Recenzja: Procesor głośnikowy Ancient Audio P3

Brzmienie

Ancient_Audio_Digital_Speaker_Procesor_012_HiFi Philosophy

Wszystko to brzmi w teorii aż nazbyt pięknie, tak więc poddamy P3 naprawdę ciężkiej próbie – z Raidho D1.

Moduł P3 wpięty został w tor szanownego pana recenzenta, posiłkujący się odtwarzaczem Accuphase DP-700 i głośnikami Raidho D-1. Wpięty pomiędzy odtwarzacz a przedwzmacniacz, choć równie dobrze mógłby się pojawić za przedwzmacniaczem. A wówczas przybył capo di tutti capi, Pan Jaromir Waszczyszyn, i dokonał optymalizacji, mając ze sobą oprogramowanie dla wzorca kolumny dwudrożnej, jaką Raidho D-1 są niewątpliwie. Strojenie nie trwało długo, tak około godziny, a po nim dźwięk uległ daleko idącym przemianom. Trzeba jednak zaznaczyć, że Główny Konstruktor nie był szczególnie rad temu, że przyszło mu stroić akurat głośniki Raidho, zauważając, że są one „za dobre” i w związku z tym ograniczają pole popisu. Dobre są – rzeczywiście – ale jak na moje uszy zmiany i tak okazały się zasadnicze. Rozmawiając przez wiele godzin o projekcie i jego realizacji nie mieliśmy wprawdzie dość czasu by dokonać ustawień idealnych, bo, jak to mówią, nam zeszło i potem trzeba było się śpieszyć, ale ustawienia te i tak powinny zostać skorygowane na podstawie długich odsłuchów z uwzględnieniem preferencji słuchacza, natomiast dzięki temu mogłem się przekonać jak taka regulacja przebiega w warunkach pośpiechu i akcji doraźnej. Mieszkamy w tym samym mieście, niezbyt daleko od siebie, zatem zawsze będzie można nanieść w przyszłości poprawki, a z procesorem mam zamiar wchodzić w kontakt nie raz jeszcze. Przejdźmy do rezultatów.

Te skupiły się w trzech grupach, to znaczy na obszarze sopranów, na architekturze sceny i w odniesieniu do dolnych rejestrów, choć oczywiście całe brzmienie uległo przeobrażeniu. Przeróbmy te skupiska zmian po kolei.

Odnośnie sopranów. Nastąpiło ich wyraźne uspokojenie oraz poprawa integracji z otoczeniem. Uspokojenie może ciut za daleko idące, z czego zdałem sobie w pełni sprawę dopiero słuchając potem samemu, ale jak najbardziej do poprawienia i optymalizacji. Za to niewątpliwie naturalniejsze w odbiorze względem stanu bez procesora i z równocześnie o wiele lepszą całościową akustyką, pośród której się pojawiały. Bez śladu histeryczności, bardziej plastycznie i bardziej w konkretnym miejscu. Nie jako solowy popis i lawina rozedrganych wysokich nutek, tylko spokojne płynięcie w pełnym rozwinięciu przestrzennym i z doskonałym ukazaniem odbić. Odbić tak naturalnych, jakich jeszcze w aparaturze audio nie słyszałem. Żadnych sztucznych rewerbów kłębiących się w mrokach, albo miotających po gotyckich krużgankach szpiczastych wrzecion, tylko z pięknym ukazaniem naturalnego brzmienia w koncertowych albo kameralnych realiach. Bez przesadnego ciągnięcia w górę i jednocześnie bez żadnego przycięcia. W całej otwartości i z całym naturalizmem. Szczególnie dobrze to było słyszalne na wszelkich tak cenionych przez audiofili „cyknięciach”.Te przestały być odchudzone, punktowe i monotonnie podobne, stając się dokładnie takimi jak stuknięcia i cykanie prawdziwych przedmiotów.

Ancient_Audio_Digital_Speaker_Procesor_004_HiFi Philosophy

Wszakże te monitory są klasą samą w siebie. Czy to możliwe, by można było poprawić ich brzmienie w daleko idącym stopniu?

To samo odnosiło się do strun, które były teraz bardziej widoczne i bardziej prawdziwe. Nie strzelające jak iskry, nie punktowo skupione, tylko w całym majestacie brzmieniowej wibracji.Oczywiście sam tor i same Raidho czyniły te cyknięcia, stuknięcia i struny bardziej rzeczywistymi niż to ma miejsce zazwyczaj nawet w dobrej jakości systemie, a tu jedynie posunięte zostało to dalej, jednakże miara tego przesunięcia była naprawdę wydatna i przeobrażająca. Plastyka dźwięku i towarzyszące jej wizualizacje wzniosły się na wyższy poziom, a wrażenie inności – tej dobrej, tej prawdziwej – względem stanu sprzed regulacji było przemożne. Trochę wprawdzie za daleko z tym naturalizowaniem poszliśmy, ale tylko dlatego, że zapanował pośpiech, a na dodatek Pan Jaromir zapomniał zabrać wzorcowe płyty i musieliśmy korzystać ze zwykłych, a te są bardzo różnie nagrane i trudno z ich użyciem na poczekaniu osiągnąć optimum. W efekcie nastroiliśmy system tak, by jak najlepiej brzmiały te najgorszej jakości, ale stało się to kosztem nagranych porządnie. Nieznacznym jednak i tylko do małej korekty. Za to te najgorsze zyskały bardzo dużo. Jeżeli ktoś ma kłopot zasadniczy ze zbiorem złej jakości nagrań, które z uwagi na wartość artystyczną pragnie mieć stale w użyciu, to nie wyobrażam sobie lepszego sposobu optymalizacji. Wszelkie poszukiwania sprzętowe są mniej wydajne niż to co można tutaj osiągnąć, o ile tylko punktem wyjścia będzie przyzwoitej jakości system a nie jakaś totalna klapa. Klabzdra, jak mawia moja żona o takim beznadziejnym brzmieniu.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

20 komentarzy w “Recenzja: Procesor głośnikowy Ancient Audio P3

  1. Roman pisze:

    Zazdroszcze i wspolczuje jednocześnie,jak posłuchasz czegoś takiego to jak potem bez tego żyć ?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Na szczęście nie mam tego dylematu w ostrej formie, bo słuchawki AKG K1000 też potrafią wprawiać w osłupienie, a to ich najczęściej słucham dla przyjemności. Trochę martwi mnie tylko, że na dniach mamy stroić procesor właśnie pod nie, bo to już może zaboleć bardziej.

  2. Roman pisze:

    Na kiepskim sprzęcie nie da się słuchać muzyki,niby wszystko słychać ,ale utwór traci wszystko ,to tak jakby zamiast żony miało by mi wystarczyć jej zdjęcie.Naturalnie większą cześć dnia słucham muzyki w tle na głośnikach za 1000zł ,ale dopiero wieczorem zaczyna się uczta .

    1. Piotr Ryka pisze:

      I pomyśleć że niektórzy upierają się, iż dobry czy marny system to bez różnicy, bo ważna jest tylko muzyka. Może faktycznie są pod tym względem oświeceni, ale mnie taka iluminacja nie jest dana.

  3. Maciej pisze:

    Słuchałem tego procesora na Audio Show, oczywiście w warunkach show. Prezentacja barwna ale czy dałbym się za ten procesor pokroić to nie wiem 🙂

    1. Piotr Ryka pisze:

      Pytam bardzo serio – jakie miałeś Macieju zastrzeżenia?

      1. Maciej pisze:

        Czysto ideowe. Bo tutaj teoretycznie każdy komplet głośników wymaga własnego presetu. To czyni go urządzeniem które konstruktor musi regulować indywidualnie, a to diametralnie podnosi cenę. A do tego sam mechanizm działania owiany tajemnicą- co jeszcze byłbym w stanie zrozumieć. Ale chociaż pewne elementy działania mogłyby zostać wyjaśnione bo tak nie wiemy kosztem czego dźwięk się zmienia – a zawsze kosztem czegoś musi…

        1. Maciej pisze:

          Co nie wyklucza tego, że kibicuję marce 🙂

          1. Piotr Ryka pisze:

            Ja też.

          2. Przemek pisze:

            Ja też.

        2. Piotr Ryka pisze:

          Jak chodzi o koszty, to są one precyzyjnie zdefiniowane w języku ścisłej matematyki i wynoszą 8 albo 39 tysięcy 🙂

          Co do stosowanej terapii, to jest ona tajemnicą firmy farmaceutycznej i nie zostanie zdradzona. Po owocach ich poznacie, jak powiada mądra Księga.

          Firma zdradza jedynie, że bardzo ważna jest poprzedzająca ją precyzyjna diagnoza, której dokonuje się w warunkach laboratoryjnych przed napisaniem programu-uzdrawiacza.

  4. Roman pisze:

    Można mieć pełną satysfakcję z odsłuchu na bardzo tanim sprzęcie dopóki nie usłyszy się czegoś lepszego,ci którzy najwięcej krytykują to osoby, które nie stać na coś lepszego i nie chcą się do tego przyznać bo im wstyd,takie osoby często słuchały gdzieś jakieś dobre zestawy ,ale robiły to niedbale bo po co się skupić skoro i tak mnie niestać.
    Taki byle jaki odsłuch pokazuje zazwyczaj że nie ma istotnych różnić wględem trzy krotnie tańszego zestawu a różnice są i to spore.

  5. Piotr Ryka pisze:

    Chciałbym uspokoić zaniepokojonych losami urządzenia Marantza. Podobno już zostało wysłane i dotrze w poniedziałek.

  6. Pawel pisze:

    Piotrze,
    z wielka niecierpliwoscia czekam na opis wrazen sluchawek ”poprawionych” procesorem ancient audio. Jezeli rowniez tam sa mozliwosci poprawy brzmienia bylbym bardzo zainteresowany. Dziwi mnie tylko brak informacji na temat P3 na stronie producenta.

    1. Piotr Ryka pisze:

      W ciągu jakichś dwóch tygodni powinno się dokonać spotkanie K1000 z P3. O braki na stronie zapytam.

  7. Pawel J. pisze:

    Jak tam proby ”tuningowania” sluchawek? Jakies nowe wiesci?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Jeszcze nie, ale niedługo powinno się coś zdarzyć. Ogromny nawał bieżących, bardzo pilnych recenzji pożera czas, ale za jakiś tydzień może się trochę odgrzebię.

  8. Jakub pisze:

    Dzień dobry wszystkim !
    Widzę że posty kończą się w styczniu. Czy mogę wznowić dyskusję i prosić o opinie o procesorze?

    Nie ukrywam, jestem szczęśliwym posiadaczem P-3. Uważam urządzenie za GENIALNE dla posiadaczy sprzętu przeciętnego, bo procesor – czego doświadczyłem – winduje dźwięk o 2-3 półki cenowe w górę.
    Polecam każdemu, kto chciałby wymienić wzmacniacz lub głośniki – niech sprawdzi procesorem co one naprawdę potrafią 🙂
    A jak jest ze sprzętem hi-end? Z tego co rozumiem to procesor też wyciąga z nich ukryte możliwości ?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Wyciąga, ale jakoś nikt nie spieszy się tym chwalić. Zapewne przez skromność 🙂

  9. Marek pisze:

    Witam, wpadlem na strone szukajac nowosci Pana Jaromira i zdumialem sie. Nie widzialem, ani nie slyszalem procesora, jednak sadze, ze jesli u Devialeta system dopasowania do glosnika zwany SAM daje tyle, ile slysze, procesor P-3 powinien byc imponujacy – bo przeciez, jak czytam, ma szersze pole dzialania. Ponadto Ancient Audio tym bardziej zasluguje na uwage, ze przeciez to nie jest wielka firma – jak chociazby dzisiaj Devialet, ktory zmierzyl i wpuscil do swojej (i dostepnej dla klientow za darmo) bazy danych wiekszosc glosnikow z rynku.
    Swoja droga ciekaw jestem jak wygladaloby porownanie dzwiekowe tych dwu systemow korekcji. Obawiam sie tylko, ze nie jest to mozliwe ze wzgledu na raczej zamkniety charakter Devialeta.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy