Recenzja: Grandinote SHINAI

Podsumowanie

  Używanie wzmacniacza SHINAI jest samą przyjemności, chyba że ma się jeden z dwóch powodów mogących to zakłócać. Bo można lubić odstępstwa od naturalizmu, czyli specjalne udziwnianie – czego ten wzmacniacz nie daje. Można także być kimś zaangażowanym emocjonalnie w wyższość domeny lampowej, a wówczas SHINAI będzie zakłócał taki ugruntowany wieloma przykładami pogląd.

    Dwa jeszcze można znaleźć powody do braku satysfakcji, obydwa będą kosztowe. Samo nabycie będzie kosztowne, podobnie jak używanie. Ale cóż – wysilona konstrukcja chroniona patentem, pozwalająca nie tyle nawiązywać, co być po prostu wzmacniaczem lampowym, chociaż bez jednej lampy, a rasowe wzmacniacze lampowe – wiadomo, nie należą do tanich, gdy tutaj dostajemy jeszcze z takiego 37 watów na kanał, zamiast kilku czy kilkunastu, co nam rozszerza zakres kolumn, gwarantując też drajw i dynamikę. (Albowiem jest to brzmienie lampowe, ale w żadnym wypadku lelawe.) Odnośnie zaś kosztów użytkowych, to nikt dotychczas nie wymyślił wzmacniaczy w klasie A zużywających mało prądu; obawiam się, że nie wymyśli. Na pociechę zostaje uwolnienie od perspektywy wymiany lamp, co w przypadku najdroższych 300B, też innych dużych triod, nie jest opcją oszczędnościową.  

   Ale co ja się będę rozwodził na taką cechą czy owaką, wylewał do Internetu zdaniotwórczy atrament. Na tamtym AVS, gdzie pierwszy raz słyszałem Grandinote, to było jedno z najprzyjemniejszych spotkań z dźwiękiem w całej historii tych wystaw. Na lata tamten dźwięk zapamiętałem, to chyba wystarczająca rekomendacja?

 

W punktach:

Zalety

  • Tranzystorowy wzmacniacz w klasie A o dźwięku jak lampowym.
  • Architektura dual-mono na całej długości konstrukcji.
  • W efekcie można zasmakować upragnionej przez wieku wyższości torów symetrycznych.
  • Można też posmakować szczególnej analogowości przy źródle tranzystorowym.
  • Żadnego jednak umilania, charakterystycznego dla wielu wzmacniaczy lampowych. 
  • Naturalna temperatura, ze śladem tylko ocieplenia.
  • Melodyka najwyższych lotów bez faworyzowania środka pasma.
  • Całkowite, aż po szaleństwo, rozwijanie sopranów w domenie cyfrowej.
  • Żadnego pogrubiania dźwięku – pełna wydolność niuansowa.
  • Pełna paleta nastrojów: żadnego sztucznego umilania, też żadnej sztucznej posępności.
  • Wyjątkowa wyraźność kreślenia dźwięków.
  • I ich naturalny, pozbawiony sztucznych ozdobników charakter.
  • Całkowita przejrzystość medium.
  • To medium ożywione i ciśnieniowe, chociaż w umiarkowanym stopniu.
  • Scena cała za linią kolumn, ale o nieograniczonej głębi.
  • Precyzyjnie zlokalizowane źródła o dobrze dobranej do perspektywy wielkości i dobrym osadzeniu w płaszczyźnie nośnej.
  • Świetna holografia.
  • Bardzo dobre obrazowanie rozkładu dźwięków w pionie.
  • Właściwy dobór światła.
  • Towarzyszące słuchaniu poczucie spełnienia.
  • Unikalna, opatentowana Magnetosolid® Technology.
  • Dwa złącza zasilania. (Chociaż to więcej kosztuje.)
  • Stuprocentowa symetryczność.
  • Stosunkowo duża, jak na taką konstrukcję, moc.
  • Cztery wejścia.
  • Dedykowane głośniki.
  • Dedykowany pre gramofonowy i odtwarzacz sieciowy.
  • Własnej produkcji transformatory.
  • Precyzja wykonania.
  • Ładny i dobrze działający pilot.
  • Dostarczany w podróżnym kejsie.
  • Szeroko znany, cieszący się świetną renomą producent.
  • Made in Italy.
  • Polska dystrybucja.
  • Ryka approved.

 

Wady i zastrzeżenia

  • Drogi.
  • Zużywa dużo prądu i mocno się rozgrzewa.
  • Zabiera dużo miejsca i dużo waży.
  • Nawiązujący do estetyki industrialnej wygląd nie każdemu się będzie podobał.
  • Potrzebuje dwóch kabli zasilania.
  • I, jak przystało na lampowy wzmacniacz, długiego czasu na rozbieg.

 

Dane techniczne:

  • Wzmacniacz zintegrowany stereo
  • Moc dla kanału 37 W
  • Współczynnik tłumienia >150
  • Pasmo przenoszenia 2 Hz – 240 kHz
  • Dwa wejścia niezbalansowane RCA
  • Dwa wejścia zbalansowane XLR ( w pełni zbalansowane )
  • Wejścia zbalansowane, niezbalansowane konwertowalne XLR
  • Klasa „A”
  • Brak sprzężenia zwrotnego
  • Stopnie sprzężenia bezpośredniego: bez kondensatora
  • Full-dualmono
  • Pobór mocy 270 W
  • Waga 40 kg
  • W=318 x H=196 x L=473 [mm]
  • Gwarancja Grandinote 5 lat
  • Cena: 53 000 PLN (11 400 €)

 

System:

  • Źródła: Cayin Soft Fog V2, Avid Ingenium.
  • Przedwzmacniacz gramofonowy: Grandinote CELIO.
  • Przedwzmacniacz: ASL Twin-Head Mark III.
  • Końcówka mocy: Croft Polestar1.
  • Wzmacniacz zintegrowany: Grandinote SHINAI.
  • Kolumny: Audioform 304 i Grandinote MACH 2.
  • Interkonekty: Sulek Edia & Sulek 6×9 RCA, Tara Labs Air 1 RCA, Next Level Tech (NxLT) Flame XLR, Tellurium Q Black Diamond XLR.
  • Kabel głośnikowy: Sulek 6×9.
  • Kable zasilające: Acoustic Zen Gargantua II, Harmonix X-DC350M2R, Illuminati Power Reference One, Luna Cables Mauve, Sulek 9×9 Power.
  • Listwa: Sulek Edia.
  • Stolik: Rogoz Audio 6RP2/BBS.
  • Kondycjoner masy: QAR-S15.
  • Podkładki pod kable: Acoustic Revive RCI-3H, Rogoz Audio 3T1/BBS.
  • Podkładki pod sprzęt: Avatar Audio Nr1, Divine Acoustics KEPLER, Solid Tech „Disc of Silence”.
  • Ustroje akustyczne: Audioform.

 

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

5 komentarzy w “Recenzja: Grandinote SHINAI

  1. Stanislas pisze:

    Witam,
    Jestem posiadaczem Speca v10, nigdy nie slyszalem Grandinotte Shinai, jakie widzi pan podobienstwa I roznice w grze tych dwoch wzmacniaczy, ktorych dzwiek jest okreslany jako lampowy I Spec to klasa D w przeciwienstwie do Shinai Grandinotte
    Pozdrawiam
    Stanislas

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Japoński Spec to marka odnośnie której wszedłem w kontrowersję z krakowskim Nautilusem, który ją kiedyś reprezentował. Ich zdaniem to nie grało wystarczająco dobrze jak na żądane ceny, zainteresowanie było słabe. Odnośnie zainteresowania, to nie wiem – nie prowadziłem sprzedaży; natomiast słuchany u nich zestaw (niestety nie pamiętam kolumn) moim zdaniem grał rewelacyjnie, tym bardziej od tej strony pokazał się tej marki dzielony pre gramofonowy, wyceniony faktycznie wysoko, ale ta jakość! Porównania do SHINAI nie przeprowadzę, od posłuchania Spec minęły lata. Zapewne SHINAI gra pełniejszym dźwiękiem i dalej idzie w stronę lamp, z którymi całkiem się utożsamia, niekiedy nawet je przegania pod względem lamowości. Ale to tylko moje gdybanie, wzmacniacze należałoby postawić obok siebie.

  2. Stanislas pisze:

    w sumie nic pan nie wie….

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Nic kompletnie.

    2. Piotr+Ryka pisze:

      Dystrybutor (Audioatelier Wrocław) prosił mnie o przekazanie, że w każdej chwili zaprasza na porównawczy odsłuch.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy