Recenzja: HiFiMAN HE-400i VER 2020

   To „VER 2020”, dodatkowe oznaczenie rokiem produkcji, musi być w nazwie uwzględniane, jako że sygnatura 400i nie jest dla HiFiMAN-a nowa. W 2015-tym zaoferował poprzednika – tak samo nazywające się słuchawki; też planarne, ale zdecydowanie droższe. Tamte kosztowały 2100 PLN, te aż o prawie siedemdziesiąt procent mniej. I w sumie to są tamte słuchawki, tylko udoskonalone i potanione. Przetworniki w całości dziedziczą po pierwowzorze, od siebie dając poprawiony pałąk, a cena tak o wiele niższa, to wg producenta efekt automatyzacji produkcji. Zaczyna się zatem obiecująco, zajrzyjmy do pozostałych jego uwag:

Nowy pałąk jest o 30% lżejszy od poprzedniego, co pozwala na bardzo komfortowy odsłuch. Obudowę przetworników wykonano z odpornych na uderzenia polimerów ABS i pokryto trwałą powłoką wykończoną na wysoki połysk w kolorze grafitu. Nauszniki to zmodyfikowana konstrukcja znana z najnowszych słuchawek HiFiMAN-a – jest to hybrydowy pad łączący welur i skórę w asymetrycznym ułożeniu dopasowanym do anatomii ludzkiej – widnieje w producenckim anonsie.

Dowiadujemy się przy okazji, że: HE-400i to najlepiej sprzedające się audiofilskie słuchawki HiFiMANa w historii. Produkt, któremu Klienci nie chcieli pozwolić odejść w zapomnienie, szturmem wykupując kolejne „ostatnie” partie.

Jeszcze chwilka, zdań parę, a wstęp zastąpi rozdział o budowie. Aby zatem chociaż w szczątkowej formie mógł się ten budowlany dział ostać, dorzućmy do wstępu jeszcze tylko same uwagi ogólniejsze.

Chiński HiFiMAN w słuchawkowym świecie to teraz gwiazda pierwszej wielkości, a sam pamiętam jego początki; w 2012-tym pisałem o modelu HE-5 LE, którym wraz z wyższym HE -6 firma na naszym rynku startowała. Pisałem wówczas:

„HiFiMAN to jedna z dwóch obok Audez’e firm (Audeze pisało wtedy swą nazwę z apostrofem), które przywróciły w niedawnym czasie do życia wysokiej klasy słuchawki ortodynamiczne. Model HE-5LE jest wszakże tylko drugim od góry reprezentantem swego wytwórcy. Na liście jakościowej wyprzedza go flagowy HE-6, a miejsce drugie okupuje wspólnie z HE-500, charakteryzującymi się większą skutecznością, a więc łatwością napędzania. Jest też zarazem HE-5LE ulepszoną wersją swego poprzednika, modelu HE-5. Jak wyjaśnia twórca i właściciel firmy, dr Fang Bian, założeń modyfikacyjnych było kilka. Przede wszystkim zrezygnowano z drewnianych muszli, które okazały się w toku użytkowania pękać, zastępując je plastikowymi odlewami wolnymi od tej wady i dodatkowo znacznie lżejszymi. Zmieniono także cewkę na cieńszą, co pociągnęło za sobą podniesienie impedancji z 25 na 38 Ohmów. Słuchawki wyposażono również w 4-pinowy wtyk zapożyczony od AKG K1000, by można było bezproblemowo wpinać je w przeznaczone dla tych K1000 tory, ponieważ z normalnymi, zbyt słabymi jak na ich 87-decybelową skuteczność, HE-5LE brzmiały przeważnie zbyt jasno.”

Lat zleciało od tamtej pory nie jakoś specjalnie dużo, raptem osiem, ale modeli słuchawek od HiFiMAN-a o wiele więcej. Firma dosłownie zasypała rynek swoimi produktami – oprócz słuchawek też wzmacniaczami do nich i odtwarzaczami przenośnymi; jak się nie mylę, także stacjonarnym CD. Jako jedyna bodaj oferując równocześnie słuchawkowe konstrukcje dynamiczne, elektrostatyczne i planarne, od których zaczynała. (Sam dr Bian jeszcze wcześniej budował elektrostaty.) Pośród tego zalewu także najdroższe spośród oferowanych dzisiaj słuchawek solo – elektrostatyczne HiFiMAN Shangri-la za $18 000, jak również referencyjne dla planarnych HiFiMAN Susvara (za $6000) oraz najnowsze dzieło – planarną kopię kultowych Sony MDR-R10, model HiFiMAN HE-R10 Planar Version (za $5499).

Tym, którym na widok takich cen włosy zaczęły stawać dęba i już gotowi są od ekranu odejść albo wyświetlić sobie coś innego, śpieszę przypomnieć, iż recenzowane teraz słuchawki kosztują zaledwie siedemset złotych – nie ma zatem powodu do nerwów, spokojnie da się kupić. To całkiem normalne nauszniki, skierowane do zwykłych ludzi, ale się przy tym wyróżniające, bowiem wraz z tą drastycznie obniżoną ceną oraz wprowadzonymi ulepszeniami stające do wyścigu o palmę planarnego pierwszeństwa w kategorii cena/jakość. W konkurencji słuchawek planarnych, a więc mających nad dynamicznymi tę genetyczną przewagę, że lepiej kontrolujących membrany.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

19 komentarzy w “Recenzja: HiFiMAN HE-400i VER 2020

  1. Fon pisze:

    Coś na horyzoncie zaczynają jawić się bardziej przystępne cenowo i lepsze pod względem brzmieniowym wyroby słuchawkowe, przykładem są te słuchawki i np. Sennheisery 560s.
    Może producenci w końcu poszli po rozum do głowy i w dobie covidu zauważuli, że ludzie mają ważniejsze wydatki na głowie.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Sennheisery też po recenzję przyjechały.

  2. Marcin pisze:

    Świetna recenzja, miło jest poczytać o sprzęcie w ludzkich pieniądzach, a więc na wyciągnięcie ręki.

    Co do poczucia odrealnienia i zmęczenia z tego powodu – również podobne rzeczy u siebie zauważam, pozdrawiam więc serdecznie 🙂

    1. Piotr Ryka pisze:

      Też pozdrawiam.

  3. Alucard pisze:

    Niech Hihiman skończy z tym wypuszczaniem nowych słuchawek co dwa miesiące i nowej rewizji starych co tygodnie bo to nawet śmieszne już nie jest, tylko żałosne. Najgorsza firma słuchawkowa. Co to za polityka? Drapieżnik wiecznie przyczajony na kieszeń klienta.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Przepraszam, nie bardzo rozumiem. Znaczy się źle, że poprawili słuchawki i sprzedają je teraz o 70% taniej?

  4. Alucard pisze:

    Piotr, chociaż Ty nie udawaj, masz swój wiek, nie przystoi już. Chodzi o to że ciągle wypuszczają coś niby to nowego, jakość kuleje jak kulała, modeli się mnoży, nikt się połapać w tym nie może a oni trzepią tylko kasę. Dziś wypuszczą te, za dwa miesiące znowu poprawią a potem za następne dwa wyjdzie 400x albo cuś, ale to już będzie tak dwa razy drożej no bo membrana cieńsza znowu o 10% a waga mniejsza o 2 kilo. No ludzie dajta spokój. Wyszły sobie takie HE1000 za 13 000zł potem cena spadła na 12 000 bo wyszły v2 które kosztowały już 14000. Teraz jest wersja SE która kosztuje 16 000. Susvary, słuchawki za 30 000zł co miały niedoróbki i kable się rozpadały. Słuchawki zresztą też. Są granice robienia sobie jaj. Fang to prawdziwy biznesmen, taki skrojony pod dzisiejsze czasy gdzie ludzie całkiem zgłupieli. Przyklaskiwać temu nie da rady, szkoda tylko ludzi co płacą ciągle a byli z tą firmą od początku np. No ale to ich kasa. Po prostu fakty pozostają faktami. Just sayin.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Przesadzasz. Fang może nie zawsze jest oki z jakością, ale zrobił wiele ciekawych słuchawek, ostatnio nawet planarną kopię MDR-R10. Odnośnie zaś tej jakości, to do Cyberpunka mu jeszcze daleko.

    2. Sławek pisze:

      Ja już od pięciu lat używam HE-6 – bezawaryjnie.
      A dźwięk super, zwłaszcza z kablem Tonalium.

  5. Andrzej pisze:

    Czy te nowe hifimany he 400i v2020 sa lepsze od Beyerdynamic Costom One Pro?. Planuje Beyery wymienic na cos lepszego, ale tak zeby byl slyszalny progres?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Nie umiem powiedzieć, za dawno te Beyerdynamic słuchałem. Też mi się bardzo podobały.

      1. Andrzej pisze:

        chodzi o sluchawki dla bliskiej mi osoby.Beyerdynamic Costom One Pro sa bardzo wygodne od normalnych sluchawek Beyerdynamic(np dt880) roznia sie tym ze maja zaokraglona gore i mozliwosc regulacji basu poprzez tzw bass port. Maja opinie sluchawek nieco funowych ale ja tego nie potwierdzam. Na poczatku wydawaly sie suche i analityczne. Obecnie potrafia grac w nasycony sposob z basem ktory jest zroznicowany majacy jak potrzeba dobry impact i nie zalewajacy srednicy, gora jest stonowana aby nie meczyc przy dlugich odsluchach. Costom One Pro sa na tyle analityczne iz roznicuja nagrania. Na bardzo dobrych mozna wpasc w zachwyt.Wokale zyskuja wtedy lampowa magie. Na gorszej jakosci nagraniach nie jest zupelnie zle. Muzyka jest slyszalna jak z taniego gramofonu, jest mniej szczegolow ale nie jest sucho. Przestrzennosc jest umiarkowana, zrodla pozorne na siebie nie nachodza. Tor odsluchowy jest skromny, ale posiada wszystkie podstawowe elementy aby odsluchiwac strumieniowo z komputera. Jest to:TAGA Harmony THDA-500,kabel usb supra, Jitterbug jako reduktor szumow usb, kabel sieciowy zrobiony z amerykanskiej miedzi na pozlacanych wtykach Viborga. Lampa 12AX7 jest oryginalna chinska rozwazam jej wymiane na slowacka JJ. Wedlug mnie najlepsza opcja bylaby wymiana Beyerdynamic Costom One Pro na Monoprice Monolith M1070.

        1. Piotr Ryka pisze:

          Rozumiem cel, ale nie znajduję środków. Nie umiem powiedzieć, które się będą bardziej podobały w sytuacji, gdy mnie samemu się podobały jedne i drugie. Generalnie nie ma obawy błędu – te czy te, będzie dobrze. A może ta osoba chciałaby mieć modne teraz słuchawki bezprzewodowe? To wówczas Sennheiser Momentum 3. A gdyby szukać jakościowo wyższych, to Monoprice Monolith M1570.

  6. Alucard pisze:

    Slawek, z czego pedzisz HE6? Zawsze chcialem tylko tych jednych konkretnych sluchawek Fanga posluchac. Mysle tyljo o wypozyczeniu ewentualnie, nic wiecej. 2,5 W – 3W ze wzmacniacza starczy?

    1. Sławek pisze:

      Z Audio-gd Master 11 Singularity. Z tym, że zworkami jest przestawiony na tryb NOS. Tylko wtedy „idzie” na wejściu I2S – najpierw była tu podpięta taka specjalna Malina Audiophonics, teraz jest podpięty transport Jay’s Audio CDT2 MKII – kabel HDMI to Nordost BlueHeaven. Malina poszła na USB i jest gorzej. Z tym transportem to jest zjawiskowa jakość na tych słuchawkach HiFiMana – płynność i muzykalność, teraz pokazują co potrafią. Detali i smaczków jest jak ja to nazywam „mniej, ale więcej” – są uzupełnieniem muzyki, a nie same dla siebie grają.
      Moc na 50 omach tego Audio-gd to 8 watów.
      Ale jak próbowałem kiedyś – krótko na słabym DiValdi 1 to też fajnie te HifiMany grały.

      1. Fon pisze:

        Audio Gd bardzo dobrze napędzają He6, miałem te słuchawki napędzane z Precision2, grały znakomicie, amp też można by powiedzieć kapitalny

  7. Rafał pisze:

    Panie Piotrze, a RME Adi-2 dac mógłby pasować do nich? czy za czysty, za neutralny?

  8. Michał pisze:

    Witam.Proszę rozwiązać mój dylemat.Co by Pan wybrał, powyższe Hifimany czy Takstar 580?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Takstary bardziej dbają o wszystko, HiFiMAN o nawiązanie bezpośredniego kontaktu. Chyba bym wybrał Takstary, ale to nie jest odpowiedź wiążąca, bo nie robiłem bezpośredniego porównania.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy