Recenzja: Abyss AB-1266 PHI TC

Brzmienie: Przy odtwarzaczu

Ogólnie coś dla smakoszy i słuchawkowych elitarystów. 

   Odtwarzacz się nie zmienił, ani kabel łączący, natomiast zrobiłem sporo, by wpłynąć na słuchawki i słuchawkowy wzmacniacz. Zrecenzowany wcześniej Woo Audio WA33, który podczas recenzji własnej grał z tymi Abyss dobrze, ale nie była to aż rewelacja, stał cały czas pod prądem, grając przez kilkanaście dni od rana do wieczora. Całymi dniami grały też Abyss – z nim albo gdzie indziej. Udało się dopasowanie poprawić? Tak, niewątpliwie w jakimś stopniu.

Abyss AB-1266 PHI TC, okablowane symetrycznym przewodem Tonalium, z wyjścia 2 x 3-pin we wzmacniaczu Woo Audio WA33 zagrały pełnym, naturalnym i nasyconym dźwiękiem. Brzmienie skupiało się na tonach średnich, wzmacnianych i pogrubianych przymieszką basową; sam bas także się wybijał, zarówno w repertuarze własnym, jak i w akompaniamentach. Pełne, masywne, nieznacznie ocieplone dźwięki w aranżacji lekkiego ściemnienia płynęły gładką, falującą strugą, sycąc słuchającego ciężarem i kalorycznością. Z całą pewnością dalekie to było od przeciętności, nawet bardzo dalekie. Tak pełnego, dociążonego, głębokiego i uwodzicielsko melodyjnego brzmienia niemal się nie spotyka, lecz w tym wypadku coś za coś. Soprany były powściągnięte, wycofane do roli drugorzędnego towarzystwa. Musiały się oczywiście zaznaczać – inaczej brzmienie byłoby pokraczne – ale było ich tylko tyle, aby tak się nie działo. Efektem stłumiony szum tła (co można bardzo lubić), wokaliści bardzo dojrzali, wyprani z młodzieńczości, tonacja obniżona, oświetlenie w klimatach światłocienia i wieczornego nastroju. Niemniej było to brzmienie par excellence high-endowe – saksofon potrafił się drzeć i chrypieć, przeszkadzajki sypać iskrami, a stepujący trzaskać. Wszystko to jednak w klimacie obłaskawionym kulturą, powściągliwsze niż w życiu. Tym niemniej podobało mi się, i to zarówno przy długich odsłuchach, jak i w szybkich przejściach porównań. Wysoce zadowalający styl prezentacji – taka sopranowa łagodność pospołu z rozrośniętym basem na najwyższym technicznym poziomie.

Dobrze tłumiące rezonanse słony z aluminium, ale najlepszy w tej roli magnez.

Porównania kluczowych fragmentów i całych ważnych badawczo utworów odniosłem do dwóch innych konstrukcji planarnych – HiFiMAN HE-R10P i Final F8000 PRO. Jednych i drugich z własnymi kablami, w obliczu niemożności zastępstwa osobliwością przyłączy przy muszlach.

HiFiMAN ewidentnie wypadły słabiej – na tle flagowych Abyss brzmienie miały stłumione i nosowe, chociaż po chwili przywyknięcia wrażenie ustępowało. Niemniej brzmieniowy likwor nie był u nich tak krystalicznie czysty i nasączony takim aromatem, nie spijało się go aż tak łapczywie. Bas tylko dotrzymywał kroku i przyciemniona scenografia była dosyć podobna, tyle że z wtórującym echem zamknięcia, nieobecnym w otwartych Abyss.

Dalece inny styl zaprezentowały Final. W porównaniu do nich to Abyss wydawały się mieć przymknięte komory, a sopranowe ich cofnięcie także się zaznaczało. Final grały mocnymi kontrastami: „bas-sopran” i „czernie tła-srebrzenie medium”, przy czym bas dużo słabiej u nich się akcentował, zostając w równowadze z w pełni rozwiniętymi sopranami. Całe brzmienie w efekcie lżejsze, bardziej świetliste i bardziej ekspresyjne, z charakterystycznym dla Final, unikalnym jak na słuchawki przylegające do głowy, poczuciem całkowitej otwartości. Pieniące się strugi żywszej i jaśniejszej muzyki, coś niczym rzeki bliżej źródeł, a nie opodal morza, dawały dynamiczniejszy, bardziej młodzieńczy, wyzbyty z dbania o dostojeństwo i dojrzałość styl sopranowego iskrzenia. Muzyka żywsza, więcej szumu, mniej basowego buczenia.

I tu jest pies pogrzebany – Final uzupełniały styl wzmacniacza, Abyss i HiFiMAN go pogłębiały. Niemniej teraz bardziej udanie niż przy jego recenzji. Bo może humor recenzenta lepszy? A może lepsza forma? A może Woo się rozegrał, a Abyss zgrały z Tonalium? Jakkolwiek było, czy nie było, zagrało teraz lepiej. Wszakże jeszcze nie tak, że już lepiej nie można.

Moc wzmacniacza czynnikiem kluczowym.

Jako alternatywa napędowa w pogotowiu przedwzmacniacz Twin-Head z końcówką Crofta. Przejściówką z wyjść głośnikowych końcówki dotarłem do 4-pinowego gniazda kabla Tonalium i usłyszałem od recenzowanych Abyss dźwięk mocno inny niż poprzednio. Tak, one same z siebie nie przycinają sopranów – to sprawia albo niedostatek mocy (jak przy odtwarzaczu przenośnym), albo lampy, jak te we wzmacniaczu Woo z najtańszego setu podstawowego. Można więc tego setu używać, gdy lubi się basowe brzmienia, ale nie kiedy sopranowe srebrzenia i sopranowe koronki. Ewentualnie mając słuchawki Final, ale to też nie do końca to.

Co muszę przyznać, to niewątpliwie średnica Abyss z moim wzmocnieniem schudła. Dźwięk rozświetlił się sopranami, wyszczuplał młodzieńczością; wokalistom ubyło centymetrów w pasie i lat w metrykach. Za to zróżnicowanie melodyczne i harmoniczne wzrosło, obraz zyskał na złożoności. Postrzępieniu uległy obrysy, soprany doprawiły ozdobniczo bas, wokale i wszystkie inne dźwięki stały się bardziej wielowarstwowe. Przybyło brzmieniowej kultury i wyrafinowania; zjawiły oprócz podstawowych także barwy mniej jednoznaczne, przejścia wraz z tym się wzbogaciły, wykończenia zyskały na elegancji, opięte na grubych brzuchach stroje lepiej leżały na szczuplejszych sylwetkach. Zwłaszcza że i materiał lepszy, krój doskonalszy, szycie wytworniejsze. Ale kiedy się woli grube, masywne, jednoznaczne dźwięki, to Woo je właśnie podsuwał.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

24 komentarzy w “Recenzja: Abyss AB-1266 PHI TC

  1. Sławek pisze:

    Bardzo dobra i pouczająca recenzja. Planary to jednak planary – bez podpięcia do odczepów głośnikowych mocnego wzmacniacza się nie obędzie, jeżeli chcemy z nich wycisnąć wszystko co mają do zaoferowania. To samo Pan pisał o Susvarach – z nimi pełnia tylko przy wzmacniaczu kolumnowym. A zatem Panie Piotrze – zakładając taki właśnie napęd które ze słuchawek by Pan preferował – recenzowane Abyss czy Susvary?

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Susvary dają brzmienie lżejsze i bardziej przestrzenne, Abyss ciemniejsze, dostojniejsze i bardziej masywne. A dla siebie bym wybrał T+A Solitaire P.

  2. Michał S pisze:

    Ciekawa recenzja, szczególnie opis zmian, jakie zachodzą w brzmieniu przy różnych wzmacniaczach. Jakby Pan opisał te słuchawki porównując je do Focal Utopia? Zastanawiam się, czy są ewentualnie zdecydowanie lepsze ale tylko do konkretnych gatunków muzycznych (efekt „wow”), czy też reprezentują wyższy poziom pod każdym względem.

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Moim zdaniem ani Abyss nie są lepsze od Utopii, ani Utopie od Abyss. Od użytego toru i gustu słuchacza będzie zależało, które się bardziej spodobają. Sam tylko bas Abyss mają obiektywnie potężniejszy, lecz nie na tyle, by był to czynnik decydujący. Przynajmniej tak mi się zdaje.

  3. Arek pisze:

    Posiadam Abyssy, Susvary, Sony Z1R,HD800s, Oppo PM-1, Th900, Aeon2, Edition 15
    Miałem między innymi Utopie, LCD-4z, Empyrian, HE1000 i troche innych tańszych konstrukcji.

    Dla mnie Utopie grają sucho , Susvary dodaja blasku w postaci przestrzeni, lekkości i lepkości. Abyssy z kolei brzmienie ciemniejsze, energetyczne, analogowe i tłuste. Zamiast Susvar można pójść w Edition 15 lub wspomnianych T+A a zamiast Utopii w HD800s.

    Oczywiście wszystko kwestia gustu itp. Są też pośrednie rozwiązania całkiem nieźle wycenoone jak Empyrian -sygnatura pomiędzy Abyss a Susvara, Headphone One pomiędzy Edition 15 a HD800.
    To nie znaczy , że łączy brzmienie obydwu, ale cenowo pomiedzy i sygnatura tak jakby uwzgldniała kompromisy tych pozostałych. Niektóre na korzyść, niektóre nie. Ale znowu wszystko zależy od Was.

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Piękna kolekcja, na pewno wiele ciekawych doświadczeń. Odnośnie Utopii – to słuchawki wyjątkowo zależne od wzmacniacza, ale nie przede wszystkim jego mocy, ani nawet jakości ogólnej, tylko dopasowania. Nie zapisałem sobie niestety toru, w którym przy komputerze grały szczególnie pięknie – wydaje mi się, że wzmacniacz był Ayona, ale nie pamiętam przetwornika, być może także to był Ayon. W każdym razie w tym pasującym torze pod względem prawdziwości muzycznej zostawiły za sobą inne drogie słuchawki (min. flagowe Fosteksy i Mr Speakers); było wręcz namacalne, że jakościowo są lepsze. A kiedy indziej nie są i można im wiele wytykać. Kabel oryginalny mają do bani, przy tym popisie grały z nieoryginalnym. Nie twierdzę, że są lepsze od Susvar czy Abyss, ale trzeba na nie uważać – dokładnie je wybadać, nie sprzedawać pochopnie. Kabel wymienić koniecznie.

  4. miroslaw frackowiak pisze:

    Jak Abyss jest podobny do poprzedniego ich modelu,czyli pancerny.. ciezki, nie wygodny na glowie,gra tez podobnie, to tylko podziekowac i zapomniec,taka odskocznia od innych sluchawek, dla szukajacych czegosc specyficznego i innego ,aby zainponowac wygladem i wysoka cena…

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Napisałem przecież, że są wygodne. Fakt – ekscentryczne, ale wygodne. Ty coś, Mirek, zły humor miewasz ostatnio, nic Ci się nie podoba :))

      1. miroslaw frackowiak pisze:

        Jak nie podoba!zawsze pisalem ,nie pamietasz poprzednia twoja recenzje,dokladnie w komentarzach napisalem o starszym modelu ze nie kupilbym za zadne pieniadze,twoje recenzje mi sie podobaja a sluchawki nie musza.Pisales ostatnio dwie recenzje o Grado i super sie czytalo,recenzja idealnie trafna i sluchawki super…

        1. Piotr+Ryka pisze:

          ˛Zmieniłeś 300B w Cary?

          1. miroslaw frackowiak pisze:

            Nie zmienilem lamp 300B bo nie chca sie spalic a graja super,jak wysiada to dam znac tobie i doradzisz,ktore kupic,ostatnio jest przedsprzedaz nowych slawnych lamp 300B
            https://www.westernelectric.com/300b
            Dopasowana para 1499 USD (-10%) jak kupisz w przedsprzedazy…

          2. Piotr+Ryka pisze:

            A nie kusi Cię sprawdzić od razu? Nie szkoda przyjemności?

  5. Mateusz pisze:

    1266 TC to według mnie najlepsze słuchawki ( a przynajmniej do ciężkiego grania), nawet Susvary nie były od nich lepsze.

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Tak, ciężkie granie jest w nich potężniejsze niż w Susvarach.

  6. miroslaw frackowiak pisze:

    Nie kusza mnie nowe drogie lampy, poki ,dopoty nie padna te co mam,wtedy kupie w miare cos dobrego,bo lata leca i moga byc to moje ostatnie..ha ha

  7. AudioFan pisze:

    Panie Piotrze jak Pan przypuszcza, czy recenzowane Abyssy zagrają z Bartokiem na 100% swoich możliwości?

    Jakie słuchawki polecałby Pan przetestować, aby z kolei wyciągnąć w pełni potencjał Bartoka w opcji ze wzmacniaczem słuchawkowym?

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Tu jest recenzja Bartoka, tak na wszelki wypadek przypomnę:
      https://hifiphilosophy.com/recenzja-dcs-bartok/?caly-artykul=1

      Abyss prawdopodobnie zagrałyby z Bartokiem bardzo dobrze, ale nie na sto procent swoich i jego możliwości; na to wbudowany w Bartoka wzmacniacz nie ma dość mocy.
      Które słuchawki z Bartokiem najlepiej? Myślę że każde z licznej rodziny najlepszych. Wybór powinien zależeć od preferencji użytkownika, a nie opinii recenzenta, też przecież subiektywnej. Każde słuchawki, które się lubi i ceni, powinny pokazać z Bartokiem pełnię klasy, o ile nie należą do specyficznej grupy potrzebujących szczególnie dużej mocy, jak Abyss, Susvara, T+A czy AKG K1000. Recenzja pokazuje kilka przykładów i opisuje różnice pomiędzy nimi, lecz nie należy się ograniczać do uwzględnionych, inne także świetnie zagrają.

      Odpowiedz

      1. AudioFan pisze:

        Zdarza się, że Abyss są podłączane do Niimbus US 5 a K1000 do Pathos Aurium, o którym również pisał Pan i to całkiem pochlebną recenzję. Czy ten wzmacniacz Niimbus lepiej napędzi Abyss o wzmacniacza z dCS? Czy Aurium podłączony do dac Bartok byłby już lepszym kompanem dla Abyss niż ten wbudowany wzmacniacz dCS-a?

        Pytając o idealnie pasujące słuchawki, wykazujące się doskonałą synergią z Bartokiem chciałem w ten sposób zawęzić krąg moich poszukiwań. Ostatnio miałem HiFiMan HE-1000SE i było tak jasno, że aż za sucho, teraz testuję Meze ELITE i zaraz zacznę czytać Pana recenzje. Oczywiście ostateczny wybór dokona moje ucho,

        Dziękuję za szybką odpowiedź na moje pierwsze pytanie oraz link do recenzji Bartoka. Przeanalizowałem ją w 2021r bardzo dokładnie.

        1. Piotr+Ryka pisze:

          Może zacznę od pytania: czym dysponuje Pan w tej chwili?

          1. AudioFan pisze:

            Pathos Converto MK II który dawał życie Aurium. Teraz kupiłem Bartoka w opcji ze wzmacniaczem słuchawkowym i do niego podłączyłem Aurium.

          2. Piotr+Ryka pisze:

            A po co podłączać coś do Bartoka poza wzmacniaczem mocy? Converto to chyba przetwornik? Dla Bartoka lepszym wg mnie pomysłem będzie kupienie Final D8000 PRO. Dopiero dobierając wysokiej klasy wzmacniacz o mocy około dwudziestu watów można by się zastanawiać nad Abyss.

      2. Ozimir pisze:

        Czego te Abbysy potrzebują żeby zagrać na maksa?
        IFI iESL Pro podpiętego pod 300W wzmaczniacz stereo?

        1. AudioFan pisze:

          Converto stoi osobno, w sumie nieużywany. Za jakiś czas będzie do sprzedania. Do dCSa podpiąłem Aurium i dzięki temu mogę sprawdzić jego maksymalne możliwości, bo jak Pan pisał im lepszy DAC tym lepiej zagra. Final D8000 PRO już miałem i wg. mnie nie grały lepiej lub ciekawiej od LCD MX4, które posiadam od roku, to już granie Meze ELITE bardziej mi się podoba. Jakie wysokiej klasy wzmacniacze by Pan polecał. Możemy rozwinąć temat na email?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy