Audio Video Show 2020

Inauguracja

   Marudzący o zastoju i przejściu w rutynę imprezy pod szyldem Audio Video Show w tym roku nie mają prawa narzekać. Na kanwie ogólnej przygotowania do niej miały początek już w marcu, a uroczysta inauguracja odbyła się 22 października, czyli ponad dwa tygodnie wcześniej, niż początkowo zakładano. Także przebieg i czas trwania są diametralnie różne – zdecydowanie intensywniejsze i dłuższe – a na frekwencję i ogólnokrajowy zasięg absolutnie nie można narzekać. Zmienił się też patronat. W miejsce skromnej i całkowicie prywatnej osoby Adama Mokrzyckiego przechwyciły go władze państwowe – adaptacją Stadionu Narodowego zajęła się Kancelaria Premiera i Ministerstwo Zdrowia, a otwarciem i nagłośnieniem sam Trybunał Konstytucyjny. To wszystko przy bardzo silnym wsparciu krajowym i międzynarodowym – aż z Chin przybył organizator scenerii, wirus Covid-19, a z współorganizatorów krajowych na szczególne wyróżnienie zasługują Komitet Inicjatywy Ustawodawczej „Stop Aborcji” na czele z Kają Godek i Ogólnopolski Strajk Kobiet na czele z Martą Lempart. Zważywszy, że na czele Trybunału konstytucyjnego zasiada Julia Przyłębska, między bajki możemy włożyć teorie o niskim zaangażowaniu kobiet w zdarzenia audio-wizualne.

Tyle ironicznego wstępu, przyjrzyjmy się sprawie na poważnie.

Epidemia się wlecze

Epidemii, pośród której w tym roku gramy, poświęciłem artykuł z kwietnia; pół roku zbiegłe od tamtej pory w najmniejszym stopniu nie naruszyło zawartych w nim spostrzeżeń, uzupełniając wiedzą, że wirus sam się nie wycofał, szczepionka ani skuteczne leki też szybko nie powstały, a gospodarka wciąż kuleje, wdawszy się w komplikacje etyczne.

– Puścić na żywioł i pozwolić słabszym umierać, czy kosztem całościowym próbować ich obronić?

Dowiedzieliśmy się też, że tolerancja dla etycznych postaw ma się już ku końcowi: właściciele lokali gastronomicznych, siłowni, zakładów kosmetycznych i wszystkich innych miejsc zarobkowania narażonych na duże straty pomimo akcji pomocowej Ministerstwa Finansów już stracili cierpliwość i domagają się puszczenia sytuacji na żywioł; ich zdaniem wygimnastykowani, posileni restauracyjnym menu, modnie ostrzyżeni, wymalowani i wytatuowani umierać będziemy rzadziej, a jak już, to szczęśliwsi.

Rolnicy dołączają

Do grona protestujących dołączyli z innych powodów rolnicy, wg których cierpienia zwierząt to żaden argument w porównaniu z ich dochodami, tańszą żywnością oraz korzyściami płynącymi z noszenia futer i zaspokajania potrzeb religijnych w krajach nam obcych kulturowo i bez ogródek barbarzyńskich, ale dobrze płacących. W tej mierze otrzymali wsparcie od publicystów zwących siebie liberalnymi w wymiarze ekonomicznym (samo określenie ma znaczenie szersze i zastępuje teraz dawniejsze stygmaty słusznościowe, typu „postępowy”, „naukowy”, „przyszłościowy”, „klasowy” itp.) Odnośnie tych ekonomicznych liberałów, to najgłośniejsi okazali się wygramoleni jazdą na swej pisaninie z biedy (skądinąd bardzo chwalebne) i skutkiem tego przekonani, że na wszystkim lepiej się znają – wszystko wiedzą najlepiej, bo przecież zarobili… Zwyczajem ludzi bogatych, a już szczególnie świeżo wzbogaconych, porosło to towarzystwo zamożnościowym tłuszczem, przez który szamotanina norek w klatkach i ryk krów powoli zabijanych wykrwawianiem na pewno się nie przebije. Bo czymże są w porównaniu z uśmiechem żonki i jej łechtaniem mężusia po jąderkach, kiedy dostała nowe futro. Poza tym, ta wyjściowa ekonomia… Ileż my na tym zyskujemy, to się liczy w miliardach. Fakt, to jest dochodowe. Skumani z zagranicznymi odbiorcami z dzikich krain pośrednicy zarabiają ogromne kwoty na futerkowych oraz bydle i drobiu z rytualnego uboju; pracujący dla nich rolnicy bez porównania mniej, lecz trochę. Ich  prawdziwy problem nie polega jednak wcale na ewentualnej niemożności czerpania zysków z uboju rytualnego i futerkowych – tkwi w tym, że nie osiągają zysków z normalnej hodowli trzody i drobiu, skutkiem zaniżanych poniżej kosztów produkcji cen skupu. (Zmowy producentów pasz i ubojni, polityka hipermarketów i antyhodowlana postawa decydentów Unii Europejskiej.) Nie jest na te wyniszczające zniżki radą kolejny wymiar barbarzyństwa – trzymanie kur i świń w ogromnym zagęszczeniu. Ta próba obniżenia kosztów jednostkowych naraża je jedynie na większy stres, stanowiąc przyczynę dodatkowych chorób; hodowcy i tak nie pomaga, bo ceny są za niskie dla jakichkolwiek warunków hodowli. Tak więc, mój ty liberalny redaktorzyno – o czym piszesz nie mający pojęcia – weź ty się lepiej do pisania o tym, o czym pojęcie jakieś masz, albo w nieznanym sobie temacie wcześniej się doinformuj.

Puszczać na żywioł, czy moderować?

Tym samym także w domenie rolniczej zjawia się nasz dylemat moralny: puszczać na żywioł, czy moderować? W sumie nazbierało się tej etyki trochę:

– Pozwolić epidemii pozabijać najsłabszych, a gospodarce kwitnąć, czy bronić babć i dziadków, także tych osłabionych inną chorobą i tych obarczonych gorzej funkcjonującą odpornością? – Pozwolić norkom, lisom, jenotom miotać się całe krótkie życie w zbrodniczo ciasnych klatkach i razić je na koniec prądem w odbyt, by zabijając nie uszkadzać futer? – Tuczyć gęsi aż po skonanie z przetłuszczenia wątroby? – Zabijać bydło, owce, drób powoli przez wykrwawianie, bo tak nakazują religie muzułmańska i judaistyczna? – Pozwalać na fermach produkować żywiec drobiowy i wieprzowy w barbarzyńskim stłoczeniu, przymykając oczy na łamanie martwych przepisów, by potem mięso mogło być w sklepach tańsze niż ogórki kiszone, gwarantując społeczny spokój?  – To czemu w takim razie zakazujemy działań jeszcze opłacalniejszych? Historia, teraźniejszość i wyobraźnia podsuwają, że handel żywym towarem i stręczycielstwo, produkcja i dystrybucja narkotyków, powszechny dostęp do broni palnej, handel organami do przeszczepów i dziećmi do adopcji, środkami dopingującymi, lekami bez recept, toksynami, danymi personalnymi, chronionymi gatunkami roślin i zwierząt, też prostytucja dziecięca – to wszystko byłaby działalność ogromnie dochodowa. Czy nasi liberalni publicyści, tak gorąco optujący za pracą innych w niedzielę i traktowaniem zwierząt bez cienia choćby litości byliby także za tym? Zapytałem o to redaktora Warzechę, w odpowiedzi usunął wpis. Tacy to są liberałowie, tacy wszystkiego znawcy –  te gryzipiórki-dorobkiewicze, którym pieniądz nie śmierdzi.

Trzy konteksty etyczne i jedna wspólna chryja

Dobrze, mamy już szersze tło i dwa konteksty etyczne – epidemiczny i rolny. Pora na trzeci taki, najbardziej spektakularny i głośny. Trybunał Konstytucyjny ustami Julii Przyłębskiej na wniosek Kai Godek et consortes Católicos zawyrokował, że aborcja dokonana z przyczyny wad genetycznych płodu, lub jakichkolwiek innych powodujących jego uszkodzenie bądź niestuprocentową wartość biologiczną, jest sprzeczna z Konstytucją. Koniec. Jeżeli ci, którym się wydawało, że w obliczu obostrzeń pandemicznych, w tym zakazu zgromadzeń, rzecz odbije się mniejszym echem niż w warunkach normalnych, to trudno o lepszy przykład słuszności powiedzenia: „Chytry dwa razy traci”. Ryk się poniósł straszliwy i rzesze nasto, dwudziesto latków znudzonych brakiem szkoły i wszelkich wspólnych uciech, wyległy na ulice. W towarzystwie nielicznych starszych, wśród nich zawodowych rewolucjonistów, oraz całej polityczno-społecznej menażerii (także tej opłacanej z zagranicy), zainteresowanej przejęciem władzy. No bo kiedyż, do diaska, wrócą do władzy „nasi” – z nimi posady, dofinansowania, dotacje!? Też żeby jeszcze koniecznie zupełnie „wolne” były sądy! – żebyśmy dalej byli bezkarni. Bośmy są szczerzy demokraci z najbardziej demokratycznej koterii, tak sama Unia powiada!

O co szło Kaczyńskiemu?

Czy to Kaczyński przewidział, czy to przez niego rozpoznanie bojem? Jeżeli tak, to już wie, jak silnych ma przeciwników i jak słaby jest Katolicki Kościół. Te godne pożałowania jęki zestrachanych parafian o policyjną ochronę… Wyobrażacie sobie, co by było, gdyby jeszcze dwadzieścia lat temu ktoś chciał napadać na kościoły? Tacy byliby w mgnieniu oka rozgromieni przez rzesze oburzonych wiernych. Ale dzisiaj to prawie same babuleńki i kilku starych dziadków – katolicyzm przeszedł w formę przetrwalną na bazie posiadanych dóbr i obrządkowości dochodowej: chrztów, pierwszych komunii, ślubów i pogrzebów. Kto tam dziś jeszcze serio wierzy w przekaz Nazarejczyka?  Wyrażając się po heglowsku: teza przepoczwarzyła się w antytezę – skarby ducha zamieniono na dobra doczesne. Te, co to przez nie do Nieba nie trafisz, tak jak wielbłąd przez ucho igielne. Ale – who care? Jakie niebo? Co jest dziś na kolację?

Nie tak prędko

Walczący wściekle od lat z Kościołem czytelnicy Gazety Żydowskiej (prawdziwa nazwa ujawniona niechcący przez panią redaktor Bikont) niech się jednak zbytnio nie cieszą pośród zuchwale rzucanych bluzgów (nareszcie można ściągnąć maski, nareszcie można spuścić gacie!), bo z kolei wg pana Newtona akcja wywołuje reakcję, więc atak na chwiejący się Kościół przynajmniej na czas jakiś go wzmocni; przysporzy gorliwszych wyznawców oraz kapłanów wciąż bardziej w Boga niż drugie danie z deserem wierzących. Wie także pan Kaczyński z jaką dziczą ma do czynienia, jaką jest pokolenie urodzone w XXI wieku. Jak bardzo cała oświata po 1989-tym poszła na czerwone mydło. To wszystko jednak teatr i zmagania doraźne, a my musimy spojrzeć w sedno, wszak filozofia naszą gwiazdą.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

13 komentarzy w “Audio Video Show 2020

  1. Sławek pisze:

    Panie Piotrze,
    gorące wyrazy poparcia i brawo za odwagę napisania prawdy!

  2. Sławek pisze:

    https://audioshow.pl/pl/main
    nie odwołana, przeniesiona na za rok. Jeśli się odbędzie, to będę zwiedzał podwójnie. A jak jeszcze za rok, to potrójnie…
    Eh…, marketing…

  3. Piotr Ryka pisze:

    Taki straszny krzyk na ulicach, tyle energii w gardłach, a jak przyjdzie do polemiki, to cisza jak makiem zasiał. A może wszystko już wyjaśniłem, rozwiałem wszelkie wątpliwości? Ale pewnie w czasach ćwierkania i oglądanie sobie buziek na selfikach nikt nie ma siły na czytanie długich tekstów. I w ogóle, że tak powiem – po co zaśmiecać sobie głowę myśleniem?

  4. jafi pisze:

    Przeczytałem od dechy do dechy:)

    Temat potraktowałeś poważnie i oczywiście w sobie właściwy sposób.
    Artykuł dał mi sporo do myślenia tym bardziej, że nie ma w nim umizgów pod publikę.
    Bardziej: ramy komentowanych wydarzeń wykraczają znacznie poza doraźne, aktualne publikacje;
    są osadzone w filozofii, przeszłości, przyszłości, przyrodzie jako środowisku homo sapiens, a nawet odniesieniem jest kosmos.

    Ważny głos w debacie i życzyłbym sobie, a przede wszystkim Tobie Piotrze, by usłyszało go więcej osób od czytelników Twojego portalu.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Odnośnie tego usłyszenia przez więcej osób, to nie posiadam siły przebicia. Portal jest niszowy i taki pozostanie, a do innych portali dostępu nie mam, ani na marketingu medialnym się nie znam.

      1. jafi pisze:

        Widzisz a taki „lis w kurniku”, o którym pisałeś w artykule „Nowy Ninja z armii głupoty” ma się dobrze. Wyszukiwarki pokazują jego wypociny, półprawdy i kłamstwa całkiem wysoko.
        To się nazywa siła przebicia.

        Zgodnie z prawem Kopernika o wypieraniu przez pieniądz gorszy pieniądza lepszego.
        Nieważne co się ma do powiedzenia, byle była wrzawa.

  5. Mariusz S. pisze:

    Udostępniono !

    1. Piotr Ryka pisze:

      Dziękuję.

  6. Piotr pisze:

    A myślałem, że puenta będzie taka :planedemia to ściema 🙂
    Ale i tak fajnie się czytało.
    PS. Niedługo będzie covid – 21,i to nie jest teoria spiskowa2:-)
    Zdrowia życzę.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Jeden ze znajomych poprzez audio jest teraz w ciężkim stanie, tak więc może z covida akurat nie żartujmy.

  7. Dziad pisze:

    To dopiero pierwszy odcinek live serialu „Seksmisja początek”. Mężczyźni? już po nich. Jeśli nie mogą dać w ryja! To przecież nie będziemy się użerać i drzec japy na baby. Piotrze polecaj Pan dobre zestawy słuchawkowe zamknięte i bardzo szczelne.

  8. Strasznie to płytkie. Ludzie są różni, protestują bo (jeszcze) mogą, wulgaryzmy są dowodem z jednej emocji, z drugiej zaś bezsilności (chodzi o demontaż państwa radośnie uprawiany przez tzw. prawicę, tzw. konserwatystów, bo to wszystko są puste slogany – chodzi tylko o nagą władzę i kasę, tylko o to). Nieładnie pachnie stęchłym symetryzmem (oh, ah, jacy oni wszyscy są głupi, nic nie rozumieją, takie głuptaski z tych, którzy w cokolwiek wierzą… choćby w praworządność, świeckość, edukację itd), widać że bardzo uwiera to nowoczesne (tu, nie wiedzieć czemu, z lubością zohydzane, bo przedstawiane w wykoślawionej formie, jak każdy fundamentalizm/totalizm), postępowe, inne od zastanego, wcześniejszego, starego (stare musi być przecież właściwe, dobre).

    Ten „show” jest cyniczną próbą odwrócenia uwagi. Dziwne, że w tym pełnym pasji tekście w ogóle to nie pada – to takie w sumie proste, prymitywne, niestety prawdziwe wytłumaczenie. I smutne. Zamiast agendy jak wyjść z kryzysu, jak sobie poradzić ze skutkami, jak dać ludziom impuls do ułożenia sobie życia (często) na nowo, w nowej rzeczywistości, ktoś kto jest cynicznym, w nic nie wierzącym (poza władzą, patologiczną władzą), nie rozumiejącym dzisiejszego świata (i w ogóle, bo doświadczeń życiowych brak) człowiekiem rozpętał wojnę. Kolejną. Bo inaczej nie potrafi.

    Tego w tekście powyżej nie znajdziemy. Sobie tylko pływa autor po powierzchni, skupiając się na fizjo-naturalistyczno-powierzchownym aspekcie, nie starając się zrozumieć, że krzyki na ulicy to sprzeciw wobec układania świata przez ludzi, którzy uzurpują sobie prawo do decydowania za wszystkich we wszystkim, nie chcąc przyjąć że ludzie są różni, że są także tacy, którzy myślą inaczej. Zresztą to poza często wyrachowana, z gruntu fałszywa, podszyta tonami hipokryzji (skrobanki w rodzinach funkcjonariuszy PiS, to co się dzieje w kk… to jakby oczywiste) polityka impotentna… znaczy taka, której celem jest jw. sama władza (z jej fruktami), a nie coś twórczego, budującego, rozwiązującego realne problemy. To „wypierdalać” jest przede wszystkim sprzeciwem wobec tego jw. Hierarchowie nie mają dzisiaj moralnego prawa dyktować co jest, a co nie jest etyczne, moralne, bo swoimi działaniami całkowicie to prawo stracili. Władza od 5 lat wytężoną swoją pracą także sobie to prawo do kształtowania państwa wedle swojego widzimisię (szczerze wątpię, by w ogóle taki plan precyzyjny istniał, bo jw chodzi tylko o grę i o bycie u żłoba – członkowie, patologiczną władzę – wódz) zakwestionowała. Tak, w demokracji ten kto wygrał wybory realizuje program, tyle że tu żadnego programu nie ma (poza destrukcją, demontażem i utrwaleniem bycia u koryta ofc.)

    Nawiązanie do imprezy konsumpcyjno-hobbystycznej to taki zwrot retoryczny, według mnie zupełnie chybiony. Z jednej – zbyt poważna sprawa, o czym zresztą większa część tekstu i dywagacje na ten temat (które zresztą nic nie wnoszą), z drugiej powiązanie tego faktu społecznego wybuchu niezgody z pandemią (znaczy, że niby ludzie igrzysk potrzebują, no i mają) także jakże ładnie to pasuje, och i ach. Tyle, że nie pasuje, nie tylko z powodów przedstawionych powyżej. To głęboki podział naszego społeczeństwa, nie do sklejenia (przy takich „elitach” politycznych) podział, żadne tam igrzyska (bo to niepoważne i powierzchowne postawienie sprawy, co więcej deprecjonujące istotę sprzeciwu). Nie „gimnazja”, z nudów, a nawet jak czasami niedojrzale, naiwnie to prawdziwie i z konsekwencjami (dla naszej przyszłości). Wchodzenie wiwisekcyjne w ludzką seksualność (przy okazji) to – takie mam nieodparte wrażenie – jakaś fiksacja, fiksacja połączona z chęcią kontrolowania, oceniania i katalogowania kto z kim, jak i dlaczego tak. To jest o tyle dziwne, że sporo na ten temat napisano (nauka) i wielu kompletnie nie rozumie, nie wie, nie chce dopuścić do siebie wiedzy na temat przedmiotu.

    Problem z tym, co tu się zupełnie poza profilem, pojawia od czasu do czasu, jest taki, że symetryczna wizja świata, gdzie przecież oni (jedni i drudzy) są siebie warci, a dodatkowo protestujący to takie odbicie obecnej władzy (opozycja = monolit jak partia matka i zawsze słuszna linia w przekazach dnia i na paskach… kompletna bzdura) tyle, że z innym wektorem, jest błędna, bardzo naiwna intelektualnie. Różnorodność, dyskusja, sceptycyzm, podważanie (także dogmatów), w wielu wypadkach po prostu umiarkowanie (…nie będące symetryzmem! Bo krytyczne bezwględnie dla patologii obecnej władzy) to coś, co wyraźnie autorowi umyka, a w swym symetrystycznym zacietrzewieniu kręci się w kółko i w sumie ani niczego to nie wyjaśnia, ani niczego (sensownego) nie sugeruje, jest miałkie.

    Dzisiaj jesteśmy w d… bo prawo (to stanowione) przestało być spoiwem, stało się fikcją. Zamiast ustaw, rozporządzenia, zamiast trzymania się przepisów (tych, które nie łamią zasad legislacji) obchodzenie, łamanie, olewanie (wyroków) itd. To jest coś, co wywołuje reakcję obronną wśród obywateli. Stąd gromkie „wypierdalać”, bo system jest już tylko dla władzy, samej władzy, już w żaden sposób nie jest obywatela, dla obywatela. Z całym bagażem wad 3RP, błędów, irytacji na to co było, ułomności tego co po 89 roku udało się zbudować, dzisiaj następuje demontaż. Nie budowanie (czegokolwiek), tylko demontaż. Aborcja jest tematem zastępczym, całkowicie cynicznie dzisiaj wrzuconym jak granat w społeczeństwo, społeczeństwo, które się zmienia i pewnie z czasem odeszłoby od tzw. kompromisu, przy czym odeszłoby nie na drodze totalnej liberalizacji (bo jest bardzo podzielone w tej sprawie i pewnie tak pozostanie), a czegoś – właśnie – do zaakceptowania przez większość poza fundamentalistami (z obu stron). To się jednak nie stanie, a zawdzięczać to będzie można nie komu innemu jak Kaczyńskiemu. Jego sprawczości ogranicza się wyłącznie do kryzysu, negatywnego oddziaływania, destrukcji, podziału. Nie da się ukryć, że jest w tym niebywale skuteczny, potrafi jak mało kto „nas czytać”, ale tylko do pewnego momentu.. anachroniczny, nie rozumiejący życia przeciętnego zjadacza chleba, oderwany. To już jest koniec, może rozłożony na raty, ale koniec. Aha i jeszcze jedna rzecz – poza fundamentalistami, nie słyszałem by ktoś z protestujących za liberalizacją prawa nawoływał i zachęcał kobiety by masowo się skrobały. Ba, mówi się „wolny wybór, wolna wola”, a nie „teraz możesz, zrób to”. Tu w sukurs przychodzi statystyka – w państwach z prawem wyboru dopuszczalnym prawnie liczba aborcji jest często mniejsza, dzietność większa (wspomniana Francja i nie chodzi tu tylko o „arabskie południe”, to samo np. w Czechach)… także tak.

    PS. 500 plus to rzecz, która nie jest solą w oku dla większości, powtarzam dla większości Polaków (także tych protestujących, nie lubiących obecnej władzy, krytycznych etc). Wielu (choć to dla obecnie sprawujących władzę – problem) docenia fakt zauważenia potrzeb biedniejszych, w trudniejszej sytuacji, pozbawionych możliwości obywateli i robienie z tego, a jakże, w aspekcie sporu światopoglądowego oraz fundamentalnego pytania o życie i jego ochronę w systemie prawnym, jest typowe dla TVP_INFO, ogólnie rządowych środków przekazu (media po drugiej stronie są różne / różnorodne – to tak na wszelki wypadek, żeby znowu symetria jakaś głupkowata komuś nie przyszła na myśl) . Jak już się inaczej nie da, nie ma argumentów, to 500+ i „oni chcą nam odebrać”. No więc gówno prawda, bo żadna władza tego raczej nie odbierze, czy taki sposób redystrybucji jest efektywny to inna, inszość, ale fakt wprowadzenia czegoś, co zostało przyjęte przez ogół społeczeństwa pozytywnie jest dla polityków (niektórzy mówią, nie bez słuszności, poliprostytutek) rzeczą nie do ruszenia. Przy czym populizm to jeden z najpoważniejszych problemów w Polsce i jak dalej będziemy sobie radośnie rozdawać publiczne pieniądze (13, 14 emerytura, obniżony wiek emerytalny, ogromne dotacje, fundusze bez kontroli etc itp) to wiadomo.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Pan, panie Woźniak, zaczął pod moim adresem od tego, że napisałem strasznie płytki tekst, po czym z głębi swojego rozumu wyrzuca kilkadziesiąt razy, że obecna władza sprawuje rządy wyłącznie dla władzy i płynących z niej korzyści, Kościół Katolicki nie ma już prawa zabierać głosu, bo się kompletnie skompromitował, a ja jestem wstrętnym, głupim symetrystą, nie mającym o niczym pojęcia. I w ogóle wszyscy nie mają racji, z wyjątkiem tych, którzy się drą „Wypierdalać!” i chcą „Wolnych skrobanek”. Zwłaszcza że, w przeciwieństwie do obecnej, władze poprzednia i następne podawały i znów będą podawać rządzonym czyste swe serduszka na dłoni – i niech no tylko Budka, Nitras, Trzaskowski i Lempart do władzy się dorwą, a tęcza świetlanej przyszłości kolorów łukiem rozkwitnie nad nami – życie stanie się prostsze, zamożniejsze i bardziej sprawiedliwe.

      Pan tak na serio, czy dla jaj?

      Rozumiem, że mnie pan nie znosi i ma do tego pełne prawo. Rozumiem też, że nie znosi pan Kaczyńskiego, PiS i katolików. Ale póki co to ta strona sceny politycznej wygrywa demokratyczne wybory; i dopóki tak będzie się działo, dopóty będzie sobie rozdawać 500+, wyprawki szkolne i dodatkowe emerytury. I równocześnie zabraniać wolnych skrobanek, pracy w niedzielę i przechodzenia na emerytury w wieku starczym. Lecz kiedy tylko wybory przegra, te wszystkie „pięćset plusy”, wyprawki i dodatkowe emerytury znikną, zastąpione przez lukę VAT-owską oraz jakże chwalebne „pieniędzy nie ma i nie będzie”. Jak rozumiem, tego oraz wolnych skrobanek nam wszystkim pan, Panie Woźniak, szczerze życzy – i to się całkowicie zgadza z głębią pańskich przemyśleń. A w takim razie gratuluję! Gazeta Wyborcza może panu natychmiast przyznawać tytuł idealnego czytelnika, a TVN idealnego widza. Ze swej zaś strony życzę Panu dalszych podobnie głębokich przemyśleń na drodze do idealnego sklejenia społeczeństwa i świetlanej, tęczowej przyszłości. Niech się nad wami – rozumnymi i głębokimi – kręcą wiatraki przyszłości! Uchodźcy niech was ubogacają! Hulajnogi niech was prowadzą! I żeby wstrętne słowa „matka” i „ojciec” raz na zawsze przepadły! I każdy facet mógł się nareszcie uważać za kobietę i chodzić do damskiej ubikacji! I żeby rządzili „niebinarni”. I SB-cy mieli znowu wysokie emerytury. A żołnierze wyklęci byli wyklęci po wsze czasy… Amen!

      PS
      Pański tatuś długo należał do PZPR?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy