Recenzja: Questyle QP1R

Odsłuch

Nie utracono jednak dbałości o szczegóły.

Nie utracono jednak dbałości o szczegóły.

   Porównajmy więc do nieco droższego Cowona i jeszcze do identycznie kosztującego FiiO X7, a także do tego bardzo drogiego AK380, co to się bać nie musi. Jak zawsze poprzez różne słuchawki, bo co nam po jednych by było. Jedne to mogą pasować akurat do tego lub tego i dawać krzywy obraz.

Grado SR60

Dawnośmy tych Grado nie słuchali, a przecież dla kogoś chcącego na początek użyć droższego odtwarzacza z tańszymi słuchawkami będą jak znalazł. Nie mam wprawdzie najnowszej ich wersji „e”, a jedynie najstarszą bez żadnej małej literki na końcu sygnatury, co trochę mnie niepokoi, gdyż te nowe grać mogą mocno inaczej; ale róbmy swoje i się nie oglądajmy, bo inaczej przez całe życie można nic nie zrobić i tylko się za czymś lub na coś oglądać.

Wszystkie trzy konkurujące w pobliżu cenowym plejery, to znaczy Cowon, FiiO i Questyle pokazały z tymi słuchawkami identyczny w zasadzie poziom i śladowe stylu różnice. FiiO był najmniej przejrzysty ale za to z największą sceną, Cowon minimalnie cieplejszy od pozostałych i w bardzo niewielkim stopniu najbardziej muzykalny, a Questyle grający najbliżej słuchacza, z największym też temperamentem i taki co do poszczególnych wartości wyważony; w naturalny sposób cechami brzmienia operujący. Bez ocieplania a nie zimno (no, może minimalnie ocieplał), dynamicznie a nie krzykliwie, szczegółowo a bez agresji i tak ogólnie bardzo dobrze, co można było zresztą o wszystkich powiedzieć. Względem FiiO okazał się podawać więcej sopranów a względem Cowona mniej zaokrąglał dźwięki – ale wszystko to były bardzo niewielkie różnice, całkowicie mieszczące się w tej samej kategorii jakościowej i zapewne trudne do wyłapania w ślepym teście bez bardzo uważnego wcześniejszego rozpracowywania próbek. Jedynie okropnie drogi AK380 wyrywał się na inny poziom, przede wszystkim dynamiką i przejrzystością. O samym zaś graniu poprzez dawną wersję najtańszych Grado trzeba zaś ponownie napisać, że było rewelacyjne i jak za te pieniądze, to naprawdę aż nie chce się wierzyć, że kiedyś tak dobre słuchawki robili. Taki mizerny wygląd, taka prosta konstrukcja, a tak wybitne brzmienie. Coś niesamowitego! I jaka łatwość słuchania, jaka siła zjednywania słuchacza, jaka poezja i rozmach, jaki bas!

questyle-qp1r-hifi-philosophy-007questyle-qp1r-hifi-philosophy-008questyle-qp1r-hifi-philosophy-009questyle-qp1r-hifi-philosophy-010

 

 

 

 

Sony MDR-Z1000

Minione Sony też mają klasę, a przede wszystkim większą przejrzystość i rozdzielczość. Lekko przymglony i nieznacznie zlewający się obraz u FiiO momentalnie przy nich nabrał ostrości i może był odrobinę za chłodny i nieco za twardy, ale na pewno spektakularny. Uruchomiony zaraz po nim Cowon okazał się misterniejszy, bardziej sopranowo rzewny i bardziej przenikliwy. Taki ze srebrzeniem i nutą nostalgii, a nie przede wszystkim ciepły i pełny jak z Grado. Większa przejrzystość i rozdzielczość i tu oczywiście doszły do głosu, a całościowo grało to lepiej niż FiiO, bo bardziej przekonująco. Wyższa kultura sopranów i większe ożywianie przestrzeni, lepsze czucie muzycznego przepływu i więcej romantyzmu. Natomiast Questyle QP1R mnie zaskoczył, pokazując swą zmienność. Z Grado grał najbliżej słuchacza, a z Sony pokazał największą scenę. Bez używania pogłosów a mimo to z bardzo wydatnym obszarem, i bez tej rzewności co Cowon, ale także sopranowo obficiej od FiiO, tyle że znów w dobrym sensie neutralnie, to znaczy z wyważeniem. Bez popadania w jednostronność, bez jakiegokolwiek przechyłu, tylko tak środkiem muzycznej drogi i prosto do celu, którym zadowolenie słuchacza.

Funkcjonalność opiera się na niewielkim ekranie LED i obsłudze centralnie umieszczonym pokrętłem.

Funkcjonalność opiera się na niewielkim ekranie LED i obsłudze centralnie umieszczonym pokrętłem.

Takie klasyczne dobre słuchanie; bez szczególnych artystycznych zapędów (te bardziej na Cowonie), ale bez błędów i niedostatków. Dobra jakość, typowa co do brzmieniowego kształtu i adekwatna poziomem do naszych czasów. Wyraźnie z tyłu za AK380, ale nie gorzej od obu bliskich konkurentów. Z bardzo naturalnym przejściem testu mowy potocznej, w której nie było miejsca na podrasowanie i sztuczną pogłosowość, jak również żadnych wyczuwalnych braków co do płynności; i bardzo dobrze zdanym testem fortepianowym, bo z graniem bez zlewania, z czystą artykulacją, wyrazistą harmonią i dobrym obrazem całego instrumentu. To wszystko przy niezłej dynamice i całkowitym braku kłopotów z mocą, a także bez śladu podostrzania i powodowania u słuchacza zmęczenia, które u Sony mogłoby się przy gorszym poziomie łatwo pokazać. Nie tak kryształowo czysto i nie tak dynamicznie jak z flagowym Astell & Kern, ale na dobrym poziomie, adekwatnym do dzisiejszych wymagań.

 

 

 

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

11 komentarzy w “Recenzja: Questyle QP1R

  1. Lord Rayden pisze:

    To bardzo ciekawy DAP,o sporej mocy. Jednak na dzisiejsze czasy „zbyt audiofilski” w starym stylu. Bo dzisiejsi Audiofile i Audiofani pożądają WiFi i serwisów strumieniowych (Tidal).
    Astell wprowadził aplikację Tidal w AK300 i AK70. Niestety bez trybu Offline.no ale Astelle mają WiFi.

    1. PIotr Ryka pisze:

      Miał być przebojem, według niektórych jest przebojem, a prawda jest taka, że przebojowego DAP-a w średniej cenie na razie nie ma. Bo Onkyo też miało, i całe jest śliczne, tyle że rachityczne. Tak więc na przebój na razie czekamy.

  2. Sławek.S. pisze:

    A mnie się wydaje, że QP1R przełom stanowi i wyznacza kierunek. Nie w zakresie brzmienia bezpośrednio, ale funkcjonalności- czyli także w zakresie brzmienia pośrednio. Słynna jest już jego synergia z ortodynamikami- w tym z Hifiman H-1000 czy Audeze. Wyjątkowa też jest zdolność do satysfakcjonującej współpracy z bardzo szerokim zakresem słuchawek nausznych. Czy to nie jest przełom w 'bezkanapkowym’ mobilnym audio? Jeszce brzmieniowo nie 'state of the art’, ale już bardzo ciekawy , użytkowo kontrowersyjny.. ale nadający mobilnemu audio nowy wymiar i nowe możliwości.
    Przy tej okazji – sprawdziłem z BD T5p.2. Baaardzo ciekawie, ta moc się po prostu przydaje.

    1. PIotr Ryka pisze:

      Pod względem mocy jest niewątpliwie rewelacyjny i zawłaszczył nowe terytoria. Gdyby tak zebrać w całość walory Onkyo i Questyle, byłoby naprawdę czego na spacerze posłuchać. Ale i tak jest, a niedługo takie fuzje mocy z jakością brzmienia i możliwością korzystania z WiFi w średnim przedziale cenowym nastąpią. To będą gorące fuzje, niewątpliwie.

      1. Sławek.S. pisze:

        Otóż to. Taki np Chord Mojo z wbudowanym modułem odtwarzacza (hipoteza rzecz jasna).
        Wracając do Q, to myślę, że krok wstecz w technice obsługiwania i kółko do nawigacji było celowym zabiegiem marketingowym. Ten produkt krzyczy – 'ja nie jestem telefonem, ja jestem odtwarzaczem muzyki’.

        1. Lord Rayden pisze:

          Kółko niestety nie jest wygodne. I mały ekran też (zwłaszcza przy kłopotach ze wzrokiem).

          Sporo mocy ma też AK300, którego w rozsądnej cenie używkę posiadam. Taki zestawik marzeń to byłoby może AK300 plus amp AK380 do domu i na wyjazdy a do komunikacji miejskiej AK70. AK70 sluchałem ostatnio i nie narzekałem. Charakter inny od AK300 ale też dobry.

  3. Sławek.S. pisze:

    Q. a różne słuchawki.
    Całą zabawa z tym DAPem to sprawdzenie jak nieoczekiwanie zachowają się słuchawki, różne słuchawki. A to chyba nie było mocno podkreślone w powyższej recenzji – ustawieniu wzmocnienia (gain) ma kluczowe znaczenie dla jakości prezentacji. I czasami są to ustawienia nieoczekiwane. Pamiętam z tutejszej recenzji Westone 4 obserwację, iż graja one świetnie z wysokiej jakości sprzętem stacjonarnym, co zapewne oznacza także wrażliwość na jakość wzmocnienia. Podpiąłem swoje poczciwe Westony 4R pod Q . Każde ustawienie 'gain’ czyni z nich zupełnie różne słuchawki, a 'dowalenie’ mocy z pozycji 'H’ – no… nie wierzyłem, ze tak mogą zagrać.
    Producent załącza na swojej stronie listę przetestowanych słuchawek wraz z sugestią ustawienia wzmocnienia i zapewnieniem, że jeśli pojawiły się dane słuchawki na liście to znaczy, że grają z Q przy wskazanym wzmocnieniu doskonale. Jest tam kilkadziesiąt modeli, głównie nausznych i takie niespodzianki jak np AKG Q701. Ponieważ tego akurat nie sprawdziłem, nie dowierzam.

  4. Aksamitnybkekit pisze:

    Według mnie questyle to swietny sprzęt za te cene. Wykonanie i brzmienie dla mnie pierwsza liga. Przede wszystkim to chyba jedyny sprzęt przenośny, ktory radzi sobie z bardzo wymagającymi słuchawkami. Szczególnie swietnie zgrywa sie tez ze wszelkimi armaturami.
    Nie pisze dlatego ze jestem jego posiadaczem. Mam tez Astella ak320 i rowniez jestem bardzo zadowolony, qp1r jest dla mnie doskonałym uzupełnieniem.
    Cowona slyszalem tylko wersje Plenue D, którego używa moja siostra. I tutaj trzeba przyznać ze jak za te cene to oferuje świetny stosunek cena/jakość vs mozliwosci. Mały poręczny grajek.

  5. Euzebjusz pisze:

    Questyle ma wzmacniacz prądowy i w rezultacie objawią się to dużą skutecznością i zapasem mocy. Trafne porównanie do bakoona HPA-21, który wg. mnie jest jednym z lepszych wzmacniaczy na rynku.
    Połączenie cyfry z układem analogowym w Questyle przynosi zaskakujące efekty. Faktycznie player bez problemu napędza większkość słuchawek i wydaje mi się, że nie ma sobie w tym równych.
    Dynamika gry i rozmach zachęcają do słuchania. Ja się zakochałem. Kupowałem kiedy jeszcze cena była w okolicach 3800zl – wcale nie przesadzona. 3000zl to już fajny deal. Warto znaleźć sklep w pobliżu, który oferuje ten sprzęt i umówić się na odsłuch.

  6. Andres pisze:

    QP1R dla mnie osobiście dźwiękowo super. Posiadam Słuchawki Final Pandora IV i zgrał mi się bombowo. Podejrzewam, że testowane X to dopiero zawodostwo.
    Póki co zdecydowałem się jednak na Astell&kern Ak Junior. Ma też sporo mocy a obecna cena to 1299zl wiec wydaje się niezła okazją.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy