Recenzja: Stax SR-X9000

Podsumowując

   W przypadku takich słuchawek i kogoś takiego jak ja liczy się tak naprawdę jedno – czy chciałbym je mieć? Ale nie tak na użytek porównań i do pracy, jako poszerzający osprzęt, tylko z pokusy zagłębiania się w muzykę. Odpowiedź jest twierdząca – tak, chciałbym. I jest jeszcze jedno pytanie analogicznie istotne: czy chciałbym nimi zastąpić najchętniej używane z posiadanych. Na to pytanie odpowiedź negatywna – w żadnym wypadku swoich zrekablowanych AKG K1000 zastąpić tymi Staksami bym nie chciał. To jednak dla nich żadna ujma co najmniej z dwóch powodów: to zestawienie odnosi się do słuchawek dalece przerobionych i nieprodukowanych, poza tym tak naprawdę nie do słuchawek, a do głośników nagłownych. Z uwagi na bardzo wąskie grono takich (w przeszłości i teraźniejszości łącznie zaledwie trzy modele) nie tworzy się z nich kategorii odrębnej, ale uczciwie trzeba przyznać, że konstrukcyjnie są czymś innym. Zarówno mocy dużo więcej można im aplikować, jak i inaczej, przede wszystkim obu-usznie dla każdego kanału, tworzą pole dźwiękowe. Tak więc porównywanie 1:1 nie jest w ich wypadku uczciwe.

   Co w odniesieniu do dwóch pozostałych z porównań i innych spośród najlepszych? Tutaj robi się trudniej. Na pewno oba sennheiserowskie Orfeusze to słuchawki bardziej uniwersalne, min. lepiej potrafiące się odnajdywać w repertuarze wielkoscenicznym. Z pewnością też dawna SR-Omega to była inna, wielkoobszarowa baśń. Na pewno Sony MDR-R10 też budowały lepszą scenę, wspanialszą holografię i muzykalność wyższą rangą przy równej subtelności.[6] Na pewno HiFiMAN Susvara to słuchawki równie niezwykłe poprzez szczególnie efektowną zwyczajność. Z pewnością flagowe T+A to większa dawka energii i dynamizmu przy mocniej wybijającej się melodyjności. Tym niemniej żadne z wymienionych, może poza Sony R10, nie potrafiły ani nie potrafią z tak wielką subtelnością szeptać.

   Pisząc to czuję pewną dziwność rzucanych przez siebie słów, bowiem natknąłem się na relację kogoś, dla kogo bardziej intymny związek z muzyką tworzyły i w bezpośrednim porównaniu z X9000 okazały się tworzyć nadal pochodzące z 1998 roku Stax Omega II Mk1. Sam tamte słuchawki zapamiętałem inaczej – jako potrafiące nasycać brzmienie wytworną i niebywale ujmującą ciepłotą oraz słodyczą, ale można to przecież uznawać właśnie za przejaw intymności, ktoś może tak to odbierać. Dla mnie wszelako kontaktowo bliższe i bardziej wyrafinowane są najnowsze flagowce Staksa. Dlatego chciałbym je mieć.

[6] Ale bas miały wątlejszy.

W punktach

Zalety

  • Szczytowa jakość ogólna.
  • Najwyższe wyrafinowanie.
  • Dokładność skanowania tekstur na ekstremalnym poziomie.
  • Podobnie ekstremalna predyspozycja do oddawania indywidualizmów brzmieniowych.
  • Niespotykana intymność kontaktu z wykonawcą.
  • Stosunkowo prędko gaszone wybrzmienia i brak odbić generują zjawiskowy realizm.
  • Pełna otwartość niczym nie zaburzanych w przepływie brzmień.
  • Szeroka scena z bliskim pierwszym planem.
  • Perfekcyjna lokalizacja i naturalna wielkość źródeł na tym najbliższym planie.
  • Neutralność emocjonalna.
  • Neutralna, zawsze bez chłodu temperatura.
  • Lekkie ściemnienie na rzecz klimatu.
  • Pełna paleta barw.
  • Żadnej barwy dominującej ani stylistycznej maniery.
  • Jak żadne inne (może poza Sony R10) potrafią wyraźnie szeptać.
  • Słuchaniu towarzyszy silne poczucie nadzwyczajności.
  • Spójne i w pełni rozciągnięte pasmo.
  • Nadzwyczaj efektowne składanie brzmień sopranowych z maluteńkich iskierek.
  • Tony średnie na miarę zjawiska.
  • Mocny i dobrze formowany bas.
  • Realistyczna masywność dźwięku.
  • Melodyjność jako złożenie substruktur, a nie wygładzanie całości.
  • Innowacyjne przetworniki o lżejszych i większych membranach.
  • Nowe elektrody MLER-3.
  • Specjalnie odgięte i zdystansowane siateczki osłon.
  • Usunięto wszystkie plastiki.
  • Lekkie.
  • Bardzo wygodne.
  • Efektownie wyglądające.
  • Chce się je wziąć do ręki.
  • Zaplecze surowcowe godne prawdziwego flagowca.
  • Odpinane kable.
  • Dobra tych kabli jakość i dwa do wyboru.
  • Eleganckie opakowanie z dodatkową funkcją ochronną.
  • Legendarny producent.
  • Made in Japan.
  • Oficjalny flagowiec.
  • Polska dystrybucja.
  • Ryka approved.

 

Wady i zastrzeżenia

  • Drogo jak wszyscy diabli.
  • Na dodatek nie ma na półkach.
  • Czekać trzeba pół roku, albo i jeszcze dłużej.
  • Producent nie oferuje w pełni pasującego jakością wzmacniacza.
  • Deficyt głębi sceny.
  • Średniej jakości holografia.
  • Jeśli ktoś preferuje maksymalną energetyczność dźwięku i impaktowe popisy, to one nie są dla niego.
  • Firmowy stojak i pokrowiec za osobne pieniądze.

 

Dane Stax SR-X9000:

  • Słuchawki otwarte.
  • Typ: elektrostatyczny push-pull
  • Membrana: polimerowa.
  • Elektrody: MLER-3, złocone.
  • Obudowy: frezowane z litego aluminium.
  • Pałąk, zawieszenie i elementy regulacyjne: nierdzewna stal.
  • Pady: sztuczna i naturalna skóra.
  • Pasmo przenoszenia: 5 Hz – 42 kHz.
  • Pojemność elektrostatyczna: 110pF (wraz z kablem).
  • Impedancja: 145 kΩ (wraz z kablem, przy 10 kHz).
  • Czułość ciśnienia akustycznego: 100 dB / wejście 100 Vr.ms / 1 kHz.
  • Napięcie polaryzacji: DC 580 V.
  • Waga: 432 g.
  • Kable: 2,5 i 1,5 m z miedzi srebrzonej 6N.
  • Opakowanie: szkatuła z drewna paulowa.
  • Cena: 35 000 PLN

 

Dane SR-Omega:

  • Słuchawki otwarte.
  • Typ: elektrostatyczny push-pull.
  • Membrana: polimerowa ø1,5 µm.
  • Elektrody z pozłacanej siatki miedzianej.
  • Obudowy: frezowane z litego aluminium, anodowane. (Niektóre egzemplarze z mosiądzu, inne z magnezu.)
  • Ulepszone okablowanie o niższej pojemności z miedzi PC-OCC.
  • Pasmo przenoszenia: 6 Hz – 41 kHz.
  • Czułość: 99 dB/100 V RMS (1kHz).
  • Maksymalny SPL: 120 dB przy 400 Hz.
  • Waga: 380 g (?)
  • Cena: 3000 USD (1993 – 95 r.)

 

System:

  • Źródło: Cairn Soft Fog V2.
  • Przedwzmacniacz/wzmacniacz słuchawkowy ASL Twin-Head Mark III.
  • Końcówki mocy: Croft Polestar 1, Parasound A21+.
  • Transformator dopasowujący dla elektrostatów: LST HBZ.
  • Słuchawki: AKG K1000 (kabel Entreq Olympus), HiFiMAN Susvara (kabel Tonalium), King Sound H-04, Stax SR-X9000, T+A Solitaire P.
  • Interkonekty: Next Level Tech (NxLT) Flame, Sulek 6×9.
  • Listwa: Sulek Edia.
  • Stolik: Rogoz Audio 6RP2/BBS.
  • Kondycjonery masy: Entreq Minimus, QAR-S15.
  • Podkładki pod kable: Acoustic Revive RCI-3H, Rogoz Audio 3T1/BBS.
  • Podkładki pod sprzęt: Avatar Audio Nr1, Divine Acoustics KEPLER, Solid Tech „Disc of Silence”.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

11 komentarzy w “Recenzja: Stax SR-X9000

  1. ductus pisze:

    Piotrze, jak zawsze znakomicie napisane, te recenzje z twojego pióra to perełki. A co do Twojej opinii: Znając X9k w moim systemie i porównując z wieloma innymi moimi słuchawkami, też z Orfeuszem, nie miałem wrażenia niedostatków w budowaniu sceny. Również holografia X-ów (jakże zależna od materiału dźwiękowego!) jest OK. Ale w pełni respektuję Twoje odczucia i wnioski, bo jak wiadomo, każdy ma inne uszy i inne doświadczenia. Tymniemniej, nie zamieniłbym X9k na np. CRBN, Susvary czy 009S. Według mnie obecny flagowiec Staxa posiada w stosunku do znanych mi innych headphones m. in. wyjątkowość barw i światła, duże wyrafinowanie mikrodynamiki i łatwość kreowania tej makro, poza tym doskonałe, nic nie uwypuklające zbalansowanie basu-średnicy-sopranu. Z niuansami, szczegółem i wiernością przekazu, czego brakuje mi u innych, Orfeusza wyłączając. Z moją preferencją muzyki klasycznej i jazzu X9k to znakomite, uniwersalne słuchawki.

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Najpierw odpowiem na niesłuszny zarzut niedocenienia, ponieważ wyraźnie napisałem, że Stax SR-X9000 dla siebie bym wolał od Audeze CRBN. Czy wolałbym od SR-Omeg, tego nie wiem, za dawno te Omegi były u mnie. Ale tak na rzut pamięcią wstecz wywarły większe wrażenie. (Grały ze wzmacniaczem Orfeusza.) Pytanie tylko, czy po kilkunastu latach, jakie minęły od tamtej pory, któreś istniejące teraz SR-Omegi potrafią jeszcze tak grać.

      Odnośnie sceny będę się upierał – K1000, Sennheiser Orfeusz i wiele innych słuchawek ma do zaoferowania lepsze sceny. W tym także SR-007 Mk1, których słuchałem na płycie binauralnej Staksa i obecnie słuchane SR-X9000 wypadły porównawczo gorzej.
      To moim zdaniem są słuchawki do grania w bliskim kontakcie i niekoniecznie akurat hard rocka, ale w pozostałym repertuarze będą zjawiskowe i dlatego chciałbym je mieć.

      W recenzji nie znalazła się jedna rzecz ważna, zabrakło na jej pełne opracowanie czasu. Tutaj zatem odnotowuję, że brzmienie X9000 jest w smaku bardzo różne od smaku wszystkich innych słuchawek. Zapewne kiedy do tego smaku przywyknąć, inne wydadzą się mniej smakowite, a już na pewno innym daniem.

  2. Piotr+Ryka pisze:

    Napiszę jeszcze celem rozwiania wątpliwości: Susvary nie są lepsze, w każdym razie nie moim zdaniem. Ale też nie są gorsze, o ile chcieć takiego łatwo wpadającego do ucha dźwięku na najwyższym poziomie. I K1000 też nie są lepsze, o ile komuś będzie zależeć na bliskim kontakcie i wyrafinowanej różnorodności brzmienia. Do tego X9000 będą lepsze. Mniej dramatyczne, ale dokładniejsze odnośnie relacji.

  3. ductus pisze:

    Piotrze,

    nie bijmy się na lepsze-gorsze, bo jak sam piszesz, zależne jest to od tego, co kto bardziej preferuje. I od systemu. Napisałem „W MOIM SYSTEMIE” jest tak i tak. Nie porzucając mojego punktu widzenia, uważam, że też masz rację, ze swojej perspektywy. Amen.

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Tu nigdy nie może być „amen”, to nieustająca dyskusja. Ścierają się różne perspektywy, dochodzą kolejne warunki sprzętowe, ktoś coś zauważa, czego inni przed nim nie rozpoznali – a wszystko to toczy się na ekstremalnym dla poziomu dźwięku ze słuchawek pułapie i przede wszystkim to dobrze, że takie słuchawki są i ciągle powstają nowe, każde inne.

  4. Sławek pisze:

    Panie Piotrze, a Crosszone CZ1 nawiązują walkę z tymi Staxami?

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Oczywiście. Lecz one są odmienne na miarę AKG K1000. Słuchane po nich inne (o ile wcześniej wystarczająco do brzmienia crosszonowego przywyknąć) wydają się nienaturalnie rozbite na prawy i lewy kanał, a przy tym brzmieniowo za ubogie i chude.

  5. pawel_krk pisze:

    Źródło: Cairn Soft Fog V2.

    Testuje Pan sprzęty na blisko 20 letnim budżetowym cd ?
    Nie rozumiem 🙂

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Właściciel słuchawek go słuchał i nie miał zastrzeżeń. Odtwarzacz gra na poziomie takich za 50 tys. Przede wszystkim dzięki temu, że ma dodany zegar LC Audio, drugie trafo i pięć niezdobywalnych już niestety kondensatorów Black Gate. Poza tym dużo zmienia zasilanie go kablem za 25000 zł i postawienie na podstawkach KEPLER. Tak, Audio Research CD9 czy Accuphase DP-750 są lepsze, ale inwestować tyle pieniędzy w odtwarzacz CD w dzisiejszych czasach? Nie widzę potrzeby. Różnice brzmieniowe są małe, dla testowania wręcz nieistotne.

  6. Vera pisze:

    Recenzja znakomita.

    Myślę by wydobyć z nich pełnię potencjału potrzebny będzie wyspecjalizowany tor, tak samo myśli też właściciel Amerykańskiego HeadAmp który uznał że zarówno oferowany przez niego Blue Hawaii SE jak i nowoczesne interpretacje T2 są nieadekwatne w tym celu. Powstaje zatem nowy flagowiec HeadAmp Grand Cayman, lampowiec DHT z czterema EML 20B-V4 które Kevin Gilmore uznał kiedyś za najlepsze możliwe wyjście dla energizerów elektrostatycznych.

    Cena na razie nie znana ale właściciel szacuje 2-3x ceny BHSE, zatem w okolicach 20000$. Zestaw z prototypem był już prezentowany na tegorocznym CanJam NY z przetwornikiem Mytek Empire, sam właściciel HeadAmp twierdzi że takie połączenie oferuje lepszy dźwięk niż obecny Orfeusz. Mówimy jakby nie było o zestawie za ~45000$ zoptymalizowanym specjalnie pod SR-X9000.

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Bez wątpienia słuchawki Stax SR-X9000 zasługują na specjalne traktowanie, ich potencjał jest przeogromny. Przede wszystkim odnośnie budowania intymnych relacji pomiędzy słuchaczem a wykonawcą w muzyce kameralnej, jazzowej i rozrywkowej, gdzie naturalność pojedynczego głosu i gestu ma zasadnicze znaczenie. Te rzeczy wydają się realizować lepiej od konkurencji, w wyjątkowy sposób potrafiąc łączyć normalność samego dźwięku z niezwykłością jego oprawy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy