Recenzja: Fostex TH1000 RP

Odsłuch: Przy odtwarzaczu

     Odtwarzacz  połączyłem symetrycznie z tranzystorowym Phasemation i niesymetrycznie z lampowym ASL Twin-Head, do obu Fostex TH1000 RP okazały się dobrze pasować, ale tonalnie o włos lepiej do tranzystorowego. Z lampami ASL ustawiały się ciut za wysoko, co w oddzielnym słuchaniu zupełnie nie psuło nastroju, ale na tle wcześniejszego grania z Envy obsadzonego Western Electric już odrobinę tak, a jeszcze bardziej w porównaniu do Susvar Unveiled – te z ASL trafiały w punkt tonalny.

      A właśnie – właśnie, właśnie – to właśnie te Unveiled okazały się oferować identyczne traktowanie przestrzeni poprzez wszędobylską sferyczność. Ale dopiero wsłuchiwanie się w Fosteksy przy Envy mi to uświadomiło, z dużego kwantyfikatora „wszystko lepsze” wyosobniło tym Unveiled zindywidualizowaną cechę przewagi przestrzenności.[3] Tak, Susvara Unveiled też tak sferycznie potrafią, z pewnością nie gorzej od Fosteksów, a już nie tak dobrze rzecz wypadała u Final D8000 PRO Da Capo, które większy nacisk kładły na same dźwięki niż ich otoczkę przestrzenną. Lecz nie, nie miały deficytu prawdziwości, mimo że przestrzeń u nich mniej ożywiała się i uplastyczniała pogłosami niż u flagowych Fostex i HiFiMAN, jednak na takie coś się nie zwraca uwagi gdy same brzmienia są dojmująco prawdziwe, prócz tego u nich najbardziej „promieniowały”, że tak wokółbrzmieniową aurę i strzępienie krawędzi określę.

 

 

 

 

      Final też miały przy Twin-Head minimalnie podbitą tonalność, więc gdybym słuchał tylko ich i Fosteksów, mógłbym to zwalać na wzmacniacz, ale Unveiled udowadniały, że można z nim trafiać w sedno, u nich tonalność w punkt. (Może za sprawą kabla nomen omen Tonalium, którego pozostałe nie miały.) W tej sytuacji Unveiled jawiły się jako najlepsze, a walka między Fosteksami a Final toczyła wyrównana: Fosteksy miały mocniejszy i mniej podatny na zniekształcenia bas, poza tym ten swój nacisk na powszechną sferyczność; Final zaś lepsze napowietrzenie, pienistość i otwartość. Wszystkie trzy oferowały finezję na najwyższym poziomie, niemniej Unveiled najwyższą – modelowanie dźwięków przez nie bliskie było perfekcji.

      Lecz weźmy pod uwagę, że Final są dwa razy droższe, a Unveiled z kablem Tonalium aż cztery i pół raza; weźmy też na celownik, że Fostex rewelacyjnie grały już ze wzmacniaczem Phasemation, tańszym od Envy z próbowaną obsadą lampową aż bite cztery razy. A Twin-Head w ogóle poza skalą, kompletne audiofilskie wariactwo.

 

[3] Epistemologicznie znana sprawa, o wiele łatwiej coś znaleźć, kiedy się wie czego szuka.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

14 komentarzy w “Recenzja: Fostex TH1000 RP

  1. Piotr+Ryka pisze:

    Opakowanie na zdjęciach nie jest oryginalne, to jakiś uniwersalny pokrowiec.

  2. Tomasz pisze:

    Jakby Pan porównał Foxtex z Finał Sonorous VI? W jakim aspekcie Finał przegrywa z Foxtexem?

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Sonorous VI to słuchawki unikalne, których nie należy się pozbywać Dają niezrównaną ekstensję sopranów, Fostex nie mają takiej. W zamian u nich wszystko bardziej trójwymiarowe, ale to nie jest pełna rekompensata.

      1. Tomasz pisze:

        Dziękuję za odpowiedź.
        A jeśli chodzi o wokale kobiecie i męskie, to który model wg Pana ukazuje je bardziej naturalnie? No i muzyka klasyczna na których słuchawkach brzmi lepiej?

        1. Piotr+Ryka pisze:

          Tego nie można obiektywnie ocenić. Jedne pokazują lepiej soprany, drugie ujmują je łagodniej, tak jakby z większej odległości słuchać, w zamian lepiej realizują parametr 3D.

  3. Miltoniusz pisze:

    Bardzo interesująca recenzja.
    Ps.
    „Zdaniem japońskiej firmy TH1000RP można traktować jako instrument muzyczny mający dawać radość, natomiast model otwarty ma większą scenę i jest bardziej neutralny.”
    Otwarty czyli TH1100RP. Jeszcze większa scena? Większa magia? Jest szansa na jakieś porównanie? Może na recenzję?

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Szansa raczej jest, bo leży koło mnie w pudle już od przeszło miesiąca. Ale jeszcze nie skosztowałem.

  4. Tomasz pisze:

    P.s. Jeszcze dopytam. Panie Piotrze, jakie słuchawki zamknięte miazdzą Finale Sonorous VI w brzmieniu? Jakby mógł Pan polecić słuchawki do posłuchania? Pozdrawiam

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Nie ma takich, które by „miażdżyły”, Sonorous to rewelacyjne słuchawki, ich soprany są unikalne. Z pewnością wolałbym od nich Sony MDR-R10, ale wątpię by istniał dzisiaj na świecie chociaż jeden egzemplarz tych słuchawek grający całym ich potencjałem. Z bliższych czasowo i zamkniętych mogę podać pewne przykłady Audio-Technica ATH-L5000 i dwóch wyższych Sonorous, czyli X i VIII. Ale ich też od kilku lat nie produkują, więc tylko z drugiej ręki. Cała reszta pewniaków to słuchawki mniej lub bardziej otwarte. Ale to są moje wrażenia i moja skala ocen, inni mogą mieć inne. Przychodzą mi też na myśl Dan Clark Audio STEALTH, ale te są niełatwe, gdy chodzi o dogadanie z resztą toru.

      1. Tomasz pisze:

        To jeszcze jeśli mogę zapytać: Audeze LCD-XC czy Fostex th1000 RP? Które z tych słuchawek będą piękniej pokazywać wokale i będą lepsza opcja do muzyki klasycznej? Pozdrawiam

        1. Piotr+Ryka pisze:

          Tych Audeze słuchałem ostatni raz wiele lat temu. Miały piękną holografię i piękne, ciepłe brzmienie. Jak grają produkowane obecnie, nie wiem, trudno zatem mi radzić.

  5. HAdam pisze:

    Dzień dobry, jako iż nigdzie w internecie nie mogę znaleźć choćby wykresu odpowiedzi częstotliwościowej, a pamiętam, że recenzował Pan też TH610 – jak w porównaniu do nich dźwiękowo wypadają TH1000RP pod względem strojenia?

    1. Piotr+Ryka pisze:

      TH1000 oferują większą scenę i wyższej jakości melodykę. Odbiera się je jako spokojniejsze i dostojniejsze, mniejszy nacisk kładące na szczegółowość, a większy na klasę ogólną. Ale jak ktoś szczegółowość i żywość lubi, to nie ma konieczności wymiany.

      1. HAdam pisze:

        Dziękuję za odpowiedź. Absolutnie uwielbiam swoje nie najmłodsze już TH610. Są to zresztą słuchawki, które nieco wyleczyły mnie z ciągłych poszukiwań, choć przyznam, że jak nadarzy się okazja, to z pewnością posłucham TH1000. Pozdrawiam.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

© HiFi Philosophy