Budowa
Słuchawki są leciutkie i bardzo się tym szczycą. Złożyły się na to dwa ponoć lata pracy, owocem których są nowe, o siedemdziesiąt aż procent lżejsze membrany, oraz rzecz równie istotna – inkorporacja technologii Flow w obręb samego przetwornika.
Konieczne w tym miejscu będzie wyjaśnienie: Ten Flow, to ustrój akustyczny w postaci matrycy ze specjalnych lejków, opracowany i wdrożony przez polskiego projektanta i wynalazcę zamieszkałego w Wielkiej Brytanii, inżyniera Grzegorza Zielińskiego. Zastosowany w odniesieniu do pierwszych ETHER powodował poprawę płynności oraz gładkości dźwięku, co wielu bardzo się spodobało. W efekcie na rynku były (i wciąż są) pierwsze ETHER z Flow albo bez – te pierwsze sporo droższe. Teraz takiego rozróżnienia nie będzie – wszystkie ETHER 2 będą Flow, i ponoć nawet bardziej. W jaki sposób owo Flow mieści się teraz w przetworniku, a nie jako przyłożone od zewnątrz, to nie zostało w opisie technicznym ujęte, opisano natomiast inny przyczynek do obniżenia wagi – tradycyjną u słuchawek planarnych przegrodę pomiędzy magnesami nie z metalu a z węglowego włókna. Wszystkie te trzy czynniki (membrana, przegroda, inkorporacja Flow) pozwoliły obniżyć łączną masę względem pierwotnych ETHER Flow o 90 gramów bez konieczności odwoływania się do plastikowych opraw zewnętrznych, nieuchronnie muszących skutkować spadkiem żywotności i przede wszystkim jakości dźwięku. Tak więc bez żadnych ustępstw względem niego, a nawet z deklarowaną znaczącą poprawą, udało się wyprodukować najlżejsze spośród wszystkich elitarnych słuchawek wokółusznych bez rozróżnienia na rodzaj przetwornika i rozmiar.
Rzućmy na ten szczególnie lekki słuchawkowy artefakt okiem. Słuchawki są całe matowo czarne z wrażeniem ażurowych. Przede wszystkim za sprawą pałąka na bazie dwóch cienkich drutów i podwieszonej pod nimi skórzanej opaski o tak obszernych wycięciach, że właśnie ażurowej. Złożonej niemalże z tych samych wycięć, pomiędzy które wkradły się wąskie paski skóry, że całość epatuje lekkością i jednocześnie dbałością o detale, jako że te wycięcia należycie korespondują ze zwężającą się na końcach opaską. Uzupełnieniem są suwakowe regulatory zawieszenia – malutkie lecz wyjątkowo dobrze działające. Pochodzą wprost od wcześniejszych ETHER, podobnie jak te konstrukcyjne druty wykonane z nitinolu, czyli stopu niklu z tytanem. Wynaleziony w połowie zeszłego wieku odznacza się ten nitrol nadzwyczajną trwałością, dzięki czemu druty mogą być aż tak cienkie, i jednocześnie giętkością dziesięć razy większą od stali.
W efekcie muszlami można majtać i nawet zakładać jedną za drugą bez obawy o jakikolwiek uszczerbek. a jednocześnie te nitrolowe prowadnice stawiają dość wyraźny opór i mają pamięć kształtu, dzięki czemu słuchawki nie są jako całość za luźne. Przez to samo nie da się ich jednak odkładać na płask; druty z miejsca je złożą. Przy całościowej lekkości nie jest to jednak duża wada, zwłaszcza że punkt oparcia o podłoże przypada na zwory pałąka z chwytakami. Te nie są widelcowe, tylko pojedynczą ćwiartką obwodu koła obiegają tył-górę muszli, na jednym końcu mając te stanowiące ewentualną podporę trzpienie, na drugim obsadkę pałąka. Działa to bardzo sprawnie, przy czym trzpieniowe mocowanie zapewnia ruchomość w osi poziomej, natomiast za odchylenie w pionie odpowiada sama skrętność pałąka. Nitrol i z tego jednak wywiązuje się bez zarzutu; słuchawki dopasowują się automatycznie; nie trzeba o to prosić ani nic kombinować. Tym bardziej, że okrągłe pady mają wewnętrzny obrys w kształcie ucha i ucho się w nich faktycznie mieści. Sumując sprawę: nacisk boczny jest bardzo umiarkowany, ciężaru niemalże nie ma, a całość siedzi bardzo pewnie i łatwo się zdejmuje.
Wróćmy teraz do początkowej ażurowości. Obok ażurowej opaski ażurowe są też osłony zewnętrzne. Niczym w sieci pajęczej na środkowym, malutkim kółku zbiegają się promieniście szprosy, dla wzmocnienia ich i ładniejszego wyglądu obiegnięte metalowymi nitkami po obwodzie trzy razy. Cała „sieć” efektownie się prezentuje i ma dodatkowe krótsze międzyszprosy, dzięki którym staje się bardziej fantazyjna. W prześwitach widać czarną siateczkę o maluteńkich oczkach, i taka sama układanka osłania przetworniki po wewnętrznej stronie. Pomiędzy jest sam przetwornik ze wzmiankowaną „TrueFlow technology”, o którym dowiadujemy się tyle, że ma membraną dużo cieńszą i w konsekwencji lżejszą dzięki siedemdziesięcioprocentowej redukcji masy aluminiowego szablonu. I nic poza tym – żadnych szczegółów.
Pozwolę sobie w tej sytuacji zamieścić cytat z samego siebie, zaczerpnięty z recenzji tych starszych ETHER Flow.
„Gdy przeglądać materiały w Sieci, natrafić można w opisach ETHER Flow na odniesienia do elektrostatów i ortodynamików. Chwalone są za szybkość, dokładność, szczegółowość i melodykę, a także doprawianie tego wszystkiego potężnym basem. Tak naprawdę są to jednak słuchawki najbliżej spokrewnione z Jacklin Float i opisanymi kiedyś oBravo – słuchawki AMT. Akronim ten rozwija się do Air Motion Transformer – a to wynalazek dość dawny, jeszcze z lat 60-tych, oznaczający membranę głośnikową w postaci harmonijki.
Nie musimy tu tego rozwijać, można o tym poczytać w recenzji oBravo, warto natomiast przypomnieć, że technologia ta ma ważkie atuty, między innymi większą powierzchnię tworzenia dźwięku i szybszą reakcję na sygnał. Także lepszą wydajność energetyczną, a zatem same zalety. Tu jednak pojawia się techniczna wątpliwość. Otóż w opisie swego dzieła firma MrSpeakers nazywa technologię AMT po swojemu, określając ją jako V-Planar, i w miejsce wynalazcy AMT – niemieckiego inżyniera dr Oskara Heila – wstawia nazwisko współpracującego z nią Bruce’a Thigpena i jego patent „radełkowej” diafragmy z 1997 roku.”
Powyższy cytat obrazuje zatem sytuację dosyć skomplikowaną, co do której na słuchawkowych forach toczyły się żywe dyskusje nie prowadzące do definitywnych wniosków. Sam producent także z sytuacji nie wybrnął jednym rozwiewającym wątpliwości wyjaśnieniem, natomiast nauczony tym przykładem o nowym przetworniku wypowiada się skrajnie enigmatycznie. Ma oczywiście do tego prawo, ale pozostajemy wraz z tym bez odpowiedzi na pytanie, czy w nowych przetwornik to AMT? A może klasyczny ortodynamiczny? A może jeszcze jakiś inny? Wiadomo tylko że lekki i z wmontowaną technologią Flow, cokolwiek ma to w praktycznym kształcie znaczyć.
Mamy więc ażurową na bazie aluminium konstrukcję muszli, w niej bliżej nieokreślone przetworniki, odznaczające się wyjątkową lekkością i nitrolowo-skórzany, też ażurowy, pałąk. Zostaje jeszcze kabel. Ten również przeprojektowano z myślą o zwiększeniu lekkości, ale aluminiowy ani zredukowany na szczęście nie jest. Za to z lekkością wspieraną dodatkowo elastycznością i lepszą izolacją, co przybrało postać przewodnika ze srebrzonej miedzi OFHC (Oxygen-free High Conductivity Copper) o splocie anty zakłóceniowym w nieznanej izolacji. Kabel rzeczywiście jest lekki oraz lejąco miękki, nie cienki też i nie gruby, i cały w materiałowym oplocie dość śliskim by nie hałasować przy kontakcie z ubraniem. Jego producentem jest VIVO Cables we współpracy z MrSpeakers i razem deklarują wyposażanie go w najwyższej jakości wtyki, a do mnie dotarł długości 1,8 metra z klasycznym 4-pinem Neutrika.
Od razu w tym miejscu napiszę, że jest pod względem właściwości brzmieniowych naprawdę rewelacyjnej jakości, toteż wymiana go na inny bez wcześniejszego porównania to bezsens, a zamienników warto poszukiwać jedynie pośród najlepszych, jak Entreq Apollo bądź Atlantis czy Kimber Axios.
Jedyne, co pozostało nie lżejsze, to opakowanie. W jego przypadku zmieniło się tyle, że etui ze sztywnego tworzywa z matowo bordowego stało się satynowo czarne. Jak poprzednio jest lekkie i praktyczne, a teraz na dodatek ładniejsze.
Panie Piotrze, czy słuchał Pan Ether 2 na AVS?
I czy recenzowany egzemplarz jest jednym z tamże wystawionych?
Słuchałem, to jeden z tych – solidnie przeze mnie dogrzany i obadany z drugim obok oryginalnego kablem.
Na pewno – słuchawki wziąłem wprost z AVS.
Dziękuję.
Więc co wpłynęło na różnicę między tym, co można było usłyszeć na AVS, a tym co można przeczytać w recenzji?
W relacji z AVS napisałem: „W przelocie założyłem MrSpeakers Aeon i są całkiem w porządku. A dalej cięższy kaliber – nowy flagowiec planarny firmy, MrSpeakers Ether 2. Te także ze mną wróciły i też niedługo recenzja, tak więc tylko uwaga, że to również ostry zawodnik. Aczkolwiek słowo „ostry” pasuje tutaj nijak: słuchawki grają analogowo i śpiewnie z dużą porcją indywidualnego smaku i zarazem przenikliwością.”
Czy coś w tym opisie nie zgadza się z recenzją?
Miałem na myśli to, jak brzmiały Ethery 2 na wystawie i jak wszystkim jednogłośnie się nie podobały. W recenzji możemy wyczytać natomiast pochwały. Inny tor, wygrzanie? Stąd pytanie.
Mnie się podobały (czemu w relacji dałem wyraz) i komuś chyba jeszcze, kto prosił o szybką recenzję i wolał je od Meze. Słuchawki są pierwszorzędne, to nie ulega wątpliwości. Inne spośród najlepszych mogą się bardziej podobać, ale są pierwszorzędne. Muzykalność najwyższej próby.
Piotrze, pytanie do toru przy komputerze i odtwarzaczu, jakiego wzmacniacza użyłeś w recenzji ALO czy lampowców?
Przy komputerze używałem Ayona HA-3 i także wyjść w Myteku Brooklyn+, a z odtwarzaczami ASL Twin-Head i ALO Audio Studio Six.
O ile dobrze pamiętam na AVS obie E2 były podłączone do Questyle w sobotę, nie było to dobre połączenie, łagodnie mówiąc, coś mi się wydaje że duża wierza Questyle z dwoma 800kami była strojona pod HD800 (300 om), nie wiem jak w przypadku Twelve, ale może być podobnie, bo chyba konstrukcji wzmacniacza nie zmieniają. Z HA-3 to pewnie grało bez sygnału.
Ja muszę powiedzieć, że to połączenie mi się podobało. Przyznam jednocześnie, że nie słuchałem na innych wzmacniaczach, ale wierzę, że wieże Questyle nie były mezaliansem.
Napiszę też ponownie, że Ether 2 są spektakularne w sensie muzykalnej zwiewności. Klasa.
Tak – ETHER 2 to niewątpliwie klasa.
Prosze o sugestie odnosnie daca do Final d8000, powiedzmy w kwotach do 5 i 10 tys (moze byc uzywany)
Na AVS sam dystrybutor wystawiał je z Mytek Brooklyn+ jako przetwornikiem i jednocześnie wzmacniaczem. Pytanie – czy ten DAC też ma być równocześnie wzmacniaczem?
ten dac nie musi byc wzmacniaczem 🙂
Polecałem i wciąż polecam Audiobyte Black Dragon. Bardzo dobry DAC robił także Auralic, ale musiałby on być z drugiej ręki.
Czy jest Pan w stanie obiektywnie ocenić czy mr speaker 2 czy meze empyrean zabrał by Pan na bezludną wyspę że sobą.?
Trochę sprzeczność w tym pytaniu, bo jak zabrać ze sobą no to jak to będzie obiektywne?
Nie wnikając zbyt głęboko w filozoficzne zawiłości obiektywne/subiektywne, które tak nawiasem filozofia nauki sprowadza do dwóch głównych postulatów: obiektywne jest to, co interpersonalnie sprawdzalne i powtarzalne, powiem tak:
Na podstawie własnych obserwacji (a więc niejako subiektywnie) ośmielę się obiektywizująco stwierdzić, że Meze Empyrean to słuchawki wydające się mieć bardziej kompletną paletą zalet, i to zarówno przy sprzęcie stacjonarnym jak i przenośnym. Do bardziej definitywnego rozstrzygania ich relacji potrzebne by były jednak wcześniejsze porównania na bazie dwóch egzemplarzy całkowicie wygrzanych i z torem stacjonarnym zdolnym całkowicie zaspokoić nietypowe potrzeby ETHER 2, co w moim przypadku nie miało miejsca. – Przy obecnym stanie wiedzy na bezludną zabrałbym Meze i jednocześnie wydaje mi się, że stosunek jakości do ceny u obu jest jednakowy, to znaczy Meze za trochę więcej dają też trochę więcej. Ale mogę się mylić, na pewno mogę.
Dziękuję.
Meze na AVS mnie urzekły a miałem ze sobą swoje LCD3 z FAW i mogłem na miejscu porównać.
Pozdrawiam
Piotrze, słyszałeś o słuchawkach Erzetich ze Słowacji? Są dostępne u nas w GFMod. Mają dwie pary Phobos i Mania a do tego parę wzmacniaczy. Będzie jakaś recenzja tych słuchawek? Wyglądają jak bomba atomowa 😀
Wyglądają faktycznie nietypowo. Obie pary są u mnie, a recenzję tańszych Mania nawet zacząłem pisać. Powinna się ukazać w przyszłym tygodniu.
Może tak bez czekania na recenzję spytam. Wiadomo jaką te słuchawki mają skuteczność? I jedne i drugie. Producent podaje impedancję i ciężar ale brak skuteczności. Można by sobie wstępnie oszacować zakładane problemy z napędzeniem. Masz te dane do wglądu?
Danych nie mam, bo zdaje się nie ma ich w ogóle. Producent deklaruje niechęć do pomiarów. Natomiast do napędzenia są przeciętnie trudne, zwykły wzmacniacz spokojnie wystarczy.
Nie ze Słowacji a ze Słowenii 🙂 Różnica zasadnicza 😉
http://www.highfidelity.pl/@main-3419&lang=
Panie Piotrze, czyli jak rozumiem poprzednie flagowce Mr Speakers Ether Flow są znacznie łatwiejsze do napędzenia?
Łatwiejsze są, niewątpliwie. Impedancja 23 a nie 16 Ω i niezła efektywność: 96 dB/mW, której dla tych nowych nie podają.