Reasumując
Ze słuchawkami zamkniętymi od zawsze taki problem, że jedni słysząc o nich na pięcie się odwracają, mrucząc pod nosem: „Zamknięte? – w żadnym wypadku dla mnie!”, podczas gdy inni właśnie za tymi zamkniętymi gonią, bowiem to wyższy sens słuchawek, ta doskonalsza izolacja. Lecz izolacja izolacją, nieprzeszkadzanie nieprzeszkadzaniem, ale najlepiej by było, żeby były izolacyjnie zamknięte, a mimo to brzmieniowo otwarte.
Ponownie przywołam legendę raz już przywoływaną i spod jej herbu napiszę, że jeśli ktoś uważał, iż otwartość w zamkniętych jest tak samo możliwa jak prawda w polityce, to Sony MDR-R10 z 1988 roku rozwiały wszelkie wątpliwości. – Jest możliwa, możliwa z pewnością, były potem kolejne przykłady. Żaden aż tak spektakularny, ale zamknięte Audeze czy Dan Clarki ponownie rozwiewały wątpliwości, tamten wynik pieczętowały. Pojawiły się również próby przywrócenia tych dawnych Sony spod skrzydeł innych marek, odnotowano takie cztery – z nich jednej nie słyszałem, ale trzy najpopularniejsze tak. Śmiało mogę powiedzieć, że żadna z nich nie była tak udana, jak nie próbujące się podszywać pod oryginał, nie naśladujące jego kształtu muszli te niebieskie Fosteksy; i tak, przyjmuję do wiadomości, że też nie oferują tej miary muzycznej magii i tak bezkresnych połaci zdobionych tak aż nierzeczywiście piękną holografią, że ogrom u nich buduje się w inny sposób, a finezja też nie aż taka, ale w zamian bas nie notuje deficytów, a ogrom też przytłacza. Analogicznie wszystko sferyczne i bez śladu ciasnoty, w nominalnie zamkniętej przestrzeni zjawia się jakimś cudem przestrzeń postrzegana jako otwarta i na dodatek ogromna. Do tego napędzanie łatwe, sprzedażowy kabel porządny, wygląd się nie narzuca i jednocześnie jest wysmakowany. Przytłacza ogrom przestrzeni, a nie przytłacza cena, wygodne są jak mało które i elegancko pakowane. Producent z kręgu najsławniejszych, a technologia planarna jego rodzinnym domem, tutaj od nowa postawionym – nie żadne tam kosmetyczne poprawki z bajońsko wyższą ceną, o którą głównie szło. Sygnatura „Made in Japan” ciągle robi wrażenie, fama planarnych nie przygasa, a ja się podpisuję i wyróżnienie przyznaję.
W punktach:
Zalety
- Wielokroć tańsze od większości wybujałych flagowców, a jakościowo nie ustępują.
- Pod względem przestrzenności muzycznych form zaiste wyjątkowe.
- Wielka, otwarta przestrzeń w słuchawkach zamkniętych.
- Aktywna w każdym punkcie.
- Ale zarazem transparentna.
- To nie aż Sony MDR-R10, ale niejedno podobne.
- Ogólnie high-end całą gębą.
- Do każdego gatunku, do każdego nastroju, do każdego repertuaru.
- Wspaniale ukazywany indywidualizm brzmieniowy.
- Rewelacyjne wykorzystanie pogłosu do budowania sferyczności.
- Tak dobre, że nie uświadamiamy sobie jego sprawczej roli, zdaje się nieobecny.
- Śladu nawet podostrzeń, sama elegancja przepływu.
- Wszystkie bez wyjątku atrybuty high-endowego brzmienia stuprocentowo zrealizowane.
- W tym soprany i bas tak rozdmuchane przestrzennie, że inne i piękniejsze.
- Z pasującym wzmacniaczem chce się słuchać i słuchać, a niemal każdy pasuje.
- Super wygodnie leżą na głowie.
- I do tego są lekkie.
- Dobre trzymanie muszli na ustawionym poziomie.
- Bardzo nietuzinkowy wygląd na bazie klonowych pokryw farbowanych indygo.
- Jakościowy kabel w komplecie, giętki i odpinany.
- Można wybrać końcówkę.
- Fostex to jeden z fundatorów technologii planarnej.
- Zupełnie nowy, opracowany od podstaw przetwornik, większy i doskonalszy od poprzednich.
- Unikalna, strzeżona patentem technologia RP (Regular Phase).
- Pomimo że planarne, łatwe do napędzenia.
- A pomimo że łatwe, mogą przyjmować sygnał o mocy aż 3,0 W.
- Eleganckie opakowanie i pokrowiec ochronny.
- Sławny producent z tradycjami.
- Made in Japan.
- Sprawdzona polska dystrybucja.
- „Ryka Approved!”
Wady i zastrzeżenia
- Trzeba zwrócić uwagę na właściwy dobór tonalny, bo jest tendencja do podwyższania.
- Symetryczna końcówka kabla 4-pin z przejściówkami na Pentacon i duży jack byłaby lepszym rozwiązaniem.
- Rynek zalało morze znakomitych słuchawek – tańszych i droższych, albo podobnie kosztujących, można przebierać i wybierać. To już las, w którym naprawdę łatwo się zgubić.
System:
- Źródła: PC z przetwornikiem Phasemation HD-7A, Cairn Soft Fog V2
- Wzmacniacze słuchawkowe: ASL Twin-Head Mark III, Divaldi AMP 05, Feliks Audio Envy Performance, Phasemation EPA-007
- Słuchawki: AudioQuest NightHawk (kabel FAW Hybrid), Dan Clark Audio STEALTH (kabel Tonalium-Metrum Lab), Fostex TH1000 RP, HEDDphone 2 GT (kabel Tonalium-Metrum Lab), Final D8000 PRO Da Capo, HiFiMAN Susvara & Susvara Unveiled (kabel Tonalium-Metrum Lab), Sennheiser HD 600
- Interkonekty: Kondo Theme Ls-41 RR, Next Level-tech Flame, Sulek RED, Tellurium Q Black Diamond
- Kable zasilające: Acoustic Zen Gargantua II, Harmonix X-DC350M2R, Illuminati Power Reference One, Sulek 9×9 Power
- Listwa: Sulek Edia
- Filtr prądowy: Echo Sound Power Guardian
- Kondycjoner masy: QAR-S15
- Stolik: Rogoz Audio 6RP2/BBS
- Podkładki pod sprzęt: Avatar Audio Nr1, Harmonix SF-200, Solid Tech „Disc of Silence”
Dane techniczne:
- Typ: wokółuszne zamknięte
- Przetwornik: RP planarny magnetyczny
- Impedancja: 32 omy
- Czułość: 100 dB
- Moc maksymalna sygnału: 3000 mW
- Odpowiedź częstotliwościowa: 10 Hz – 40 kHz
- Waga: 420 g (bez kabla)
- Kabel: Przewód OFC miedź 7N, 2,5 m długości, odłączany
- Terminal kabla: 2-pin (rodowany na złoconej podstawie)
- Wtyk: jack 6,35 mm pozłacany
- Akcesoria: Pokrowiec, środki konserwacyjne
Cena: 9250 PLN
Opakowanie na zdjęciach nie jest oryginalne, to jakiś uniwersalny pokrowiec.
Jakby Pan porównał Foxtex z Finał Sonorous VI? W jakim aspekcie Finał przegrywa z Foxtexem?
Sonorous VI to słuchawki unikalne, których nie należy się pozbywać Dają niezrównaną ekstensję sopranów, Fostex nie mają takiej. W zamian u nich wszystko bardziej trójwymiarowe, ale to nie jest pełna rekompensata.
Dziękuję za odpowiedź.
A jeśli chodzi o wokale kobiecie i męskie, to który model wg Pana ukazuje je bardziej naturalnie? No i muzyka klasyczna na których słuchawkach brzmi lepiej?
Tego nie można obiektywnie ocenić. Jedne pokazują lepiej soprany, drugie ujmują je łagodniej, tak jakby z większej odległości słuchać, w zamian lepiej realizują parametr 3D.
Bardzo interesująca recenzja.
Ps.
„Zdaniem japońskiej firmy TH1000RP można traktować jako instrument muzyczny mający dawać radość, natomiast model otwarty ma większą scenę i jest bardziej neutralny.”
Otwarty czyli TH1100RP. Jeszcze większa scena? Większa magia? Jest szansa na jakieś porównanie? Może na recenzję?
Szansa raczej jest, bo leży koło mnie w pudle już od przeszło miesiąca. Ale jeszcze nie skosztowałem.
P.s. Jeszcze dopytam. Panie Piotrze, jakie słuchawki zamknięte miazdzą Finale Sonorous VI w brzmieniu? Jakby mógł Pan polecić słuchawki do posłuchania? Pozdrawiam
Nie ma takich, które by „miażdżyły”, Sonorous to rewelacyjne słuchawki, ich soprany są unikalne. Z pewnością wolałbym od nich Sony MDR-R10, ale wątpię by istniał dzisiaj na świecie chociaż jeden egzemplarz tych słuchawek grający całym ich potencjałem. Z bliższych czasowo i zamkniętych mogę podać pewne przykłady Audio-Technica ATH-L5000 i dwóch wyższych Sonorous, czyli X i VIII. Ale ich też od kilku lat nie produkują, więc tylko z drugiej ręki. Cała reszta pewniaków to słuchawki mniej lub bardziej otwarte. Ale to są moje wrażenia i moja skala ocen, inni mogą mieć inne. Przychodzą mi też na myśl Dan Clark Audio STEALTH, ale te są niełatwe, gdy chodzi o dogadanie z resztą toru.
To jeszcze jeśli mogę zapytać: Audeze LCD-XC czy Fostex th1000 RP? Które z tych słuchawek będą piękniej pokazywać wokale i będą lepsza opcja do muzyki klasycznej? Pozdrawiam
Tych Audeze słuchałem ostatni raz wiele lat temu. Miały piękną holografię i piękne, ciepłe brzmienie. Jak grają produkowane obecnie, nie wiem, trudno zatem mi radzić.
Dzień dobry, jako iż nigdzie w internecie nie mogę znaleźć choćby wykresu odpowiedzi częstotliwościowej, a pamiętam, że recenzował Pan też TH610 – jak w porównaniu do nich dźwiękowo wypadają TH1000RP pod względem strojenia?
TH1000 oferują większą scenę i wyższej jakości melodykę. Odbiera się je jako spokojniejsze i dostojniejsze, mniejszy nacisk kładące na szczegółowość, a większy na klasę ogólną. Ale jak ktoś szczegółowość i żywość lubi, to nie ma konieczności wymiany.
Dziękuję za odpowiedź. Absolutnie uwielbiam swoje nie najmłodsze już TH610. Są to zresztą słuchawki, które nieco wyleczyły mnie z ciągłych poszukiwań, choć przyznam, że jak nadarzy się okazja, to z pewnością posłucham TH1000. Pozdrawiam.