Recenzja: Sennheiser HD 560S

   Jeden z dwóch wiodących europejskich producentów słuchawek, niemiecki gigant Sennheiser, przypomniał o sobie na przełomie 2020/21 nowym modelem, nazwijmy go – pośrednim. „Ze średniej półki”, jak to się zwykło mawiać, byłoby bowiem nieco trywialne i nie do końca trafne.  U Sennheisera szczyt, to super ekskluzywne elektrostaty w komplecie ze wzmacniaczem za prawie trzysta tysięcy, poniżej seria HD 800 w granicach od pięciu do dziesięciu, jeszcze niżej kolekcja HD 600 w okolicach dwóch i pół-dwóch, a te tu HD 560S to wydatek dziewięciuset złotych bez tradycyjnej złotówki. Nawiązując do stratyfikacji obowiązującej na rynku samochodowym to zatem niższa klasa średnia, ale słuchawki to nie samochody, im łatwiej z niższych przedziałów podgryzać wyższe  i najwyższe. Choćby dlatego, że każde wokółuszne są tej samej z grubsza wielkości, nie ma zatem słuchawek wokółusznych limuzyn i wokółusznych kompaktowych. (Choć trochę jednak są.) Poza tym brzmienie nie jest analogią trakcji, mocy silnika i siły hamowania, a w każdym razie nie po prostu. Co razem przekłada się na fakt, że ze słuchawek średniego zakresu cenowego można być bardziej zadowolonym niż z przeciętnego samochodu i jego skrzypiącego plastiku. Tak w każdym razie się uciera na przestrzeni ostatnich lat, chociaż niedrogich a świetnych słuchawek i dawniej było trochę. Od Koss Porta Pro poczynając, przez różne Grado i planarne Fosteksy, po właśnie od Sennheisera klasyczne HD 600 i konkurencyjne Beyerdynamic biegła linia słuchawek nie kosztujących jak za woły, a dużą satysfakcję dających.

Recenzowane HD 560S wedle zapewnień producenta nawiązują do tego stanu, nawiązać mają szczególnie mocno. Za niewygórowaną cenę obiecują „liniowe i analityczne brzmienie z doskonałym odwzorowaniem niskich częstotliwości”, dzięki tej liniowości umożliwiając długie odsłuchy, a dzięki analityczności zadowalanie tych, którzy analityczność cenią. Cechy kluczowe wg producenta to:

– Dźwięk naturalny o cechach referencyjnego.

– Łatwość odtwarzania głębokiego i zarazem precyzyjnego basu oraz znakomitych sopranów.

– Doskonałe oddanie szczegółów.

– Na bazie nowego przetwornika z magnesem o dużej mocy.

– Oraz nowej membrany z mieszanki polimerów, zapewniającej doskonałą liniowość.

– Jak również ustawienia przetworników gwarantującego optymalną pozycję względem kanału słuchowego i małżowin.

– Także konstrukcji otwartej, ułatwiającej swobodną propagację fal dźwiękowych.

A zatem, cóż – nowe słuchawki od Sennheisera dla wszystkich tych, którzy nie lubią dużo płacić, a lubią dużo mieć. Zobaczmy, co dostają.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy