Recenzja: Aurender N20

Podsumowanie

Format i forma obudowy wywierają spore wrażenie. 

    Jedno w tym wszystkim trochę smutne – ta cena urządzenia. Chciałoby się mieć tej miary jakość plikową i takie możliwości magazynowe zdecydowanie taniej. Niestety, trend jest dokładnie odwrotny: wraz z przedłużającym się barkiem łatwego dostępu do procesorów piętrzą się zaległości, a firmy wszystkich branż i rodzajów doszły prędko do wniosku, że zamiast tworzyć listy kolejkowe i mnożyć czasy oczekiwań, lepiej podnosić ceny. Nieprzyjemnie to wróży, bo międzynarodowa społeczność kliencka zdążyła wcześniej przywyknąć, że wszystko z czasem staje się tańsze, tym samym dostępniejsze. A tu tymczasem na odwrót. Nie widać prędkiej odmiany, powrotu do dawnych czasów; a przecież nazywam teraz dawnymi te sprzed zaledwie paru lat. Ale czytałem nie dalej jak kilka dni temu artykuł w niemieckiej prasie pomstujący na polityczne władze kraju, które przez dekady odzwyczajały obywateli od bycia gotowymi na przezwyciężanie trudności; tym większy teraz ich gniew i rozpacz. Mało tego – całkowita niezgoda na jakiekolwiek wyrzeczenia: ma być natychmiast tak jak dawniej, reszta nas nie obchodzi! Ale raczej jak dawniej nie będzie; i takie Aurendery też raczej nie pojawią się w przyszłym ani następnym roku za kilkanaście tysięcy. Szkoda, byłoby miło. Pozostaje cieszyć się z możliwości urządzenia, a te są rzeczywiście cieszące. Gdy zadbać o rozgrzanie podzespołów i nie psuć konwerterem, robi się to, do czego od początku zmierzano – high-endowy odtwarzacz CD na plikach.

 

W punktach

Zalety

  • Bak jakościowej różnicy względem odtwarzaczy CD/SACD z wysokiej półki.
  • Wraz z tym stuprocentowa muzykalność w ramach chrakterystycznych dla domeny cyfrowej.
  • Wyraźność ma miarę wzorca.
  • Dynamika i drajw zmuszające do zaangażowania.
  • Wyjątkowo spójnie i naturalnie ukazana scena.
  • Muzyczny dotyk i subtelność pozwalające poczuć nadzwyczajność.
  • Głębokie wnikanie w treść muzyczną.
  • A jednocześnie walor analizy nie koliduje z odczuwaniem emocji jako najważniejszym czynnikiem.
  • Zapominasz o urządzeniach, zostajesz sam na sam z muzyką.
  • Każdą muzyką, bo urządzenie nadaje się do każdej i stworzy dowolny klimat.
  • Wysoka energia dźwięku. (Nie aż gramofonowa, ale dająca się poczuć.)
  • Idealnie uchwycona temperatura przekazu – tak żeby o niej nie myśleć.
  • Nie ma przesadnej echowości ani sztucznego naprężania dźwięków.
  • Szalona łatwość obsługowa.
  • Żadnego zawieszania.
  • Znakomitej jakości muzycznej odczyt także w przypadku najmniej gęstych plików PCM 44,1 kHz.
  • Imitowany napęd bateryjny. (A ten zawsze podnosi jakość.)
  • W tym wypadku nie tylko wpływa na jakość brzmienia, ale też chroni specjalistyczny komputer przed ewentualną awarią sieci energetycznej.
  • Gigantyczna pojemność dysku zaprasza do tworzenia gigantycznego zbioru nagrań.
  • Duży, kolorowy ekran.
  • Możliwość podpinania zewnętrznego zegara.
  • Komplet przyłączy cyfrowych.
  • Pancerna aluminiowa obudowa.
  • Spokojny, elegancki design.
  • Gabaryty i ciężar budzą respekt, pozwalając zapomnieć o lękach przed kupieniem wydmuszki.
  • Znany producent.
  • Made in South Korea.
  • Polska dystrybucja

 

Wady i zastrzeżenia

  • Drogo.
  • Tylko dla posiadaczy względnie nowych smartfonów. (W przypadku starszych darmowy program obsługowy odmówi instalacji.)
  • Dla ukazania pełni możliwości brzmieniowych urządzenie musi stać długo pod prądem. (Przynajmniej ze sześć godzin.)
  • Musi być także sparowane z dopasowanym klasą przetwornikiem.

 

Dane techniczne

  • Serwer medialny pracujący pod kontrolą systemu operacyjnego Linux.
  • Procesor: czterordzeniowy, Intel
  • Pamięć operacyjna: 8 GB DRAM
  • Zegar: OCXO (Oven Controlled Crystal Oscillators) – 49 152 MHz, izolowany termicznie
  • Zasilanie robocze dysku: kondensatorowe, separowane prądowo.
  • Pojemność: 1 x SSD 500 GB.
  • Rozdzielczość plikowa: PCM do 32-bit/384 kHz, DSD do 512.
  • Obsługiwane formaty: WAV, AIFF, FLAC, ALAC, AAC, M4A, MP3, APE, DSF, DFF.
  • Wejścia: 1 x WordClock, 1 Gigabit LAN, 2 x USB 2.0
  • Wyjścia: 1 x koaksjalne, 1 x TosLink optyczne, 1 x AES/EBU, 1 x BNC, 1 x USB Audio Class 2.0
  • Ekran: przekątna 8,8 cala, rozdzielczość 1980 x 480 – kolorowy, nie dotykowy.
  • Pilot: smartfony Mac i Android po wgraniu darmowego oprogramowania.
  • Opcjonalne dodatkowe dyski: SSD lub talerzowe do 16 TB.
  • Wymiary: 430  x 353 x 83 mm.
  • Waga: 12 kg.
  • Wykończenie: obudowa aluminiowa – srebrna lub czarna.
  • Cena: 65 680 PLN

 

System

  • Źródło: Aurender N20.
  • Przetworniki: iFi iDSD Pro Signature, Phasemation HD-7A, PrimaLuna EVO 100.
  • Konwerter: M2TECH HIFACE EVO TWO.
  • Kabel USB: iFi Gemini + iUSB3.0.
  • Kabel AES/EBU: Acrolink 7N-DA2090.
  • Kabel koaksjalny: Tellurium Q Black Diamond.
  • Wzmacniacze słuchawkowe i kolumnowe: ASL Twin-Head Mark III, Croft Polestar 1, iFi iCAN Pro, Phasemation EPA-007
  • Słuchawki: AKG K1000 (kabel Entreq Olympus), Dan Clark Audio STEALTH (kable VIVO Cables i Tonalium), HiFiMAN Susvara (kabel Tonalium), Sennheiser HD 800 (kabel Tonalium – Metrum Lab), Ultrasone Tribute 7 (kabel Tonalium – Metrum Lab).
  • Kolumny: Audioform 304.
  • Interkonekty: Next Level Tech (NxLT) Flame, Sulek Edia, Sulek 6×9, Tara Labs Air 1, Tellurium Q Black Diamond.
  • Listwa: Sulek Edia.
  • Stolik: Rogoz Audio 6RP2/BBS.
  • Kondycjonery masy: Entreq Minimus, QAR-S15.
  • Podkładki pod kable: Acoustic Revive RCI-3H, Rogoz Audio 3T1/BBS.
  • Podkładki pod sprzęt: Avatar Audio Nr1, Divine Acoustics KEPLER, Solid Tech „Disc of Silence”.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

6 komentarzy w “Recenzja: Aurender N20

  1. Sławek pisze:

    65 680 zł za streamer? No nie, ja dziękuję. Dlaczego nikt nie testuje tzw. Maliny – bo za tania zapewne. Ja sam używam wersji Allo DigiOne Signature + zasilacz Shanti + switch Bonn N8 + kable ethernetowe Furutech czyli w sumie zapłaciłem za taki zestaw 5250 zł. I jest naprawdę dobrze niewiele gorzej od transportu CT (Jay’s Audio CDT2 MK2) po kablu I2S hdmi. System Volumio 3. Streamer podłączony do DAC-a kablem srebrnym bnc Argentum Audio.
    Goła Malina z wyjsciem usb już gra całkiem całkiem, ale kudy jej do mojego zestawu.

    1. Piotr+Ryka pisze:

      „Goła Malina” brzmi nieźle już nawet bez muzyki 🙂
      A co do ceny Aurendera, to jak zwykle – co komu drogo…

    2. omnia 10 pisze:

      Co za kompletne bzdury. Słuchałem tej Twojej maliny. Jest to tragiczny streamer. Gra bardzo cyfrowo

      1. Sławek pisze:

        Mojej na pewno nie słuchałeś, bo u mnie nie byłeś. W jakiej konfiguracji słuchałeś maliny – w takiej jak opisałem?

      2. Sławek pisze:

        A tak a propos jeszcze to malina siedzi w bebechach Brystona BDA-3.14 DAC / Streamer / Digital Preamplifier – sprawdź sobie, co od razu pokazuje jaki ma potencjał, Bryston nie używa badziewia.

      3. Sławek pisze:

        I jeszcze w uzupełnieniu: Za wejściami cyfrowymi USB-A i LAN widać płytkę Raspberry Pi.
        Z recenzji przedwzmacniacza Boulder 812: https://hi-fi.com.pl/testy/przedwzmacniacze/6025-boulder-812.html

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy