Recenzja: Focal Stellia

Podsumowanie

  Przepraszam – trochę mnie poniosło emocjonalnie przy charakterystyce ogólnej, ale wydaje mi się, że lepiej pisać szczerze acz niekonwencjonalnie, niż w sposób sztampowy, machinalnie bezduszny, za to z tradycyjnym sztafażem, który nikogo nie zaskoczy. Więc mógłbym oczywiście poprzestać na stwierdzeniu, że soprany są w tych Stellia nieco nad miarę wytłumione bez mieszania do tego Księżyca, Jutrzenki oraz Słońca; też bez jawnego nawiązywania do melancholii naprzeciw radości życia i przywoływania męskich łez wojowników, których nie chcielibyście spotkać, bo śmierć była ich rzemiosłem. Dlatego teraz się odżegnuję od wywodów przekraczających normę i całkiem zwyczajnie powiem, że Focal Stellia to słuchawki estetycznie dość wysilone – ale tak trochę bizantyjsko i trochę po kobiecemu. W następstwie zapewne sukcesu (choć nie na europejskich rynkach) Focal Utopia wysadzanych górskimi kryształkami – to pewnie było katalizatorem obrania kursu na bogatsze wzornictwo. Odnośnie z kolei ergonomii – są dosyć wygodne, ale nie znikające z głowy, jak potrafi model szczytowy. Brzmieniowo zaś udane, ale z naciskiem na przedział mobilnego dźwięku. To tam znakomicie się odnajdują, impedancyjność DAP-ów najwyraźniej im służy, i chyba pod nią je strojono – zdziwiłbym się gdyby nie. Z torami przy komputerze może być bardzo różnie; pomimo u mnie drogich i dopieszczonych okablowaniem oraz różnymi poprawiaczami, inne słuchawki za te same z grubsza kwoty wypadły zdecydowanie lepiej. Mam przede wszystkim na myśli otwarte Meze Empyrean; aczkolwiek tutaj podrasowane kablem aż za cztery tysiące; ale było jak było, nie będziemy się cofać. Odkuły się trochę Stellia w torze już bardzo drogim, ale pomimo ich sympatycznej maniery i całościowej kultury, znaczonej świetnym basem i przekonującym wokalem, nie mogę o nich powiedzieć, że to zamknięta wersja Utopii. Nie to wyrafinowanie, nie taki pietyzm brzmieniowy i taka aż szczegółowość – wszakże to najważniejsze, że ogólnie się podobają. Ileż to razy krytycy kręcą nosami, a publika wali do kina czy na koncert. Ze Stellia jest podobnie – Ryce nie całkiem podeszły, a sprzedaż świetnie idzie – opinie na Amazonie jedna za drugą pochlebne, recenzje entuzjastyczne.

 

W punktach

Zalety

  • Optymistyczny nastrój – łatwy i pozytywny w odbiorze.
  • Lecz nie na bazie prostoty, a dźwięku wysokiej klasy, realizmem swym przekonującego.
  • W przypadku dobrze dobranego toru – czyli najlepiej dobrego DAP-a albo aparatury najwyższej klasy – pełna gama zalet słuchawek high-end.
  • W ramach tego trójwymiarowość.
  • Mocne czucie przestrzeni.
  • Dobrze zaznaczająca się holografia.
  • Niezależnie od toru stuprocentowe wypełnienie.
  • Nisko schodzący bas.
  • Naturalny, po prostu „ludzki” sposób artykulacji.
  • Żywość.
  • Szybkość.
  • Rytmiczność.
  • Dobra do bardzo dobrej przejrzystość.
  • Dobra do bardzo dobrej szczegółowość.
  • Ogólne wrażenie bliskiego, dużego i smacznego dźwięku.
  • Pomimo dominującego optymizmu zdolność oddania smutku.
  • Predyspozycja do imponowania dźwiękiem i zadowalania słuchaczy większa niż u słuchawek kładących nacisk na wyrafinowanie.
  • Nowoczesne podejście: neutralna dla otoczenia konstrukcja zamknięta, dodany krótszy kabel, design uniwersalnie damsko-męski, mogą grać nawet wprost ze smartfona.
  • Najwyższa technika na usługach, w tym przetworniki berylowe, dokładnie takie jak w Utopiach.
  • Najwyższej klasy surowce, w tym ekskluzywna skóra i anodyzowane aluminium.
  • Wygodne, choć nie najwygodniejsze.
  • Efektowny, rozpoznawalny wygląd.
  • Eleganckie opakowanie i w nim praktyczne etui podróżne.
  • Kabel zasadniczy ma aż trzy metry długości i jest w dodatku symetryczny.
  • Wielka renoma marki.
  • Cieszą się wielkim powodzeniem.
  • Polska dystrybucja.
  • Same, poza tą jedną, entuzjastyczne recenzje.

Wady i zastrzeżenia

  • Z DAP-em nie będzie problemu, z najwyższej klasy torem też nie, ale ze średnim trzeba utrafić.
  • Bo jak nie, to staną się męczące.
  • Nazbyt jarzącym poczęstują światłem.
  • Wyskoczy deficyt wysokich tonów i wraz z nim wyrafinowania.
  • Brzmieniowy obraz stanie się płaski jak deska, grać będą samym pierwszym planem.
  • W ogóle nie czuć będzie relacji pomiędzy dźwiękiem a przestrzenią.
  • Złożoność harmoniczna będzie niższa niż u innych słuchawek za analogiczną kwotę.

 

Dane techniczne

  • Słuchawki dynamiczne, wokółuszne, zamknięte.
  • Membrana z czystego berylu ø 40 mm, o profilu „M-shape”.
  • Pasmo przenoszenia:  5 Hz – 40 kHz.
  • Impedancja:  35 Ω.
  • Czułość:  106 dB.
  • THD:  0,1%.
  • Kabel: 1 x 1,2 m OFC 24 AWG ze złączem jack TRS 1/8 „(3,5 mm); 1 x 3,0 m OFC 24 AWG z 4-pinowym złączem XLR; adapter Jack.
  • W komplecie sztywne etui podróżne na zamek błyskawiczny.
  • Waga: 435 g.
  • Cena: 12 990 PLN

 

System:

  • Źródła: Astell & Kern AK380, PC, Ayon CD-T II.
  • Przetworniki: Ayon Stratos, Ayon Sigma.
  • Wzmacniacze słuchawkowe i przedwzmacniacze: ASL Twin-Head, Ayon HA-3, Phasemation EPA-007.
  • Słuchawki: AKG K1000 (kabel Entreq Atlantis), Audio-Technica ATH-L5000, Final D8000 (srebrny kabel firmowy), Focal Utopia & Stellia, Grado PS2000e, Meze Empyrean (kabel Tonalium-Metrum Lab), Ultrasone Tribute 7 (kabel Tonalium-Metrum Lab).
  • Końcówka mocy: Croft Polestar1.
  • Interkonekty: Siltech Empress Crown, Sulek Audio & Sulek 6×9, Tellurium Q Black Diamond XLR.
  • Kable zasilające: Acoustic Zen Gargantua II, Acrolink MEXCEL 7N-PC9700, Harmonix X-DC350M2R, Illuminati Power Reference One, Sulek 9×9 Power.
  • Listwy: Power Base High End, Sulek.
  • Stolik: Rogoz Audio 6RP2/BBS.
  • Kondycjoner masy: QAR-S15.
  • Podkładki pod kable: Acoustic Revive RCI-3H, Rogoz Audio 3T1/BBS.
  • Podkładki pod sprzęt: Avatar Audio Nr1, Acoustic Revive RIQ-5010, Divine Acoustics KEPLER, Solid Texh „Disc of Silence”.
Pokaż cały artykuł na 1 stronie

25 komentarzy w “Recenzja: Focal Stellia

  1. Patryk pisze:

    Znam te sluchawki i napisze tylko tyle, ze CLEAR sa duzo tansze i lepsze.
    To tyle z mojej strony.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Środkowe modele Focala – otwarty i zamknięty – oferują odmienne style. Clear to takie małe Utopie, choć oczywiście nie do końca. Pokrewieństwo jest jednak wyraźne, dość podobny brzmieniowy nastrój, u Clear bardziej uspokojony. Droższe i zamknięte Stellia są natomiast pełniejsze, radośniejsze i bardziej prostoduszne, bo mają mniejszy procentowy udział sopranów, co eksponuje dół i środek.

  2. Lord Rayden pisze:

    Ech te Focale…za drogie i..nie zawsze podchodzą.
    Próbowałem przejść z Oppo PM2 na Elear. No i w pojedynku na platformie AK300/AK380 AMP walka była wyrównana ze wskazaniem na PM2. A szkoda bo mogłem uźywki Elear kupić w dobrej cenie. Poza tym Oppo mają bardziej uniwersalne okablowanie (mam kable balans dorobione do DAPa).

    Na moim ulubionym Forum (pozdrawiam Forumowiczów) Focale Elegia (zamknięte) są fatalnie oceniane. Sam nie dorwałem jeszcze aby ocenić. Może kiedyś kupię Cleary…Marzenia.. Natomiast opisywane Stellie :
    – kolor fatalny. Nie jestem rudą panienką.
    – straasznie drogie jak na jazdę komunikacją miejską i spacery. Jak one tłumią hałas zewnętrzny ?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Hałasy tłumią dość dobrze, aczkolwiek słabiej niż Ultrasone T7

      1. Lord Rayden pisze:

        Dzięki !

        Są i fotki Panów w Stelliach.
        https://images.app.goo.gl/2ZT6MJonmsvcV6BWA

      2. Piotr Ryka pisze:

        Nie są tyko dla Pań, a uniwersalne – damsko-męskie. Tycjanowskie włosy świetnie do nich pasują, ale niewielu niestety ma takie.

        1. Sławomir S. pisze:

          Trafne spostrzeżenie – znakomicie dopasowane do tycjanowskiego typu urody!
          Pomyślałem sobie nawet frywolnie o innych Twórcach, jako źródłach inspiracji dla słuchawek ale przywołując Van Gogha szybko się powstrzymałem- nie tędy droga 🙂

  3. Piotr Ryka pisze:

    Właśnie sobie uświadomiłem, że zrobiłem im krzywdę, bo mogłem posłuchać z kablem Tonalium od Beyerdynamic T1, a nie posłuchałem. Zaraz strzelę sobie porównanko do Ultrasone T7 na identycznym okablowaniu.

    1. Alucard pisze:

      To jest bardzo dobry pomysł te porównanie, bo czytając recenzję nasunęła mi się myśl ze te Stellie to w sumie bezpośredni rywal T7. Obie pary są zamknięte, obie mają potężny bas itd. A propo, musze spytać: z dwójki Ps2000e i Stellie które byś wolał i dlaczego Grado? Jak wypada muzyka rozrywkowa na tych dwóch parach, rock, elektronika, drum n bass?

      1. Piotr Ryka pisze:

        Grado są lepsze w ogółach i szczegółach – na pewno bym je wybrał. Ale dajmy jeszcze szansę Stelliom z lepszym okablowaniem, nie przesądzajmy. Jutro, pojutrze powinienem więcej wiedzieć, a teraz muszę osłuchać Xaviany, już grają.

  4. Piotr Ryka pisze:

    Ale od razu napiszę – Stellia dostały turbo, nareszcie przy komputerze żyją.

  5. Patryk pisze:

    Dla mnie „STELLIA & CLEAR” to to samo co „Final Audio VIII & X”. Nie rozumiem jak mozna wybrac te pierwsze z obydwoch. Nie rozumiem po prostu patrzac tylko na brzmienie.

    1. Piotr Ryka pisze:

      A ja słyszałem tak grające VIII, że mógłbym takie coś zrozumieć. Grały cieplejszym i bardziej domykanym, ale niezwykle efektownie dźwiękiem. Do recenzji Stellia czyba będę musiał dopisać aneks opisujący jej brzmienie z Tonalium. Nie będzie to prawdopodobnie rewolucja, ale na pewno pewne przewartościowanie. Jak duże, jeszcze nie wiem.

  6. Adam K. pisze:

    Panie Piotrze, a który model Xavianów Pan testuje? Pewnie Perlę?
    Ja od ponad miesiąca jestem szczęśliwym posiadaczem szczytowego modelu – Xavian Orfeo, w najnowszej, dębowej wersji. Wygląd i brzmienie, wspaniałe! No ale cena oczywiście dużo wyższa niż Perli.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Tak, opisuję Xavian Madre Perla. Niezwykły głośnik.

  7. Adam K. pisze:

    Panie Piotrze, zatem proszę sobie wyobrazić jak pięknie grają Orfeo, które są od Perli znacznie lepsze:)

    1. Piotr Ryka pisze:

      Nie mam takiej wyobraźni, ale wierzę.

  8. miroslaw frackowiak pisze:

    Tak na ostatniej wystawie w Londynie sluchalem te sluchawki i szybko przestalem,bo tylko ladnie wygladaly, taki wabik, chyba tylko dka kobiet,ale jak graja ze sprzetem przenosnym super to najlepsze i najladniejsze sluchawki zapewnie na swiecie…

  9. Fon pisze:

    Polecam posmarować złącza Furutechem nanofluid to postawienie kropki nad i, dotyczy każdych słuchawek i nietylko, byłem sceptycznie nastawiony bo drogo, ale nie żałuję ani złotówki na ten specyfik, porównam to do zmiany kabla, nie wyobrażam sobie teraz słuchać bez tego

  10. Jarosław pisze:

    Panie Piotrze, od jakiegoś czasu czytam o tych słuchawkach i zastanawiam się czy warto zamienić Ultrasone 5 ULTD na Stellie. Czy może Pan przedstawić swoją opinię czy Focal Stellia z SP1000 pozwolą na dużo więcej radości ze słuchania muzyki?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Ani Stellia, ani Ultrasone 5 Unlimited nie słyszałem z SP1000, niemniej coś chyba mogę powiedzieć. Brzmienie Stellia będzie spokojniejsze, bo mniej w nim będzie sopranów i pogłosów. Scena nie zarysuje się tak wyraźnie, dół i środek pasma będą bardziej dominowały, smutne nastroje staną się mniej smutne, kontrasty i dynamika złagodnieją. Jakościowy poziom dźwięku się prawdopodobnie obniży, w zamian (jeśli ktoś akceptuje taką walutę) dźwięk stanie się bardziej zwykły – mniej artystyczny, bardziej kumpelski. To jednak tylko domysł. Może podzieje się inaczej?

      1. Jarosław pisze:

        Dziękuję za odpowiedź. Nie udało mi się odsłuchać Stelli w poprzednim tygodniu, gdyż egzemplarz testowy pojechał do Pana, ale wygląda na to, że i tak skieruję się w inną stronę. Może faktycznie Grado albo Pioneer.

  11. Mariusz pisze:

    Sluchalem Sp 1000 z Focal Stellia.Dla mnie Sp1000 najlepij graja z 64 audio u 18t stellie nie mialy szans porownywalem bezposrednio.

    1. Jarosław pisze:

      Dziękuję za sugestię, ale aktualnie wolę „nauszniki”. O 64 audio słyszałem, choć nie myślałem, że aż takie robią wrażenie. Muszę ich gdzieś posłuchać.

  12. Mateusz pisze:

    Posiadam obecnie Cleary ale Stellie bardzo chciałbym mieć przeszkodą jest jedynie ich cena.
    Słuchałem ich z IFI Pro IDSD Pro i Chordem Hugo TT2, z tym drugim były faktycznie męczące i niezbyt przyjemne w odbiorze ale z Pro IDSD zagrały świetnie i się w nich zakochałem (dlatego kupiłem Pro IDSD jako nowego DAC/AMP)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy