Recenzja: RAAL SR1a True Ribbon

Odsłuch

Ale już z bliska nie.

Przejdźmy od poznawania wzrokowego i dotyku oraz spraw konstrukcyjnych do praktyki akustycznej. Zanim zbadamy te podejrzane o bycie nieidealnymi sustain i dociążenie, a przede wszystkim ustalimy, czy rzeczywiście mamy do czynienia z najlepszymi słuchawkami w dziejach, jedna uwaga odnośnie strony czysto użytkowej, wiążąca się z ostatnim AVS. Nie słuchałem ich tam dłużej niż pół minuty, toteż nie zwróciłem uwagi (zwłaszcza że substrat nagraniowy nie prowokował), ale liczne podniosły się głosy, iż one bardzo zniekształcają. Jedni mówili o basie, inni o skraju sopranowym – w każdym wypadku te zniekształcenia miały być duże, dyskwalifikujące. A może wzmacniacz nie taki? – zastanawiali się niektórzy.  Fakt, wstęgi są wrażliwe i jeśli coś nie tak z ze sprzętem czy nagraniem, od razu to pokażą. Jednak odnośnie sytuacji z AVS pies pogrzebany jest  gdzie indziej. Ani w złych przetwornikach, ani w niewłaściwym wzmacniaczu, tylko we wtykach kabli przy muszlach. Wystarczy odrobinę ich nie dopchnąć, by zjawiły się zniekształcenia. Na AVS tyle zaś razy brano słuchawki i odkładano, że w pewnym momencie popuściło. Dlatego sugeruję producentom, by pomyśleli o łączówkach z zakrętką lub zatrzaskiem (jak u Audeze czy MrSpeakers), bo chociaż te symetryczne jacki siedzą w gniazdach solidnie, to praktyka wystawowa dowodzi, że mogą zaistnieć problemy. Zupełnie niepotrzebnie dewastujące reputację – na pewno niejeden pomyślał sobie, że te RAAL są bez sensu. Podczas kiedy są z sensem, zawodnik jest mocarny. (Prócz tego sugeruję, by pomyśleć o kątowym ustawieniu tychże wtyków, tak by podczas odchylania dołu muszli do tyłu nie opierały się o obojczyki.)

Chcąc być w zgodzie z założeniami konstruktorów, postanowiłem zaopatrzyć się w coś o wystarczającej mocy. Ponieważ odnośne sugestie raz wspominają o pięćdziesięciu watach na kanał, a kiedy indziej nawet stu, na wszelki wypadek (mamiąc wizją recenzji) pożyczyłem od dystrybutora końcówkę mocy Leben CS1000P, która w trybie „Pentode” ma te bezpieczne sto.

Krótko o pozostałych uwarunkowaniach. Za źródło dzielony Ayon CD-T II z Ayon Stratos, a za przedwzmacniacz ASL Twin-Head na lampach wyjściowych Emission Labs 45᾽. Spięte ze sobą i końcówką mocy interkonektami Sulka, posiłkowały się też Sulka kablem głośnikowym, jako pośrednikiem do przejścia na adapter słuchawek. (Dwadzieścia cztery tysiące taki kabelek.) Całość spoczęła na nieocenionym audiofilskim stole Rogoz Audio i dodatkowo rozsianych pod sprzętami i kablami podstawkach antywibracyjnych. Dźwięk odniesienia stanowiły oczywiście AKG K1000 z kablem Entreq Atlantis, wpinane wprost w końcówkę mocy Crofta.

 

 

 

 

I teraz ważny passus odnośnie tej potrzebnej mocy. To rzeczywiści powinno być aż sto watów na kanał albo więcej. Co pokazały różnice między trybem triodowym (2 x 70 W) a pentodowym (2 x 100 W) Lebena; mocniejszy pentodowy pasował lepiej. Pokazała to także końcówka mocy Crofta (hybryda 2 x 25 W), w przypadku której RAAL nie mogły przejawić całego brzmieniowego potencjału i miały słyszalne zniekształcenia na obu skrajach pasma. A w takim razie – nie ma zmiłuj – 100 W do pełni szczęścia.

Dojdźmy nareszcie do najważniejszego, do porównania z K1000. Mógłbym wprawdzie najpierw napisać o brzmieniu samych RAAL, ale taki passus i tak powinien zawierać odniesienia, bez których byłby jałowy. Darujmy sobie przeto opisy abstrakcyjne, od razu przejdźmy do esencji. A ogólniki, wnioski oraz ewentualne peany zostawmy podsumowaniu.

Tak jak to czasem robię, rzecz ujęta zostanie w punktach. Tak będzie zarówno przejrzyściej jak zwięźlej – mniejszy powstanie zamęt. Bowiem tych różnic oraz podobieństw mnogość, aczkolwiek wszystkie odmienności subtelne. A tak naprawdę zbiorcza różnica tylko jedna, ale o niej na koniec. Punktujmy zatem:

1. AKG K1000 mają minimalnie żywszą górę. RAAL bardzie wycieniowaną, spokojniejszą – jednak i one od prawie wszystkich słuchawek dużo bardziej eksponowaną, aktywnie modelującą całość brzmienia i ofensywną. (Warunkiem dostatek mocy.)

2. K1000 grają zwykle odrobinę bliżej słuchacza. RAAL przeważnie plan pierwszy stawiają minimalnie dalej, ale tak dzieje się nie zawsze.

3. K1000 są bardziej myszkujące; RAAL nie mniej są szczegółowe, ale bardziej wkomponowują szczegóły w całość brzmienia.

4. RAAL bardzie są też falujące, bardziej snujące swą muzyczną opowieść.

5. Jednakowa u obu temperatura. K1000 przy niedostatku mocy u RAAL stają się wyraźnie cieplejsze, ale gdy tej mocy RAAL mają dosyć, mogą stać się nawet cieplejsze i słodsze.

6. U K1000 czarniejsze tło za dźwiękiem.

7. U obu popisowa holografia; w K1000 bardziej zaznaczona.

8. U RAAL całość brzmienia bardziej jednolita i na równiejszym poziomie głośności.

9. Oklaski potwierdziły u K1000 bardziej agresywny charakter sopranów i ich ogólną żywość.

10. Poprzez intensywniejsze sopranami całego dźwięku podszycie u K1000 delikatniejsza delikatność i kruchsza kruchość.

11. U obu jednakowo duże, plenerowe sceny.

12. U obu jednakowo szybki atak i długi sustain. (Zbyteczne oń obawy.)

13. U obu stepowanie z wyraźnym trzaskiem – u RAAL minimalnie mniej agresywnym.

14. Jedne i drugie bardzo dalekie od zniekształceń. (Po zapewnieniu należytej mocy.)

15. U AKG więcej pogłosu, pudeł rezonansowych, rysowania trzeciego wymiaru konturem.

 

 

 

 

16. U RAAL trzeci wymiar budowany bardziej poprzez obłości dźwięku.

17. RAAL bardziej liniowe, AKG skoczne dynamicznie.

18. U obu bardzo ożywiona przestrzeń; u AKG bardziej się „gotująca”.

19. U AKG silniejsze wrażenie pracy membran w stanach granicznych, dające poczucie brzmieniowego szaleństwa.

20. Bas AKG z mocniej zarysowanym konturem, u RAAL też z konturami, ale mocniej rysującymi się obłościami.

21. K1000 bardziej dramatyczne, a RAAL bardziej liryczne.

22. K1000 bardziej akcentują sybilację.

23. W RAAL mowa potoczna cokolwiek mniej podekscytowana. (W przypadku niedostatku mocy dużo mniej.)

24. K1000 bardziej szeleszczące i chropawe, ale RAAL mniej tylko nieznacznie. (I znowu – kiedy niedostatek mocy, dużo mniej.)

25. Fenomenalne u jednych i drugich wokale. Mieniące się, wykorzystujące nadzwyczajne rozwarcie góry pasma, melodyjne, trójwymiarowe. Wykorzystujące też nadzwyczajną u obu aktywność sopranów do łączenia brzmienia wiodącego z przestrzenią. (Najlepszy możliwy sposób takiego łączenia, najbardziej efektowny.)

26. Odnośnie samych RAAL: nigdy nie słyszałem, żeby coś brzmiało tak fantastycznie w trybie pentodowym wzmacniacza.

27. Identyczna u obu predyspozycja do oddawania wszelkich stanów emocjonalnych.

28. Jednakowa ilość powietrza, otwartości, żywości, blasku; wszystko u obu na ekstremalnym poziomie.

29. Jednakowo wzorcowa głębia i pełność brzmienia.

30. Jednakowy oboma zachwyt.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

20 komentarzy w “Recenzja: RAAL SR1a True Ribbon

  1. miroslaw frackowiak pisze:

    Super….wszystko sie potwierdzilo,jest juz nowoczesny nastepca K-1000 juz ten konkretny, ale nie lepszy,jednak K-1000 graja bardziej „cykajaco” czyli „perlisciej” i „dzwoneczkowo” a RAAL jakby jedna „fala uderzeniowa”ale tez ladnie calosciowo ,cena-jakosc jednak wygrywa K-1000 za duzo mniejsze pieniadze mamy to samo,graja RAAL podobnie jak K-1000 lecz troche inaczej,tak samo to poczulem.Jesli chodzi o roznice w graniu miedzy nimi to mamy te same zdanie z Piotrem jak oczywiscie kogosc stac i ma duzo pieniedzy i chce miec nowoczesne z wygladu i wykonania(wstegi)sluchawki to powinien je sobie kupic,mi wystacza moje K-1000 graja wspaniale i nie musze tez miec mocarnego wzmacniacza jak to jest w przypadku RAAL i wydawac kupe pieniedzy na nowe RAAL ,ale jak ktos zaczyna dopiero przygode i nie chce zaczynac od Vintage(K-1000)i w dodatku stac go finansowo,to jak najbardziej zachecam do kupna tych sluchawek…
    Moj synek ,ktory wraz ze mna sluchal sluchawek RAAL na CanJam w Londynie..
    http://audiohobby.pl/index.php?action=dlattach;topic=26.0;attach=167212;image

    1. Adam Rzetelski pisze:

      miroslaw frackowiak
      No to już wiesz zapewne co chce syn dostać pod choinkę 😀

  2. Stefan pisze:

    Te zniekształcenia to od samego początku były na AVS, słuchałem jako pierwszy w piątek, pojawiały się tylko przy utworach zawierających mocny subbas. Będzie pewnie okazja przekonać się jeszcze raz jak grają to sprawdzimy.
    Przy okazji pytanie dotyczące K1000 czy przy modyfikacji Entreqiem coś też było zmieniane w zwrotnicy? I o ile dobrze pamiętam Piotrze to Twoje K1k mają otwarte/wycięte osłony od strony ucha?

    1. miroslaw frackowiak pisze:

      Moje graja z zamontowanymi siatkami ochronnymi i z kablem wielokrotnie tanszym niz Piotra i sa swietne,tak ze bez przesady z tym tuningiem,moje graja fantastycznie.Znam kolege ze znanego sluchawkowego forum co gra na zwyklych kablach sprzedawanych z K-1000 na codzien, ale ma taki tor odsluchowy swietny ze wszyscy twierdza ze graja wspaniale.
      To moje kable do K-1000 wielokrotnie tansze od piotra i jest rewelacja:
      http://www.6moons.com/audioreviews/stefanaudioart2/k1000.html

    2. Piotr Ryka pisze:

      Moje K1000 faktycznie mają zdjęte osłony i to poprawia brzmienie. (Nieznacznie, ale trochę.) Czy było coś robione przy zwrotnicy – nie pamiętam, chyba tak. Kluczowy jednak sam kabel, który jest naprawdę genialny. Dzięki niemu K1000 nie tylko mają bas w ogóle jakiś, ale jeden z najlepszych mi znanych.

      Odnośnie RAAL. Minimalne wysunięcie wtyku przy muszli daje potężne zniekształcenia na obu skrajach. Zjawiają się też takie zniekształcenia przy niedostatku mocy. (Wzmacniacz na AVS miał chyba mniej niż 100 W na kanał?) Natomiast gdy dajemy im 100 W, zniekształceń nie ma wcale – uważnie to sprawdziłem na ekstremalnie trudnych nagraniach. Są oczywiście minimalne, ale te mają każde słuchawki.

      1. Stefan pisze:

        Tak kabel ma pewnie największy wpływ tym bardziej że jest wlutowany do płytki z tego co rozumiem. Nie każdy pewnie będzie miał tak dobry wpływ. A gąbeczki w driverach były wymieniane?
        Wracając do Raali to na AVS było Primare a ten wzmach chyba ma 100W, ale polecam posłuchać Solar Sailer Daft Punk z sounrdtracka Tron, brzmiało to jak rezonans.

        1. Piotr Ryka pisze:

          Primare output power 2 x 60W/100W 8/4 ohms. Pytanie, jak był ustawiony. Poza tym 100 W od lamp i tranzystorów to nie to samo. A te druty połączeniowe też są bez sensu. Daft Punk nie dysponuję.

          1. Stefan pisze:

            Może Celestial Echo – Malia&Boris Blank, ale w zasadzie dowolny kawałek z sub basem.
            Może będzie okazja dopytać co grało na AVS i posłuchać jeszcze raz niedługo.

          2. Piotr Ryka pisze:

            Puściłem Daft Punk z YouTube poprzez oBravo Signature (24 tys. PLN). Przechodzą przez tę faktycznie trudną muzykę jak nóż przez masło.

          3. Piotr Ryka pisze:

            Sub bas oczywiście na RAAL sprawdziłem. Nie było zniekształceń.

          4. Stefan pisze:

            Dziękuję, czyli warto im dać drugą szansę.

          5. Piotr Ryka pisze:

            Piekło jest tutaj: https://www.youtube.com/watch?v=oi6CAbitISc

            Basowej partii tej płyty żadne słuchawki nie wezmą, potrzeba dużych głośników basowych. Prawdziwego sub basu na słuchawkach w paru miejscach w ogóle nie słychać.

          6. Stefan pisze:

            Jakoś nie kojarzyłem tej płyty z sub basem, Vangelis jest w kolekcji także będzie co posłuchać.

          7. Stefan pisze:

            To chyba jednak wzmacniacz nie wtyki na AVS, choć wygląda że moc to nie wszystko, bo na AVS grało lepiej gdyby nie rezonanse, a na spotkaniu jakoś tak bez życia.

        2. Piotr Ryka pisze:

          One są strasznie wrażliwe na tor, a jeśli grały bez życia, to najprawdopodobniej dostawały też za mało mocy. Momentalnie wtedy blakną.

  3. miroslaw frackowiak pisze:

    Ciekawe jakby podlaczyl sluchawki RAAL z wzm Hegel H90 (2X150W w 8Ohm) jak myslicie tak wydajny wzm znanej firmy, moze okazal sie super?

    1. miroslaw frackowiak pisze:

      Oczywiscie Hegel H190 mialo byc jedynka uciekla,co myslisz Piotr? dobry bylby wzmacniacz? zalecane 150W/8Ohm przez producenta jest w tym wzmacniaczu jak ulal…

      1. Piotr Ryka pisze:

        Pewnie dobry. Dobre słuchawki, dobry wzmacniacz, to i dźwięk powinien być dobry. Ale pewności nie ma.

  4. MirekM pisze:

    Jeśli chodzi o bas polecę Jim Black – Alasnoaxis, poz. 9. Luxuriate, wyd. Winter&Winter. Ostrożnie z potencjometrem!

  5. Michal Pastuszak pisze:

    Dedykowany wzmacniacz firmowy wysokiej klasy do bezposredniego pedzenia tych sluchawek mial byc no i sie urodzil, zatem warto dac linka do niego w tym miejscu.

    https://raalrequisite.com/amplifiers/hsa-1a/

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy