Recenzja: iFi Audio iDSD Diablo

Podsumowanie

   Po odesłaniu iDSD Diablo powrót do stacjonarnego przetwornika i stacjonarnego wzmacniacza (nawet bez kabli pięć razy w sumie droższych), był kolejną okazją porównań. I okazało się (raz jeszcze byłem zaskoczony), że czerwony maluch potrafi dużo. Tak dużo, że aż nie do wiary. Moc, żywość, wysokie ciśnienia, drapieżność i dynamika to jego wielkie zalety. Ale zjawiskowa melodyka, także zdumiewająca, jaką pokazał ze słuchawkami Sennheisera w materiale z TIDAL-a (każdym, nie tylko MQA), też odcisnęła mocne piętno.
Niedawno wspominałem o wzmacniaczach dla tych słuchawek, recenzowany nieodlegle EAR V12 to ich wzmacniaczowa referencja. Na tej kanwie teraz napiszę, że z TIDAL i materiałem plikowym czerwony iFi także, choć referencją naturalnie mniejszą. Niemniej było czymś wysoce niezwykłym, posłuchać go w tym zestawieniu.

Zajścia spisane powyżej udowadniają, że iFi Diablo do innych dobrych słuchawek podobnie świetnie pasuje, aczkolwiek brać trzeba pod uwagę, że brzmieniowo umie się przeobrażać, style zmieniając jak rękawiczki w zależności od materiału źródłowego oraz samych słuchawek. Niemniej to zawsze wybitne brzmienia, choć jedne do drugich niepodobne, czasami jak ogień i woda. A najśmieszniejsze to, że maksymalna różność zaistniała właśnie przy Sennheiserach – pomiędzy ich graniem z YouTube, a plikowym hi-res.

Może za dużo piszę w tym podsumowaniu, bo wystarczy powiedzieć, że iFi iDSD Diablo zaskakująco jest wybitny. Na samych kablach zaoszczędzamy przy nim tyle, że można za to topowy telewizor lub niezły używany samochód, a różnica brzmieniowa będzie tak mała, że nie warto o nią zabiegać. Dopiero naprawdę drogie audio do stawiania przy komputerze zdziała wyraźnie więcej, za swe pięćdziesiąt plus tysięcy, nie licząc tych nieszczęsnych kabli.

W punktach

Zalety

  • All-in-one.
  • W obydwu rolach pierwszorzędny.
  • Nie ma sposobu oceniać segmentów oddzielnie, ale łącznie to:
  • Moc.
  • Żywość.
  • Dynamika.
  • Ciśnieniowość.
  • Pełny zasób informacyjny.
  • Zmienne, ale zawsze przyjemne światło.
  • Muzykalność od dobrej po zjawiskową. (Zależnie od słuchawek i typu nagrania.)
  • Wyraźność.
  • Transparentność.
  • Pełna otwartość.
  • Nasycenie.
  • Koloryt.
  • Pełne rozwarcie pasma.
  • Świetny bas i wysokie ciśnienia akustyczne w każdych słuchawkach. (Wielka rzadkość.)
  • Duża do bardzo dużej scena.
  • Magia przywoływanej obecności.
  • Lepszy tor tylko za naprawdę duże pieniądze.
  • Ileż oszczędzamy na okablowaniu!
  • Sam kosztuje umiarkowanie.
  • Wygląd? Cóż, taki dla młodych, śmiałych, porywczych, nie bojących się przyciągania uwagi.
  • Nowoczesna kość przetwornika.
  • Unikatowy op-amp.
  • Czereda super kondensatorów.
  • Czyściciel USB.
  • Femtosekundowy zegar ruguje jitter.
  • Bardzo pojemna bateria.
  • Duże przyłącza dla słuchawek nie stanowią wąskiego gardła.
  • Siła wzmacniacza pozwala obsługiwać słuchawki nawet z tych tzw. „trudnych” na średnim poziomie wzmocnienia, a ten daje najlepszą jakość.
  • Równie dobry po złączu symetrycznym jak niesymetrycznym.
  • Można użyć ze stacjonarnym wzmacniaczem, i to po łączu symetrycznym.
  • Sławna marka.
  • Polska dystrybucja.
  • Ryka approved.

 

Wady i zastrzeżenia

  • Pomału, ale finalnie dość mocno się rozgrzewa.
  • Więc raczej do użycia w pomieszczeniu.
  • Papuzie kolory obudowy, kabla i indykatora włączenia niektórych pewnie zrażą.
  • Brak przejściówki z jack 2,5mm na Pentaconn.
  • Brak przejściówki z 4-pin XLR na Pentaconn.
  • Brak przejściówki z USB A na C.
  • Styl brzmieniowy potrafi być bardzo zmienny.

Przetwornik iFi Audio iDSD Diablo do testu dostarczyła firma: Audiomagic.pl

 Dane techniczne:

  • Wejścia: USB 3.0 typu A (kompatybilne z USB2.0), S-PDIF (koncentryczne / optyczne 3,5 mm)
  • Obsługiwane formaty: DSD512 / 256/128/64, DSD Octa / Quad / Double / Single-Speed, DXD (768 / 705,6 / 384 / 352,8 kHz), DXD o podwójnej / pojedynczej prędkości, PCM (768 / 705,6 / 384 / 352,8 / 192 / 176,4 /96 / 88,2 / 48 / 44,1 kHz)
  • MQA (Decorder)
  • Pasmo przenoszenia: 10 Hz – 80 kHz (-3 dB)
  • Odstęp szum/sygnał: 120dB
  • Dynamika: 120dB
  • THD: 0,001%
  • Wyjście słuchawkowe zbalansowane:
  •   12,6 V / 4980 mW (przy 32 omach)
  •   9,6 V / 153 mW (przy 600 omach)
  •   8,8 V / 2417 mW (przy 32 omach)
  •   S-E> 19,2 V / 611 mW (przy 600 Ohnn)
  • Bateria litowo-polimerowa 4800 mAh
  • Ładowanie systemu zasilania przez USB-C (w zestawie iFi iPower)
  • Zgodność z BC V1.2 do prądu ładowania 1900 mA
  • Wymiary: 166 x 72 x 25 mm
  • Waga: 330 g

Cena: 4490 PLN

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

13 komentarzy w “Recenzja: iFi Audio iDSD Diablo

  1. Andrzej pisze:

    Czy była by możliwość przetestowania ifi idsd Micro Signature? Jest około 1500 zł tańszy.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Zapewne by była. Muszę zapytać dystrybutora.

      1. Piotr Ryka pisze:

        Zapytałem – jedyny egzemplarz testowy jest u innej redakcji. Będzie zatem jakaś recenzja.

  2. Andrzej pisze:

    Jeżeli doszła by do skutku to dobrze by było. Przy podobnej do diablo specyfikacji, jest to kolejne na polskim rynku combo o przyzwoitej mocy. W pełni dekoduje MQA i może działać samodzielnie lub być komponentem wieży Ifi micro. Wieża to zaś połączenie dobrych cech brzmienia tranzystorowego, gramofonu, i brzmienia lampowego.
    Gdyby recenzja Ifi jednak nie doszła do skutku to kolejnym urządzeniem wartym zrecenzowania jest najnowszy produkt Xduoo – Xduoo XA-10. Desktopowy kombajn o przyzwoitej, mocy, dekoduje w pełni MQA, ładnie wygląda i brzmieniowo skręca bardziej w stronę analogu, a cena jest jeszcze lepsza niż ifi idsd micro signature.

  3. Alucard pisze:

    Miałem nosa jakiś czas temu, wspominając tutaj o diabełku. Wygląda na to że kolegom z Anglii się udało 🙂

  4. Alucard pisze:

    Piotr, będzie może recenzja Singxera SA1?

    1. Piotr Ryka pisze:

      A skąd go wziąć?

  5. Alucard pisze:

    Kupno uzywanego z Niemiec w tym momencie wydaje sie jedyna najtansza opcja niestety. Inaczwj najblizej to chyba ze sklepu z Holandii. Dystrybucja chyba w Polsce nue istnieje.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Kupowanie sprzętu, ażeby go przetestować, to byłaby krótka ścieżka istnienia.

  6. Marcin pisze:

    Witam,

    Przejrzałem bardzo dużo opini porównawczych iDSD Diablo do iDSD Signature i w zasadzie wszystkie, lub zdecydowana ich część brzmiała tak, że Signature jest urządzeniem lepszym, a za Diablo przemawia tylko nieco większa od Signature moc, zdolna napędzić najtrudniejsze słuchawki jak np HE1000 (w co trochę wątpię, przytaczam tylko co wyczytałem).
    Signature ma mieć identyczny do Diablo dźwięk (wg niektórych nieco więcej detali słychać od Diablo), a dodatkowo świetnie zaimplementowane 3D oraz XBass, które Diablo nie ma. No a do tego cena Signature jest znacznie niższa od Diablo. Ponadto Signature dźwięk ma bardziej dopracowany od iDSD BL.
    Zdecydowałem się kupić iDSD Signature i jestem w pełni zadowolony, dźwięk jest znacznie lepszy od pierwszej, srebrnej wersji iDSD (z pamięci).

    Panie Piotrze, jeśli szansa by była i chęć ku recenzji, szczerze polecam – w tych pieniądzach chyba lepiej się nie da wejść do słuchawkowego świata.

    Pozdrowienia!

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Stoi teraz koło mnie iDSD Signature, ale jego cena nie jest konkurencyjna, bo wynosi 14 890 PLN. A wszystko przez trzy małe literki PRO…

      Ale poza tym gratuluję udanego zakupu, być może tego tańszego też uda się zrecenzować.

  7. Qwertz pisze:

    Panie Piotrze, czy jest szansa na recenzję iFi Audio xDSD Gryphon? Albo czy miał Pan możliwość go słyszeć i może napisać dwa słowa o relacji do Diablo lub iDSD Signature?

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Słyszeć na razie nie słyszałem, ale zapytam dystrybutora, powinno się udać.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy