Recenzja: Reference 3A MM de Capo/i

Brzmienie cd.

Reference_3A_MM_05

…i w końcu oczarowali bezkreśnie

   Przejdźmy do tego, co to za brzmienie. Pozostaje bardzo dobrze osadzone w realiach i doskonale wypośrodkowane. Zupełnie jakby je organizował Dieter Burmester albo Joseph Grado. Osadzenie pośrodku wszystkich aspektów jest tak mocne, że nawet lampowe czary Twin-Heada i  właściwe szkole Accuphase magie odtwarzacza DP-510 nie były ich w stanie wybić z realizmu i wyjątkowo celnego utrafienia poszczególnych parametrów w środek tarczy. Nie było ocieplenia i nie było chłodu. Było dokładnie tak jak być powinno. Muzyka powinna być przecież ciepła swą naturalną żywiołowością, a nie buchać jak z pieca czy chłodzić jak z lodówki. I tu właśnie tak było, czyli prawdziwie. Jednocześnie było jednak magicznie, jak zawsze kiedy brzmienie jest na tyle dobre, że ma się wrażenie uczestnictwa w żywym spektaklu. Oddech prawdziwego życia towarzyszył kreacjom Reference 3A nieodmiennie, choć jednocześnie głośniki dobitnie różnicowały jakość nagrań, z całą bezwzględnością obnażając wszelkie niedociągnięcia brzmień samych jak i aranżacji scenicznej. Można przy tym powiedzieć, że o ile dla słabostek sprzętu towarzyszącego były dosyć wybaczające, narzucając mocno swój perfekcjonistyczny, wypośrodkowany styl, to jednocześnie dla nagrań okazały się obiektywne, bezstronne i bardzo wymagające, jak mistrz wskazujący uczniowi wszelkie niedociągnięcia. Ktoś mógłby w takim razie zakrzyknąć:

– A  na cóż mi takie głośniki, na których będę mógł słuchać jedynie dobrych nagrań!

Przepraszam, moja wina. Powinienem był od razu napisać, że niezależnie od tego różnicowania, nawet słabe nagrania wypadają na Reference 3A znakomicie. Te głośniki nigdy nie schodzą poniżej wysokiego poziomu, prezentując brzmienie zawsze fascynujące. Fakt, że jednocześnie doskonale różnicują jakość nagrań, wcale tego nie zmienia. Poza tym jest znakomitą zabawą móc przeglądać materiał nagraniowy w tak doskonałym lustrze analizującym, dzięki któremu bardzo wyraźnie widać wszelkie pozytywy i negatywy. Różnicowanie jakości brzmień i jakości scen okazało się popisowe. Wszelkie ograniczenia piękna dźwięków i każdy sceniczny uwiąd czy bałagan natychmiast były punktowane. Chwilami byłem tym wręcz rozbawiony, z góry wiedząc co teraz z nagrania wypełznie i jakie słabości się pokażą.

Reference_3A_MM_08

Tą nazwę warto dobrze zapamiętać

Za dużo jednak piszę o negatywach, chwaląc głośniki za umiejętność ich wychwytywania, a przecież nie na punktowaniu słabości polega percepcja muzyki i na pewno nie do tego celu Reference 3A MM de Capo/i zostały stworzone. Piękno towarzyszy ich graniu nieodmiennie, niezależnie od jakości nagrań, a tamto różnicowanie jest tylko jego odpryskiem – naturalnym dla sprzętu grającego realistycznie precyzyjnym stopniowaniem piękności.

Powiedzmy teraz skąd się to piękno bierze. Napisałem już wcześniej, że z perfekcyjnego ujmowania temperatury przekazu. Podobnie perfekcyjnie jest uchwytywana tonacja. Nic i w żadnym podzakresie nie zostaje obniżone ani podwyższone. Ale, ale. W tym miejscu dochodzimy też do kolejnej rzeczy bardzo istotnej: do koherencji. Pasmo Reference 3A jest nie tylko świetnie wypośrodkowane tonacyjnie, ale także podane tak zwięźle, że lepiej już chyba się nie da. Soprany, bas i to co pomiędzy nimi stanowią doskonałą jedność. Nic nie pracuje tu samo dla siebie i nie jest wyodrębnione. Basy wychodzą prosto ze średnicy i podobnie ze średnicy strzelają soprany. Nie są to zatem głośniki dla wszystkich tych, dla których linia basowa powinna stanowić świat odrębny, a już tym bardziej dla tych, według których powinna stanowić świat dominujący. Reference 3A są wyposażone w bass refleks, ale używają go akuratnie i z umiarem. Potrafią basowo zagrzmieć, ale nie robią tego bez zwracania uwagi na okoliczności i bez opamiętania. Nie mają także właściwego słuchawkom Grado GS-1000 basowego tła. Grają naturalnie i naturalnym pięknem. Żadne dodatkowe efekty ani podbicia nie są im potrzebne.

– Nie ocieplać i nie studzić. Nie koloryzować i nie podbijać. Nie maskować i nie stosować tanich chwytów – to szkoła brzmienia de Capo. Grać całą parą, niezwykle spójnie, prosto z serca i prosto jak z życia. Pokazywać scenę jaką ona w nagraniu została uwieczniona i ukazywać samą klasę nagrania. A wszystko to czynić na najwyższym poziomie i z pełnym zaangażowaniem. Muzycznie, a nie analitycznie. Ale przede wszystkim pokazywać piękno dźwięków. W tym miejscu dochodzimy do sedna. Monitory Reference 3A okupują samo jądro pięknego brzmienia. Potrafią wyprodukować dźwięki bajecznie piękne i odpowiednio je podtrzymać. Pozwolić im wybrzmieć do końca i ukazać się w całej krasie. Tym przede wszystkim mnie do siebie zjednały. Słucha się tego w magicznym urzeczeniu i to jest prawdziwa dźwiękowa poezja. Móc podziwiać piękno muzyki; to, co sprawia, że ma taką uwodzicielską moc i narkotyczne działanie, samo piękno jej dźwiękowego ciała w całej jego muzycznej bezpośredniości…

Reference_3A_MM_16

Wrażenia z odsłuchu na pewno będą niezapomniane

Zasłuchałem się w tych de Capo. Ich nazwa jest tak nawiasem myląca, a ściślej podchwytliwa. Z muzyką kojarzy się bowiem włoskie da capo, oznaczające „od początku”, podczas gdy nazwa głośników, też wprawdzie zaczerpnięta z włoskiego, oznacza „z głowy”, czyli „od pomysłu”. Pomysł na głośniki pozbawione zwrotnicy oznacza tu jednak pomył na to by muzyki nimi reprodukowanej chciało się słuchać da capo, da capo i da capo. Słuchać bez końca. I tak się właśnie zasłuchałem. Późna noc była, zaczynało świtać, a i tak niechętnie od słuchania się odrywałem. Niełatwo jest się oderwać od piękna. W moim wieku nie przychodzi ono już tak często, filtrowane zmęczeniem sobą i życiem, a także mniej intensywnym przeżywaniem otaczającego świata. Toteż kiedy się zjawi, tym trudniej się z nim rozstawać. W piosence Przybory i Wasowskiego Wesołe jest życie staruszka sugeruje się przewrotnie łatwość popadania osób starszych w stany euforycze, ale jest to fałsz zasadniczy, z którego stary Przybora boleśnie zdał sobie sprawę, co było widać po jego minie. Staruszkiem wprawdzie nie jestem i mam nadzieję nim nie być, a poza tym sporo do tego jeszcze brakuje, ale i tak radości i zachwyty dużo słabszy do mnie mają przystęp i dlatego bardzo sobie ich wizytacje cenię. A de Capo wpadły właśnie wczoraj z tego rodzaju wizytą, do późnej nocy się zasiedziały i bardzo niechętnie się z nimi żegnałem.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

15 komentarzy w “Recenzja: Reference 3A MM de Capo/i

  1. Sebastian pisze:

    Piotrze,

    Zabrakło jedynie ceny w punktowym podsumowaniu 🙂

    Dość mało wspominasz o samej scenie, jej rozmiarze i głębi. Rozumiem że nie jest aż tak magiczna jak reszta przekazu?

    Szkoda, że nie są jeszcze aktywne bo wtedy na pewno wylądowały by w kręgu moich zainteresowań.

    Pozdrawiam

    1. Piotr Ryka pisze:

      Cena i scena, powiadasz Sebastianie.

      Odnośnie ceny, to na stronie dystrybutora widnieje propozycja: „Zaproponuj cenę.” Jeżeli stosują takie wybiegi, to co ja ich będę wyręczał w podawaniu cen. Pewnie tak naprawdę lokuje się gdzieś w okolicach dziewięciu tysięcy. Trzeba się pofatygować i zadzwonić. Zastępowanie dystrybutora w negocjacjach cenowych nie jest moją rolą. Tak nawiasem, tego rodzaju negocjacje i duże upusty to zdaje się polska specyfika, bo w Niemczech dystrybutorzy uznanych marek podobno twardo trzymają ceny świeżych produktów.

      Co do sceny, to jest bardzo dobra. W ustawieniu zalecanym przez producenta niezwykle szeroka, czytelna, precyzyjna, panoramiczna; w tym moim, niepoprawnym, węższa ale głęboka i bardziej całościowo magiczna. Taki pokaz dźwiękowej magii. Wręcz cyrkowy.
      Te monitory są super. W każdym razie u mnie były i są moim zdaniem. Za inne systemy i inne pomieszczenia odsłuchowe, podobnie jak za inne gusty, ręczyć oczywiście nie mogę.

  2. Michal W. pisze:

    Nie wiem czemu firma Reference 3A zaleca tweetery po zewnętrznej, ale bardziej logicznie jest po wewnętrznej dlatego, że do budowania trójwymiarowego obrazu sceny w systemie stereo potrzebne jest słyszenie nie tylko głośnika odpowiadającemu uchu po swojej stronie, ale i tego po przeciwnej i szczególnie wysokie tony mają to utrudnione, gdyż głowa jest dla nich cieniem akustycznym. Dlatego też lepiej jest mieć po wewnątrz głośnik wysokotonowy, żeby przeciwne ucho lepiej go słyszało, z mniejszym cieniem akustycznym. Punktowość być może w przeciwnym wariancie będzie lepsza, ale holografia nie.

    1. Piotr Ryka pisze:

      W instrukcji stoi napisane:

      „Coherent phase is achieved with a combination of precise positioning of the drivers having a front baffle at a critical angle and placing the tweeters on the outside. With the tweeters on the outside, the loudspeakers should be directed straight forward (with no toe-in) toward the listening area. This will place the tweeters further away from the listener and therefore time-align the drivers properly.”

      Nic nie poradzę, że tego nie słyszę. Widać głowę mam za kanciastą albo uszy nie po tej stronie.

  3. Sławomir S. pisze:

    Ciekawy jest 'francuski ślad’w konstrukcji tych monitorów. Głośnik szerokopasmowy podpięty bez zwrotnicy i wysokotonowy odcięty kondensatorem, skad my to znamy ? Wszak to pomysł zastosowany przez Webera Rehde w Rehdeko.

    1. Michal W. pisze:

      To jest także „pomysł” obecny w każdym samochodzie z miejscem na instalację głośników wysokotonowych. Są one po prostu dopinane równolegle do głośników szerokopasmowych poprzez kondensator.

  4. Piotr Ryka pisze:

    Ślad francuski jest rzeczywiście bardzo ciekawy. Ale tak naprawdę jest to ślad prowadzący do Danii, bo Weber Rehde był Duńczykiem. Zadziwiający jest fakt, że ani on, ani jego Rehdeko nie są wzmiankowani w Wikipedii. To bardzo poważne niedociągnięcie. Wszak to postać i firma o wielkich zasługach w dziejach audiofilizmu.
    Głośniki Rehdeko faktycznie nie miały zwrotnicy, a pytaniem jest, czy to Webern Rehde uczył się od Daniela Dehay, czy odwrotnie. A może opracowali to razem?
    Wiadomo, że Reference 3A powstała w 1959, a Rehdeko w 1968. Wiadomo też, że Webern Rehde przez kilka lat pobierał nauki od inżynierów francuskich, więc być może kontaktował się także z Danielem. No i wiadomo, że Reference 3A istnieje po dziś dzień, a sławne i niezwykle cenione Rehdeko zbankrutowało w 2001. Ktoś może wie na ten temat coś więcej?

    Pod tym adresem garść wspomnień
    https://sites.google.com/site/rehdeko/

    1. Sławomir S. pisze:

      Upieram sie przy 'śladzie francuskim’. Rehde to Duńczyk , kóry osiadł i produkował we Francji. Uroczy salonik fabryczny właśnie we wskazanymn linku :
      https://sites.google.com/site/rehdeko/Home/la-boutique-rehdeko.

  5. Piotr Ryka pisze:

    Firma Rehdeko była oczywiście francuska, podobnie jak francuska była kultura techniczna jej założyciela. A Francja to miejsce bardzo ciekawej myśli technicznej, owocujące niepowtarzalnymi pomysłami i płynącym z nich brzmieniem.

  6. Kris pisze:

    Bardzo ciekawa recenzja. Przy okazji-Ontario jest angielskojęzyczna!

    1. hifiphilosophy pisze:

      Dziękuję za wytknięcie błędu. Już poprawiłem. Wziął się stąd, że początkowo siedziba firmy była w jakimś mieście w Quebec, ale wyczytałem, że przeniosła się do Kitchener. Zmieniłem nazwę miejscowości i prowincji, a francuskojęzyczna zostało.

  7. Greg pisze:

    Mam je . Miałem do wyboru zakup monitorów do 25 kzł.
    Oczywiście droższe posiadały pod pewnymi względami pewne lepsze cechy…ale ta muzykalność . To mnie rozbroiło. Nie wiem jak producent tych kolumn to zrobił , ale jest magia słuchania.
    Moje Herbatniki 30.2 40th poszły w diabły i odstawkę.
    Testowałem w pomiszczeniu 20 m2 ale…i tu ale- wylądowały w pokoju 10 m2. Ktoś powie „zwariował” …pewnie tak , ale po odpowiednim zaadoptowaniu akustycznym ..zagrały i to jak.
    Bez buczenia, rezonansów z piękną holografią i muzykalnością.
    Ja swoje kupiłem z zagranicy w dobrej cenie, ale jak ktoś trafi okazję to brać i nie zastanawiać się. Baaardzo muzykalne monitory.

    1. Greg pisze:

      Wybaczcie literówki , nie jestem z polski ..troche pomógł mi tłumacz.

  8. Ruud pisze:

    ik heb geen capo’s maar de MM master serie generation II, 120W,Codes w 38126 T 38102, Made in France, biwired, ga ze nooit verkopen want samen met de Sansui AU 717 en de Philips cd 960 een onverslaanbare audofiele combinatie ! Betaalbaar ….en verrassend met de Marantz cd73.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy