Audio Video Show 2020

Poszło

   Lecz i bez tego młode konie pocwałowały po betonie na feministyczny zew wolnych macic. Młodzież dopisała frekwencją, zabawy ruszyły z kopyta. Już dzień po inauguracyjnym wystąpieniu Przyłębskiej ruszyły w całym kraju, w kolejne nabierając rozpędu. Zabrakło wprawdzie aborcjobusów oraz palenia kukły księdza, ale napisy „Zabić księdza” były, kukły nielubianych polityków zawisły. Prócz tego pod oknami Kaczyńskiego dzikim rykiem i biciem w bębny słano go w czeluść piekieł, którego to piekła wprawdzie nie ma, ale zabijać zawsze można. (To jest tradycja stara – i przyrodnicza, i świecka, i religijna.) Ponad tym wszystkim gromko wybrzmiewało hasło czcigodne, godne naszej nowoczesności i ruchów postępowych – to jakże zwięzłe, jakże piękne i jakże twórcze: „Wypierdalać!” W sumie powinno chyba brzmieć: „Wypierdalać – chcemy pierdolić!”, ale to już za dużo słów i za dużo myślenia.

Jedni  w tych ludycznych obrządkach chcą widzieć mądrość i postęp, inni samo zdziczenie. Nadstawmy ucha (w końcu to Audio Show) ku jednym i ku drugim.

Zapoznałem się z wyeksplikowanymi na najpoczytniejszym portalu internetowym Onet (zaangażowanym po stronie rewolucji, jak przystało na  portal niemiecki) dowody tej mądrości. Rozpoczynały się od wyznań pannicy w wieku średnim, która wybrała lesbianizm w miejsce chrystianizmu rodziców i ma z tym rodzinny kłopot, ale poznała „świetnych ludzi” i żyje z nimi świetnie. Kropka. Kolejne dowody, to kilka wypowiedzi w stylu: młodzież się nareszcie ruszyła, nareszcie będzie w polityce  – i to jest bardzo fajne. Kropka. Na tym mądrości koniec, przynajmniej tej zaczerpniętej wprost od uczestników protestów. Ale usłużni redaktorzy od siebie prędko dodają, że przecież nie chodzi o samo puste „Wypierdalać!”, ale także niesione na sztandarach hasło „Myślę, czuję, decyduję”; stanowiące jakże słuszne i jakże postępowe żądanie nieograniczonego dostępu do aborcji na każdy wniosek ciężarnej. Musimy wszak o sobie decydować wedle własnych zachcianek – żadne embriony, płody, cudze życia, rozhisteryzowani etyczni durnie i reprezentujący zaścianek księża nam tego nie odbiorą. Życie ludzi fajnych ma i musi być fajne – fajne od A do Z. A zatem, w razie czego, z fajnymi skrobankami. Skrobanki są wszak fajne i nie ma się co opierdalać z mówieniem tego głośno. Zabawa musi trwać – żyjemy po to, by się bawić! – I nasze jest to życie; nikt go nam głupim pierdoleniem o pierdolonym sumieniu, pierdolonej boskości i pierdolonych obowiązkach nie będzie, kurwa, psuł! Wiwat wolne jebanie, niech żyją wolne skrobanki, a pierdolona reszta natychmiast „Wypierdalać!” Program więc fiuty lizać, w dupy zaglądać, pochwy wąchać – z nim zajedziemy najdalej.

Hola, hola! – wołają na to kumotrowie rewolucji, a ściślej ideolodzy wojny, albowiem „To jest wojna!” Tu wcale nie chodzi o zabawę, tylko poważne rzeczy. Na przykład o to, że młodym brak pieniędzy, im żyje się teraz ciężko. – Że co? Że żadnemu dotychczas pokoleniu w Polsce tak lekko się nie żyło? – Co z tego, ale będzie ciężko; i nie ma na dodatek kompresu ewentualnej emigracji, bo za granicą lipa. (Ciekawe, tak nawiasem – czemu?) Takie mądrości wyplata imć profesor Czapliński, dorzucając do swego wora nonsensów zatroskanie młodych klimatem. – Ten nadciągający Potop ich przecież wszystkich zmyje; nie ominie ich także nadciągająca susza i stepowienie. To wszystko spadnie na nich za sprawą węgla, spalin oraz braku wiatraków. – Że jak? – Że młodzi ani słowa o tym? – No, ale Greta była… Była przecież niedawno…

Dużo sensowniej mówią kobiety, co o tyle pocieszające, że głównie to ich protest. Pomstują na brak mieszkań, żłobków i przedszkoli, na śmiesznie mizerne wsparcie dla matek wychowujących dzieci, a już szczególnie tych wychowujących szczególnej troski. (A teraz jeszcze na dodatek mają musieć je rodzić.) Na kulejącą walkę z domową przemocą w wykonaniu złych samców, na zły, wykluczający z życia publiczny transport, na nie zapewniające przyzwoitego standardu płace i upośledzanie pod ich względem kobiet, na kiepską publiczną oświatę i jeszcze gorszą służbę zdrowia – ogólnie biorąc małe poświęcanie uwagi ważnym dla kobiet sprawom, tak jakby te kobiety były mniej ważne od Kościoła, jubileuszy i piłki nożnej. Brzmi to sensownie, dopóki nie zaglądniemy w rewolucyjny manifest z Facebooka.  Oddajmy głos autorce, aktywistce feministycznej Katarzynie Wężyk, redaktorce „Gazety Wyborczej”:

„Hasło protestu: WYPIERDALAĆ zbiera gniew, który narastał od trzydziestu lat, a dostał przyspieszenia przez ostatnie pięć. Na państwo, które na obywatela i obywatelkę się wypina. Na usługi publiczne, które ledwo zipią. Na szczucie na osoby LGBT. Na wszystkie dotychczasowe rządy, od udawanej lewicy do katoprawicy, które prawa kobiet uznawały za „temat zastępczy”, i na wyścigi je przehandlowywały za poparcie Kościoła. I tak, na Kościół. Zwłaszcza na Kościół: instytucję patriarchalną, mizoginiczną, homofobiczną, przemocową, szerzącą pogardę i mowę nienawiści, zaglądającą nam pod kiecki i do łóżka, i mimo tego mającą status świętej krowy i monopol na pouczanie, zawstydzanie i stygmatyzowanie. No więc ten status i ten monopol się skończył. Zakończył go wyrok tzw. TK, o który Kościół lobbował od 30 lat, a potem triumfował. Wypierdalać oznacza, że doszłyśmy do ściany. Że ta ekipa rządząca, zblatowana z Kościołem, nie zasługuje na nic innego. Że o jeden raz za dużo zostałyśmy potraktowane z buta, walnięte pięścią w splot słoneczny i oplute. Że o ten jeden raz za dużo odebrano nam prawa w imię politycznych rozgrywek. Że przyzwolenie na tortury, że nakaz rodzenia bezczaszkowców, że uznanie naszego cierpienia i naszej woli za nieważne, to, surprise, jednak za dużo.”

Bije z tego niestety wewnętrzna sprzeczność. Bo jeśli Kościół taki z wszystkimi kolejnymi władzami „zblatowany”, to czemu musiał lobować aż te trzydzieści lat? Poza tym trudno nawet patrząc spoza Kościoła Katolickiego nie zauważyć, że kult kobiety – Matki Boskiej – i za nią innych kobiet, jest tam szczególnie silny. Poza tym sentencja orzeczenia Konstytucyjnego Trybunału pozostaje możliwością jedyną (pomijając brutalny gwałt, zdaje się, że kobietom wstrętny); jedyną zgodną z duchem wykładnią Konstytucji sporządzonej pod patronatem SLD i Unii Demokratycznej – to co się Pani czepia? Było się czepiać wtedy, kiedy ją uchwalano. A wówczas jakoś nie słyszałem protestów „Gazety Wyborczej” i reszty liberalnej gwardii. Przeciwnie – to była świetna, nowoczesna konstytucja. Odnośnie natomiast „zaglądania pod spódnicę”, to z biologicznego i gatunkowego punktu widzenia jest ono nieuchronne. Kwestie związane z rozrodczością, wychowywaniem oraz kształceniem dotyczą przecież wszystkich. Zagląda tam nie tylko Pani sama i sobie Pani koleżanki, ale bezpośrednio też wasi partnerzy i ginekolodzy, a pośrednio też naukowcy, politycy, prawnicy, szeroko rozumiani ludzie kultury i cała opinia publiczna, a nie sam Katolicki Kościół. Traktuje więc go Pani wybiórczo pod dyktat swojej propagandy, oczywiście świadomie. Odnośnie zaś zabierania przez Kościół głosu w sprawach zarówno publicznych, jak i tyczących poszczególnych przypadków, to taka jest jego misja od samego początku  – tu trzeba mieć pretensje do Nauczyciela z Nazaretu, że tak chodził i głosił nauki odnośnie każdej strony życia. Odnośnie spraw rozrodu i potomstwa to, że ludzie są dziećmi Boga i że muszą nawzajem się kochać, nie mogą zatem krzywdzić innych. Czy się wam to podoba, szanowne panie feministki oraz panowie feminiści i wszystkie formy pośrednie, czy też wolicie to wypierdalać – sprawy publiczne nie są wyłącznie waszą sprawą i „Gazety Wyborczej” oraz innych „postępowych” redakcji i „postępowych” ugrupowań. Najkrócej mówiąc – manifestuje Pani propagandę z jej nieodłączną krzywizną. Tym nachalniejszą, że w innych wypowiedziach z waszej strony można wyczytać, iż 500 Plus to śmieszny programik. Pardon, ale jak to się ma do Pani płaczu, że w 2007 zarabiała niewiele ponad tysiąc na rękę, hę?

Przykładając ucho do drugiej strony poza epitetami typu „dzicz”, „lewacy”. „barbarzyńcy”, „zboczeńcy”,  „infantylizm”, „szczeniaki” możemy też usłyszeć to właśnie o Konstytucji, a także o politycznym tego zapleczu, którego jedynym celem jest przechwycenie władzy. Również podejrzenia o zagraniczne inspiracje, czy to z nadania Unii Europejskiej, która chciałaby mieć we wszystkich krajach członkowskich lewicowe rządy u steru, czy z podjudzenia samych Niemiec, które by chętnie przejęły kontrolę nad terytoriami na zachód od Wisły, na początek poprzez marionetkowe proniemieckie samorządy. Sypią się oczywiście też gromkie argumenty o zabijaniu nienarodzonych, tak jak od drugiej strony słychać okrzyki o „piekle kobiet”.  (Pozwoliłem sobie przeczytać oryginalny tekst Żeleńskiego, który stał się całkiem nieaktualny, toteż nie ma co się do niego odnosić.)

Show zatem na całego – jest czego posłuchać, na co spojrzeć – a my powróćmy w jego ramach do tej wyjściowej dla tegorocznej edycji aborcji.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

13 komentarzy w “Audio Video Show 2020

  1. Sławek pisze:

    Panie Piotrze,
    gorące wyrazy poparcia i brawo za odwagę napisania prawdy!

  2. Sławek pisze:

    https://audioshow.pl/pl/main
    nie odwołana, przeniesiona na za rok. Jeśli się odbędzie, to będę zwiedzał podwójnie. A jak jeszcze za rok, to potrójnie…
    Eh…, marketing…

  3. Piotr Ryka pisze:

    Taki straszny krzyk na ulicach, tyle energii w gardłach, a jak przyjdzie do polemiki, to cisza jak makiem zasiał. A może wszystko już wyjaśniłem, rozwiałem wszelkie wątpliwości? Ale pewnie w czasach ćwierkania i oglądanie sobie buziek na selfikach nikt nie ma siły na czytanie długich tekstów. I w ogóle, że tak powiem – po co zaśmiecać sobie głowę myśleniem?

  4. jafi pisze:

    Przeczytałem od dechy do dechy:)

    Temat potraktowałeś poważnie i oczywiście w sobie właściwy sposób.
    Artykuł dał mi sporo do myślenia tym bardziej, że nie ma w nim umizgów pod publikę.
    Bardziej: ramy komentowanych wydarzeń wykraczają znacznie poza doraźne, aktualne publikacje;
    są osadzone w filozofii, przeszłości, przyszłości, przyrodzie jako środowisku homo sapiens, a nawet odniesieniem jest kosmos.

    Ważny głos w debacie i życzyłbym sobie, a przede wszystkim Tobie Piotrze, by usłyszało go więcej osób od czytelników Twojego portalu.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Odnośnie tego usłyszenia przez więcej osób, to nie posiadam siły przebicia. Portal jest niszowy i taki pozostanie, a do innych portali dostępu nie mam, ani na marketingu medialnym się nie znam.

      1. jafi pisze:

        Widzisz a taki „lis w kurniku”, o którym pisałeś w artykule „Nowy Ninja z armii głupoty” ma się dobrze. Wyszukiwarki pokazują jego wypociny, półprawdy i kłamstwa całkiem wysoko.
        To się nazywa siła przebicia.

        Zgodnie z prawem Kopernika o wypieraniu przez pieniądz gorszy pieniądza lepszego.
        Nieważne co się ma do powiedzenia, byle była wrzawa.

  5. Mariusz S. pisze:

    Udostępniono !

    1. Piotr Ryka pisze:

      Dziękuję.

  6. Piotr pisze:

    A myślałem, że puenta będzie taka :planedemia to ściema 🙂
    Ale i tak fajnie się czytało.
    PS. Niedługo będzie covid – 21,i to nie jest teoria spiskowa2:-)
    Zdrowia życzę.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Jeden ze znajomych poprzez audio jest teraz w ciężkim stanie, tak więc może z covida akurat nie żartujmy.

  7. Dziad pisze:

    To dopiero pierwszy odcinek live serialu „Seksmisja początek”. Mężczyźni? już po nich. Jeśli nie mogą dać w ryja! To przecież nie będziemy się użerać i drzec japy na baby. Piotrze polecaj Pan dobre zestawy słuchawkowe zamknięte i bardzo szczelne.

  8. Strasznie to płytkie. Ludzie są różni, protestują bo (jeszcze) mogą, wulgaryzmy są dowodem z jednej emocji, z drugiej zaś bezsilności (chodzi o demontaż państwa radośnie uprawiany przez tzw. prawicę, tzw. konserwatystów, bo to wszystko są puste slogany – chodzi tylko o nagą władzę i kasę, tylko o to). Nieładnie pachnie stęchłym symetryzmem (oh, ah, jacy oni wszyscy są głupi, nic nie rozumieją, takie głuptaski z tych, którzy w cokolwiek wierzą… choćby w praworządność, świeckość, edukację itd), widać że bardzo uwiera to nowoczesne (tu, nie wiedzieć czemu, z lubością zohydzane, bo przedstawiane w wykoślawionej formie, jak każdy fundamentalizm/totalizm), postępowe, inne od zastanego, wcześniejszego, starego (stare musi być przecież właściwe, dobre).

    Ten „show” jest cyniczną próbą odwrócenia uwagi. Dziwne, że w tym pełnym pasji tekście w ogóle to nie pada – to takie w sumie proste, prymitywne, niestety prawdziwe wytłumaczenie. I smutne. Zamiast agendy jak wyjść z kryzysu, jak sobie poradzić ze skutkami, jak dać ludziom impuls do ułożenia sobie życia (często) na nowo, w nowej rzeczywistości, ktoś kto jest cynicznym, w nic nie wierzącym (poza władzą, patologiczną władzą), nie rozumiejącym dzisiejszego świata (i w ogóle, bo doświadczeń życiowych brak) człowiekiem rozpętał wojnę. Kolejną. Bo inaczej nie potrafi.

    Tego w tekście powyżej nie znajdziemy. Sobie tylko pływa autor po powierzchni, skupiając się na fizjo-naturalistyczno-powierzchownym aspekcie, nie starając się zrozumieć, że krzyki na ulicy to sprzeciw wobec układania świata przez ludzi, którzy uzurpują sobie prawo do decydowania za wszystkich we wszystkim, nie chcąc przyjąć że ludzie są różni, że są także tacy, którzy myślą inaczej. Zresztą to poza często wyrachowana, z gruntu fałszywa, podszyta tonami hipokryzji (skrobanki w rodzinach funkcjonariuszy PiS, to co się dzieje w kk… to jakby oczywiste) polityka impotentna… znaczy taka, której celem jest jw. sama władza (z jej fruktami), a nie coś twórczego, budującego, rozwiązującego realne problemy. To „wypierdalać” jest przede wszystkim sprzeciwem wobec tego jw. Hierarchowie nie mają dzisiaj moralnego prawa dyktować co jest, a co nie jest etyczne, moralne, bo swoimi działaniami całkowicie to prawo stracili. Władza od 5 lat wytężoną swoją pracą także sobie to prawo do kształtowania państwa wedle swojego widzimisię (szczerze wątpię, by w ogóle taki plan precyzyjny istniał, bo jw chodzi tylko o grę i o bycie u żłoba – członkowie, patologiczną władzę – wódz) zakwestionowała. Tak, w demokracji ten kto wygrał wybory realizuje program, tyle że tu żadnego programu nie ma (poza destrukcją, demontażem i utrwaleniem bycia u koryta ofc.)

    Nawiązanie do imprezy konsumpcyjno-hobbystycznej to taki zwrot retoryczny, według mnie zupełnie chybiony. Z jednej – zbyt poważna sprawa, o czym zresztą większa część tekstu i dywagacje na ten temat (które zresztą nic nie wnoszą), z drugiej powiązanie tego faktu społecznego wybuchu niezgody z pandemią (znaczy, że niby ludzie igrzysk potrzebują, no i mają) także jakże ładnie to pasuje, och i ach. Tyle, że nie pasuje, nie tylko z powodów przedstawionych powyżej. To głęboki podział naszego społeczeństwa, nie do sklejenia (przy takich „elitach” politycznych) podział, żadne tam igrzyska (bo to niepoważne i powierzchowne postawienie sprawy, co więcej deprecjonujące istotę sprzeciwu). Nie „gimnazja”, z nudów, a nawet jak czasami niedojrzale, naiwnie to prawdziwie i z konsekwencjami (dla naszej przyszłości). Wchodzenie wiwisekcyjne w ludzką seksualność (przy okazji) to – takie mam nieodparte wrażenie – jakaś fiksacja, fiksacja połączona z chęcią kontrolowania, oceniania i katalogowania kto z kim, jak i dlaczego tak. To jest o tyle dziwne, że sporo na ten temat napisano (nauka) i wielu kompletnie nie rozumie, nie wie, nie chce dopuścić do siebie wiedzy na temat przedmiotu.

    Problem z tym, co tu się zupełnie poza profilem, pojawia od czasu do czasu, jest taki, że symetryczna wizja świata, gdzie przecież oni (jedni i drudzy) są siebie warci, a dodatkowo protestujący to takie odbicie obecnej władzy (opozycja = monolit jak partia matka i zawsze słuszna linia w przekazach dnia i na paskach… kompletna bzdura) tyle, że z innym wektorem, jest błędna, bardzo naiwna intelektualnie. Różnorodność, dyskusja, sceptycyzm, podważanie (także dogmatów), w wielu wypadkach po prostu umiarkowanie (…nie będące symetryzmem! Bo krytyczne bezwględnie dla patologii obecnej władzy) to coś, co wyraźnie autorowi umyka, a w swym symetrystycznym zacietrzewieniu kręci się w kółko i w sumie ani niczego to nie wyjaśnia, ani niczego (sensownego) nie sugeruje, jest miałkie.

    Dzisiaj jesteśmy w d… bo prawo (to stanowione) przestało być spoiwem, stało się fikcją. Zamiast ustaw, rozporządzenia, zamiast trzymania się przepisów (tych, które nie łamią zasad legislacji) obchodzenie, łamanie, olewanie (wyroków) itd. To jest coś, co wywołuje reakcję obronną wśród obywateli. Stąd gromkie „wypierdalać”, bo system jest już tylko dla władzy, samej władzy, już w żaden sposób nie jest obywatela, dla obywatela. Z całym bagażem wad 3RP, błędów, irytacji na to co było, ułomności tego co po 89 roku udało się zbudować, dzisiaj następuje demontaż. Nie budowanie (czegokolwiek), tylko demontaż. Aborcja jest tematem zastępczym, całkowicie cynicznie dzisiaj wrzuconym jak granat w społeczeństwo, społeczeństwo, które się zmienia i pewnie z czasem odeszłoby od tzw. kompromisu, przy czym odeszłoby nie na drodze totalnej liberalizacji (bo jest bardzo podzielone w tej sprawie i pewnie tak pozostanie), a czegoś – właśnie – do zaakceptowania przez większość poza fundamentalistami (z obu stron). To się jednak nie stanie, a zawdzięczać to będzie można nie komu innemu jak Kaczyńskiemu. Jego sprawczości ogranicza się wyłącznie do kryzysu, negatywnego oddziaływania, destrukcji, podziału. Nie da się ukryć, że jest w tym niebywale skuteczny, potrafi jak mało kto „nas czytać”, ale tylko do pewnego momentu.. anachroniczny, nie rozumiejący życia przeciętnego zjadacza chleba, oderwany. To już jest koniec, może rozłożony na raty, ale koniec. Aha i jeszcze jedna rzecz – poza fundamentalistami, nie słyszałem by ktoś z protestujących za liberalizacją prawa nawoływał i zachęcał kobiety by masowo się skrobały. Ba, mówi się „wolny wybór, wolna wola”, a nie „teraz możesz, zrób to”. Tu w sukurs przychodzi statystyka – w państwach z prawem wyboru dopuszczalnym prawnie liczba aborcji jest często mniejsza, dzietność większa (wspomniana Francja i nie chodzi tu tylko o „arabskie południe”, to samo np. w Czechach)… także tak.

    PS. 500 plus to rzecz, która nie jest solą w oku dla większości, powtarzam dla większości Polaków (także tych protestujących, nie lubiących obecnej władzy, krytycznych etc). Wielu (choć to dla obecnie sprawujących władzę – problem) docenia fakt zauważenia potrzeb biedniejszych, w trudniejszej sytuacji, pozbawionych możliwości obywateli i robienie z tego, a jakże, w aspekcie sporu światopoglądowego oraz fundamentalnego pytania o życie i jego ochronę w systemie prawnym, jest typowe dla TVP_INFO, ogólnie rządowych środków przekazu (media po drugiej stronie są różne / różnorodne – to tak na wszelki wypadek, żeby znowu symetria jakaś głupkowata komuś nie przyszła na myśl) . Jak już się inaczej nie da, nie ma argumentów, to 500+ i „oni chcą nam odebrać”. No więc gówno prawda, bo żadna władza tego raczej nie odbierze, czy taki sposób redystrybucji jest efektywny to inna, inszość, ale fakt wprowadzenia czegoś, co zostało przyjęte przez ogół społeczeństwa pozytywnie jest dla polityków (niektórzy mówią, nie bez słuszności, poliprostytutek) rzeczą nie do ruszenia. Przy czym populizm to jeden z najpoważniejszych problemów w Polsce i jak dalej będziemy sobie radośnie rozdawać publiczne pieniądze (13, 14 emerytura, obniżony wiek emerytalny, ogromne dotacje, fundusze bez kontroli etc itp) to wiadomo.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Pan, panie Woźniak, zaczął pod moim adresem od tego, że napisałem strasznie płytki tekst, po czym z głębi swojego rozumu wyrzuca kilkadziesiąt razy, że obecna władza sprawuje rządy wyłącznie dla władzy i płynących z niej korzyści, Kościół Katolicki nie ma już prawa zabierać głosu, bo się kompletnie skompromitował, a ja jestem wstrętnym, głupim symetrystą, nie mającym o niczym pojęcia. I w ogóle wszyscy nie mają racji, z wyjątkiem tych, którzy się drą „Wypierdalać!” i chcą „Wolnych skrobanek”. Zwłaszcza że, w przeciwieństwie do obecnej, władze poprzednia i następne podawały i znów będą podawać rządzonym czyste swe serduszka na dłoni – i niech no tylko Budka, Nitras, Trzaskowski i Lempart do władzy się dorwą, a tęcza świetlanej przyszłości kolorów łukiem rozkwitnie nad nami – życie stanie się prostsze, zamożniejsze i bardziej sprawiedliwe.

      Pan tak na serio, czy dla jaj?

      Rozumiem, że mnie pan nie znosi i ma do tego pełne prawo. Rozumiem też, że nie znosi pan Kaczyńskiego, PiS i katolików. Ale póki co to ta strona sceny politycznej wygrywa demokratyczne wybory; i dopóki tak będzie się działo, dopóty będzie sobie rozdawać 500+, wyprawki szkolne i dodatkowe emerytury. I równocześnie zabraniać wolnych skrobanek, pracy w niedzielę i przechodzenia na emerytury w wieku starczym. Lecz kiedy tylko wybory przegra, te wszystkie „pięćset plusy”, wyprawki i dodatkowe emerytury znikną, zastąpione przez lukę VAT-owską oraz jakże chwalebne „pieniędzy nie ma i nie będzie”. Jak rozumiem, tego oraz wolnych skrobanek nam wszystkim pan, Panie Woźniak, szczerze życzy – i to się całkowicie zgadza z głębią pańskich przemyśleń. A w takim razie gratuluję! Gazeta Wyborcza może panu natychmiast przyznawać tytuł idealnego czytelnika, a TVN idealnego widza. Ze swej zaś strony życzę Panu dalszych podobnie głębokich przemyśleń na drodze do idealnego sklejenia społeczeństwa i świetlanej, tęczowej przyszłości. Niech się nad wami – rozumnymi i głębokimi – kręcą wiatraki przyszłości! Uchodźcy niech was ubogacają! Hulajnogi niech was prowadzą! I żeby wstrętne słowa „matka” i „ojciec” raz na zawsze przepadły! I każdy facet mógł się nareszcie uważać za kobietę i chodzić do damskiej ubikacji! I żeby rządzili „niebinarni”. I SB-cy mieli znowu wysokie emerytury. A żołnierze wyklęci byli wyklęci po wsze czasy… Amen!

      PS
      Pański tatuś długo należał do PZPR?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy