Recenzja: Pylon Audio Pearl Monitor

Co i za ile

Małe i zgrabne.

Za ile – już napisałem. Za mniej niż tysiąc złotych dostajemy kolumny podstawkowe Pearl Audio Monitor do systemów stereo i kina domowego. Zapakowane w gruby karton z zabezpieczającymi w środku piankami. (Pylon pakuje swe wyroby, jakby na koniec świata miały jechać.)  Dostajemy je bez podstawek, o te staramy się osobno. Same kolumny mają wymiary 200 x 390 x 250 mm i ważą po 7,5 kg. Obudowy są w kształcie prostych skrzynek – żadnej zabawy w skośne profile i wyoblanie krawędzi à la na przykład Diapason. Ale też cena całkiem inna, miarkujmy się panowie. (Panie ewentualnie też.) Poza tym te obudowy są ładne; na gładkość ani pokrycia lakiernicze nie można powiedzieć złego słowa. Gładziuteńkie powierzchnie zyskały w testowanym przypadku karnację calvadosu, o którym Francuzi powiadają, że tłuszcz rozpuszcza, pozwalając dalej ucztować. (Osobiście nie próbowałem.) Tu ucztować będziemy muzycznie, a spod bejcy w kolorze jabłkowego koniaku przeziera faktura drewna, słoje są wyraźnie widoczne. Widać także ozdobny rant wysuwający minimalnie do przodu krawędzie boczne dla poprawienia wyglądu, także srebrzystą czcionką naniesiony napis PYLON AUDIO i przede wszystkim głośniki. Tych nie osłania maskownica (jest tylko jako opcja), a nawet zwykle mały wysokotonowy, tu okazuje się okazały. To miękka kopułka własnego chowu we współpracy z Monacor, o sporej średnicy i w dużej oprawie, nosząca oznaczenie kodowe Pylon Audio PST T-80/8. Uzupełnia ją głośnik szerokopasmowy PSW 18-80/S, też własnego autorstwa. Ten ma sztywną membranę z włókna szklanego, wentylowaną pod dolnym zawieszeniem, dzięki czemu zmniejszają się zniekształcenia przy dużych poziomach głośności. Włókno jest białe, resor, oprawa i centralna wypukłość czarne – efektem kontrastowa powierzchowność, ale umiarkowanie. Biel nie jest zbyt krzykliwa, ładnie to razem wygląda. Poza odcieniem calvadosu dostępne są wykończenia białe, czarne, wenge (drewno w odcieniu szarego brązu) oraz klasyczny włoski orzech. Z tyłu u góry jest bass-refleks, na dole pod nim pojedyncze przyłącza o trochę małych ale „dających radę” zaciskach.

Z własnymi głośnikami.

Założeniem konstruktorów były niewielkie monitory tworzące dźwięk jakby były dużymi, tak żeby nawet muzyka zwana ciężką za lekką się nie wydała na metrażu od optymalnie trzynastu do dwudziestu dwóch metrów. Czy to się udało osiągnąć, do tego zaraz przejdziemy, a teraz jeszcze garstka danych technicznych dla lubiących to wiedzieć. Impedancja nominalna to 8 Ω, pasmo przenoszenia obejmuje 45 Hz – 20 kHz, a moc szczytowa to 80 W przy skuteczności 86 dB. Producent nie boi się upływu czasu – najwyraźniej nie mamy do czynienia z tandetą robioną na chybcika – dlatego czas gwarancji to okres aż trzyletni z możliwością przedłużenia o rok.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

14 komentarzy w “Recenzja: Pylon Audio Pearl Monitor

  1. Marcin pisze:

    Jak Pana zdaniem monitorki te sprawdziły by się w kinie domowym (jako głośniki boczne i tylne)?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Jeżeli są bardzo dobre jako główne, to tym bardziej jako pomocnicze.

  2. Michal Pastuszak pisze:

    Ladne wizualnie te glosniki, duzym zaskoczeniem jest przystepna cena (wsrod sluchawek sredni wybor w tych kwotach bylby), milo zatem, ze mozna zrobic jeszcze tak 'normalnie’ grajacy glosnik za te pieniadze, swietna recenzja.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Kupuję je sobie. Telewizorowego pierdzenia po ich usłyszeniu strawić się nie da.

  3. Sławek pisze:

    Przydałyby się takie siateczki metalowe jak mają Ruby Monitor, wtedy kolumny byłyby kotoodpornre…

  4. Piotr Ryka pisze:

    Nie myślcie sobie, że bąki w dobie zarazy zbijam. Napisałem recenzję czegoś taniego i ciekawego, co miało być na półkach w marcu, a co dzięki epidemii płynie z Japonii statkiem zamiast lecieć samolotem i będzie dopiero w maju. Zatem recenzja do zamrażarki, a zacząłem opis Aurisa Heddonii. Do niej zaś trzeba ściągać lepsze lampy (co chyba się uda), więc też nie lotem strzały.

  5. Piotr Ryka pisze:

    Tak z nowin, to przyjechały po recenzję HEDDphone.

  6. Pawel pisze:

    A moze jakis inteligentny i filozoficzny artykul nt pandemii panie Piotrze? O ile kabel x jest lepszy od kabla y nabiera teraz zupelnie innego wymiaru…

    Jak pokolenie baby boomers w swej masie odbiera te straszliwe doniesienia? Czy audiofilia ma sie dobrze w dobie kwarantanny?
    Czy ceny sprzetu wzrosna czy spadna?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Może napiszę. Ale przewidywanie przyszłości bardzo mało komu i tylko na niektórych kierunkach się udawało.

  7. Marcin pisze:

    Panie Piotrze,

    Pojawił się nowy zawodnik wagi ciężkiej ze stajni Pylon Audio. Kolumny nazwano Amber MKII i podobno charakteryzują się dużym ciśnieniem dźwięku i „ogromnym potencjałem w kategorii skali/bryły źródeł pozornych”. Cena kompletu to około 19 000 zł.

    Czy widzi Pan cień szansy na recenzję powyższych?

    Pozdrawiam,
    Marcin

    1. Piotr Ryka pisze:

      Mam wrażenie, że tak. Jeżeli tylko sam Pylon będzie chciał, to nie ma sprawy.

      1. Marcin pisze:

        Panie Piotrze,

        Z ciekawości napisałem do Pylona (a było to w kwietniu), czy chcieliby udostępnić te kolumny do recenzji na Pańskim portalu. Dopiero dziś otrzymałem odpowiedź, że jeśli tylko wyrazi Pan chęć, to bez problemu kolumny zostaną Panu dostarczone.

        Mam nadzieję, że moja mała ingerencja w tą sprawę nie została przez Pana źle odebrana.

        Pozdrawiam,
        Marcin

        1. Marcin pisze:

          Oczywiście w mailu do Pylona zaznaczyłem, że piszę tylko z pozycji Pańskiego czytelnika, nie w Pana imieniu.

          1. Piotr Ryka pisze:

            Dziękuję za pomoc. Pylon faktycznie się zapowiedział, ale jeszcze nie konsultował, co będzie przywiezione.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy