Recenzja: Focal Stellia

Odsłuch cd.

Skóra, aluminium i beryl.

   Powyższe narzekania zdecydowanie najmniejsze mają znaczenie przy aparaturze przenośnej. Uruchomiwszy Stellia poprzez Astell & Kern AK380 (co stało się po komputerowym odsłuchu), momentalnie wiedziałem, że one są dla niego. I gdybym nie był leniem oraz nie byłoby w tym jednak prawdy, tobym powyższą charakterystykę przerobił. Powstała bowiem bez udziału aparatury przenośnej – z prostego, lecz okazuje się niesłusznego założenia, że tory stacjonarne lepsze. Ogólnie biorąc tak, no ale nie tym razem. Bo przede wszystkim Stellia w sygnale najwyższej klasy DAP-a bez trudu odnalazła zagubione relacje przestrzenne. Nie aż z poziomu super Audio-Techniki o diamentowych membranach, ale dobrze się zaznaczały, a i sam dźwięk zyskał przestrzeń; do tego stopnia, że gdybym od DAP-a zaczął, pewnie bym tej ułomności nie wyłapał. Pozostałe z cech wymienionych zostały podtrzymane. Dźwięk pełny, bliski, duży, nasycony barwą i w wyrazie optymistyczny. Ale nie jakiś radosny głupio, tylko bliski neutralności, z nieznacznym jedynie przechyłem na stronę optymizmu. Ogólnie pierwszorzędny i mimo wciąż względem Utopii, Meze oraz T7 pewnego uproszczenia słuchałem z najwyższą przyjemnością. Przekonujący realizm, dotykowy kontakt z wykonawcami, wyraźnie odczuwalna przestrzeń i przede wszystkim mocna treść z akcentami na bas i średnicę. Ciepłe, rasowe brzmienie pełne życia i werwy, ale w razie takiej potrzeby oddające też inny nastrój. Tym samym znakomite wytłumaczenie, dlaczego są tak popularne i dobrze się sprzedają. Ciekawy wygląd ma mocne wsparcie ze strony brzmienia z DAP-a.

Niestety przy komputerze już tak nie było wesoło, tu wypadły najgorzej. Szczególnie w odniesieniu do flagowej Audio-Techniki, z własnej rodziny flagowych Utopii i Meze Empyrean. Wszystkie te trzy słuchawki dały spektakle wyższej klasy – bardziej otwarte, bardziej przestrzenne, brzmieniowo bardziej wyrafinowane. Bardzo możliwe, że ten akurat tor, złożony z Ayon Sigma i Ayon HA-3, wybitnie Stelliom nie podszedł, ale słuchałem ich też poprzez tranzystorowy wzmacniacz Phasemation w konfigurycji symetrycznej i nic się nie zmieniło. To w tej lokalizacji wymienione w ogólnej charakterystyce wady wybrzmiały najdobitniej i trudno byłoby mi uzasadnić przed kimkolwiek cenę ponad dziesięciu tysięcy. Zwłaszcza, że względem kosztujących dokładnie tyle samo Meze Empyrean duży znać było niedostatek jakości, aczkolwiek  Meze wspierane kablem za bite cztery tysiące.

 

 

 

 

Powetowały sobie Stellie tę przykrość przy torze stacjonarnym. Napęd płytowy i wyższy z oferty Ayona przetwornik Stratos wraz z wielolampowym Twin-Head okazały się dla nich dużo lepsze. Wróciła głębia za pierwszym planem, pokazała się w wielu utworach bardzo udana holografia, we wszystkich natomiast bardzo trafne głosy, zarówno w zwykłych wypowiedziach, jak śpiewanych. Przekonująco prawdziwi Piotr Skrzynecki, Quentin Tarantino i Vincent Dumestre wypowiadali swoje kwestie opisowe, a wszystkie popisy wokalne we wszystkich rodzajach muzyki godne były miana high-endu. Znów ciepłe, pełne treści i życia, ale teraz bardziej misterne – w rysunku wyrafinowane, z bogatszą sferą sopranową i mimo obfitszych sopranów ujmujące promienną ciepłotą. Trzymane w ryzach i dobrze komponujące się z całością pogłosy były ich dodatkową ozdobą, dodawały urody mocno wybrzmiewającej średnicy oraz wyrysowania przestrzennego mocno wybrzmiewającym basom. Bezdyskusyjna przy komputerze przewaga wymienionych słuchawek konkurencji mocno teraz osłabła; zdarzały się nawet utwory, których na Stellia słuchałem z co najmniej równą przyjemnością. Szczególnie starsze nagrania, których słabości one obnażały, z zamkniętym popisem Focala okazywały się dużo mniej ułomne, czasami nawet wcale. Znikał tubalny bas T7, soprany z Meze przestawały się nieprzyjemnie jarzyć rtęciowym światłem złych sopranów, melanholię Utopii zastępowała radość życia i chęć muzycznej zabawy.

Do DAP pasują najlepiej.

Faktem jednakże, że z wysokogatunkowych nagrań droższe Utopie, tyle samo kosztujące Meze i też tyle samo z lepszym swym kablem Ultrasone potrafiły wyciskać więcej. A flagowa Audio-Technica to w ogóle inna klasa, lecz z zastrzeżeniem, że brzmieniowo trudniejsza – taka bardziej dla koneserów i znawców sztuki dźwięku. Dlatego bym się nie zdziwił, gdyby ktoś mi powiedział, że woli słuchać Stellia. Ale sam bym nie wolał.

 

 

 

 

 

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

25 komentarzy w “Recenzja: Focal Stellia

  1. Patryk pisze:

    Znam te sluchawki i napisze tylko tyle, ze CLEAR sa duzo tansze i lepsze.
    To tyle z mojej strony.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Środkowe modele Focala – otwarty i zamknięty – oferują odmienne style. Clear to takie małe Utopie, choć oczywiście nie do końca. Pokrewieństwo jest jednak wyraźne, dość podobny brzmieniowy nastrój, u Clear bardziej uspokojony. Droższe i zamknięte Stellia są natomiast pełniejsze, radośniejsze i bardziej prostoduszne, bo mają mniejszy procentowy udział sopranów, co eksponuje dół i środek.

  2. Lord Rayden pisze:

    Ech te Focale…za drogie i..nie zawsze podchodzą.
    Próbowałem przejść z Oppo PM2 na Elear. No i w pojedynku na platformie AK300/AK380 AMP walka była wyrównana ze wskazaniem na PM2. A szkoda bo mogłem uźywki Elear kupić w dobrej cenie. Poza tym Oppo mają bardziej uniwersalne okablowanie (mam kable balans dorobione do DAPa).

    Na moim ulubionym Forum (pozdrawiam Forumowiczów) Focale Elegia (zamknięte) są fatalnie oceniane. Sam nie dorwałem jeszcze aby ocenić. Może kiedyś kupię Cleary…Marzenia.. Natomiast opisywane Stellie :
    – kolor fatalny. Nie jestem rudą panienką.
    – straasznie drogie jak na jazdę komunikacją miejską i spacery. Jak one tłumią hałas zewnętrzny ?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Hałasy tłumią dość dobrze, aczkolwiek słabiej niż Ultrasone T7

      1. Lord Rayden pisze:

        Dzięki !

        Są i fotki Panów w Stelliach.
        https://images.app.goo.gl/2ZT6MJonmsvcV6BWA

      2. Piotr Ryka pisze:

        Nie są tyko dla Pań, a uniwersalne – damsko-męskie. Tycjanowskie włosy świetnie do nich pasują, ale niewielu niestety ma takie.

        1. Sławomir S. pisze:

          Trafne spostrzeżenie – znakomicie dopasowane do tycjanowskiego typu urody!
          Pomyślałem sobie nawet frywolnie o innych Twórcach, jako źródłach inspiracji dla słuchawek ale przywołując Van Gogha szybko się powstrzymałem- nie tędy droga 🙂

  3. Piotr Ryka pisze:

    Właśnie sobie uświadomiłem, że zrobiłem im krzywdę, bo mogłem posłuchać z kablem Tonalium od Beyerdynamic T1, a nie posłuchałem. Zaraz strzelę sobie porównanko do Ultrasone T7 na identycznym okablowaniu.

    1. Alucard pisze:

      To jest bardzo dobry pomysł te porównanie, bo czytając recenzję nasunęła mi się myśl ze te Stellie to w sumie bezpośredni rywal T7. Obie pary są zamknięte, obie mają potężny bas itd. A propo, musze spytać: z dwójki Ps2000e i Stellie które byś wolał i dlaczego Grado? Jak wypada muzyka rozrywkowa na tych dwóch parach, rock, elektronika, drum n bass?

      1. Piotr Ryka pisze:

        Grado są lepsze w ogółach i szczegółach – na pewno bym je wybrał. Ale dajmy jeszcze szansę Stelliom z lepszym okablowaniem, nie przesądzajmy. Jutro, pojutrze powinienem więcej wiedzieć, a teraz muszę osłuchać Xaviany, już grają.

  4. Piotr Ryka pisze:

    Ale od razu napiszę – Stellia dostały turbo, nareszcie przy komputerze żyją.

  5. Patryk pisze:

    Dla mnie „STELLIA & CLEAR” to to samo co „Final Audio VIII & X”. Nie rozumiem jak mozna wybrac te pierwsze z obydwoch. Nie rozumiem po prostu patrzac tylko na brzmienie.

    1. Piotr Ryka pisze:

      A ja słyszałem tak grające VIII, że mógłbym takie coś zrozumieć. Grały cieplejszym i bardziej domykanym, ale niezwykle efektownie dźwiękiem. Do recenzji Stellia czyba będę musiał dopisać aneks opisujący jej brzmienie z Tonalium. Nie będzie to prawdopodobnie rewolucja, ale na pewno pewne przewartościowanie. Jak duże, jeszcze nie wiem.

  6. Adam K. pisze:

    Panie Piotrze, a który model Xavianów Pan testuje? Pewnie Perlę?
    Ja od ponad miesiąca jestem szczęśliwym posiadaczem szczytowego modelu – Xavian Orfeo, w najnowszej, dębowej wersji. Wygląd i brzmienie, wspaniałe! No ale cena oczywiście dużo wyższa niż Perli.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Tak, opisuję Xavian Madre Perla. Niezwykły głośnik.

  7. Adam K. pisze:

    Panie Piotrze, zatem proszę sobie wyobrazić jak pięknie grają Orfeo, które są od Perli znacznie lepsze:)

    1. Piotr Ryka pisze:

      Nie mam takiej wyobraźni, ale wierzę.

  8. miroslaw frackowiak pisze:

    Tak na ostatniej wystawie w Londynie sluchalem te sluchawki i szybko przestalem,bo tylko ladnie wygladaly, taki wabik, chyba tylko dka kobiet,ale jak graja ze sprzetem przenosnym super to najlepsze i najladniejsze sluchawki zapewnie na swiecie…

  9. Fon pisze:

    Polecam posmarować złącza Furutechem nanofluid to postawienie kropki nad i, dotyczy każdych słuchawek i nietylko, byłem sceptycznie nastawiony bo drogo, ale nie żałuję ani złotówki na ten specyfik, porównam to do zmiany kabla, nie wyobrażam sobie teraz słuchać bez tego

  10. Jarosław pisze:

    Panie Piotrze, od jakiegoś czasu czytam o tych słuchawkach i zastanawiam się czy warto zamienić Ultrasone 5 ULTD na Stellie. Czy może Pan przedstawić swoją opinię czy Focal Stellia z SP1000 pozwolą na dużo więcej radości ze słuchania muzyki?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Ani Stellia, ani Ultrasone 5 Unlimited nie słyszałem z SP1000, niemniej coś chyba mogę powiedzieć. Brzmienie Stellia będzie spokojniejsze, bo mniej w nim będzie sopranów i pogłosów. Scena nie zarysuje się tak wyraźnie, dół i środek pasma będą bardziej dominowały, smutne nastroje staną się mniej smutne, kontrasty i dynamika złagodnieją. Jakościowy poziom dźwięku się prawdopodobnie obniży, w zamian (jeśli ktoś akceptuje taką walutę) dźwięk stanie się bardziej zwykły – mniej artystyczny, bardziej kumpelski. To jednak tylko domysł. Może podzieje się inaczej?

      1. Jarosław pisze:

        Dziękuję za odpowiedź. Nie udało mi się odsłuchać Stelli w poprzednim tygodniu, gdyż egzemplarz testowy pojechał do Pana, ale wygląda na to, że i tak skieruję się w inną stronę. Może faktycznie Grado albo Pioneer.

  11. Mariusz pisze:

    Sluchalem Sp 1000 z Focal Stellia.Dla mnie Sp1000 najlepij graja z 64 audio u 18t stellie nie mialy szans porownywalem bezposrednio.

    1. Jarosław pisze:

      Dziękuję za sugestię, ale aktualnie wolę „nauszniki”. O 64 audio słyszałem, choć nie myślałem, że aż takie robią wrażenie. Muszę ich gdzieś posłuchać.

  12. Mateusz pisze:

    Posiadam obecnie Cleary ale Stellie bardzo chciałbym mieć przeszkodą jest jedynie ich cena.
    Słuchałem ich z IFI Pro IDSD Pro i Chordem Hugo TT2, z tym drugim były faktycznie męczące i niezbyt przyjemne w odbiorze ale z Pro IDSD zagrały świetnie i się w nich zakochałem (dlatego kupiłem Pro IDSD jako nowego DAC/AMP)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy