Recenzja: Kudos Cardea C10

Kudos_Cardea_C10_14 HiFiPhilosophy   Obiecałem, że nie będzie słuchawek i ich nie będzie. To znaczy będą, ale takie do stawiania parę metrów od siebie a nie przy uszach. Ewentualne dyskusje na temat wyższości Świąt Bożego Narodzenia nad Wielkanocą możemy też sobie darować, zgrabnie omijając kwestie relacji słuchawek do głośników. Jasnym jest, że Boże Narodzenie to święta przyjemniejsze, bo są pod choinką prezenty, chociaż podczas Wielkanocy jest z kolei dyngus i młodzi ludzie mają niezgorszą zabawę. Opowiadałem już kiedyś przy okazji opisywania płyt binauralnych, że najwierniejsze oryginałowi prezentacje muzyczne uzyskuje się na słuchawkach, czego najlepszym dowodem rzadko podnoszona kwestia, że na głośnikach widownia pojawia się z tyłu za wykonawcami a nie wokół nas, tak jakbyśmy sami nie byli słuchaczami i nie siedzieli na widowni. Pomimo tej aberracji odbiór muzycznych doznań za pośrednictwem głośników daje poczucie otwartości i prawdziwego koncertu a nie jakiegoś agenturalnego podsłuchu, z którym słuchawkowa percepcja muzyki może się kojarzyć. Zostawmy to. Może kiedyś najdzie mnie wena by te kwestie szczegółowo wyłożyć i dokładnie porównać oba typy percepcji muzycznej. Na razie zwróćmy się jednak ku tym Kudos i na nich poprzestańmy.

Firmę Kudos założono w 1991 roku, a więc dwadzieścia trzy lata temu, w północno angielskiej miejscowości Durham, będącej stolicą hrabstwa o tej samej nazwie. O tamtych czasach wiadomo niewiele, tak jakby nie były one ważne. Piszą na stronie tego Kudos jedynie, że pierwszy model S100 i jego tańsza wersja S50 zdobyły wiele nagród i dużą popularność, dzięki oczywiście znakomitemu brzmieniu. Podkreśla się tam za to moment w którym kadrę firmy zasilił Derek Gilligan, a więc rok 2006. Pojawił się on niczym coach pozyskany z innego klubu i faktycznie tak to wygląda, bo przyszedł z konkurencyjnego Neat Acoustic. Przyszedł i dokonał re-lauched, czyli czegoś w rodzaju resetu. Reset ten polegał na podniesieniu ogólnego poziomu wytwarzania w następstwie zastosowania lepszych głośników, zwrotnic, okablowania i obudów, czyli dokładnie tego wszystkiego co się składa na kolumnę głośnikową. A to wszystko w następstwie faktu, że będąc inżynierem akustykiem i projektantem urządzeń nagłaśniających, Derek postanowił zrealizować w ramach swojej życiowej przygody pod tytułem Kudos ambitny cel zbudowania głośników naprawdę wybitnych, opartych nie o tanie sztuczki z pięknymi obudowami skrywającymi marne komponenty, tylko całkiem na odwrót – w oparciu o znakomite technologie i najwyższej klasy inżynierię zbudowanie głośników nie jakoś specjalnie drogich, a to dzięki stosunkowo tanim i skromnym obudowom. Przyjrzyjmy się konkretom.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

10 komentarzy w “Recenzja: Kudos Cardea C10

  1. Kazan pisze:

    Dziękuje za kolejną świetną recenzję Piotrze. Jak już pisałem przy okazji Twojego opisu Naim’a posiadam Super 10 i podpisuje się pod tym co napisałeś w 100% . Nie mam niestety takich umiejętności pisania i przelewania wrażeń na klawiaturę jak Ty niemniej potwierdzam to co tak tu pięknie ująłeś . Kolumny wielce niedocenione , albo raczej nieznane , nie wiedzieć czemu bo według mojej skromnej opinii są wybitne .
    Pozdrawiam
    Arek

  2. Piotr Ryka pisze:

    Super 10 to na pewno optymalny wybór. Pytałem dystrybutora i podobno naprawdę grają jeszcze lepiej od C10. Szkoda, że je przeoczyłem na Audio Show, ale zawsze coś się przeoczy. Za dużo tam tego i za mało czasu.

  3. sebna pisze:

    Cześć Piotrze,

    Chwilę Cię już o nic nie nagabywałem więc zapytam jaka była by szansa na pozyskanie do testów naszego rodzimego i moim zdaniem rewelacyjnego Lampizatora przynajmniej lvl 4?

    Pytam bo słuchałem go ostatnio kilka razy u znajomego i jest to obecnie najlepszy DAC jaki dane było mi słuchać o długość mili lądowej jak to w zwyczaju mają mówić Anglicy.

    Niedługo powinienem zapozna się z nim bliżej w moim systemie ale nie spodziewam się tu żadnych niespodzianek 🙂

    Pozdrawiam

    1. Piotr Ryka pisze:

      Napisałem kiedyś mail i bez odzewu. Maciek tu z nami czasem piszący jest posiadaczem i obiecał się skontaktować, ale jakoś nic dotąd z tego nie wynikło. A ja mam o wiele za dużo sprzętu do opisania, żeby się za jakimś jednym urządzeniem bez końca uganiać, tak więc jak ktoś pomoże tego Lampizatora na odsłuch ściągnąć, to chętnie opiszę, bo bardzo jest znany, ale jak jego producent nie odpowiada na listy to sam odpuszczam.

      1. sebna pisze:

        Ciekawe czy to zaniedbanie czy celowa polityka. Dużo się czyta pozytywnego o Lampizatorze ale przeważnie są to wrażenia użytkowników bo profesjonalnych recenzji jest jak na lekarstwo.

        Może kiedyś się uda 🙂

        Pozdrawiam

        1. hifiphilosophy pisze:

          Liczę, że się uda, bo urządzenie na pewno jest ciekawe. Ale jak ktoś prowadzi politykę unikania recenzji, to oczywiście recenzentom jest trudniej.

          1. Maciej pisze:

            Ja przypomnę się Panu Fikusowi w tym temacie. Trochę jest tak, że wielu psioczyło jaki to Lampizator jest brzydki w środku i ogólnie dziwaczny, konstruktorowi wiele zarzucano i nie dziwię się że Pan Fikus jest teraz mniej skupiony na rodzimym rynku. łatwo narzekać i 'hejtować’, a za wielką wodą, w azji, i zachodniej Europie wszystcy przyjmują nowe konstrukcje z otwartymi rękoma. A takich gospodarzy jak Piotr to na palcach jędnej ręki.

          2. Piotr Ryka pisze:

            Z góry dziękuję i może się wreszcie pokaże ten Lampizator.

  4. miroslaw frackowiak pisze:

    Szkoda ze nie porownujesz Piotrze tych monitorow do innych ktore przedtem testowales tez z wzm lampowymi, jak mnie pamiec nie myli Reference 3A z Kanady ,ktorymi byles zachwycony,moze pare slow porownania aby obiektywnie spojrzec na roznice w klasie tych monitorow.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Różnicy klasy na pewno nie ma. Jedne i drugie są znakomite, ale bez stawiania obok siebie każde porównywanie jest ułomne. Kudosy mają lepszą górę i szczegółowość, Reference mocniejszy nieco dół, lepszą przestrzeń i większą spójność pasma. Niższą także całościowo tonację, ale minimalnie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy