Recenzja: RAAL SR1a True Ribbon

Odsłuch cd.

To jakby nowe K1000.

   Już sporządziwszy powyższą listę wykonałem kilka – głównie przyjemnościowych – odsłuchów porównawczych, które dorzuciły parę spostrzeżeń. (Jak zawsze odniesionych do konkretnych warunków odsłuchowych, w innych mogących tracić rację, lecz wartych wspomnienia.) Tak więc stereofonia obydwu okazała się podobnie świetna, niemniej naprzemienne sygnały L-P biegły u AKG bardziej przez środek głowy, podczas kiedy u RAAL były bardziej wszędzie i nigdzie, tworząc swoistą sferę dźwiękowego otoczenia. Z kolei bas AKG okazał się bardziej propagujący, w muzyce elektronicznej przejawiający lepszą predyspozycję do ogarniania sobą wielkich połaci. Nie miało to jednak przełożenia na samą jego potęgę; jedynie ten od AKG miał wyraźniejsze kontury i mocniejszy rezonans, ten od RAAL bardziej był krągły. O tej równości najlepiej świadczył fakt, że większa siła przechodziła od jednych do drugich wraz z kablem zasilającym. Kiedy Lebena zasilałem najlepszym posiadanym Sulek Power 9×9, wówczas u napędzanych nim RAAL (jako przykład) fortepian stawał się podobniejszy potęgą do organów niż delikatnością do klawesynu. I odwrotnie – gdy zasilany był nim napędzający AKG Croft, moc organowa przenosiła się do tamtych fortepianów. Poszukując trwalszych różnic można natomiast zauważyć, że muzyka AKG miała silniejszą tendencję do grania od słuchacza – i poprzez to budowania scen bardziej promujących swą wielkość, podczas gdy ta od RAAL wybrzmiewała bardziej ku słuchaczowi, wielkości scen tak mocno nie eksponując. (Być może jednak i to było mniej czy bardziej pochodną któregoś z elementów toru.) Z pewnością natomiast (tu nie odnotowałem zmiany) u AKG soprany bardziej i w dobrym sensie były każdorazowo bardziej agresywne, dając wrażenie większej podniety, większej dynamiki, mocniejszych kontrastów i wyraźniej kreślonych konturów. Czy zmieniłoby się to wraz z użyciem do napędzania RAAL jeszcze mocniejszego wzmacniacza i przy okazji symetrycznego, tego nie będę zgadywał. Ma taki wzmacniacz przyjechać i jeśli wniesie coś ciekawego, sporządzony zostanie aneks.

Ale z jeszcze większym wymaganiem odnośnie mocy.

W odniesieniu natomiast do wzmacniaczy pozostających w użyciu, uwaga odnośnie lamp w Lebenie. Użyłem dwóch kompletów triod sterujących ECC88, od startu rezygnując z oryginalnych Electro Harmonix. Tak zwane „złote” Tesle, powstające na liniach produkcyjnych Telefunkena, przejawiały bardzo lubianą przeze mnie cechę charakterystyczną dla wielu lamp sławnej niemieckiej marki, którą można skrótowo nazwać pastelową muzykalnością. Dźwięk niespecjalnie wilgotny, zupełnie pozbawiony oleistości, prezentujący swe pastelowe barwy w aurze całościowego spokoju i czegoś więcej – muzycznego natchnienia. Wybitnie artystyczna kreacja, wyzbyta elementów popisu, narzucania się, pompowania. Malarskość, bardziej wstrzemięźliwa paleta barw, zupełny brak bujności, przerostów, sztucznego pogłębiania. Znakomicie się tego słuchało i jako brzmienie delikatniejsze było ono podobniejsze do stylu AKG. Tym niemniej i wówczas inne, do czego zaraz dojdę. Druga użyta para to uchodzące za najlepsze w historii Simens & Halske „Grey Plate”, z którymi było inaczej: wilgotniej, bujniej, potężniej. Barwy o większym nasyceniu i już nie pastele a olejne, mocniejsze dociążenie, większa gęstość, ciemniejszy ogólnie obraz. Audiofilizm bardziej pyszniący się, rozparty; genialnie przy tym muzykalny, fenomenalnie różnorodny, bogactwo głosów zjawiskowe. Styl bliższy zarówno potocznemu rozumieniu bycia lampowym, jak i bycia samym wierzchołkiem high-endu. Piszę o tym żeby pokazać, jak różne mogą być te RAAL, na ile można je przeobrażać. A przede wszystkim jak są predysponowane do bycia rzeczywiście jednymi z paru najlepszych w słuchawkowych dziejach. Jako że nie są najlepsze jednoznacznie – lepsze od tych porównywanych AKG czy Sennheisera Orpheusa. Ale też i nie gorsze. Są na tym samym pułapie i ze swoimi wartościami – swoją plastyką i swą podatnością na obróbkę torem.

Z wielkim pierwowzorem.

Wraz z tą „swoją plastyką” dochodzimy do obiecanej różnicy zbiorczej, stanowiącej istotę odmienności względem tych AKG. Ona się na wiele już wyliczonych sposobów przejawiała: mniejszym podekscytowaniem potocznej mowy, mniejszymi skokami głośności, tym bardziej „do” niż „od” słuchacza graniem, też budowaniem bardziej wyraźnej linii melodycznej. Mniejszą także kruchością sopranów, większą sytością środka pasma, większą obłością basu. To wszystko były następstwa mniejszego procentowo udziału sopranów w kształtowaniu całości brzmienia i ich spokojniejszego, nie tak szaleńczego charakteru. U RAAL były bardziej „la-la-la-la”, u AKG „cyk-cyk-cyk”. Różnica niepokaźna i za pomocą toru możliwa do łagodzenia, niemniej różnica której nie da się strzepnąć. Tkwiąca w samym sposobie organizacji dźwięku, można więc woleć taki lub taki. Co do mnie, to żadnego nie wolałem – RAAL odbierałem jako spokojniejsze, AKG bardziej podekscytowane, jedne i drugie na swój sposób świetne.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

20 komentarzy w “Recenzja: RAAL SR1a True Ribbon

  1. miroslaw frackowiak pisze:

    Super….wszystko sie potwierdzilo,jest juz nowoczesny nastepca K-1000 juz ten konkretny, ale nie lepszy,jednak K-1000 graja bardziej „cykajaco” czyli „perlisciej” i „dzwoneczkowo” a RAAL jakby jedna „fala uderzeniowa”ale tez ladnie calosciowo ,cena-jakosc jednak wygrywa K-1000 za duzo mniejsze pieniadze mamy to samo,graja RAAL podobnie jak K-1000 lecz troche inaczej,tak samo to poczulem.Jesli chodzi o roznice w graniu miedzy nimi to mamy te same zdanie z Piotrem jak oczywiscie kogosc stac i ma duzo pieniedzy i chce miec nowoczesne z wygladu i wykonania(wstegi)sluchawki to powinien je sobie kupic,mi wystacza moje K-1000 graja wspaniale i nie musze tez miec mocarnego wzmacniacza jak to jest w przypadku RAAL i wydawac kupe pieniedzy na nowe RAAL ,ale jak ktos zaczyna dopiero przygode i nie chce zaczynac od Vintage(K-1000)i w dodatku stac go finansowo,to jak najbardziej zachecam do kupna tych sluchawek…
    Moj synek ,ktory wraz ze mna sluchal sluchawek RAAL na CanJam w Londynie..
    http://audiohobby.pl/index.php?action=dlattach;topic=26.0;attach=167212;image

    1. Adam Rzetelski pisze:

      miroslaw frackowiak
      No to już wiesz zapewne co chce syn dostać pod choinkę 😀

  2. Stefan pisze:

    Te zniekształcenia to od samego początku były na AVS, słuchałem jako pierwszy w piątek, pojawiały się tylko przy utworach zawierających mocny subbas. Będzie pewnie okazja przekonać się jeszcze raz jak grają to sprawdzimy.
    Przy okazji pytanie dotyczące K1000 czy przy modyfikacji Entreqiem coś też było zmieniane w zwrotnicy? I o ile dobrze pamiętam Piotrze to Twoje K1k mają otwarte/wycięte osłony od strony ucha?

    1. miroslaw frackowiak pisze:

      Moje graja z zamontowanymi siatkami ochronnymi i z kablem wielokrotnie tanszym niz Piotra i sa swietne,tak ze bez przesady z tym tuningiem,moje graja fantastycznie.Znam kolege ze znanego sluchawkowego forum co gra na zwyklych kablach sprzedawanych z K-1000 na codzien, ale ma taki tor odsluchowy swietny ze wszyscy twierdza ze graja wspaniale.
      To moje kable do K-1000 wielokrotnie tansze od piotra i jest rewelacja:
      http://www.6moons.com/audioreviews/stefanaudioart2/k1000.html

    2. Piotr Ryka pisze:

      Moje K1000 faktycznie mają zdjęte osłony i to poprawia brzmienie. (Nieznacznie, ale trochę.) Czy było coś robione przy zwrotnicy – nie pamiętam, chyba tak. Kluczowy jednak sam kabel, który jest naprawdę genialny. Dzięki niemu K1000 nie tylko mają bas w ogóle jakiś, ale jeden z najlepszych mi znanych.

      Odnośnie RAAL. Minimalne wysunięcie wtyku przy muszli daje potężne zniekształcenia na obu skrajach. Zjawiają się też takie zniekształcenia przy niedostatku mocy. (Wzmacniacz na AVS miał chyba mniej niż 100 W na kanał?) Natomiast gdy dajemy im 100 W, zniekształceń nie ma wcale – uważnie to sprawdziłem na ekstremalnie trudnych nagraniach. Są oczywiście minimalne, ale te mają każde słuchawki.

      1. Stefan pisze:

        Tak kabel ma pewnie największy wpływ tym bardziej że jest wlutowany do płytki z tego co rozumiem. Nie każdy pewnie będzie miał tak dobry wpływ. A gąbeczki w driverach były wymieniane?
        Wracając do Raali to na AVS było Primare a ten wzmach chyba ma 100W, ale polecam posłuchać Solar Sailer Daft Punk z sounrdtracka Tron, brzmiało to jak rezonans.

        1. Piotr Ryka pisze:

          Primare output power 2 x 60W/100W 8/4 ohms. Pytanie, jak był ustawiony. Poza tym 100 W od lamp i tranzystorów to nie to samo. A te druty połączeniowe też są bez sensu. Daft Punk nie dysponuję.

          1. Stefan pisze:

            Może Celestial Echo – Malia&Boris Blank, ale w zasadzie dowolny kawałek z sub basem.
            Może będzie okazja dopytać co grało na AVS i posłuchać jeszcze raz niedługo.

          2. Piotr Ryka pisze:

            Puściłem Daft Punk z YouTube poprzez oBravo Signature (24 tys. PLN). Przechodzą przez tę faktycznie trudną muzykę jak nóż przez masło.

          3. Piotr Ryka pisze:

            Sub bas oczywiście na RAAL sprawdziłem. Nie było zniekształceń.

          4. Stefan pisze:

            Dziękuję, czyli warto im dać drugą szansę.

          5. Piotr Ryka pisze:

            Piekło jest tutaj: https://www.youtube.com/watch?v=oi6CAbitISc

            Basowej partii tej płyty żadne słuchawki nie wezmą, potrzeba dużych głośników basowych. Prawdziwego sub basu na słuchawkach w paru miejscach w ogóle nie słychać.

          6. Stefan pisze:

            Jakoś nie kojarzyłem tej płyty z sub basem, Vangelis jest w kolekcji także będzie co posłuchać.

          7. Stefan pisze:

            To chyba jednak wzmacniacz nie wtyki na AVS, choć wygląda że moc to nie wszystko, bo na AVS grało lepiej gdyby nie rezonanse, a na spotkaniu jakoś tak bez życia.

        2. Piotr Ryka pisze:

          One są strasznie wrażliwe na tor, a jeśli grały bez życia, to najprawdopodobniej dostawały też za mało mocy. Momentalnie wtedy blakną.

  3. miroslaw frackowiak pisze:

    Ciekawe jakby podlaczyl sluchawki RAAL z wzm Hegel H90 (2X150W w 8Ohm) jak myslicie tak wydajny wzm znanej firmy, moze okazal sie super?

    1. miroslaw frackowiak pisze:

      Oczywiscie Hegel H190 mialo byc jedynka uciekla,co myslisz Piotr? dobry bylby wzmacniacz? zalecane 150W/8Ohm przez producenta jest w tym wzmacniaczu jak ulal…

      1. Piotr Ryka pisze:

        Pewnie dobry. Dobre słuchawki, dobry wzmacniacz, to i dźwięk powinien być dobry. Ale pewności nie ma.

  4. MirekM pisze:

    Jeśli chodzi o bas polecę Jim Black – Alasnoaxis, poz. 9. Luxuriate, wyd. Winter&Winter. Ostrożnie z potencjometrem!

  5. Michal Pastuszak pisze:

    Dedykowany wzmacniacz firmowy wysokiej klasy do bezposredniego pedzenia tych sluchawek mial byc no i sie urodzil, zatem warto dac linka do niego w tym miejscu.

    https://raalrequisite.com/amplifiers/hsa-1a/

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy