Recenzja: Abyss AB-1266 PHI TC

Brzmienie: Przy komputerze

Pady o magnetycznym mocowaniu.

Wzrost siły napędowej wraz ze słuchawkowym wzmacniaczem stacjonarnym dual mono wspomógł wyraźnie soprany, zrównując wyważenie między nimi a basem. Wokale odmłodniały, zyskując poprawność wiekową; jednocześnie i one, i tekstury stały się bardziej chropawe.

Przybyła wraz z sopranami żywość, też z mocą szybsze tempo. Słuchawki przestały być tak majestatyczne i tak przede wszystkim głębokie, stając się bliższe normalności i prawdziwsze muzyczne. Bas nie to, że się spłycił, ale zdobiony teraz wykończającymi przymieszkami sopranowych ozdóbek (i tak dziać się powinno) poszerzył zakres brzmienia i formę wypowiedzi. Trójwymiarowa jego forma wzmocniła się w wyższych partiach – sopranowe dodatki przestrzenność tam dopisały.

Tempem doprawiło się dostojeństwo i całość wzbogaciła przestrzennie i brzmieniowo. Wokale – jako żywsze, młodsze; basy – prawdziwsze większym złożeniem; a brzmienia strun delikatniejsze, wnoszące większą misterność.

Dźwięk cały się rozjaśnił do jasności normalnej, czernie tła za nim rozgęściły. W zamian w tle sopranowe łuny i ożywiło się bardziej medium, a szum moskitowy starych nagrań uległ wzmocnieniu. Też sama przestrzeń odmieniła charakter: dające wrażenie wielkości niesienie dźwięku nie szło już głównie linią basową, a lżejszym sopranowym szumem, przez co i ona pojaśniała, stała się lekko srebrzysta.

Łatwe do odpinania.

Poprawie uległa też rozdzielczość i indywidualizm głosów, a jednocześnie wypełnienie szumowe uspójniło obraz – wzmocniło się wrażenie grania ścianą, jednolitości brzmieniowego fresku. Cofnął natomiast czynnik namaszczenia – muzyka stała się po prostu sobą (choć tak naprawdę nie jest proste, być dla niej sobą w słuchawkowym graniu). Dźwiękowa scena wciąż jako półkole, ale jej centrum bliższe oczu, dające mocniejszą bezpośredniość.

Zarówno przy odtwarzaczu przenośnym, jak i teraz, dźwięk miał charakter całkowicie otwarty, bez śladu domykania brzmień w bąble, co bardzo efektownie wiązało się z dźwięcznością (skądinąd znakomitą).

 – Dźwięczność perkusyjnych talerzy nie nosi tego charakteru, ale dźwięki fortepianowe mogą przybierać różne formy, w tym także postać kropel. To ukazanie kroplistości niektórych brzmień fortepianowych dawały Abyss na najwyższym poziomie i pięknie to scalało się z innymi formami brzmienia oraz otwartością ogólną.

Test na zniekształcenia ekstremalnych brzmień wiolonczeli słuchawki przeszły na najwyższą notę – chyba nie można lepiej.

Trudny do prawidłowego odtworzenia głos Elvisa Presleya także nie został sztucznie obniżony, zagłaskany ani ściemniony, jawiąc się jako naturalnie obszerny w wymiarze harmonicznym (w tym bez okrojenia na górze). Bas równo mieszał się w nim z sopranami, przydając mu naturalnego smaku, naturalnej szybkości i właściwej formy ekspresji .

Mechanika czołgowa.

Słuchawki także przy komputerze potwierdziły więc przynależność do wąskiej grupy elitarnych, chociaż nie było to idealne granie. Test naprężenia dowiódł, że trochę naprężają, ale powalająca moc, czystość i doskonała artykulacja pozwalały zapomnieć o tym. Inne słabości? Cóż, mimo zapewnień niektórych recenzentów, samego także producenta, nie są to nauszniki z najpotężniejszym na świecie basem. Bas czai się w nich potężny, ale nie potrafią schodzić tak nisko jak T+A Solitaire P i Ultrasone Edition 7/9/Tribute 7.

Pomimo potężnego basu i wrodzonego dostojeństwa nie da się (i bardzo dobrze) powiedzieć, że Abyss jakiś typ muzyki preferują. Kobiecy wokal z akompaniamentem gitary czy intymna poezja śpiewana wypadały w ich prezentacji równie świetnie jak ciężki rock, wielkoformatowa muzyka filmowa i wielka symfoniczna. Przy czym trzeba mieć na uwadze, że słuchawek ładnie odtwarzających wokal i formy kameralne na pewno jest o wiele więcej niż potrafiących w tak zapierający dech sposób odtwarzać wielkie sceny wagnerowskie, „Preludia” Liszta albo „El Greco” Vangelisa.  W przypadku takiej muzyki momentalnie się czuje, że Abyss są u siebie, że to ich naturalny żywioł. I czuje się też to, że są w tym wyjątkowe.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

24 komentarzy w “Recenzja: Abyss AB-1266 PHI TC

  1. Sławek pisze:

    Bardzo dobra i pouczająca recenzja. Planary to jednak planary – bez podpięcia do odczepów głośnikowych mocnego wzmacniacza się nie obędzie, jeżeli chcemy z nich wycisnąć wszystko co mają do zaoferowania. To samo Pan pisał o Susvarach – z nimi pełnia tylko przy wzmacniaczu kolumnowym. A zatem Panie Piotrze – zakładając taki właśnie napęd które ze słuchawek by Pan preferował – recenzowane Abyss czy Susvary?

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Susvary dają brzmienie lżejsze i bardziej przestrzenne, Abyss ciemniejsze, dostojniejsze i bardziej masywne. A dla siebie bym wybrał T+A Solitaire P.

  2. Michał S pisze:

    Ciekawa recenzja, szczególnie opis zmian, jakie zachodzą w brzmieniu przy różnych wzmacniaczach. Jakby Pan opisał te słuchawki porównując je do Focal Utopia? Zastanawiam się, czy są ewentualnie zdecydowanie lepsze ale tylko do konkretnych gatunków muzycznych (efekt „wow”), czy też reprezentują wyższy poziom pod każdym względem.

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Moim zdaniem ani Abyss nie są lepsze od Utopii, ani Utopie od Abyss. Od użytego toru i gustu słuchacza będzie zależało, które się bardziej spodobają. Sam tylko bas Abyss mają obiektywnie potężniejszy, lecz nie na tyle, by był to czynnik decydujący. Przynajmniej tak mi się zdaje.

  3. Arek pisze:

    Posiadam Abyssy, Susvary, Sony Z1R,HD800s, Oppo PM-1, Th900, Aeon2, Edition 15
    Miałem między innymi Utopie, LCD-4z, Empyrian, HE1000 i troche innych tańszych konstrukcji.

    Dla mnie Utopie grają sucho , Susvary dodaja blasku w postaci przestrzeni, lekkości i lepkości. Abyssy z kolei brzmienie ciemniejsze, energetyczne, analogowe i tłuste. Zamiast Susvar można pójść w Edition 15 lub wspomnianych T+A a zamiast Utopii w HD800s.

    Oczywiście wszystko kwestia gustu itp. Są też pośrednie rozwiązania całkiem nieźle wycenoone jak Empyrian -sygnatura pomiędzy Abyss a Susvara, Headphone One pomiędzy Edition 15 a HD800.
    To nie znaczy , że łączy brzmienie obydwu, ale cenowo pomiedzy i sygnatura tak jakby uwzgldniała kompromisy tych pozostałych. Niektóre na korzyść, niektóre nie. Ale znowu wszystko zależy od Was.

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Piękna kolekcja, na pewno wiele ciekawych doświadczeń. Odnośnie Utopii – to słuchawki wyjątkowo zależne od wzmacniacza, ale nie przede wszystkim jego mocy, ani nawet jakości ogólnej, tylko dopasowania. Nie zapisałem sobie niestety toru, w którym przy komputerze grały szczególnie pięknie – wydaje mi się, że wzmacniacz był Ayona, ale nie pamiętam przetwornika, być może także to był Ayon. W każdym razie w tym pasującym torze pod względem prawdziwości muzycznej zostawiły za sobą inne drogie słuchawki (min. flagowe Fosteksy i Mr Speakers); było wręcz namacalne, że jakościowo są lepsze. A kiedy indziej nie są i można im wiele wytykać. Kabel oryginalny mają do bani, przy tym popisie grały z nieoryginalnym. Nie twierdzę, że są lepsze od Susvar czy Abyss, ale trzeba na nie uważać – dokładnie je wybadać, nie sprzedawać pochopnie. Kabel wymienić koniecznie.

  4. miroslaw frackowiak pisze:

    Jak Abyss jest podobny do poprzedniego ich modelu,czyli pancerny.. ciezki, nie wygodny na glowie,gra tez podobnie, to tylko podziekowac i zapomniec,taka odskocznia od innych sluchawek, dla szukajacych czegosc specyficznego i innego ,aby zainponowac wygladem i wysoka cena…

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Napisałem przecież, że są wygodne. Fakt – ekscentryczne, ale wygodne. Ty coś, Mirek, zły humor miewasz ostatnio, nic Ci się nie podoba :))

      1. miroslaw frackowiak pisze:

        Jak nie podoba!zawsze pisalem ,nie pamietasz poprzednia twoja recenzje,dokladnie w komentarzach napisalem o starszym modelu ze nie kupilbym za zadne pieniadze,twoje recenzje mi sie podobaja a sluchawki nie musza.Pisales ostatnio dwie recenzje o Grado i super sie czytalo,recenzja idealnie trafna i sluchawki super…

        1. Piotr+Ryka pisze:

          ˛Zmieniłeś 300B w Cary?

          1. miroslaw frackowiak pisze:

            Nie zmienilem lamp 300B bo nie chca sie spalic a graja super,jak wysiada to dam znac tobie i doradzisz,ktore kupic,ostatnio jest przedsprzedaz nowych slawnych lamp 300B
            https://www.westernelectric.com/300b
            Dopasowana para 1499 USD (-10%) jak kupisz w przedsprzedazy…

          2. Piotr+Ryka pisze:

            A nie kusi Cię sprawdzić od razu? Nie szkoda przyjemności?

  5. Mateusz pisze:

    1266 TC to według mnie najlepsze słuchawki ( a przynajmniej do ciężkiego grania), nawet Susvary nie były od nich lepsze.

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Tak, ciężkie granie jest w nich potężniejsze niż w Susvarach.

  6. miroslaw frackowiak pisze:

    Nie kusza mnie nowe drogie lampy, poki ,dopoty nie padna te co mam,wtedy kupie w miare cos dobrego,bo lata leca i moga byc to moje ostatnie..ha ha

  7. AudioFan pisze:

    Panie Piotrze jak Pan przypuszcza, czy recenzowane Abyssy zagrają z Bartokiem na 100% swoich możliwości?

    Jakie słuchawki polecałby Pan przetestować, aby z kolei wyciągnąć w pełni potencjał Bartoka w opcji ze wzmacniaczem słuchawkowym?

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Tu jest recenzja Bartoka, tak na wszelki wypadek przypomnę:
      https://hifiphilosophy.com/recenzja-dcs-bartok/?caly-artykul=1

      Abyss prawdopodobnie zagrałyby z Bartokiem bardzo dobrze, ale nie na sto procent swoich i jego możliwości; na to wbudowany w Bartoka wzmacniacz nie ma dość mocy.
      Które słuchawki z Bartokiem najlepiej? Myślę że każde z licznej rodziny najlepszych. Wybór powinien zależeć od preferencji użytkownika, a nie opinii recenzenta, też przecież subiektywnej. Każde słuchawki, które się lubi i ceni, powinny pokazać z Bartokiem pełnię klasy, o ile nie należą do specyficznej grupy potrzebujących szczególnie dużej mocy, jak Abyss, Susvara, T+A czy AKG K1000. Recenzja pokazuje kilka przykładów i opisuje różnice pomiędzy nimi, lecz nie należy się ograniczać do uwzględnionych, inne także świetnie zagrają.

      Odpowiedz

      1. AudioFan pisze:

        Zdarza się, że Abyss są podłączane do Niimbus US 5 a K1000 do Pathos Aurium, o którym również pisał Pan i to całkiem pochlebną recenzję. Czy ten wzmacniacz Niimbus lepiej napędzi Abyss o wzmacniacza z dCS? Czy Aurium podłączony do dac Bartok byłby już lepszym kompanem dla Abyss niż ten wbudowany wzmacniacz dCS-a?

        Pytając o idealnie pasujące słuchawki, wykazujące się doskonałą synergią z Bartokiem chciałem w ten sposób zawęzić krąg moich poszukiwań. Ostatnio miałem HiFiMan HE-1000SE i było tak jasno, że aż za sucho, teraz testuję Meze ELITE i zaraz zacznę czytać Pana recenzje. Oczywiście ostateczny wybór dokona moje ucho,

        Dziękuję za szybką odpowiedź na moje pierwsze pytanie oraz link do recenzji Bartoka. Przeanalizowałem ją w 2021r bardzo dokładnie.

        1. Piotr+Ryka pisze:

          Może zacznę od pytania: czym dysponuje Pan w tej chwili?

          1. AudioFan pisze:

            Pathos Converto MK II który dawał życie Aurium. Teraz kupiłem Bartoka w opcji ze wzmacniaczem słuchawkowym i do niego podłączyłem Aurium.

          2. Piotr+Ryka pisze:

            A po co podłączać coś do Bartoka poza wzmacniaczem mocy? Converto to chyba przetwornik? Dla Bartoka lepszym wg mnie pomysłem będzie kupienie Final D8000 PRO. Dopiero dobierając wysokiej klasy wzmacniacz o mocy około dwudziestu watów można by się zastanawiać nad Abyss.

      2. Ozimir pisze:

        Czego te Abbysy potrzebują żeby zagrać na maksa?
        IFI iESL Pro podpiętego pod 300W wzmaczniacz stereo?

        1. AudioFan pisze:

          Converto stoi osobno, w sumie nieużywany. Za jakiś czas będzie do sprzedania. Do dCSa podpiąłem Aurium i dzięki temu mogę sprawdzić jego maksymalne możliwości, bo jak Pan pisał im lepszy DAC tym lepiej zagra. Final D8000 PRO już miałem i wg. mnie nie grały lepiej lub ciekawiej od LCD MX4, które posiadam od roku, to już granie Meze ELITE bardziej mi się podoba. Jakie wysokiej klasy wzmacniacze by Pan polecał. Możemy rozwinąć temat na email?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy