Co zagrało najlepiej
Dość nieoczekiwanie najlepiej zagrał trudny do odnalezienia za załomem korytarza system Avantgarde, złożony z najnowszego firmowego wzmacniacza zintegrowanego oraz prototypowego gramofonu z wkładką van den Hula i głośników Duo Omega. System grał tak analogowo, jak to tylko możliwe, a scena skłaniała wręcz do wejścia na nią. Bez wątpienia dźwięk wystawy, prezentowany osobiście przez właściciela firmy.
Drugi świetny system pracował w oparciu o najnowszą, unowocześnioną na obszarze linii basowej wersję głośników Focal Scala V2 Utopia, ze źródłem w postaci odtwarzacza strumieniowego PS Audio, przedwzmacniaczem i końcówkami Octave i kondycjonerem PS Audio, z pełnym okablowaniem ekskluzywnymi przewodami Nordost Odin. Ogromne wrażenie robiła dynamika, w przypadku muzyki organowej całkowicie porażająca i z bardzo niskim zejściem, przy odrobinę niestety podostrzonej górze.
Świetnie zaprezentowały się też debiutujące w Europie głośniki Fostexa, w postaci modelu podłogowego, grającego z elektroniką Gato, oraz monitorów napędzanych bardzo ciekawym kombajnem Aura V2. Jedne i drugie grały dźwiękiem ekspandującym i ogarniającym słuchacza, pomimo źródeł cyfrowych bardzo analogowym, całkowicie zrównoważonym i w pełni otwartym. Słuchało się pierwsza klasa.
Ciekawie zaprezentowały się też głośniki Waterfall, w przypadku których system napędzający był schowany przed ciekawością słuchaczy, a sam dźwięk prezentował bardzo dużą i bardzo głęboką scenę, pod dyktandu pełnego naturalizmu i przy znakomitym wyskalowaniu wielkości źródeł. Zwracała uwagę świetna rozdzielczość, ale dynamika pozostawiała odrobinę do życzenia.
Ładnie grały też całkiem niedrogie kolumny Dali Rubikon 2 i 5, a także system Cabasse, oparty o kolumny Pacific3, który za zdecydowanie już większe pieniądze oferował bardzo przejrzyste i wyważone brzmienie, nie pozbawione równocześnie szczypty magii.
Interesującą nowinką była prezentacja przez amerykańską firmę Definitive Technology systemu nazwanego Auro 3D, ukazująca różnice w brzmieniu pomiędzy systemem z głośnikami ustawionymi jedynie na wysokości podłogi i uszu słuchacza, a takim wzbogaconym o dodatkowe cztery zawieszone w rogach pod sufitem. Różnica ta w przypadku dźwięku dookólnego dla kina domowego względem tradycyjnych ustawień 5+1 i 7+1 okazała się szokująca.
Audiofilskimi aromatami z najwyższej półki częstowało z kolei stoisko Pierra Riffauld, najwybitniejszego francuskiego konstruktora gramofonów, twórcę rozwiązań ekstremalnych, w tym także gramofonu sygnowanego marką Jadis. Zakres cenowy produktów oscylował pomiędzy piętnastoma a dwustoma tysiącami euro, a najdroższa konstrukcja ważyła 135 kilogramów granitu, złota i całej reszty. Co do dźwięku, to był realistyczny w stopniu najwyższym i niespotykanie jednolity, czyli taki, jaki tylko najlepsze gramofony produkować potrafią.
Niezwykle grały też głośniki Magico, prezentowane ze studyjnymi nagraniami rozmów oraz kameralnymi składami. Grało to wyjątkowo naturalnie – realistycznie i bez efekciarstwa.
Rozczarowaniem w sensie absencji była natomiast nieobecność tak znanych francuskich marek jak Jadis i Metronome. Jadis wystawi się za dwa tygodnie w drugiej turze, a Metronome całkowicie francusie wystawy zlekceważyło.
Co grało źle
Wiele było przeciętnie grających systemów, ale to co zaprezentowała elektronika Cyrusa w połączeniu z głośnikami Vienna Acoustics, wołało o pomstę do nieba. Brzmienie tego zestawienia było czerstwe i krzykliwe, a w dodatku całościowo pozbawione jakiegokolwiek wypełnienia – istny pokaz tłuczonego szkła, czyli coś tylko dla masochistów i fakirów. I to z udziałem tak zasłużonych marek. Wstyd.