Recenzja: Abyss AB-1266 PHI TC

Brzmienie: Ze sprzętem przenośnym

Dopasowanie tylko opaską i zawiasem pałąka.

– Da się ze sprzętem przenośnymi?
– Da się!

Skórzana torba jest właśnie po to, by ze słuchawkami wędrować; jej wnętrze zaprojektowano tak, by nosić w niej też sprzęt przenośny. Chodzenie z torbą po pokoju odpuściłem, ale Karol na CanJam w Londynie widział wędrującego z nią przez ramię i 1266 na uszach. Wyglądało dość ekscentrycznie, ale ekscentryzm teraz w modzie – paradować można dowolnie; im dowolniej, tym lepiej.

W ruch poszedł Astell złączony ze słuchawkami przez optymalne łącze Pentaconn, słuchawki dostały kabel Tonalium. Nie dlatego, że wcześniej odbył się konkurs i wypadł w nim najlepiej, tylko tego kabla na co dzień używam, był zatem miarodajny.

Zostawmy otoczenie, przejdźmy do brzmieniowych konkretów.

Brzmienie cechował znakomity poziom. Wprawdzie też poziom głośności ustawiony w odtwarzaczu musiał być bliski maksimom, ale w przypadku odtwarzaczy przenośnych zwykle to nie oznacza zniekształceń, a fantastycznie grało. Może nie aż poziomem „niczym z pierwszego rzędu koncert”, ale brakowało niewiele. Trudno przy tym uzgodnić kolejność pozytywów pod kątem siły działania. Może najbardziej uderzała głębia; to było głębokie brzmienie z takich dających nieme „Ach!” – Szczególnie właśnie głębią i przyjemnością dotyku. Także światłem.  

Ruch zawiasu niewielki.

Głęboka i szeroka scena, półkolem otaczająca słuchacza; głębokie na niej nasycone i wilgotne brzmienia, o wielkiej przyjemności wchodzenia w kontakt. Ciemny i głęboki koloryt, gładkość brzmieniowych tekstur okraszanych powierzchniowym meszkiem. Żadnego ocieplania, słodzenia, łaszenia. Dużo przestrzennej swobody, cośkolwiek z natlenienia, a przede wszystkim całościowe poczucie nadzwyczajności jakościowej. Zero chłodu, dominującym akcentem potężny, esencjalny, w głębokich barwach przekaz.

Głębia biorąca się z basu obecnego stale – nieprzeciętnie nisko schodzącego, objętościowego, dobrze definiowanego konturem i różnorodną treścią. Soprany też trójwymiarowe i prędzej spokojne niż w ofensywie. Wokale nieocieplone, głębokie; przywołujące realizm, ale z nutką nadrealnego piękna na skutek pogłębienia i wygładzenia.

Imponujące rozciągnięcie skali między delikatnością a potęgą i dużo miejsca pomiędzy znacznie rozsuniętymi źródłami. Emocjonalny rys bliższy nostalgii niż radości.

Sposobem percepcji tego – wrażenie grania z namaszczeniem. Z pewnym namysłem, lekkim spowolnieniem, tak żeby słuchacz łatwiej piękno chłonął. Albowiem piękno dominantą – piękno melodii, faktur, sceny, całego muzycznego teatru. Piękno płynięcia muzyki, brzmieniowe instrumentów i otoczenia. – Ogromny ładunek piękna, wyjątkowo sycący.

Pady i opaska z prawdziwej skóry.

Przyznam, że ani razu wcześniej brzmieniem przy tym odtwarzaczu nie zostałem tak nasycony – aż niemalże po przesyt.

Żeby nie było „och-ach!” samych. Można się czepiać spowolnienia i mocnym nasyceniem basu przy umiarkowanie intensywnych sopranach starzenia ludzkich głosów. Jeśli ktoś woli szybkość, poryw, agresję, zwinność; także w tle większy poszum oraz artystów młodszych, nie skutkiem basowej domieszki nadnaturalnie dojrzałych, to Abyss w parze z przenośnym odtwarzaczem raczej nie są dla niego – dla niego Grado RS1.

Były tutaj te Abyss, wyrażając się językiem wojennej floty, bardziej jak dreadnought niż niszczyciel. Majestatyczne płynięcie, potężne działa basowe, głębia po każdej stronie.

Instrumentalne i harmoniczne skojarzenie do organów. Sama wyborność dźwięku, pomimo braku ciepła, w gatunku brzmień lampowych. (Mimo że w tym akurat odtwarzaczu żadna lampa nie mieszka.)

Dodatek przenośnego słuchawkowego wzmacniacza ożywiłby zapewne brzmienie, ale czy uczynił piękniejszym? Zależy pewnie, który wzmacniacz.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

24 komentarzy w “Recenzja: Abyss AB-1266 PHI TC

  1. Sławek pisze:

    Bardzo dobra i pouczająca recenzja. Planary to jednak planary – bez podpięcia do odczepów głośnikowych mocnego wzmacniacza się nie obędzie, jeżeli chcemy z nich wycisnąć wszystko co mają do zaoferowania. To samo Pan pisał o Susvarach – z nimi pełnia tylko przy wzmacniaczu kolumnowym. A zatem Panie Piotrze – zakładając taki właśnie napęd które ze słuchawek by Pan preferował – recenzowane Abyss czy Susvary?

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Susvary dają brzmienie lżejsze i bardziej przestrzenne, Abyss ciemniejsze, dostojniejsze i bardziej masywne. A dla siebie bym wybrał T+A Solitaire P.

  2. Michał S pisze:

    Ciekawa recenzja, szczególnie opis zmian, jakie zachodzą w brzmieniu przy różnych wzmacniaczach. Jakby Pan opisał te słuchawki porównując je do Focal Utopia? Zastanawiam się, czy są ewentualnie zdecydowanie lepsze ale tylko do konkretnych gatunków muzycznych (efekt „wow”), czy też reprezentują wyższy poziom pod każdym względem.

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Moim zdaniem ani Abyss nie są lepsze od Utopii, ani Utopie od Abyss. Od użytego toru i gustu słuchacza będzie zależało, które się bardziej spodobają. Sam tylko bas Abyss mają obiektywnie potężniejszy, lecz nie na tyle, by był to czynnik decydujący. Przynajmniej tak mi się zdaje.

  3. Arek pisze:

    Posiadam Abyssy, Susvary, Sony Z1R,HD800s, Oppo PM-1, Th900, Aeon2, Edition 15
    Miałem między innymi Utopie, LCD-4z, Empyrian, HE1000 i troche innych tańszych konstrukcji.

    Dla mnie Utopie grają sucho , Susvary dodaja blasku w postaci przestrzeni, lekkości i lepkości. Abyssy z kolei brzmienie ciemniejsze, energetyczne, analogowe i tłuste. Zamiast Susvar można pójść w Edition 15 lub wspomnianych T+A a zamiast Utopii w HD800s.

    Oczywiście wszystko kwestia gustu itp. Są też pośrednie rozwiązania całkiem nieźle wycenoone jak Empyrian -sygnatura pomiędzy Abyss a Susvara, Headphone One pomiędzy Edition 15 a HD800.
    To nie znaczy , że łączy brzmienie obydwu, ale cenowo pomiedzy i sygnatura tak jakby uwzgldniała kompromisy tych pozostałych. Niektóre na korzyść, niektóre nie. Ale znowu wszystko zależy od Was.

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Piękna kolekcja, na pewno wiele ciekawych doświadczeń. Odnośnie Utopii – to słuchawki wyjątkowo zależne od wzmacniacza, ale nie przede wszystkim jego mocy, ani nawet jakości ogólnej, tylko dopasowania. Nie zapisałem sobie niestety toru, w którym przy komputerze grały szczególnie pięknie – wydaje mi się, że wzmacniacz był Ayona, ale nie pamiętam przetwornika, być może także to był Ayon. W każdym razie w tym pasującym torze pod względem prawdziwości muzycznej zostawiły za sobą inne drogie słuchawki (min. flagowe Fosteksy i Mr Speakers); było wręcz namacalne, że jakościowo są lepsze. A kiedy indziej nie są i można im wiele wytykać. Kabel oryginalny mają do bani, przy tym popisie grały z nieoryginalnym. Nie twierdzę, że są lepsze od Susvar czy Abyss, ale trzeba na nie uważać – dokładnie je wybadać, nie sprzedawać pochopnie. Kabel wymienić koniecznie.

  4. miroslaw frackowiak pisze:

    Jak Abyss jest podobny do poprzedniego ich modelu,czyli pancerny.. ciezki, nie wygodny na glowie,gra tez podobnie, to tylko podziekowac i zapomniec,taka odskocznia od innych sluchawek, dla szukajacych czegosc specyficznego i innego ,aby zainponowac wygladem i wysoka cena…

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Napisałem przecież, że są wygodne. Fakt – ekscentryczne, ale wygodne. Ty coś, Mirek, zły humor miewasz ostatnio, nic Ci się nie podoba :))

      1. miroslaw frackowiak pisze:

        Jak nie podoba!zawsze pisalem ,nie pamietasz poprzednia twoja recenzje,dokladnie w komentarzach napisalem o starszym modelu ze nie kupilbym za zadne pieniadze,twoje recenzje mi sie podobaja a sluchawki nie musza.Pisales ostatnio dwie recenzje o Grado i super sie czytalo,recenzja idealnie trafna i sluchawki super…

        1. Piotr+Ryka pisze:

          ˛Zmieniłeś 300B w Cary?

          1. miroslaw frackowiak pisze:

            Nie zmienilem lamp 300B bo nie chca sie spalic a graja super,jak wysiada to dam znac tobie i doradzisz,ktore kupic,ostatnio jest przedsprzedaz nowych slawnych lamp 300B
            https://www.westernelectric.com/300b
            Dopasowana para 1499 USD (-10%) jak kupisz w przedsprzedazy…

          2. Piotr+Ryka pisze:

            A nie kusi Cię sprawdzić od razu? Nie szkoda przyjemności?

  5. Mateusz pisze:

    1266 TC to według mnie najlepsze słuchawki ( a przynajmniej do ciężkiego grania), nawet Susvary nie były od nich lepsze.

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Tak, ciężkie granie jest w nich potężniejsze niż w Susvarach.

  6. miroslaw frackowiak pisze:

    Nie kusza mnie nowe drogie lampy, poki ,dopoty nie padna te co mam,wtedy kupie w miare cos dobrego,bo lata leca i moga byc to moje ostatnie..ha ha

  7. AudioFan pisze:

    Panie Piotrze jak Pan przypuszcza, czy recenzowane Abyssy zagrają z Bartokiem na 100% swoich możliwości?

    Jakie słuchawki polecałby Pan przetestować, aby z kolei wyciągnąć w pełni potencjał Bartoka w opcji ze wzmacniaczem słuchawkowym?

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Tu jest recenzja Bartoka, tak na wszelki wypadek przypomnę:
      https://hifiphilosophy.com/recenzja-dcs-bartok/?caly-artykul=1

      Abyss prawdopodobnie zagrałyby z Bartokiem bardzo dobrze, ale nie na sto procent swoich i jego możliwości; na to wbudowany w Bartoka wzmacniacz nie ma dość mocy.
      Które słuchawki z Bartokiem najlepiej? Myślę że każde z licznej rodziny najlepszych. Wybór powinien zależeć od preferencji użytkownika, a nie opinii recenzenta, też przecież subiektywnej. Każde słuchawki, które się lubi i ceni, powinny pokazać z Bartokiem pełnię klasy, o ile nie należą do specyficznej grupy potrzebujących szczególnie dużej mocy, jak Abyss, Susvara, T+A czy AKG K1000. Recenzja pokazuje kilka przykładów i opisuje różnice pomiędzy nimi, lecz nie należy się ograniczać do uwzględnionych, inne także świetnie zagrają.

      Odpowiedz

      1. AudioFan pisze:

        Zdarza się, że Abyss są podłączane do Niimbus US 5 a K1000 do Pathos Aurium, o którym również pisał Pan i to całkiem pochlebną recenzję. Czy ten wzmacniacz Niimbus lepiej napędzi Abyss o wzmacniacza z dCS? Czy Aurium podłączony do dac Bartok byłby już lepszym kompanem dla Abyss niż ten wbudowany wzmacniacz dCS-a?

        Pytając o idealnie pasujące słuchawki, wykazujące się doskonałą synergią z Bartokiem chciałem w ten sposób zawęzić krąg moich poszukiwań. Ostatnio miałem HiFiMan HE-1000SE i było tak jasno, że aż za sucho, teraz testuję Meze ELITE i zaraz zacznę czytać Pana recenzje. Oczywiście ostateczny wybór dokona moje ucho,

        Dziękuję za szybką odpowiedź na moje pierwsze pytanie oraz link do recenzji Bartoka. Przeanalizowałem ją w 2021r bardzo dokładnie.

        1. Piotr+Ryka pisze:

          Może zacznę od pytania: czym dysponuje Pan w tej chwili?

          1. AudioFan pisze:

            Pathos Converto MK II który dawał życie Aurium. Teraz kupiłem Bartoka w opcji ze wzmacniaczem słuchawkowym i do niego podłączyłem Aurium.

          2. Piotr+Ryka pisze:

            A po co podłączać coś do Bartoka poza wzmacniaczem mocy? Converto to chyba przetwornik? Dla Bartoka lepszym wg mnie pomysłem będzie kupienie Final D8000 PRO. Dopiero dobierając wysokiej klasy wzmacniacz o mocy około dwudziestu watów można by się zastanawiać nad Abyss.

      2. Ozimir pisze:

        Czego te Abbysy potrzebują żeby zagrać na maksa?
        IFI iESL Pro podpiętego pod 300W wzmaczniacz stereo?

        1. AudioFan pisze:

          Converto stoi osobno, w sumie nieużywany. Za jakiś czas będzie do sprzedania. Do dCSa podpiąłem Aurium i dzięki temu mogę sprawdzić jego maksymalne możliwości, bo jak Pan pisał im lepszy DAC tym lepiej zagra. Final D8000 PRO już miałem i wg. mnie nie grały lepiej lub ciekawiej od LCD MX4, które posiadam od roku, to już granie Meze ELITE bardziej mi się podoba. Jakie wysokiej klasy wzmacniacze by Pan polecał. Możemy rozwinąć temat na email?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy