Recenzja: Abyss AB-1266 PHI TC

Brzmienie: Odnośnie kabli

Wymiana kabla dziecinnie prosta.

   Pięć kabli, pięć krótkich ocen na podstawie słuchania przy komputerze i odtwarzaczu.

JPS Labs – kabel podstawowy

Jest czarny, lśniący, średnio cienki, w miarę giętki. Brzmieniowo bardzo udany. W zasadzie nie ma potrzeby sięgać po droższy samego producenta. Brzmienie naturalne, wyważone, wolne od przeskalowanej przymieszki echowej. Gładkość tak dobra, że się o niej nie myśli, bas zdolny ukazać imponującą potęgę, soprany nie sprawiają wrażenia przygaszonych. Ogólnie bardzo dobrze, zwłaszcza dzięki trzymanej w ryzach echowości. Gdyby u innych producentów podstawowe kable były tak dobre, mielibyśmy w odniesieniu do nich zdecydowanie lepszą sytuację.

JPS Labs Superconductor HP

O ile tylko nie jesteście zwolennikami brzmienia maksymalnie wygładzonego i silnie echowego, nabywając ten kabel wyrzucacie dwa tysiące dolarów. Ale jeżeli jesteście, to rzeczywiście będzie gładko, ciemno, bardziej basowo i dużo bardziej echowo. Echowość spowoduje, że stanie się nadrealnie – tak trochę obco i bardziej niż trochę tajemniczo. Kabel nie idzie zatem w stronę wzmocnienia realizmu, tylko dramatyzuje, teatralizuje, jest – krótko mówiąc – efekciarski. Nie mogę oczywiście ręczyć, że jego wkład do brzmienia w przypadku każdego toru przybierze taką postać, ale u mnie w dwóch różnych tak właśnie się działo, podczas gdy inne kable po swojemu i też w obydwu miejscach.

Luna Cables Headphone

Mniej prosty wybór najlepszego.

Kto lubi dodatek echa, tak by lekko podkręcić klimat, ten dużo rozsądniej postąpi kupując kabel od Luna Cables. Wyjdzie aż cztery razy taniej, jakość fizyczna i wygląd kabla nie okażą się ani trochę gorsze. A brzmienie będzie prawdziwsze. Echowość w Luna Cables jest bowiem umiarkowana; dźwięk skutkiem tego efektowny i realistyczny zarazem. Minimalne ściemnienie także działa kusząco, jako akcelerator klimatu, bas mimo obfitości nie przytłacza sopranów, a głosy ludzi i instrumentów są prawdziwsze. Ogólnie bardzo dobre słuchanie z dodatkiem echa i światłocienia, ale tak małym, że bez porównań tego dodatku prawie nie czuć. Czy warto nim zastępować tańszy kabel oryginalny, to zależało będzie od gustu, ale moim na przykład zdaniem Luna przywołuje efektowniejsze dźwięki. Muzyki filmowa i symfoniczna ewidentnie zyskują, w przypadku każdej innej także łatwiej będzie o ciarki.

Sulek

Czerwona plecionka Sulka jako jedyna posługiwała się końcówką niesymetryczną, ponieważ zdaniem autora wszystkie przyłącza symetryczne mocniej i w nieudanym sensie ingerują w brzmienie. Ten kabel dawał brzmienie najcieplejsze, najbardziej melodyjne, najbardziej bezechowe, najbardziej jednoznaczne. Kto lubi naturalizm, zwłaszcza w stylu lampowym, będzie bardzo zadowolony. Ten kabel nie udziwnia i jest pod tym względem wyraźnie lepszy od też nieudziwniającego tańszego oryginalnego. „Tak po prostu” – to słowa z tytułu popularnego teraz serialu, w którym wbrew tytułowi świat postawiono na głowie. Istny korowód chamstwa i dziwactw przetacza się przez ekran. W przypadku kabla Sulka jest dokładnie na odwrót – on po prostu daje muzykę. Zogniskowaną na sobie samej, nie szukającą zewnętrznych podniet. Kolor jest trochę mylący, bo pod względem brzmieniowym ten kabel najbardziej znika.

Tonalium

Można długo się bawić.

Tonalium, kosztujące tyle samo co Luna Cables, a dużo mniej niż Sulek, to również kabel skoncentrowany na naturalizmie. Ale mniej ciepły od Sulka, bliższy temperaturowej nicości, czyli temperaturze której się nie odczuwasz jako zimno bądź ciepło. Ewentualnie prędzej ciepło, ale jedynie minimalne. Także ten kabel nie ma echa, ale w echowych partiach dawanych przez muzykę zaznaczy echa mocniej, jako że bardziej jest sopranowy. Co nie znaczy, że cokolwiek odbiera basom; wyposażone na stałe w ten kabel Ultrasone T7 biją pod względem mocy basu każde inne słuchawki. Ma jednakże Tonalium tę specyficznie srebrną nutę kabli wykonanych ze srebra; jego żyła gorąca jest srebrna, neutralna miedziana. To otwiera i podkreśla soprany – powoduje ich łuny i dodatek srebrzenia. Dźwięk dzięki temu jest bardziej nośny, bardziej się jarzy (w dobrym sensie), posiada bardziej uwydatnioną ekstensję i dość mocno wyodrębnia szczegóły. Wyważenie jest jednak idealne – to nie jest dźwięk sopranowy, basowy ani średnicowy. Też nie jest przesadnie szczegółowy ani nie jest echowy. Struktura solid-core powoduje sztywnienie, ale kabel jest lekki, chociaż mniej przez tą sztywność od poprzednich wygodny. Moim zdaniem do Abyss 1266 wyjątkowo pasował, ponieważ są to słuchawki ze znakomitą melodyjnością własną, uzyskiwaną pewnym kosztem intensywności sopranów.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

24 komentarzy w “Recenzja: Abyss AB-1266 PHI TC

  1. Sławek pisze:

    Bardzo dobra i pouczająca recenzja. Planary to jednak planary – bez podpięcia do odczepów głośnikowych mocnego wzmacniacza się nie obędzie, jeżeli chcemy z nich wycisnąć wszystko co mają do zaoferowania. To samo Pan pisał o Susvarach – z nimi pełnia tylko przy wzmacniaczu kolumnowym. A zatem Panie Piotrze – zakładając taki właśnie napęd które ze słuchawek by Pan preferował – recenzowane Abyss czy Susvary?

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Susvary dają brzmienie lżejsze i bardziej przestrzenne, Abyss ciemniejsze, dostojniejsze i bardziej masywne. A dla siebie bym wybrał T+A Solitaire P.

  2. Michał S pisze:

    Ciekawa recenzja, szczególnie opis zmian, jakie zachodzą w brzmieniu przy różnych wzmacniaczach. Jakby Pan opisał te słuchawki porównując je do Focal Utopia? Zastanawiam się, czy są ewentualnie zdecydowanie lepsze ale tylko do konkretnych gatunków muzycznych (efekt „wow”), czy też reprezentują wyższy poziom pod każdym względem.

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Moim zdaniem ani Abyss nie są lepsze od Utopii, ani Utopie od Abyss. Od użytego toru i gustu słuchacza będzie zależało, które się bardziej spodobają. Sam tylko bas Abyss mają obiektywnie potężniejszy, lecz nie na tyle, by był to czynnik decydujący. Przynajmniej tak mi się zdaje.

  3. Arek pisze:

    Posiadam Abyssy, Susvary, Sony Z1R,HD800s, Oppo PM-1, Th900, Aeon2, Edition 15
    Miałem między innymi Utopie, LCD-4z, Empyrian, HE1000 i troche innych tańszych konstrukcji.

    Dla mnie Utopie grają sucho , Susvary dodaja blasku w postaci przestrzeni, lekkości i lepkości. Abyssy z kolei brzmienie ciemniejsze, energetyczne, analogowe i tłuste. Zamiast Susvar można pójść w Edition 15 lub wspomnianych T+A a zamiast Utopii w HD800s.

    Oczywiście wszystko kwestia gustu itp. Są też pośrednie rozwiązania całkiem nieźle wycenoone jak Empyrian -sygnatura pomiędzy Abyss a Susvara, Headphone One pomiędzy Edition 15 a HD800.
    To nie znaczy , że łączy brzmienie obydwu, ale cenowo pomiedzy i sygnatura tak jakby uwzgldniała kompromisy tych pozostałych. Niektóre na korzyść, niektóre nie. Ale znowu wszystko zależy od Was.

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Piękna kolekcja, na pewno wiele ciekawych doświadczeń. Odnośnie Utopii – to słuchawki wyjątkowo zależne od wzmacniacza, ale nie przede wszystkim jego mocy, ani nawet jakości ogólnej, tylko dopasowania. Nie zapisałem sobie niestety toru, w którym przy komputerze grały szczególnie pięknie – wydaje mi się, że wzmacniacz był Ayona, ale nie pamiętam przetwornika, być może także to był Ayon. W każdym razie w tym pasującym torze pod względem prawdziwości muzycznej zostawiły za sobą inne drogie słuchawki (min. flagowe Fosteksy i Mr Speakers); było wręcz namacalne, że jakościowo są lepsze. A kiedy indziej nie są i można im wiele wytykać. Kabel oryginalny mają do bani, przy tym popisie grały z nieoryginalnym. Nie twierdzę, że są lepsze od Susvar czy Abyss, ale trzeba na nie uważać – dokładnie je wybadać, nie sprzedawać pochopnie. Kabel wymienić koniecznie.

  4. miroslaw frackowiak pisze:

    Jak Abyss jest podobny do poprzedniego ich modelu,czyli pancerny.. ciezki, nie wygodny na glowie,gra tez podobnie, to tylko podziekowac i zapomniec,taka odskocznia od innych sluchawek, dla szukajacych czegosc specyficznego i innego ,aby zainponowac wygladem i wysoka cena…

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Napisałem przecież, że są wygodne. Fakt – ekscentryczne, ale wygodne. Ty coś, Mirek, zły humor miewasz ostatnio, nic Ci się nie podoba :))

      1. miroslaw frackowiak pisze:

        Jak nie podoba!zawsze pisalem ,nie pamietasz poprzednia twoja recenzje,dokladnie w komentarzach napisalem o starszym modelu ze nie kupilbym za zadne pieniadze,twoje recenzje mi sie podobaja a sluchawki nie musza.Pisales ostatnio dwie recenzje o Grado i super sie czytalo,recenzja idealnie trafna i sluchawki super…

        1. Piotr+Ryka pisze:

          ˛Zmieniłeś 300B w Cary?

          1. miroslaw frackowiak pisze:

            Nie zmienilem lamp 300B bo nie chca sie spalic a graja super,jak wysiada to dam znac tobie i doradzisz,ktore kupic,ostatnio jest przedsprzedaz nowych slawnych lamp 300B
            https://www.westernelectric.com/300b
            Dopasowana para 1499 USD (-10%) jak kupisz w przedsprzedazy…

          2. Piotr+Ryka pisze:

            A nie kusi Cię sprawdzić od razu? Nie szkoda przyjemności?

  5. Mateusz pisze:

    1266 TC to według mnie najlepsze słuchawki ( a przynajmniej do ciężkiego grania), nawet Susvary nie były od nich lepsze.

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Tak, ciężkie granie jest w nich potężniejsze niż w Susvarach.

  6. miroslaw frackowiak pisze:

    Nie kusza mnie nowe drogie lampy, poki ,dopoty nie padna te co mam,wtedy kupie w miare cos dobrego,bo lata leca i moga byc to moje ostatnie..ha ha

  7. AudioFan pisze:

    Panie Piotrze jak Pan przypuszcza, czy recenzowane Abyssy zagrają z Bartokiem na 100% swoich możliwości?

    Jakie słuchawki polecałby Pan przetestować, aby z kolei wyciągnąć w pełni potencjał Bartoka w opcji ze wzmacniaczem słuchawkowym?

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Tu jest recenzja Bartoka, tak na wszelki wypadek przypomnę:
      https://hifiphilosophy.com/recenzja-dcs-bartok/?caly-artykul=1

      Abyss prawdopodobnie zagrałyby z Bartokiem bardzo dobrze, ale nie na sto procent swoich i jego możliwości; na to wbudowany w Bartoka wzmacniacz nie ma dość mocy.
      Które słuchawki z Bartokiem najlepiej? Myślę że każde z licznej rodziny najlepszych. Wybór powinien zależeć od preferencji użytkownika, a nie opinii recenzenta, też przecież subiektywnej. Każde słuchawki, które się lubi i ceni, powinny pokazać z Bartokiem pełnię klasy, o ile nie należą do specyficznej grupy potrzebujących szczególnie dużej mocy, jak Abyss, Susvara, T+A czy AKG K1000. Recenzja pokazuje kilka przykładów i opisuje różnice pomiędzy nimi, lecz nie należy się ograniczać do uwzględnionych, inne także świetnie zagrają.

      Odpowiedz

      1. AudioFan pisze:

        Zdarza się, że Abyss są podłączane do Niimbus US 5 a K1000 do Pathos Aurium, o którym również pisał Pan i to całkiem pochlebną recenzję. Czy ten wzmacniacz Niimbus lepiej napędzi Abyss o wzmacniacza z dCS? Czy Aurium podłączony do dac Bartok byłby już lepszym kompanem dla Abyss niż ten wbudowany wzmacniacz dCS-a?

        Pytając o idealnie pasujące słuchawki, wykazujące się doskonałą synergią z Bartokiem chciałem w ten sposób zawęzić krąg moich poszukiwań. Ostatnio miałem HiFiMan HE-1000SE i było tak jasno, że aż za sucho, teraz testuję Meze ELITE i zaraz zacznę czytać Pana recenzje. Oczywiście ostateczny wybór dokona moje ucho,

        Dziękuję za szybką odpowiedź na moje pierwsze pytanie oraz link do recenzji Bartoka. Przeanalizowałem ją w 2021r bardzo dokładnie.

        1. Piotr+Ryka pisze:

          Może zacznę od pytania: czym dysponuje Pan w tej chwili?

          1. AudioFan pisze:

            Pathos Converto MK II który dawał życie Aurium. Teraz kupiłem Bartoka w opcji ze wzmacniaczem słuchawkowym i do niego podłączyłem Aurium.

          2. Piotr+Ryka pisze:

            A po co podłączać coś do Bartoka poza wzmacniaczem mocy? Converto to chyba przetwornik? Dla Bartoka lepszym wg mnie pomysłem będzie kupienie Final D8000 PRO. Dopiero dobierając wysokiej klasy wzmacniacz o mocy około dwudziestu watów można by się zastanawiać nad Abyss.

      2. Ozimir pisze:

        Czego te Abbysy potrzebują żeby zagrać na maksa?
        IFI iESL Pro podpiętego pod 300W wzmaczniacz stereo?

        1. AudioFan pisze:

          Converto stoi osobno, w sumie nieużywany. Za jakiś czas będzie do sprzedania. Do dCSa podpiąłem Aurium i dzięki temu mogę sprawdzić jego maksymalne możliwości, bo jak Pan pisał im lepszy DAC tym lepiej zagra. Final D8000 PRO już miałem i wg. mnie nie grały lepiej lub ciekawiej od LCD MX4, które posiadam od roku, to już granie Meze ELITE bardziej mi się podoba. Jakie wysokiej klasy wzmacniacze by Pan polecał. Możemy rozwinąć temat na email?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy