Odsłuch cd.
Odnośnie jeszcze morfologii tych ożywiających i kształtujących wszystko sopranów, to nie są aksamitne, za to są bardzo dźwięczne. W połączeniu z trójwymiarowością i bardzo lubianą przeze mnie chropawością znaczyły się in plus. Tym bardziej, że to one przede wszystkim stały za tym, że monitorów Struss® Classic słuchałem się w wielu utworach z fascynacją, a nigdy z poczuciem znudzenia.
Ktoś pewnie, być może nawet wszyscy czytający, podejrzewają z niemal pewnością, że te soprany – tak aktywne i zahaczające o średnicę – dają wrażenie chłodu, lub co najwyżej neutralności temperaturowej. Tymczasem nie – przekaz był minimalnie ocieplony, co bardzo dobrze zgrywało się z wymienionymi walorami; bez tego byłoby pewnie trochę obco, a obco się ani razu nie stało. Realizm stanowił jednoznaczną dominantę – uczestniczymy w tym, a nie temu się przyglądamy, mimo iż ta muzyka dzieje się ładnych parę metrów od nas. Niemniej wykonawcy zjawiają się jako autentyczne osoby – Piotr Skrzynecki i Quentin Tarantino, nie śpiewający a mówiący, byli wysoce autentyczni. Nie zaistniał też problem starych nagrań ani problem pogłosu; pogłosy okazały się średnio obfite i dobrze komponujące z dźwiękami podstawowymi, a stare nagrania zachowywały melodyczność i powab piękna głosu. Tym to wszystko jeszcze efektowniejsze i ciekawsze, że bytujące w wyjątkowo przejrzystym medium i wyjątkowo dobrze oswabadzające się z objęć tła. Tak więc całościowa spójność brzmieniowa, ale na bazie szczególnie dobrze wyosobnianych i lokalizowanych, tudzież dokładnie opowiadających swe muzyczne historie źródeł, zamiast zlewania w nudną muzyczną pulpę – i co z tego, że gładszą? Biegunowo od tego przeciwnie, ergo znacznie ciekawiej.
Raz jeszcze muszę wrócić do tej zjawiskowej separacji źródeł, albowiem wydobywanie dźwięków z tła przy zachowaniu spójności brzmieniowej (bez atomizacji obrazu, jak w pointylizmie, skutkiem rozpadu na słabo kooperujące źródła i odklejające się od całości szczegóły), to niewątpliwie dwie strony tego samego medalu i zarazem tych Struss® Classic największy atut. Wrażenie obecności instrumentów i wokalistów było w ich wydaniu czymś rzeczywiście dojmującym; najbardziej przykuwało uwagę, wywoływało wręcz podziw. Głęboko z tyłu, za stojącymi dwa metry od słuchacza czarnymi skrzynkami głośników, zjawiał się dynamiczny twór żywego i potężnego brzmienia o wyjątkowo starannie wyskalowanej topologii dystansów i kubatur. To naprawdę robiło wrażenie, nawet na mnie, który tyle głośników, niejednokrotnie arcydrogich, w tym miejscu stawiał. A przecież te należały do jednych z tańszych, takich na każdą kieszeń.
Realistycznie żywy saksofon – świetnie ocinający się od tła, trójwymiarowy, szybki, w widomy sposób dmuchający i niosący dużo energii; fortepian ujmujący bogactwem harmonicznym drzemiącym pod każdym klawiszem – i autentycznie duży; perkusja objętościowa, dająca czucie membran pod pałeczkami z pięknie dźwięcznymi odpowiedzi talerzy; basowe pomruki muzyki elektronicznej i jej tajemnicze przestrzenie; niskie zejścia wiolonczel, kontrabasów, jeszcze niższe organów – wszystko to żywe, ekscytujące, aż nawet podkręcone. Brzmienie dalekie od relaksującego, ale zarazem nie wyobcowujące, tylko realistyczne. Bez śladu przymgleń, złagodzeń i niedopowiedzeń. Wyraziste i mocne w wyrazie. Wyzwolone od sprawiających je głośników, dziejące się tam z tyłu i nie napierające ciśnieniem, które nawet przy wysokich poziomach głośności zjawiało się niewielkie. Wszystko to doświetlone, ale całościowa aura dość ciemna, wzbogacająca klimat. Dużo we wszystkim tlenu a niewiele wilgoci, ale bez odczucia suchości – w sam raz. Średnica rasowana sopranami i tym bardziej poprzez to do słuchacza docierająca, jako że zawsze się przy sopranowej przymieszce tak się dzieje. Zarazem bardziej twarda niż miękka, ale w przypadku analogowych nagrań (nie w sensie tylko winylowych płyt, ale też dobrze zrealizowanych cyfrowych) dająca mocne czucie analogu. Ślad słodyczy i aromatu jako dodatkowy ozdobnik, zawsze rześkość i odmłodzenie plus to przestrzenne danie główne.
Swietne sa… potwierdzam, sluchalem te monitory,bylem pod wrazeniem,brac,kupowac i sluchac…cena fantastyczna…