Recenzja: Divaldi AMP 01

Podsumowanie

Divaldi_AMP_01_031_HiFi Philosophy   Znów polski wzmacniacz słuchawkowy i znowu udany. Mają najwyraźniej nad Wisłą dobrą rękę do tych urządzeń, a zarazem kłopot sprawiają nabywcom, bo wybór staje się coraz trudniejszy. Dla chcących wracać do brzmień gramofonowych będzie jednak ten nowy produkt Mediamu wyborem oczywistym, no chyba, że ktoś nie musi się liczyć z kosztami, albo przedwzmacniacz gramofonowy już posiadł. Albowiem wysokiej klasy gramofonowy przedwzmacniacz jako bonus w słuchawkowym wzmacniaczu za niecałe cztery tysiące, to gratka nie lada. Drugim szczególnym atutem produktu zwącego się Divaldi jest skąpość zajmowanego miejsca. To czasem bardzo się liczy, a wysokiej klasy słuchawkowy wzmacniacz z reguły jest większy, czasami zasadniczo. Przy moim lampowcu wygląda ten Divaldi jak pchełka, a brzmienie oferuje znakomite, niczego nie muszące się wstydzić; przeciwnie – uderzające jakością. Trzecim walorem jest forma wzornicza. Bardzo dopracowana, od razu rozpoznawalna, estetycznie i ergonomicznie trafiona. Taki słuchawkowo-wzmacniaczowy Pan Wołodyjowski, co skromną acz zawadiacką posturą przeciwników w błąd wprowadza, a szablą za dwóch robi. Nie wiem czy ktoś jeszcze czytuje teraz Trylogię, uparcie spychaną w cień lansowaniem pisaniny w rodzaju Tolkiena, czy J.K. Rowling, których warsztat pisarski w porównaniu z Sienkiewiczem to grafomaństwo, ale był taki polski pułkownik, którego żywot ubarwiony przez Sienkiewicza pośród tego co się na półkach z książkami stawia poczesne winien mieć miejsce, niezależnie od tego, że jest to literatura głównie rozrywkowa, a także nie bacząc na pomyje, przez pewne ćwierćinteligenckie „autorytety” wylewane.

Tak jak Sienkiewicz ze swadą pisał o przygodach swych bohaterów, tak wzmacniacz Divaldi ze swadą opowiada muzykę. Malutki jest a żwawiutki i wiele potrafiący. Tnie dźwiękiem gracko i z gracją, co tylko na sukces złożyć się może. Nie kładzie wprawdzie trupem konkurencji, ale w zawody z każdym stawać może i wygrać prawie z każdym, a spośród swego przedziału cenowego nie znajdzie pogromcy. Zwłaszcza że ma w odwodzie ten swój gramofonowy przedwzmacniacz, dla pragnących intymnego kontaktu z gramofonowym dźwiękiem stanowiący ofertę pierwszej potrzeby, szalenie łasą. Wszak obecny w teście gramofon wraz z wkładką i samym Divaldi to niewiele ponad dziesięć tysięcy, a brzmienia gramofonowe mają atuty, z którymi cyfra jeszcze nie wygrała i raczej nigdy nie wygra. A przecież taniej niż z Divaldi się gramofonu na wysokim poziomie grającego nie posłucha: – No (jak to mawiają Anglicy) way.

 

W punktach:

Zalety

  • Mały a wyśmienity.
  • Brzmienie bez żadnych słabości.
  • Piękna melodyka.
  • Szeroko rozciągnięte pasmo.
  • Brzmieniowa subtelność.
  • Popisowa szczegółowość.
  • Drajw.
  • Moc.
  • Doskonałe związanie pasma.
  • Pasuje do niemal każdych słuchawek.
  • Pasuje także do gramofonu.
  • Elegancka stylistyka.
  • Masywna konstrukcja.
  • Całkowity profesjonalizm wyrobu.
  • Podświetlenie jako ozdoba a nie męka dla oczu.

 

Wady i zastrzeżenia

  • Syk w przypadku słuchawek o bardzo niskiej impedancji.
  • Duża moc wymaga ostrożnego obchodzenia się z potencjometrem.

 Sprzęt do testu dostarczyła firma: 

logo_mediam_185c

 

 

 

 

Strona producenta:

Divaldi AMP 01

 

 

 

Dane techniczne:

  • Wzmacniacz słuchawkowy z przedwzmacniaczem gramofonowym.
  • Czysta klasa A.
  • Moc wyjściowa: 800 mW ciągła; 3,5 W szczytowo.
  • Minimalne obciążenie wyjścia słuchawkowego: 30 Ω.
  • Pasmo przenoszenia: 20 Hz – 20 kHz (- 0,5 dB).
  • Wejście RCA.
  • Wejście gramofonowe.
  • Uziom gramofonowy.
  • Zasilanie 16 V AC.
  • Pobór prądu: 1A.
  • Pobór mocy: 15 W max.
  • Obciążalność wyjścia: 0,5 Amax.
  • Wymiary: 115 x 53 x 105 mm.
  • Cena 3900 PLN.

 

System:

  • Źródła: PC + DAC Phasemation HD-7A192, gramofon Nothingam Junior, napęd CD – Cairn Soft Fog V2 i przetwornik – Meitner MA 1 dac.
  • Wzmacniacze słuchawkowe: Divaldi AMP 01, Phasemation EPA-007.
  • Słuchawki: AKG K712, Audeze LCD-3 (kalel FAW Noir), Pandora Hope VI, Senheiser HD 600 (kabel FAW Claire) & HD 800 (kabel FAW Noir Hybrid HPC Mk2).
  • Interfejs: M2Tech HiFace Two.
  • Kabel optyczny: Belkin.
  • Interkonekty: TaraLabs Air1, Acoustic Zen Matrix Reference II.
  • Kondycjonery: Entreq Powerus Gemini, Isol-8 MiniSub Axis.
Pokaż cały artykuł na 1 stronie

10 komentarzy w “Recenzja: Divaldi AMP 01

  1. Maciej pisze:

    Polski produkt a wygląd zagraniczny, tak trzymać !

  2. Marecki pisze:

    „Maleństwo”, ale jak widać wielkie duchem!
    Na pewno będę go brał pod uwage.

    Troszkę szkoda, że zabrakło tych zbalansowanych dziurek, ale jak widać w starciu z Phasemation, i bez tego sobie poradził!

    Szkoda też, że zabrakło szczytowych Pandor i Hifimanów HE 560.
    Mam nadzieję, że pojawią się niebawem na łamach HifiPhilosphy!

    Pozdrawiam

    1. Piotr Ryka pisze:

      Szczytowe Pandory spośród obecnie dostępnych były. Modele X i VIII mają się pojawić dopiero po nowym roku. HE-560 słuchałem przez chwilę przyniesione przez znajomego, który sam miał je tylko na dwa dni. Natomiast egzemplarza do testów od polskiego dystrybutora jakoś nie mogę się doprosić.

  3. Michal Pastuszak pisze:

    Mnie braklo w tescie K812 (zbyt niska impedancja ?), te nauszniki znam dosc dobrze (bo je posiadam), wiec sporo by mi powiedzial ich opis w zestawieniu z Divaldim.

    1. Piotr Ryka pisze:

      Słuchałem ich z nim, ale w tej chwili są pożyczone, a nie chciałem robić opisów z pamięci. W każdym razie pasują.

  4. Adam pisze:

    Także posiadam k812, czy divaldi byłby krokiem do przodu w stosunku do brystona bha1 , którego używam?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Nie, Bryston to ten sam poziom. Nie mam go wprawdzie do bezpośredniego porównania, ale to maszyna analogicznej klasy. Trochę inna stylistycznie; bardziej kładąca nacisk na elegancję brzmienia, podczas gdy Divaldi bardzie jest żywiołowy, ale różnice na pewno byłyby minimalne. Miary dopasowania do K812 u obu podobne, jednak nie umiem ich dokładnie oszacować, bo takie coś tylko w bezpośrednim pojedynku, a także przy konkretnym źródle i okablowaniu.

  5. slawsim pisze:

    Mam wrażenie, że pod koniec recenzji nastąpił błąd. Sennheisery HD 600 mają impedancję taką jak HD 800 czyli 300 ohm anie 600.

    1. Piotr Ryka pisze:

      To nie błąd. Stare wersje HD 600 miały 600 Ohmów, a taka była użyta.

      1. slawsim pisze:

        W takim razie zwracam honor:) Kierowałem się moimi w wersji 300 ohm. Pozdrawiam.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy