Recenzja: Dubiel Accoustic Eurydice

Porównanie ze wzmacniaczem Staksa

Dubiel_Eurydice_23Wszystko co napisałem powyżej w dużo większym stopniu odniosło się do porównywania słuchawek niż opisu wzmacniacza, któremu przecież recenzja powinna być poświęcona. Naturalnie zdawałem sobie z tego sprawę, a im więcej pisałem o słuchawkach, tym bardziej narastała we mnie irytacja. Na koniec nie zdzierżyłem i zwróciłem się do kogo trzeba o wypożyczenie staksowego wzmacniacza. Jako że ich posiadacze to ludzie audiofilsko spełnieni, wolni od frustracji związanych ze swoim hobby, a przy tym mili i uczynni, zgodę otrzymałem natychmiast. Dzięki temu mogłem nareszcie nie działać w próżni, tylko skonfrontować zawodników. Zarazem zaszła okoliczność kolejna, ta oto, że przybył do mnie po recenzję odtwarzacz Accuphase SACD DP900/DC901, czego głupotą byłoby nie wyzyskać. Tak więc zarówno wzmacniacz Staksa SRM-007t, jak i Euridice, zostali do finałowego porównania podpięci w nowego flagowego Accuphase. Euridice kablem RCA Acrolink 8N-A2080III Evo, a Stax symetrycznym Audience Au24 XLR.

No to cóż, nie ma na co czekać, bierzmy się do kolejnych porównań.

Zacznijmy od brzmienia Omegi II na obu wzmacniaczach.

Z jej firmowym zagrała w tradycyjnym stylu, to znaczy z leciutko złoconym dźwiękiem, nutką ciepła i bardzo przestrzennie. Ale pierwsze wrażenie było całościowo inne i głosiło:

– No nareszcie gra to jak powinno; bogato, czarodziejsko, ujmująco w każdym względzie i  zachwycająco w każdym aspekcie. Krótko mówiąc, dzielony Accuphase okrutnie rozprawił się z Ayonem i Cairnem, dobitnie ukazując czym różni się prawdziwy high-end od udawanego. Ale my teraz nie o tym, tylko o wzmacniaczach dla elektrostatów. A gdy chodzi o nie, to różnica okazała się taka, że w porównaniu z Euridice staksowski SRM-007t gra trochę jak zza zasłony. Pierwszy plan lokuje nieco dalej i realizm niestety przy okazji też.

– Stety, niestety; dla imć Dubiela na pewno stety, bo może dzięki temu chełpić się lepszością swojego dzieła względem sławnych Japończyków, a dla nich na pewno to przykre, choć zapewne jeszcze o tym nie wiedzą.

Dubiel_Eurydice_24Ten dubielowy realizm bierze się z czystszego brzmienia, większej sopranowej otwartości i odrobinę jaśniejszego kolorytu, ale jaśniejszego w taki sposób, że lepiej utrafia w tonację. Poza tym szczegóły są wyraźniejsze, jest więcej powietrza dla nabrania muzycznego oddechu i ma to powietrze nade wszystko górską przejrzystość. Wzmacniacz Dubiela lepiej także potrafi ukazać delikatność rzeczy delikatnych i potęgę potężnych, w zjawiskowy sposób łącząc te dwa przeciwbieżne aspekty. Ogólnie rzecz biorąc jest ciekawszy i lepszy technicznie, co jak napisałem gdzieś tam powyżej, niekoniecznie chadza ze sobą w parze. Tym razem jednak idzie, a ciekawość swą zawdzięcza Euridice nie tylko prostemu realizmowi czystszych dźwięków, lecz także lepszej pogłosowości i pewnej tajemniczości za tym idącej. Zarazem nie znalazłem w jej brzmieniu gorszej holografii ani mniejszej przestrzeni, o co ją podejrzewałem. Na pewno nie z Accuphase. Ten zaś Accuphase, niczym szaman uzdrowiciel, za jednym dotknięciem uleczył wszystkie wcześniejsze sopranowe bolączki i wyszczuplenia dźwięku, czyniąc wszystko akuratnym i takim jak trzeba, by było wspaniałe i zachwycające. W skład tego wchodziła także lepsza chropowatość tekstur i głębsza ich rzeźba, dzięki czemu o wzmacniaczu Staksa można powiedzieć, że ma charakter głównie rozrywkowy i relaksujący, podczas gdy Euridice to wyczynowiec o akrobatycznych zdolnościach, potrafiący wydobywać z nagrań wszystkie zawarte w nich pokłady artyzmu i muzyczne głębie.

Posłuchajmy teraz, czy i z nowym flagowcem Staksa idzie temu Accuphase tak dobrze.

Ten odsłuch w moim mniemaniu to przedostatnia szansa flagowych SR-009 na wykazanie własnej lepszości. Jeśli nie teraz, to już tylko z przystawką LTR i jakimś wybitnym wzmacniaczem kolumnowym będą mogły tego dowieść.

Czuj duch i niech żywi nie tracą nadziei. Pokaż się nasza „dziewiątko”.

Dubiel Accoustic Euridice wespół z dzielonym Accuphase opowiedziały o dziewiątkach taką oto krótką historię:

Dubiel_Eurydice_25Te słuchawki względem swojego poprzednika sprawiają, że każdy dźwięk otoczony jest dodatkową cieniującą obwódką, lub mówiąc inaczej – każdemu dźwiękowi dodany zostaje pogłos, co czyni go takim, jakby wydobywał się z większej głębokości. Jednocześnie rysowane są te dodatkowe obrzeża wyrazistszą kreską niźli obrzeża u Omeg, przez co bardziej separują dźwięki, podkreślając i tak bardzo silną analityczność nowego modelu flagowego. W efekcie „jego” muzyka traci jednolitość oraz naturalny kształt brzmieniowej powłoki, a w konsekwencji muzykalność. Nie brzmi to źle, potrafi być wręcz bardzo inspirujące, a wokale z taką dodaną pogłosowością, podobnie jak każda w ten sposób zaaranżowana produkcja muzyczna, wypadają intrygująco, nie jest to jednak żywa muzyka i prawdziwy muzyczny obszar, tylko klasyczny nadrealizm. Syn był nawet zdania, że chwilami się w ogóle tego słuchać nie da, a według mnie tak źle nie jest, ale stary flagowiec gra naturalniej i melodyjniej. Nie ma w nim przesady i chęci epatowania za wszelką cenę; aranżacji tak rozbudowanej, że aż dziwacznej i nieprawdziwej. Odrobinę lepiej wypada to wszystko w przypadku płyt SACD, czyli w obliczu maksymalnej jakości, jednak co do zasady i tam nic się nie zmienia.

Przykro mi, musiałem tak napisać. To płynie prosto z odsłuchów i nie da się tego zmienić żadną ekwilibrystyką wolicjonalną recenzenta inną niż kłamstwo.

Po tej porażce pozostaje nam już tylko zdać relację z brzmienia tych pogłosowo zaczarowanych dziewiątek ze wzmacniaczem Staksa.

Dubiel_Eurydice_26I tu okazało się, że SR-009 były z pewnością strojone pod łagodność SRM-007t, bo z nim te wszystkie przegięcia nikną i przekaz staje się naturalny. I już by można zakrzyknąć –  A jednak! – gdyby nie to, że Omega II z Euridice i tak gra lepiej niż SR-009 z SRM 007t. Nieznacznie, ale lepiej. Wokale są prawdziwsze, a cały przekaz bogatszy. Trzeba mimo to przyznać, że nowy flagowiec z własnym firmowym wzmacniaczem lampowym (ale nie tym nowym, tylko tym poprzednim), gra znakomicie, bardzo udanie łącząc własną nadrealność z jego ugodowością. Wypadkowa jest znakomita i słuchać tego można i można. Jest w tym wszakże jeden szkopuł. Żeby tak było, potrzebny jest Accuphase DP-900/DC901 i interkonekt za jakieś osiem tysięcy. Razem wypadnie akurat sto osiemdziesiąt, a ze słuchawkami i wzmacniaczem równe dwieście tysięcy. A ponieważ banknotów tysiączłotowych nie ma jeszcze w obiegu, trzeba będzie usypać kopiec z tysiąca dwustuzłotówek. I hulaj dusza! A bez tego, kichał Michał.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

9 komentarzy w “Recenzja: Dubiel Accoustic Eurydice

  1. Przemek pisze:

    Witam Panie Piotrze.
    Czy mozna zapytac jaka dokladnie byla seria MK1 ktora Pan odsluchiwal.
    SZ1***,70*** czy 71***?
    Pozdrawiam
    Przemek

    1. Wiktor pisze:

      Panie Przemku,

      słuchawki, które używał Pan Piotr Ryka, to SR-Omega II MK1 o numerze 716xx.

      Wiktor

  2. Przemek pisze:

    Panie Piotrze mam jeszcze pytanie odnosnie uczestnictwa Pana syna w odsluchach.
    Na poczatku pisze Pan,ze dzwiek z 009 bardzo mu sie spodobal.Podkoniec jednak pisze Pan,ze syn stwierdza,ze czasami nieda sie tego sluchac (mowa wciaz o 009).
    Z kad az taka ogromna rozbieznosc.
    Pozdrawiam
    Przemek

  3. Piotr Ryka pisze:

    Omega była czarno-złota. O numerację muszę zapytać właściciela i jutro odpowiem.
    Drugie pytanie jest bardzo dobre. Nawet miałem to w samej recenzji wyjaśnić, ale i tak jest strasznie długa, a poza tym pisałem ją w pośpiechu, pod naciskiem konieczności zwrotu wzmacniacza, kończąc o piątej nad ranem. Jednak błędu w tej pozornej sprzeczności nie ma. W grę wchodzą różne nagrania i skupienie na odsłuchu. Mówiąc, że chwilami nie da się tego słuchać, syn miał na myśli utwór „Black Hole Sun” z płyty „Superunknown” grupy Soundgarden. Wysłuchał go starannie już po tym jak wcześniej chyba słuchając muzyki poważnej zachwycił się tą wibracją. Porównał na obu słuchawkach i o SR-009 powiedział co zacytowałeś, dodając, że realizator Brendan O’Brien na pewno nie byłby dumny ze swojej roboty po wysłuchaniu jej na nowych Staksach.
    Potwierdza to jak prezentacja SR-009 jest zwodnicza. Jak potrafi mamić i zachwycać, ale kiedy porównywać ją uważnie z żywą muzyką, wypada nieprawdziwie. W każdym razie jest tak bardzo często. Ale z własnym wzmacniaczem Staksa jest pod tym względem całkiem zadowalająco i tak też napisałem.

  4. Przemek pisze:

    Rozumiem Piotrze.
    Nawiazujac do 009 vs K1000 chyba nie chcesz powiedziec ,ze syn woli sluchac grunge na K1000 niz na 009?

    Chcialbym tez zauwazyc ,ze na stronie 8 swego testu troche wprowadza Pan w blad potencjalnego zainteresowanego Staxami piszac,ze dopiero dzielony Accuphase za 160.000zl.
    zagra ze Staxem.
    Mysle ,ze pomiedzy Ayone 3s a tym Accu zanalazlo by sie kilka wspanialych odtwarzaczy z roznego przedzialu cenowego odpowiednich do Staxa.

    Pozdrawiam

  5. Piotr Ryka pisze:

    Co do odtwarzacza, to zapewne by się znalazł, ale uczciwość recenzencka pozwala pisać jedynie o tym co się samemu usłyszało. Inną kwestią jest, czy odtwarzacz równorzędny z nowym dzielonym Accuphase za mniejsze pieniądze da się znaleźć.

    Odnośnie słuchania ciężkiego rocka, to w recenzji jest głównie odniesienie do obu Staksów. AKG K1000 będę z Accuphase słuchał dopiero dzisiaj i w recenzji odtwarzacza na pewno o tym będzie. Nie mam już jednak Staksów i wszelkie odniesienia będą musiały być pośrednie. A syn i tak woli słuchać rocka na HE-6.

    1. Topsy pisze:

      Well, its good that it is starting to sound betetr. I am a believer that audio electronics, cabling and phono cartridges do improve with break in. But at least with the gear that I have purchased, the products usually sound great around the 200 250 hour mark and while they may improve after that its usually fairly subtle and hard to notice since you are usually too busy enjoying the sound at that point. The Esoteric digital gear does require long break in periods as well. But at least in the case of Esoteric they sound great after about 200 hours and its fairly subtle improvements after that. A friend of mine purchased the ARC DAC 8 and it has a sticker on the plastic wrapping inside the box stating a break in period of 600 hours and another friend has purchased the ARC Reference Anniversary preamp and it has the same sticker with the 600 hour break in period. But I have heard both of these at around the 200 hour mark and they sound great. I’m sure the PD will get betetr but I would agree that it should have the character of the top notch sound by 300 hours. The one that my friend had on demo sounded good, but clearly not in the league of the Scarlatti or his analog. I’ll be curious to learn what you finally hear.

  6. baipu.info pisze:

    “Wzmacniacz Dubiel Accoustic Eurydice | hifiphilosophy” was in fact a relatively wonderful article, .
    Continue writing and I’ll keep reading through! Thank you -Nilda

    1. Piotr Ryka pisze:

      Wiem, że to spam, ale przynajmniej sympatyczny.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy