Recenzja: Dan Clark Audio CORINA

Podsumowanie

    Dróżki audiofilizmu bywają kręte, czasami dojście do najlepszej rzeczy wiedzie przez wiele zwrotów. Tego rodzaju dochodzenie do ostatecznego obrazu zaprezentowały Dan Clark Audio CORINA, kolejne z dosyć już licznego grona obecnych i minionych słuchawek o elektrostatycznej proweniencji, o których trzeba przyznać, że są lub były genialne. Takimi były już pierwsze elektrostatyczne Stax SR-1, które na brzmieniowej pustyni wyłoniły się niczym oaza. Takim był ich najsławniejszy następca, kultowe Stax SR-Ω, takim też czymś jest współczesny flagowiec, Stax SR-X9000. To samo tyczy obu Orfeuszy Sennheisera, to samo HiFiMAN Shangri-La Sr, Warwick Acoustic BRAVURA, Audeze CRBN i wreszcie tych CORINA. Wszystko to są słuchawki mistrzowskie w kilkunastu łącznie wydaniach, każde trochę odmienne i każde do pokochania. Nie miałem cienia wątpliwości po ostatnim odsłuchu, że flagowe dla wytwórni Dan Clark Audio są obecnie CORINA, a nie STEALTH czy EXPANSE. Co oczywiście uzależnione będzie od napędu, ale gdy go zoptymalizować, wyższość elektrostatycznych przetworników nie podlega dyskusji. Tak działo się wprawdzie dopiero przy odtwarzaczu, ale to już specyfika mojego domu, podczas gdy wielu audiofili swoje najlepsze wzmacniacze podpina teraz do źródeł plikowych. I nie ulega wątpliwości, że dobre źródło plikowe wespół z high-endowym wzmocnieniem – czy to poprzez desygnowaną elektrostatom ViVa STX, czy głośnikowy wzmacniacz z transformatorem – także te internetowo-plikowe źródła dźwięku wystrzeli na najwyższy poziom. Są wobec tego te CORINA uniwersalne, przydatne w każdej wystarczająco dobrze zorganizowanej lokalizacji źródłowej.

      Wszystko powyższe poza dyskusją, natomiast nie dam odpowiedzi na pytanie, które spośród obecnie produkowanych elektrostatycznych flagowców o w miarę przytomnych jeszcze cenach wybrać: Audeze, Stax czy te CORINA? Bas najmocniejszy mają Audeze (o ile pomijamy Warwick Acoustic BRAVURA z ich droższym od transformatora wzmacniaczem). One też dźwięk wespół z tymi BRAVURA mają najbardziej gęsty, a sposób jego wypowiadania najbardziej zwykły – podobny do zwyczajnej rozmowy, a nie nawoływania echa. Stax okazują się zaś olśniewająco bezpośrednie i doskonale nadające do intymnych kontaktów, a Dan Clark Audio CORINA niemalże równie bezpośrednie, ale operujące dźwiękiem na większej scenie, z minimalnie większego dystansu. Jedne i drugie pozostają perfekcyjnymi pod każdym względem za wyjątkiem mega zejścia na basie; może jedynie, gdy ktoś to właśnie ceni, CORINA nie są aż tak transparentne i tak ożywiające medium miriadami wibrującego planktonu, jak poprzedni flagowiec Staksa, model SR-009. Lecz generalnie miód na uszy i czysta poezja dźwięku; niełatwa wprawdzie do osiągnięcia, tor trzeba zoptymalizować, ale jak najbardziej możliwa. I jednocześnie ta poezja taka trochę w pół drogi między frazą planarną a elektrostatyczną.
      Najdalsze pod tym względem od klasyki brzmieniowej elektrostatów są Warwick Acoustic BRAVURA, potem Audeze CRBN, potem te właśnie CORINA, a najbliższe elektrostatycznej tradycji brzmieniowej, tego nawoływania echa, Stax SR-X9000. Jeszcze bliższe już produkcyjnie zarzucone SR-9000 i SR-9000S, a Sennheisera HE-1 (Orpheus II) i Shangri-La Sr pomijam, bo to całkiem inne pieniądze, poza tym znam je słabiej.

      Na finał jedno zdanie, wcześniej już tu rzucone: to są faktyczne flagowe słuchawki Dana Clarka, bardziej perfekcyjne brzmieniowo od obu szczytowych planarnych.  

W punktach

Zalety

  • Kolejne z topu elektrostatów.
  • Mające naturalnie zbiór cech własnych.
  • W tym wielką bezpośredniość.
  • Szczególną melodyjność frazy.
  • Całkowitą przejrzystość.
  • Rewelacyjną indywidualizację głosów.
  • Mocne, wszystko eksponujące światło.
  • Więc stuprocentowa na tej bazie szczegółowość, ale podana niemęcząco.
  • Wielki obszar sceniczny.
  • Całkowity na tej scenie porządek.
  • Naturalistyczne zawieszanie linii horyzontu dokładnie na wysokości oczu.
  • Jednocześnie brak podrywania dźwięku pod wysokie sklepienie. (Jak dzieje się czasem u Susvar.)
  • Dobra, choć nie mistrzowska holografia.
  • W pełni rozwarte pasmo.
  • W tym mocno akcentowane soprany.
  • Autentyzm i bogactwo średnich tonów.
  • Mocny jak na elektrostaty bas. (Chociaż bez najniższego zejścia.)
  • Ich spójność, naturalna płynność i całościowy czar brzmieniowy przewyższa każde planary.
  • Ale zarazem to nie czarusie – mocno trzymają się realiów i nie zwodzą pogłosem.
  • Stopień, jak to się mówi wypełnienia dźwięku, nie ustępuje słuchawkom planarnym, niektóre z nich nawet przewyższa.
  • Nasycenie drobinami, misterność, perfekcja w oddawaniu brzmień delikatnych – wiadomo, są mistrzowskie, skoro to topowe elektrostaty.
  • Dość lekkie.
  • Dość wygodne. (Choć mogłyby być wygodniejsze.)
  • Z artyzmem zaprojektowane grille.
  • Praktyczny nitinolowy pałąk, całkowicie odporny na uszkodzenia.
  • Ekologiczne pady z proteinowej skóry.
  • Bardzo zaawansowany technologicznie filtr ATMS.
  • Mikronowa membrana.
  • Dobrej jakości kabel od ViVo.
  • Przyjazny sprzętowemu otoczeniu standardowy bias.
  • Bardzo chwalone.
  • Made in USA.
  • Sławny producent.
  • Polska dystrybucja.
  • Ryka approved.

Wady i zastrzeżenia

  • Wybredne odnośnie toru, który trzeba pieczołowicie dobrać.
  • Inaczej będzie źle, można się mocno rozczarować.
  • Audeze CRBN i Warwick Acoustics BRAVURA oferują niższe zejścia basowe.
  • Stax SR-X9000 bardziej grają w klasycznym duchu elektrostatów, mocniej eksponując pietyzm brzmieniowy i mikronową precyzję.
  • Wygoda mogłaby być lepsza, zwłaszcza odnośnie przylegania i miękkości padów.
  • Otwartą pozostaje kwestia znalezienia lepszego okablowania.
  • Ta marka nie jest jeszcze kojarzona z techniką elektrostatyczną, ale w praktyce odsłuchowej nie ma to żadnego znaczenia.
  • Ta rzecz dotyczy wszystkich słuchawek elektrostatycznych za wyjątkiem takich z dedykowanym wzmacniaczem: rynek wzmacniaczy dla elektrostatów jest niemal pusty.

Dane techniczne

  • Słuchawki elektrostatyczne, wokółuszne, otwarte.
  • Średnica membrany: ø88 mm.
  • Pojemność z kablem o długości 2 m: 135 pF.
  • Bias (prąd podkładu): 580 V.
  • Waga : 465 g.
  • Pasmo przenoszenia: płaska charakterystyka od 6 Hz do Ω (∞)
  • System strojenia: ATMS (Acoustic Metamaterial Tuning System) jako zintegrowane funkcjonalnie falowody, kontrolery dyfuzji, polaryzatory ćwierćfalowe i rezonatory Helmholtza tworzące rozbudowany filtr akustyczny pomiędzy przetwornikiem a uchem.
  • Profilowane (kątowe) ustawienie przetworników.
  • Pady z syntetycznego zamszu i skóry proteinowej.
  • Pałąk: dwie prowadnice z nitinolu i automatycznie dopasowująca się mikro-ażurowa opaska.

Cena: 25 900 PLN ($4500)

System

  • Źródło: PC, Cairn Soft Fog V2, Esoteric K-01XD.
  • DAC: Aune S9c Reference.
  • Przedwzmacniacz/wzmacniacz słuchawkowy: ASL Twin-Head Mark III.
  • Końcówki mocy: Croft Polestar 1, Lindemann POWER II.
  • Transformator dopasowujący dla elektrostatów: Woo Audio WEE.
  • Słuchawki: AKG K1000 (kabel Entreq Olympus), AudioQuest NightHawk (kabel FAW), Dan Clark Audio CORINA i STEALTH, HiFiMAN Susvara (kabel Tonalium), King Sound H-04, Quad ERA-1.
  • Interkonekty: Next Level Tech (NxLT) Flame, Sulek 6×9, Sulek Red, Tellurium Q Black Diamond XLR.
  • Kabel głośnikowy: Sulek 6×9.
  • Kable zasilające: Acoustic Zen Gargantua II, Harmonix X-DC350M2R, Illuminati Power Reference One, Sulek 9×9 Power.
  • Listwa: Sulek Edia.
  • Stolik: Rogoz Audio 6RP2/BBS.
  • Kondycjonery masy: Entreq Minimus, Entreq Olympus, QAR-S15.
  • Podkładki pod kable: Acoustic Revive RCI-3H, Rogoz Audio 3T1/BBS.
  • Podkładki pod sprzęt: Avatar Audio Nr1, Divine Acoustics KEPLER, Solid Tech „Disc of Silence”.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

8 komentarzy w “Recenzja: Dan Clark Audio CORINA

  1. miroslaw frackowiak pisze:

    Pokazal sie nowy kobajn (Ikan Phantom) ktory napedzi wszystkie sluchawki wlacznie z elektrostatami,moze bedziesz mial mozliwosc Piotrze przetestowac,cena jak na te mozliwosci jest super
    https://ifi-audio.com/products/ican-phantom/
    Tez sa w sprzedazy nowe sluchawki magnetyczne za 2400zl a grajace w przedziale sluchawek za 8000zl warto sprawdzic Fiio FT5 cena-jakosc bija wszystko co na rynku jest do tej pory…czyli nie musi byc drogo, aby super gralo…recenzje audiofili sa swietne
    https://www.fiio.com/ft5

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Wygląda na to, że Fiio obligatoryjne… Zapytam o nie.

  2. Alucard pisze:

    Wyglada na to że ponad elektrostaty od Audeze bym ich nie wybrał ale ja nie o tym. Otóż zamówiłem sobie prezent i są to Fiio FT5. Testuję je cały czas i łapią godziny ale mogę powiedzieć że za 2400zł to są mega słuchawki. Przede wszystkim obłędny bas, dla mnie jeden z lepszych jaki słyszałem w słuchawkach, karmi moją muzykę idealnie. Jak dasz radę to przetestuj, nie wiem czy do 10 000zł są lepsze planary. Dla mnie raczej nie. Ale to subiektywna ocena. Obiektywnie… nie chce mi się wnikać w szczegóły i pisać litanii.

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Jeżeli mp3store ma te Fiio na stanie, a podejrzewam, że ma, to ze zrecenzowaniem nie powinno być problemu. Ale na razie zarekomendowali mi i przysłali Ultrasone Signature PURE za całe 795,- złotych.

      1. Alucard pisze:

        Mają te Fiio bo od nich kupiłem. Chyba na razie w Polsce nie ma nikt więcej. Oni w mp3 sami ich nie słyszeli bo do nich przyjechały w czwartek, we wtorek już miałem je u siebie. Ultrasone Pure? Hmmm, miałem nadzieję że dostaniesz Master Signature, to nimi się teraz najbardziej chwalą Niemcy. Podobno są cieplejsze i gładsze od Pure, lepiej wypełnione i wysublimowane. Tak zrozumiałem z opisów na HeadFi.

  3. Alucard pisze:

    Chciałem tylko napisać coś o tej sławnej potędze brzmienia której poszukuję i wielu też, aczkolwiek mam teraz wzmacniacz przez który wszystko brzmi na wielkie, bliskie i potężne. Co bym nie podłączył to tak gra, więc będzie to nie miarodajne, poza tym dysponuję teraz z droższych słuchawek jedynie Pioneerami Master 1 i Finalami D8000. A obie sztuki są z natury potężnie brzmiące i porównania nic nie dają. Moim zdaniem Fiio FT5 prawie dorównują tym obu mistrzom w zakresie formowania potężnego brzmienia. Zależy od utworu a na Fiio chyba można słuchać najgłośniej więc cięzko powiedzieć. U mnie potęga idzie zawsze z siła nacisku basu i jego wielkością oraz głębokością a w Fiio basowi nie brakuje niczego. Na razie łapią godziny a potem chce zrobić bitwę między D8000, Master 1 a FT5. Myślę że będzie ciekawie.

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Potęga brzmienia w słuchawkach to trudny temat, bo trudno jest rozstrzygnąć czy najważniejsze odnośnie jest ciśnienie akustyczne i miara basowego zejścia, czy rozległość teatru (która może być sztucznie powiększana echami), czy może stopień realizmu – miara poczucia „bycia tam”. Dla każdego z tych parametrów wiodące będą inne słuchawki, jeszcze inaczej ułoży się lista dla wypadkowej.

  4. Alucard pisze:

    A propo Ultrasone jest takie info ze stajni Ultrasone że około lutego będzie wchodzić poprawiona wersja słuchawek Signature Master, czyli następna rewizja więc coś niby ma być w nich jeszcze lepiej. Na head fi facet który jest w stałym kontakcie z nimi wkleił screena z rozmowy z nimi. Mają już je zrobione i zaprojektowane, na razie trwają przygotowania do spedycyjne i składanie nowych sztuk.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy