Recenzja: Dan Clark Audio CORINA

      Referencyjne słuchawki elektrostatyczne z imponującym, godnym planarnych basem…  Któryż sfokusowany na słuchawkach audiofil o posiadaniu takich nie marzy? Któryż do takich by się nie przymierzył? Rzecz jasna pod warunkiem, że nie będą kosztować jak HiFiMAN Shangri-La Sr (€20 000), a najlepiej mniej także od Stax SR-X9000 ($6200).

      Właśnie takie słuchawki, poczynając od maja, przynosi manufaktura Dana Clarka, wyceniająca swą elektrostatyczną referencję o takich ponoć basowych własnościach na 25 900 PLN ($4500), czyli bez mała o dziesięć tysięcy taniej od polskorynkowej wyceny flagowych Stax. Odnośnie których to Stax  istnieją uzasadnione obawy, czy prędzej jak po roku od daty zamówienia wejdziemy w ich posiadanie, ponieważ Stax się z klientami nie pieści, dumnie bazując na swej sławie, podkopywanej w tym wypadku trudnościami z produkcją. Tym jeszcze większe wątpliwości, że nowy polski dystrybutor, podwarszawski Audio Klan, w ogóle tych X9000 nie anonsuje w staksowskiej ofercie, trzeba z ich zamawianiem udać się za granicę, w sumie nie bardzo wiadomo gdzie i do kogo. Zniecierpliwionym taką sytuacją ma na otarcie łez Audio Klan do zaoferowania elektrostatyczne Audeze CRBN, które też rozgłaszają o sobie fakt bycia referencją z własnością potężnego basu – i od Audeze te rarytasy brzmieniowe dostaniemy już za 22 500 PLN, czyli w cenie jeszcze atrakcyjniejszej.    

    Nie od rzeczy będzie w tym miejscu przystanąć, zreflektować się i zauważyć, że sytuacja odnośnie elektrostatycznych słuchawek mocno się pokomplikowała. Dwaj producenci wiodący, HiFiMAN i Sennheiser, ze swymi flagowcami wywędrowali na cenową orbitę stratosferycznego poziomu, a klasyk gatunku, Stax, marudzi z dostępnością. Z kolei o tych Audeze także nie ma pewności, czy są normalnie dostępne, bo na ostatnim AVS nie odnalazłem ich na stoisku dystrybutora, co było dość zaskakujące. Niewątpliwie natomiast dostępne są elektrostatyczne Warwick Acoustic BRAVURA, czyli też pochodzące od producenta z nie za długim stażem, lecz te już z tańszym własnym wzmacniaczem wyjeżdżają cenowo na ponad trzydzieści tysięcy, a z droższym na ponad sto pięćdziesiąt. Czyli przy swoim też niewątpliwie mocnym basie i całościowo dobrym wypełnieniu dołączają do grona najdroższych, bezlitosne są portfelowo. Takie, gdyż w odniesieniu do nich nie ma dla firmowych wzmacniaczy żadnej alternatywy – w następstwie technicznych zawarowań nie zastąpi się ich pochodzącymi od innych producentów ani dopasowującym transformatorem w połączeniu głośnikowym wzmacniaczem. Analogiczny numer z niekompatybilnością odstawia oferta Sennheisera, obłędnie drogi zestaw HE-1 (€55 000), tak więc wchodzenie w świat elektrostatycznych słuchawek z zamiarem dosięgania szczytów nie należy do łatwych. Rozbić możemy się już o cenę samych słuchawek, wpadając na gigantyczną Shangri-La Sr, zaraz potem o ceny wzmacniaczy do nich – własnego owych Shangri-La, bądź alternatyw w rodzaju ViVa STX czy Metaxas. Na koniec też o koszty nierozerwalnych kompletów od Warwick i Sennheisera. Poobijani tymi spotkaniami jak bila we flipperze możemy powspominać rok 1960, w którym pierwsze słuchawki o elektrostatycznej konstrukcji zaoferował Stax, i razem z dedykowanym wzmacniaczem bądź dopasowującym transformatorem kosztowały paręset dolarów. Możemy także cofnąć się myślami w złote dla elektrostatów lata 70-te, kiedy za podobne pieniądze oferowane były oprócz pęczniejącej rodzinki Staksów też Pioneer SE-100/JB-100, liczna rodzina Sony, z modelami ECR-400, ECR-500 i ECR-800, niemała też grupa Audio-Techniki, z zestawami AT-705, AT-706, ATH-6 i ATH-7, a do pełni wachlarza europejskie Beyerdynamic ET1000/N1000 i AKG K340 ES-D. Gęsto było w tamtych, dawno minionych, latach od kompletów elektrostatów, i nikomu nie przychodziło do głowy oferowanie ich w cenie luksusowego auta bądź przyzwoitej kawalerki. No ale czasy się zmieniły, bowiem wszystko się zmienia – dziś rządzi nami liberalny reżim, ostentacyjne bogactwo przestało być passe.

    Dobrze, zostawmy zwariowanie drogich, niech sobie lewitują w sferach wyuzdanego luksusu, a my zejdźmy na ziemię i też nietanio sobie pójdźmy. Pójdźmy do pana Dana Clarka, zwanego ongiś Mr Speakers, i załóżmy na uszy jego drugie w sporo już lat liczącej karierze producenta słuchawki elektrostatyczne, następcę efemerycznych MrSpeakers Ether E, które recenzowałem sześć lat temu.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

8 komentarzy w “Recenzja: Dan Clark Audio CORINA

  1. miroslaw frackowiak pisze:

    Pokazal sie nowy kobajn (Ikan Phantom) ktory napedzi wszystkie sluchawki wlacznie z elektrostatami,moze bedziesz mial mozliwosc Piotrze przetestowac,cena jak na te mozliwosci jest super
    https://ifi-audio.com/products/ican-phantom/
    Tez sa w sprzedazy nowe sluchawki magnetyczne za 2400zl a grajace w przedziale sluchawek za 8000zl warto sprawdzic Fiio FT5 cena-jakosc bija wszystko co na rynku jest do tej pory…czyli nie musi byc drogo, aby super gralo…recenzje audiofili sa swietne
    https://www.fiio.com/ft5

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Wygląda na to, że Fiio obligatoryjne… Zapytam o nie.

  2. Alucard pisze:

    Wyglada na to że ponad elektrostaty od Audeze bym ich nie wybrał ale ja nie o tym. Otóż zamówiłem sobie prezent i są to Fiio FT5. Testuję je cały czas i łapią godziny ale mogę powiedzieć że za 2400zł to są mega słuchawki. Przede wszystkim obłędny bas, dla mnie jeden z lepszych jaki słyszałem w słuchawkach, karmi moją muzykę idealnie. Jak dasz radę to przetestuj, nie wiem czy do 10 000zł są lepsze planary. Dla mnie raczej nie. Ale to subiektywna ocena. Obiektywnie… nie chce mi się wnikać w szczegóły i pisać litanii.

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Jeżeli mp3store ma te Fiio na stanie, a podejrzewam, że ma, to ze zrecenzowaniem nie powinno być problemu. Ale na razie zarekomendowali mi i przysłali Ultrasone Signature PURE za całe 795,- złotych.

      1. Alucard pisze:

        Mają te Fiio bo od nich kupiłem. Chyba na razie w Polsce nie ma nikt więcej. Oni w mp3 sami ich nie słyszeli bo do nich przyjechały w czwartek, we wtorek już miałem je u siebie. Ultrasone Pure? Hmmm, miałem nadzieję że dostaniesz Master Signature, to nimi się teraz najbardziej chwalą Niemcy. Podobno są cieplejsze i gładsze od Pure, lepiej wypełnione i wysublimowane. Tak zrozumiałem z opisów na HeadFi.

  3. Alucard pisze:

    Chciałem tylko napisać coś o tej sławnej potędze brzmienia której poszukuję i wielu też, aczkolwiek mam teraz wzmacniacz przez który wszystko brzmi na wielkie, bliskie i potężne. Co bym nie podłączył to tak gra, więc będzie to nie miarodajne, poza tym dysponuję teraz z droższych słuchawek jedynie Pioneerami Master 1 i Finalami D8000. A obie sztuki są z natury potężnie brzmiące i porównania nic nie dają. Moim zdaniem Fiio FT5 prawie dorównują tym obu mistrzom w zakresie formowania potężnego brzmienia. Zależy od utworu a na Fiio chyba można słuchać najgłośniej więc cięzko powiedzieć. U mnie potęga idzie zawsze z siła nacisku basu i jego wielkością oraz głębokością a w Fiio basowi nie brakuje niczego. Na razie łapią godziny a potem chce zrobić bitwę między D8000, Master 1 a FT5. Myślę że będzie ciekawie.

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Potęga brzmienia w słuchawkach to trudny temat, bo trudno jest rozstrzygnąć czy najważniejsze odnośnie jest ciśnienie akustyczne i miara basowego zejścia, czy rozległość teatru (która może być sztucznie powiększana echami), czy może stopień realizmu – miara poczucia „bycia tam”. Dla każdego z tych parametrów wiodące będą inne słuchawki, jeszcze inaczej ułoży się lista dla wypadkowej.

  4. Alucard pisze:

    A propo Ultrasone jest takie info ze stajni Ultrasone że około lutego będzie wchodzić poprawiona wersja słuchawek Signature Master, czyli następna rewizja więc coś niby ma być w nich jeszcze lepiej. Na head fi facet który jest w stałym kontakcie z nimi wkleił screena z rozmowy z nimi. Mają już je zrobione i zaprojektowane, na razie trwają przygotowania do spedycyjne i składanie nowych sztuk.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy