Trzeba tu jedynie odnotować, że najnaturalniej wypadły one w częstotliwości 44.1 kHz.

Dysponując tą wiedzą sięgnąłem po posiadane MQS. Sentencja – niebo a ziemia – jest tutaj wyrażeniem jak najbardziej na miejscu. Momentalnie spłynęła na mnie fala bogactwa i naturalności, a jednocześnie częstotliwość 192 kHz dowiodła swojej większej gładkości, choć niekoniecznie była zawsze najlepsza.

Dla porządku przejrzyjmy to na poszczególnych słuchawkach.

– Beyerdynamic DT 880 znów zagrał urzekająco. Przebogato i dynamicznie, z tym fantastycznym meszkiem na dźwięku, którego aksamitny powab jest nie do zastąpienia i kiedy go nie ma, musi być gorzej.

– Sennheisery HD 650 był trochę bardziej dynamiczne i jak zwykle z większymi źródłami dźwięku, ale uwagę zwracała przede wszystkim ich piękna przejrzystość w tym zestawieniu, rzecz u nich naprawdę nieczęsto spotykana. Dźwięk miały głęboki i przyciemniony, co świetnie komponowało się właśnie z tą przejrzystością.

NuForce_DAC_9_31– Beyerdynamic T90 zagrały też lekko przyciemnionym dźwiękiem, co przydarza im się nader rzadko, podobnie rzadko jak HD 650 przejrzystość. Miały przy tym dużo bardziej ofensywne soprany od Sennheiserów i ogólnie silniejszy atak dźwiękiem, który był realistycznie agresywny i wspaniale złożony, a jednocześnie w wokalizie znakomicie jedwabisty i ujmujący realnością.

– Audio Technica zagrała wyższym i bardziej chropowatym brzmieniem, z dalszym pierwszym planem i z dalekimi pogłosami. Nie zabrzmiało to lepiej, ale delikatniej. Jednak w taki nieco oddalony i zdystansowany sposób.

– W odróżnieniu od niej Denony D7100 nie zawahały się wejść głęboko w nagranie i z bliskiego dystansu zaatakować, a bas miały jak zawsze potężny i całe tło obejmujący, jednak mnie kreacja T90 podobała się bardziej.

Kończąc tę część testu trzeba zsumować, że poza wybitnym różnicowaniem jakości słuchawek i plików o dźwięku DAC-9 dowiedziałem się, iż jest przeważnie gładki, zawsze szczegółowy i wyjątkowo podatny na różny stopień serwowania basu, od skromnego choć rozdzielczego i zaakcentowanego u Audio-Techniki, po naprawdę potężny i bardzo energiczny u HE-6 i D7100. Jednocześnie jakość plików miała znaczenie o wszystkim decydujące i rozwierała spektrum od bardzo marnych niekiedy internetowych pisków, po naprawdę znakomite brzmienie materiału MQS.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

6 komentarzy w “Recenzja: NuForce DAC-9

  1. Michal W. pisze:

    Pytanie do ostatnich dwóch akapitów na stronie 6 – wzmacniacz Sonic Pearl był podłączony do wyjść analogowych DACa NuForce czy odtwarzacza CD Cairn?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Był podłączony do NuForce. Muszę to w recenzji zaznaczyć. Pamiętałem o tej poprawce i na koniec jej nie naniosłem.

  2. Sebastian pisze:

    Na początek chciałem podziękować, ze jak zwykle ciekawą i wciągając recenzję.

    Bardzo fajnie, że pojawił się dedykowany DAC na biurku recenzenckim. Niemniej cieszy mnie obecność D7100 w porównaniach a do pełni szczęścia brakuje tylko recenzji Myteka 192 DAC :), która może i ona kiedyś się pojawi?

    Jestem też bardzo zadowolony, ponieważ, w tak zwanym między czasie, udało mi się wpłynąć na lokalną społeczność i został w moich okolicach zorganizowany zlot, na którym będzie możliwość posłuchania dość high-endowego DACa Meitner MA-1, które mam nadzieje uda się bezpośrednio porównać właśnie do Myteka a to wszystko na Denonkach D7100.

    Choć społeczność niemal całkowicie skupiona jest na głośnikach więc porównań słuchawkowych nie będzie to i tak powinno być bardzo ciekawie a może i bardziej produktywnie z mojego punktu widzenia bo będę żonglował jedynie DACami bez komplikowania sprawy różnymi słuchawkami.

    Pozdrawiam

    1. Piotr Ryka pisze:

      Recenzje DAC’ów z uwagi na konieczną ilość testowanych źródeł są strasznie męczące. Ale w tygodniu spróbuję zadzwonić do Sveda Audio i zapytam kiedy mogliby zorganizować Myteka, a może i Meitnera, bo ich system bazuje na takich urządzeniach.

      1. Sebastian pisze:

        Nie powiem z chęcią bym przeczytał obie recenzje szczególnie, że z Mytekiem mam spory problem.

        Problemem jest bardzo mała scena Myteka w połączeniu z D7100 gdzie np ze zwykłym Xonarem D2 scena robi wrażenie zarówno na boki jak i w głąb oraz samo pozycjonowanie jest również przyjemne. W mayteku ze względu na małą scenę instrumenty zdają się siedzieć na sobie, ściśnięte i skupione, niemalże w dwóch punktach po prawej i lewej stronie zaraz przy uszach.

        Wszystko wymienione powyżej, jestem skłonny uwierzyć, mogą się jeszcze zmienić na lepsze wraz z postępem w wygrzewaniu bo podobno Mytek potrzebuje naprawdę sporo czasu (użytkownicy uparcie twierdzą, że 500h ^^) by osiągnąć pełnie swoich możliwości a sceny podobno lubią się otwierać ale główny problem jaki z nim mam, który jest dla mnie kompletnie nieakceptowalny (i będzie powodem do zwrotu jeżeli nic się w tej kwestii nie zmieni), to fakt że wokale oraz środek sceny ulokowane są za głową słuchacza lub w najlepszym wypadku na tylnej ścianie czaszki.

        Cóż, nie pozostaje mi nic innego jak poczekać tyle ile mogę na potencjalne zmiany w brzmieniu i podjąć decyzję gdy będę do tego zmuszony 🙂

        Pozdrawiam

  3. Michal W. pisze:

    Wyjście słuchawkowe w Mytku należy traktować jako opcję doraźną. Z wyjść liniowych jest to przestrzennie bardzo dobre urządzenie, ale do wykorzystania pełnego potencjału Mytka na słuchawkach trzeba porządnego wzmacniacza. Jeśli ma go nie być w systemie, to powyżej opisywany NuForce potrafi z „dziurki” znacznie więcej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy