Recenzja: Dan Clark Audio EXPANSE

Co odnośnie różnic wewnętrznych?

    Nic o takowych nie wzmiankują za wyjątkiem odrobinę innych wymiarów membrany, która u nowych EXPANSE ma 76 x 51 mm, a nie 72 x 50 mm. Dzięki czemu mogę przytoczyć opis technologii u STEALTH, a jest co opisywać.

    Na stronie producenta uwidoczniono schemat przekrojowy samego przetwornika oraz rysunek uzupełniającego go ustroju akustycznego Acoustic Metamaterial Tuning System (AMTS). Aż cztery lata zajęło konstruowanie od podstaw tych przetworników czwartej generacji, mających o 20% zwiększoną powierzchnię membran i posługujących się opatentowaną technologią v-Planar, tj. łączeniem drobniutkiej radełkowatości (inaczej harmonijkowości) owych zwiększonych membran z napędem planarnym. Co przynosi redukcję zniekształceń harmonicznych i poszerza zakres niskich częstotliwości, całościowo poprawiając sposób uformowania dźwięku, w tym czynienia go bardziej trójwymiarowym. Przekonstruowano też przy okazji sposób napinania membrany i zoptymalizowano komputerowo działanie sił magnetycznych napędu, posługując się zaczerpniętymi od przemysłu lotniczego metodami analizy elementów skończonych (FEA) i obliczeniowej mechaniki płynów (CFD).

    Nie mniejsze dla uzyskania niezaburzonego dźwiękowego obrazu jest wg producenta znaczenie akustycznego filtra ATMS, umiejscowionego pomiędzy przetwornikiem a uchem. Zbiorczo wykorzystuje on działanie falowodów, kontrolerów dyfuzji, polaryzatorów ćwierćfalowych i rezonatorów Helmholtza, jeszcze wzmacniając efekt Stealth, czyli niezmąconego przepływu powietrza, tu przede wszystkim jako akustycznej fali.

    Wszystko to razem ma skutkować niespotykaną rozdzielczością a jednocześnie spójnością, niespotykanym też obrazowaniem przestrzennym, niespotykaną szczegółowością i niespotykanym stopniem uwolnienia od wszelkiego rodzaju zniekształceń. (Oby.)

    Słuchawki dostajemy w dużym, czarnym, obszytym sztuczną skórą i też wegańskim pudle, gdzie wewnątrz one same w zdumiewająco małym wegańskim futerale, zmieszczenie wewnątrz którego efektem działania owych wymyślnie kardanowych gimbali pałąka. Wraz ze słuchawkami wegański kabel ViVo, który może mieć długość 3,0 lub 1,8 metra; co w przypadku krótszego oznacza spadek ceny o pół tysiąca trudno powiedzieć czy wegańskich złotówek. (Do 22 995 PLN.) Końcówki kabla mogą mieć mocowanie  dowolne – 4-pin XLR, 4,4 mm Pentaconn, 6,3 mm duży jack, 3,5 mm mały lub 2,5 mm mały symetryczny; wystarczy podać, którą chce się. Uzupełnieniem certyfikat autentyczności i papierowa instrukcja.

 

 

 

 

   Odnośnie suchych danych liczbowych dowiadujemy się niewiele. Poza większą o parę gramów niż u STRALTH wagą 418 g (zewnętrzne pokrywy u EXPANSE są dziurkowane lecz masywniejsze) i rozmiarem membrany (76 x 51 mm) jedynie o dopasowaniu przetworników z dokładnością do 0,25 dB i THD poniżej 0,03%. Można także zakładać, że impedancja to około 23 Ω, a czułość circa 86 – 87 dB/mW, skoro to przetworniki niemal te same co u zamkniętych. Z czego by wynikało, że wzmacniacz też musi być bardzo mocny – i faktycznie tak jest.

    Na koniec krótka opinia własna. Słuchawki jak na najwyższy przedział jakościowy (czyli konstrukcję rozbudowaną) są stosunkowo lekkie i jak na taki przystało imponująco wygodne. Wg mnie nie ma wygodniejszych, bywają równie wygodne. Wygląd też znamionuje poziom szczytowy, mimo iż jest ascetyczny. Wszechobecna matowa czerń robi wszystko, by nie rzucać się w oczy, ale uformowanie karbonowych muszli i sposób ich ażurowości zdradzają najwyższe techniczne loty, podobnie jak elastyczność i składalność pałąka, jak miękkość i faktura padów. Cyrkowo mikry rozmiar etui ochronnego (zupełnie jakby te słuchawki dawały się zrolować), gatunkowy kabel z kompletu i certyfikat wegańskości to kolejne dowody przynależności do elity, odnośnie czego cena nie pozostawia cienia wątpliwości.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

6 komentarzy w “Recenzja: Dan Clark Audio EXPANSE

  1. Sławek pisze:

    Jak zawsze fajna recenzja. Panie Piotrze, a czy byłby Pan w stanie wirtualnie porównać je do HiFiManów HE-1000se?

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Expanse nie starają się tak mocno epatować przestrzenią i napowietrzeniem, są też chłodniejsze w sensie bardziej wytrawnego, mniej wygładzonego brzmienia i przy odpowiednim źródle oraz wzmacniaczu zaoferują potężniejszy bas. Są od strony emocjonalnego podejścia mniej miłe i mniej upojne, a za to bardziej szczere i wyrównane brzmieniowo.

      1. Michał S pisze:

        Panie Piotrze, korzystając z tego, że zostały przywołane słuchawki HE1000se, które od dawna waham się, czy nie upgrade’ować do Susvar – czy mógłbym prosić o Pana opinię, czy HE1000se to ta sama klasa słuchawek co Susvary, tylko o innym profilu dźwiękowym (nacisk na tony wysokie i „powietrze”) oraz bardziej „efekciarskie” w sensie budowania dużej, otwartej sceny „bez sufitu” (nie zapominając o dużo mniejszych wymaganiach odnośnie wzmacniacza) – i w tym przypadku przejście na Susvary byłoby być może doświadczeniem innego rodzaju dźwięku, ale niekoniecznie lepszego technicznie – czy jednak różnica w cenie odzwierciedla w tym przypadku różnicę jakościową tych dwóch produktów HiFiMana? Czasami „efekciarstwo” HE1000se mi odpowiada, ale coraz częściej razi tonalność, która jest jednak sztucznie podkręcona dla uzyskania, jak się domyślam, konkretnej prezentacji dźwięku. Kusi to do spróbowania Susvar, ale tylko pod warunkiem, że ta jakby nie patrzeć przepaść cenowa jest uzasadniona czymś więcej niż tylko sprowadzeniem sopranów do bardziej rozsądnego poziomu.

        1. Piotr+Ryka pisze:

          Niestety nie czuję się kompetentny do udzielenia miarodajnej odpowiedzi. HE1000se słuchałem tylko na wystawach, zawsze z cudzym repertuarem i torem. Susvary mam wprawdzie od dawna, ale używam ich tylko z kablem Tonalium, czyli to nie są takie z marszu. Jedno, co mi mocno utkwiło w głowie, to na AVS Susvary ze wzmacniacza ViVa Egoista zagrały mniej ciekawie niż HE1000se z wcale nie szczytowego wzmacniacza Auris. Ale Susvary w tym porównaniu miały słabe źródło i ten swój okropny kabel, więc cała ta historia to raczej ciekawostka. Z dobrym kablem dobrze napędzone Susvary to brzmienie analogicznej jakości co Stax SR-X9000, analogicznie też bardzo drogie. Równie dobre dają jednak T+A Solitaire P, które są sporo tańsze.

          1. Sławek pisze:

            Skoro wywołałem temat 1000se to dokończę moje rozważania. Mam te słuchawki jako kolejną parę w kolekcji od 5-tego maja. Najpierw słuchałem w sklepie, potem 6 dni w domu egzemplarz demo, a ponieważ sprzedawca nie zgodził się na sprzedaż mi tego egzemplarza to po tych 6-ściu dniach wymieniłem je na zapieczętowane fabrycznie nówki. Demo, jak dla mnie grał w moim systemie zjawiskowo (zresztą tego się spodziewałem bo już je wcześniej słyszałem), nowe już dochodzą do tego poziomu, no jeszcze trochę muszą pograć. Te HE-1000se to jak dla mnie referencja – z tego co pamiętam dźwięk Susvar z AVS-u to „suski” są bardziej eteryczne, zaś 1000se bardziej nasycone i mają super kontrolowany bas i ogromną przestrzeń. Nieprzesadzone wysokie, lepsze i bardziej kontrolowane niż z HE-6. Grają ze wzmacniaczem Audio-gd Master 11 Singularity i dopiero one pokazały co do tej pory traciłem. Jak dla mnie, są super muzykalne choć to też taki trochę mikroskop – pokazują wszystko co jest w nagraniu choć nie masakrują gorszych nagrań, a także pokazały dobitnie różnicę pomiędzy kablami słuchawkowymi Tonalium i Argentum Extreme. Jak dla mnie, to z Tonalium ciężko ich słuchać z powodu ostrzejszej góry, wysokie są za to świetne, łagodniejsze i całe brzmienie bardziej spójne ze srebrnym kablem Argentum Extreme! I pomyśleć, że z Quad ERA-1 był remis! No i 1000se mają 96dB skuteczności, zaś DCA Expanse o wiele mniej, Susvary 83 dB, czyli pod wyjścia głośnikowe trzeba by podpinać (problemu nie ma, maj stosony kabelek). Za 1000se nówki dałem 14 450 PLN.
            1000se pokazały też dobitnie różnicę między streamerami: Allo DigiOne Signature z zasilaczem Shanti a Luminem U2mini, który wypożyczyłem do odsłuchu. Lumin górą zdecydowanie i dlatego został u mnie.

          2. Piotr+Ryka pisze:

            Nic nie jest bardziej cenne od zadowolenia ze słuchania. Niestety droga do niego bywa kręta. Tym bardziej należy je cenić.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy