Recenzja: MrSpeakers ETHER 2

„ETHER 2 is MrSpeakers’ all-new Top-of-the-Line planar magnetic headphone. At only 290 grams, ETHER 2 smashes the weight barrier for top-of-the-line headphones, ensuring it feels as good as it sounds, and looks.”

W tych krótkich i jakże pełnych treści słowach zawarł producent swe zdanie o własnym nowym produkcie, mnie natomiast tej miary zwięzłość nie została dana, toteż dłużej się będę rozwodził.

Króciutko wspominkowo: MrSpeakers naprawdę nazywa się Dan Clark i wcześniej zajmował się głośnikami, w następstwie czego zyskał przydomek. Ale nie tylko nimi. Jeszcze w latach 90-tych konstruował wzmacniacze i inną elektronikę, niemniej to za kolumny głośnikowe otrzymał zaszczytne wyróżnienie „Platinum Audio”. Poza tym udzielał się na Head-Fi, gdzie znany był jako autor rozchwytywanych modyfikacji klasycznych słuchawek planarnych Fostex TR-50, oferowanych pod nazwami Alpha Dog i Alpha Prime. Tak z tymi modyfikacjami dobrze mu poszło, takie powstało na nie ssanie, że postanowił zająć się wyłącznie słuchawkami i rzucił w kąt całą resztę. Pozostawił modyfikację Fostexów w ofercie, a sam skupił się na rozbudowie firmy i konstruowaniu od podstaw nowego modelu, zdecydowanie oczywiście droższego.

To właśnie te słuchawki weszły na rynek jako MrSpeakers Ether, stanowiąc fundament techniczny dla udoskonalonej i jeszcze droższej wersji Ether Flow. Z ową modyfikacją „Flow” wiążą się tak nawiasem dość nieprzyjemne perypetie, bliżej opisane w odnośnej recenzji, ale to już lata licząca przeszłość i teraz przysiadamy się do „all-new” i „Top-of-the-Line” modelu ETHER 2, czyli nowego flagowca o konstrukcji planarnej. (Co należy podkreślić, jako że jest też w ofercie Mr Speakers flagowiec elektrostatyczny.) Aha, i odnośnie niego. O tym elektrostatycznym trzeba wzmiankować także z tego powodu, że to z jego konstrukcji zapożyczyły nowe planary całą niemalże powierzchowność, w tym ażurowe pokrywy muszli i kształt pałąka; tak więc różnic niemalże nie ma, największa – nie licząc oczywiście samych przetworników i innej ceny – to masa u elektrostatycznych większa, dokładnie 330 a nie 290 gramów.

Zanim do reszty się uwikłamy w opisowe konkrety, odnotować jeszcze należy, iż firmie MrSpeakers najwyraźniej poszło z tymi słuchawkami niezgorzej – proponuje teraz sporo modeli i nowe, jak ten tutaj, systematycznie wdraża; ma się rozumieć zgodnie z obowiązującym trendem windując przy okazji ceny. Kosztują te najnowsze ETHER 2 z trzymetrowym kablem (z krótszym są trochę tańsze) dziesięć tysięcy bez jednej złotówki, marketingowym zwyczajem balansując na samej krawędzi przeskoku. Jeszcze parę lat temu byłaby to cena wzięta z sufitu i każdy by się na jej widok we własny popukał, ale teraz dziesięć tysięcy za słuchawki to betka, a i dwadzieścia niestraszne. Są nawet jedne za trzydzieści oraz dwa elektrostatyczne zestawy za grubo ponad dwieście, a gdyby ktoś naprawdę się uparł i zechciał katapultować w cenowy kosmos, to może połączyć flagowe elektrostaty Staksa z dedykowaną im elektroniką MSB (trzyczęściowy przetwornik plus słuchawkowy wzmacniacz) za ponad pół miliona. Nie można w tej sytuacji narzekać na brak możliwości wydawania pieniędzy poprzez kupowanie słuchawek, toteż nie wiedzący „co by tu jeszcze tego”, by portfelowi jakoś ulżyć, mogą się nimi posłużyć. Ja wiem, że jak ktoś ma milion dolarów dziennie więcej na koncie, to mu to nie pomoże, ale pomniejszych krezusów coś podratuje.

Starczy może już kąśliwości, tym bardziej, że się powtarzam. Ogólnie biorąc słuchawki ETHER 2 są jak na dzisiejsze czasy średnio drogie, tak więc należy wymagać od nich dużo, ale nie bycia najlepszymi. Polską premierę miały na ostatnim AVS, gdzie grając z dzielonego zestawu Questyle i obok ze wzmacniacza ALO Audio Studio Six zrobiły niemałą furorę. Proszono mnie nawet o jak najszybszą recenzję, ale inne sprawy okazały się bardziej pilne. Za to teraz się wywiązuję, po dwóch niecałych miesiącach. Akurat dość już sobie pograły by okrzepnąć i ostatecznie się upostaciowić, choć jedni czarci wiedzą, ile tak naprawdę im trzeba na ostateczne uformowanie. Tego tu jednak nie rozstrzygniemy, więc przejdźmy do relacji z faktów.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

28 komentarzy w “Recenzja: MrSpeakers ETHER 2

  1. Compton pisze:

    Panie Piotrze, czy słuchał Pan Ether 2 na AVS?
    I czy recenzowany egzemplarz jest jednym z tamże wystawionych?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Słuchałem, to jeden z tych – solidnie przeze mnie dogrzany i obadany z drugim obok oryginalnego kablem.

      1. Piotr Ryka pisze:

        Na pewno – słuchawki wziąłem wprost z AVS.

  2. Compton pisze:

    Dziękuję.
    Więc co wpłynęło na różnicę między tym, co można było usłyszeć na AVS, a tym co można przeczytać w recenzji?

    1. Piotr Ryka pisze:

      W relacji z AVS napisałem: „W przelocie założyłem MrSpeakers Aeon i są całkiem w porządku. A dalej cięższy kaliber – nowy flagowiec planarny firmy, MrSpeakers Ether 2. Te także ze mną wróciły i też niedługo recenzja, tak więc tylko uwaga, że to również ostry zawodnik. Aczkolwiek słowo „ostry” pasuje tutaj nijak: słuchawki grają analogowo i śpiewnie z dużą porcją indywidualnego smaku i zarazem przenikliwością.”

      Czy coś w tym opisie nie zgadza się z recenzją?

      1. Compton pisze:

        Miałem na myśli to, jak brzmiały Ethery 2 na wystawie i jak wszystkim jednogłośnie się nie podobały. W recenzji możemy wyczytać natomiast pochwały. Inny tor, wygrzanie? Stąd pytanie.

        1. Piotr Ryka pisze:

          Mnie się podobały (czemu w relacji dałem wyraz) i komuś chyba jeszcze, kto prosił o szybką recenzję i wolał je od Meze. Słuchawki są pierwszorzędne, to nie ulega wątpliwości. Inne spośród najlepszych mogą się bardziej podobać, ale są pierwszorzędne. Muzykalność najwyższej próby.

  3. Stefan pisze:

    Piotrze, pytanie do toru przy komputerze i odtwarzaczu, jakiego wzmacniacza użyłeś w recenzji ALO czy lampowców?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Przy komputerze używałem Ayona HA-3 i także wyjść w Myteku Brooklyn+, a z odtwarzaczami ASL Twin-Head i ALO Audio Studio Six.

  4. Stefan pisze:

    O ile dobrze pamiętam na AVS obie E2 były podłączone do Questyle w sobotę, nie było to dobre połączenie, łagodnie mówiąc, coś mi się wydaje że duża wierza Questyle z dwoma 800kami była strojona pod HD800 (300 om), nie wiem jak w przypadku Twelve, ale może być podobnie, bo chyba konstrukcji wzmacniacza nie zmieniają. Z HA-3 to pewnie grało bez sygnału.

    1. RH pisze:

      Ja muszę powiedzieć, że to połączenie mi się podobało. Przyznam jednocześnie, że nie słuchałem na innych wzmacniaczach, ale wierzę, że wieże Questyle nie były mezaliansem.
      Napiszę też ponownie, że Ether 2 są spektakularne w sensie muzykalnej zwiewności. Klasa.

      1. Piotr Ryka pisze:

        Tak – ETHER 2 to niewątpliwie klasa.

  5. Janusz L. pisze:

    Prosze o sugestie odnosnie daca do Final d8000, powiedzmy w kwotach do 5 i 10 tys (moze byc uzywany)

    1. Piotr Ryka pisze:

      Na AVS sam dystrybutor wystawiał je z Mytek Brooklyn+ jako przetwornikiem i jednocześnie wzmacniaczem. Pytanie – czy ten DAC też ma być równocześnie wzmacniaczem?

      1. Janusz L. pisze:

        ten dac nie musi byc wzmacniaczem 🙂

        1. Piotr Ryka pisze:

          Polecałem i wciąż polecam Audiobyte Black Dragon. Bardzo dobry DAC robił także Auralic, ale musiałby on być z drugiej ręki.

  6. Paweł pisze:

    Czy jest Pan w stanie obiektywnie ocenić czy mr speaker 2 czy meze empyrean zabrał by Pan na bezludną wyspę że sobą.?

    1. Stefan pisze:

      Trochę sprzeczność w tym pytaniu, bo jak zabrać ze sobą no to jak to będzie obiektywne?

    2. Piotr Ryka pisze:

      Nie wnikając zbyt głęboko w filozoficzne zawiłości obiektywne/subiektywne, które tak nawiasem filozofia nauki sprowadza do dwóch głównych postulatów: obiektywne jest to, co interpersonalnie sprawdzalne i powtarzalne, powiem tak:

      Na podstawie własnych obserwacji (a więc niejako subiektywnie) ośmielę się obiektywizująco stwierdzić, że Meze Empyrean to słuchawki wydające się mieć bardziej kompletną paletą zalet, i to zarówno przy sprzęcie stacjonarnym jak i przenośnym. Do bardziej definitywnego rozstrzygania ich relacji potrzebne by były jednak wcześniejsze porównania na bazie dwóch egzemplarzy całkowicie wygrzanych i z torem stacjonarnym zdolnym całkowicie zaspokoić nietypowe potrzeby ETHER 2, co w moim przypadku nie miało miejsca. – Przy obecnym stanie wiedzy na bezludną zabrałbym Meze i jednocześnie wydaje mi się, że stosunek jakości do ceny u obu jest jednakowy, to znaczy Meze za trochę więcej dają też trochę więcej. Ale mogę się mylić, na pewno mogę.

      1. Paweł pisze:

        Dziękuję.
        Meze na AVS mnie urzekły a miałem ze sobą swoje LCD3 z FAW i mogłem na miejscu porównać.

        Pozdrawiam

  7. Alucard pisze:

    Piotrze, słyszałeś o słuchawkach Erzetich ze Słowacji? Są dostępne u nas w GFMod. Mają dwie pary Phobos i Mania a do tego parę wzmacniaczy. Będzie jakaś recenzja tych słuchawek? Wyglądają jak bomba atomowa 😀

    1. Piotr Ryka pisze:

      Wyglądają faktycznie nietypowo. Obie pary są u mnie, a recenzję tańszych Mania nawet zacząłem pisać. Powinna się ukazać w przyszłym tygodniu.

      1. Alucard pisze:

        Może tak bez czekania na recenzję spytam. Wiadomo jaką te słuchawki mają skuteczność? I jedne i drugie. Producent podaje impedancję i ciężar ale brak skuteczności. Można by sobie wstępnie oszacować zakładane problemy z napędzeniem. Masz te dane do wglądu?

        1. Piotr Ryka pisze:

          Danych nie mam, bo zdaje się nie ma ich w ogóle. Producent deklaruje niechęć do pomiarów. Natomiast do napędzenia są przeciętnie trudne, zwykły wzmacniacz spokojnie wystarczy.

    2. smar pisze:

      Nie ze Słowacji a ze Słowenii 🙂 Różnica zasadnicza 😉

  8. Adam K. pisze:

    Panie Piotrze, czyli jak rozumiem poprzednie flagowce Mr Speakers Ether Flow są znacznie łatwiejsze do napędzenia?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Łatwiejsze są, niewątpliwie. Impedancja 23 a nie 16 Ω i niezła efektywność: 96 dB/mW, której dla tych nowych nie podają.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy