Recenzja: dCS Rossini

Podsumowanie

   Obiecałem na dwóch frontach bitwę i trzeba się tego trzymać. Accuphase DP-750 i Ayon CD-35 HF Edition to adekwatna konkurencja, podobnie jak dCS Rossini szczytowe jednopudełkowce. Każdy jednak z odmienną zawartością. O Accuphase i Ayonie już pisałem, że pierwszy idzie w stronę nadrealistycznych klimatów, a drugiemu najbliżej do gramofonowego stylu. Stylu, dla którego muzyka, jako także niezwykła ale jednak część życia, jest najważniejsza. Muzyka buchająca, muzyczny wir, zapamiętanie. Pod tym względem Rossini austriackiej maszynie nie dorówna. Zgodnie z panującą o nim opinią jest przede wszystkim precyzyjny, albo – jak sam to ująłem – przenikliwy. Mniej szaleństwa, mniej dynamiki, wibracji i żywiołu, a w zamian więcej cyzelacji, separacji i dokładności obrazowania. Żadnego przy tym maskowania emocjami – podkręcania klimatu mrokiem albo nadrealnością. Nie ma kosmicznych wizji ani popadania w emocjonalne szały; nie doszukasz się atmosfery snu, nie znajdziesz dzikiego zapamiętania. Jest sam trzeźwy ogląd i emocjonalna normalność, ale na takim poziomie, że trudno się temu oprzeć. Trzy style, trzy muzyki, każda z kuszącą propozycją. Kosmos i jego tajemniczość, życie i jego romans, inżynieria i jej perfekcja.

Jak ma się do tego Gioacchino Rossini? Gioacchino  ogarnia i przekracza. Wierzy głęboko w Boga i wraz z tym w niepojętość świata, oddaje się zachłannie życiu (był wielkim łakomczuchem), a jako kompozytor jest fenomenem i perfekcją. Nigdy zapewne nie powstanie aparatura godna jego miary, ale upamiętniać go warto, nawet jeżeli, tak jak tutaj, dzieje się to mimochodem. Ale może źle myślę? Może wśród inżynierów dCS faktycznie są miłośnicy Rossiniego?

PS
Za parę dni, 13 listopada, przypada 150-ta rocznica śmierci wielkiego kompozytora.

 

W punktach:

Zalety

  • Niespotykana precyzja obrazowania.
  • A także wielka przenikliwość.
  • Wraz z tym muzyka widziana dokładniej i głębiej.
  • Przyjemne, naturalne ciepło.
  • Bardzo dobry poziom muzykalności.
  • Idealne wyważenie bas-sopran.
  • W efekcie wiarygodność ludzkich głosów.
  • Wyjątkowa staranność obrazowania nadaje wszystkim dźwiękom szczególnie bogatego charakteru.
  • A że nie brak także potęgi, to fortepiany, chóry, orkiestry, także rockowe zespoły, jawią się jako oddane szczególnie trafnie.
  • Naturalne, w sensie że nieprzesadne, operowanie kolorem i masą.
  • Ogromna szybkość dźwięku, ale bez przycinania wybrzmień.
  • Znakomita stereofonia.
  • Dobra głębia sceny i holografia.
  • Brak powiększania źródeł.
  • Żadnego wysiłku w dochodzeniu do zjawiskowej szczegółowości. (Brak sopranowej addycji.)
  • Przestrzenny i różnorodny bas.
  • Należyta chropawość tekstur.
  • Medium przejrzyste, żywe, ale bez nacisku na plankton. (To sam co ze szczegółowością – brak podkręcania sopranów.)
  • Przy filtrze F5 DXD bardzo dobre operowanie pogłosem.
  • Dźwięk bez osuszania i nawilżania.
  • Także bez przesadnego natleniania.
  • Pełna akceptacja dla słabych nagrań i nieograniczona zdolność do ukazywania jakości najlepszych.
  • Wielofunkcyjność.
  • Znakomity pod każdym względem wygląd.
  • Nie ujmujący jakości i bardzo wygodny potencjometr.
  • Wszystkich ustawień można dokonać bez pilota.
  • Oprogramowanie dla funkcji streamera i łączność bezprzewodowa.
  • Dwa rodzaje upsamplingu i wielość filtrów cyfrowych.
  • Rewelacyjnie sprawdzający się bufor.
  • Obfitość innych regulacji.
  • Wielka renoma marki.
  • Coś bez wątpienia luksusowego.
  • Polska dystrybucja.

Wady i zastrzeżenia

  • Sto procent możliwości dopiero z zewnętrznym zegarem.
  • Wyższa niż u konkurentów cena.
  • Brak odczytu SACD.
  • Stosunkowo skromny czytnik płyt. (Ale z czytnikami ogromny kłopot, nie do końca więc wina po stronie dCS.)
  • Pilot za srogą dopłatą.
  • Bardzo wybredny dla okablowania.

Sprzęt do testu dostarczyła firma: AudioFast

Dane techniczne dCS Rossini:

  • Sieciowy odtwarzacz CD z opcją upsamplingu.
  • Napęd: Stream Unlimited JPL-2800 SilverStrike.
  • Sygnał z płyt CD lub z plik można upsamplować do DXD (24/384) lub DSD
  • Sześć filtrów cyfrowych DXD; 4 filtry cyfrowe DSD.
  • Dwusekundowy bufor sygnału cyfrowego on/off.
  • Przetwornik dCS Ring DAC™.
  • Wyjścia analogowe: 1 x XLR; 1 x RCA – napięcia wyjściowe: 2V lub 6V ustawiane w menu.
  • Wejścia cyfrowe: interfejs sieciowy na złączu RJ45 – Działa jak renderer UPnPTM w trybie asynchronicznym, przesyłając pliki cyfrowe z serwera NAS lub komputera osobistego, przy wykorzystaniu standardowej sieci Ethernet, dekodując wszystkie główne formaty bezstratne, włącznie z FLAC, WAV i AIFF w rozdzielczości natywnej do 24 bit 384kS/s, plus DSD/64 i DSD/128 w formacie DFF/DSF. Pozostałe wspierane formaty, to WMA, ALAC, MP3, AAC i OGG. Niektóre formaty są ograniczone do niższych częstotliwości próbkowania. Akceptuje dane przesyłane z iPod’a, iPhone’a lub iPad’a, przez Apple AirPlay, 44.1 lub 48kS/s. Złącze sieciowe Loop Out na drugim połączeniu RJ45.
  • Interfejs USB 2.0 na złączu typu B, działający w trybie asynchronicznym, akceptuje sygnał do wartości 24 bit PCM 384kS/s plus DSD/64 i DSD/128 w formacie DoP.
  • Interfejs USB-on-the-go na złączu typu A działający w trybie asynchronicznym, streaminguje pliki cyfrowe z pamięci flash, w rozdzielczości 24 bit 384kS/s plus DSD/64.
  • 2x AES/EBU na żeńskich złączach XLR 3-pin. Każde akceptuje PCM w rozdzielczości do 24 bit 192kS/s lub DSD/64 w formacie DoP. Wykorzystane jako podwójna para AES, akceptują PCM w rozdzielczości 384kS/s, DSD/64 i DSD/128 w formacie DoP lub dCS-encrypted DSD.
  • 2x SPDIF na 1 złączu RCA Phono i 1x złącze BNC. Każde akceptuje sygnał PCM w rozdzielczości do24 bit 192kS/s lub DSD/64 w formacie DoP.
  • Wyjście optyczne 1x SPDIF na złączu Toslink akceptuje sygnał PCM w rozdzielczości do 24 bit 96kS/s.
  • Mechanizm     Stream Unlimited JPL-2800 SilverStrike, z aluminiową tacą napędu.
  • We/wy sygnału zegara           Wejścia zegara 2x na złączach 2x BNC, akceptują standardowy sygnał zegara przy 44.1, 48, 88.2, 96, 176.4 lub 192kHz. Częstotliwość danych może być taka sama jak częstotliwość zegara lub stanowić dokładną wielokrotność częstotliwości zegara. Wrażliwe na poziomy TTL.
  • Wyjście zegara Word Clock na złączu 1x BNC. W trybie Master mode, ukazuje się zegar world clock kompatybilny z TTL.
  • Szum resztkowy         Dane 16-bit: Lepiej niż -96dB0, 20Hz-20kHz. Dane 24-bit: Lepiej niż -113dB0, 20Hz-20kHz nieważone. (ustawienie 6V).
  • Przesłuch L-R Lepiej niż -115dB0, 20Hz-20kHz.
  • Filtry   Tryb PCM: do 6 filtrów zapewniających różne odcięcia pomiędzy tłumieniem obrazu Nyquista a przenoszeniem fazy.
  • Tryb DSD: 4 filtry progresywnie redukujące poziom szumu poza pasmem audio.
  • Aktualizacja oprogramowania           Wgrywana z CD-R poprzez cyfrowe wejścia PCM lub PC przez wejście USB. Funkcja ściągania i aktualizacji oprogramowania dostępna poprzez aplikację Rossini App.
  • Sterowanie: aplikacja dCS Rossini App dla konfiguracji urządzenia i odtwarzania muzyki.
  • Interfejs RS232 (sterowany przez urządzenia firm trzecich).
  • Pilot IR – nadajnik dCS premium dostępny jako opcja.
  • Zasilacz: ustawiony fabrycznie na 100, 115/120, 220 lub 230/240V AC, 49-62Hz.
  • Pobór mocy: 26 W typowo /35 W maximum.
  • Wymiary: 444 x 435 x 151 mm.
  • Waga   17.4 kg.
  • Kolor   Srebrny / Czarny
  • Cena:
  • Rossini CD Player/Streamer: 104 230 PLN
  • Rossini Clock: 28 760 PLN

System:

  • Źródła: PC, laptop MSI PS42, Accuphase DP-750, Ayon CD-35 HF Edition, dCS Rossini.
  • Przedwzmacniacz: ASL Twin-Head.
  • Końcówka mocy: Croft Polestar1.
  • Wzmacniacze słuchawkowy: Ayon HA-3.
  • Słuchawki: AudioQuest NightHawk, Beyerdynamic T1, Sennheiser HD 800.
  • Kolumny: Audioform 304, Divaldi.
  • Interkonekty: Sulek Audio & Sulek 6×9.
  • Kabel głośnikowy: Sulek 6×9.
  • Kabel USB: iFi iUSB3.0 z kablem Gemini i iDefender.
  • Kabel koaksjalny: Tellurium Q Black Diamond.
  • Konwerter: iFi iOne.
  • Kable zasilające: Acoustic Zen Gargantua II, Acrolink MEXCEL 7N-PC9700, Harmonix X-DC350M2R, Illuminati Power Reference One, Synergistic Research Level 3 High current, Sulek Power.
  • Listwy: Power Base High End, Sulek.
  • Stolik: Rogoz Audio 6RP2/BBS.
  • Kondycjoner masy: QAR-S15.
  • Stopki antywibracyjne: Avatar Audio Nr1.
  • Podkładki pod kable: Acoustic Revive RCI-3H, Rogoz Audio 3T1/BBS.
  • Podkładki pod sprzęt: Acoustic Revive RIQ-5010, Solid Texh „Disc of Silence”.
Pokaż cały artykuł na 1 stronie

24 komentarzy w “Recenzja: dCS Rossini

  1. Mirek pisze:

    Jak zagrały inne słuchawki nighthowki itd..

    1. Piotr Ryka pisze:

      Myślę, że wszyscy bylibyśmy zadowoleni, gdyby takie przetworniki stanęły obok naszych komputerów. A już szczególnie ci, którym nie zależy na pogłębionym brzmieniu lampowym. Odnośnie zaś słuchawek, to każde zagrały swoim stylem, bo dCS nie generuje transformacji sprzętu towarzyszącego, raczej podkreślając jego naturalne cechy. W kompozycji z nim najbardziej podobały mi się flagowe Sennheisery, ale dopiero po idealnym spasowaniu kabli. Dawały największą synergię, zwłaszcza w odniesieniu do prezentacji przestrzeni. Niemniej wszystkie słuchawki wypadły bardzo dobrze i żadnych specjalnych różnic jakościowych pomiędzy nimi nie było.

      1. CzeslawPadlyna pisze:

        Mam Rossiniaka od paru lat w systemie. Jakość dźwięku z wbudowanego napędu CD oceniam na 50% jego możliwości. Jeszcze gorzej jest po USB.
        Prawdziwy potencjał urządzenia możemy usłyszeć podłączając dobry transport CD po AES/EBU. Wbudowana funkcja streamera nie jest najwyższych lotów i mocno degraduje dźwięk, za to bardzo dobrze gra jako Roon Bridge – w takim przypadku mamy lepszy dźwięk niż z napędu CD.

        1. Piotr Ryka pisze:

          Czy w takim razie nie lepiej kupić od dCS sam przetwornik?

          1. CzeslawPadlyna pisze:

            Tak, lepiej kupić sam przetwornik. Oczywiście pod warunkiem, że masz dobry transport CD lub serwer Roon.

        2. zygert pisze:

          A ktory transport wygral z tym wbudowanym w Rosinniego?
          Jako roon bridge jednak rosinni gorzej zagral jak Auralic+Farad czy OpticalRendu wiec jednak nadal nie jest najwyzszych lotow 😉
          Dziwie sie natomiast jakim cudem jest Roon Bridge z Rosiniego lepszy od CD bo dla nas ze wszystkich tych setow CD byl najlepszy, a jedynie OpticalRendu byl praktycznie identyczny dzwiekowo w subtelnosciach jedynie CD i to nie zawsze wygrywajac (ale w zasadzie identyk). Sluchalismy na kablu USB Tellurium Silver Diamond, a Sonore jeszcze nie dostal Farada Super 3 wiec sadzimy, ze wtedy CD bedzie pokonane, ale niekoniecznie (w audio nie jest to takie proste). Materialy oczywiscie wlasne pliki DSD64 i WAVy zrzucone z wlasnych plyt dla najlepszego porownania do CD.

    2. Michal Pastuszak pisze:

      Tym bardziej mnie intryguje jak by sie sprawdzil dedykowany produkt do gry z sieci, nowy dCS Bartok, ktory wlasnie jest zoptymalizowany pod tym wzgledem, bedac wyposazonym w sensowyny streamer. Wewnetrzna topologia przetwornika bazuje na Rossinim, a cena na dobra sprawe o polowe nizsza i to w wersji z wysokiej klasy modulem sluchawkowym.

      1. zygert pisze:

        Bartoka sluchalem (pliki z roon’a) vs Dave+Blu2 + Auralic (pliki po usb) i lepiej wypadl Chord ( w sali odsluchowej sprzedawcy).
        Innym razem zrobilismy test Rosinni + Auralic vs Dave+Blu2 + Auralic (wszystkie zestawy zasilane po roon’ie. Ktory lepszy set ciezko powiedziec. Graly innym stylem. I bardziej moge podzielic na zastosowanie 2 grup tych sprzetow.
        DCS – symfonika, klasyka – przepieknie gra, swietnie przedstawia scene, czujemy sie jak bysmy byli w filharmonii i siedzieli gdzies bardziej z tylu sali, ale dzieki temu wszyscy sa poukladani, maja swoje miejsce na scenie czuc sale odsluchowa jej gabaryt (a sluchalismy w malym pomieszczeniu – mozliwe, ze Dave pokazal by tez klase, ale potrzebowal by wiekszej sali). No ten charakter gry musial DCS wprowadzic, aby tego typu wieksze sklady ladniej podac, rozplanowac. Ale cos za cos. Rockowe kawalki brzmia troche dziwnie niz jestemy przyzwyczajeni. Ale po dluzszym sluchaniu czlowiek sie przyzwyczaja i jest git, ale na samym poczatku bym odrzucil produkt.

        Chord – rock, pop – bardziej bezposrednia prezentacja czyjemy, ze uczestniczymy w koncercie.

        Przy jazzie obojetne ktory gra, oba niczym sie nie roznia. DCS troche bardziej analityczny i chlodny, Dave z Blu2 bardziej cieply i muzykalny.

        Dla osoby sluchajacej tylko rocka, popu czy jazzu bral bym Chorda. Dla osoby sluchajacej symfoniki tylko DCS cos geniealnego.
        Dla osoby sluchajacej wszystkiego po trochu oba klocki, a jak nie takie rozwiazanie to DCSa bo jest bardziej uniwersalny. Chord na 5-20m^2 nie pokazal w symfonice tego co DCS wiec mamy gorszy odsluch. Wiec wolal bym Rosinniego, aby miec symfonike w najlepszym wydaniu. A pozostale gatunki to nie jest taki bol jak symfonika w wydaniu Chorda. Jest gorzej jak z Dave’a, ale po przyzwyczajeniu sie do sposobu gry tez jest swietnie. Po prostu DCS stara sie za bardzo spowalniac, przepuszczac na sile przez sitko i rozstawiac artystow pomimo, ze oni napieprzaja zdrowo i sa obok siebie. Ale mozna sie przyzwyczaic. Po prostu z rosinniego idziemy na koncert rockowy i siedzimy na trybunach. A majac Dave’a jestesmy na plycie i uczestniczymy w wydarzeniu.
        Nie wiem czy jasno sie wyrazilem 🙂
        W kadym razie DCS dla mnie jest lepszym urzadzeniem jako ogolny dzwiek, ale nieznacznie. Jednak gdybym nie sluchal symfoniki, classyki to jednak wybral bym Chorda bo daje wiecej przyjemnosci z odsluchu. A i chord gra tez cieplej i tak muzykalniej. DCS potrafi bardziej sie zanurzyc w szczegoly. Tak w ogole z auralica DCS gra tez bardziej analogowo i muzykalnie. Wersja rosinni z apexem natomiast jeszcze gra bardziej w kierunku analitycznosci. Nie sa to duze roznice, ale zwykla wersja, a apex jest gorsza bo ucieka troche niuansow, ale za to traci sie muzykalnosci troche. Jak muzykalnosc w zwyklej wersji oceniam na 9/10 to w wersji apex 8/10. Ale dynamika, szczegoly to po stronie apexa 10/10, a standar wersja 8/10 i bas bardziej rozwlekly, ale przyjemniej i nizej schodzacy. Apex daje bardziej punktowy bas.
        Osobiscie pomimo, ze APEX lepszy nie zainwestowal bym w upgrade. Wolal bym wejsc w Auralica z Faradem, albo Sonore OpticalRendu tez z Faradem Super 3.

  2. Tadeusz pisze:

    Piotrze nie maszerujesz w tym roku po Narodowym biorąc udział w demonstracjach sprzętów słuchawkowych ? 🙂

    1. Piotr Ryka pisze:

      Maszeruję, jak co roku. W każdym razie planuję.

  3. Miltoniusz pisze:

    Czyli fajny ale nie do końca fajny bo specyficzny, czy tak? Czy sekcji DAC dużo brakuje do CD? Kiedyś testował Pan Meitnera MA-1, z tego co zrozumiałem, nie zachwycił. Czy dcs jest dużo lepszy?

    1. Piotr Ryka pisze:

      Rossini jest fajny do końca, ale na swój sposób, kładący większy nacisk na przenikliwość i dokładność, a mniejszy na żywiołową muzykalność względem flagowego Ayona i mniejszy na poczucie niezwykłości względem Accuphade DP-750.

      Osobna sprawa to Meitner MA-1. To urządzenie o dwóch obliczach. Jak na swój poziom cenowy w sytuacji zwykłego CD i SACD nazbyt powściągliwe i w efekcie nie dość inspirujące, natomiast w odczycie wielokanałowego zapisu SACD, który bodaj jako jedyne umie konwertować do SACD dwukanałowego, niezrównane. Grające lepiej niż jakikolwiek inny odtwarzacz odtwarzający jakąkolwiek płytę. I to wszystko w recenzjach – wydaje mi się – zostało jasno, bez ogródek powiedziane.

      Wreszcie odnośnie Rossiniego jako DAC, to nie sądzę, by był w ogóle słabszy od odczytu CD. W recenzji grał tu przede wszystkim ze słabszym wzmacniaczem napędzającym słuchawki i to chyba główna różnica. Gęste pliki obsługuje znakomicie, w tym swoim specyficznym stylu niezwykłej precyzji obrazowania.

      1. Miltoniusz pisze:

        Dziękuję Panie Piotrze. Przy czym chodziło mi o DAC MA-1 a Pan prawdopodobnie odpowiedział odnośnie odtwarzacza CD/DAC MA-2 co jest o tyle nie dziwne że pytane zadałem w kontekście recenzji odtwarzacza.

        1. Piotr Ryka pisze:

          Nie podejmuję się porównywać DAC Meitnera, za mało go pamiętam. Był dobry, ale przymierzyć nie umiem.

  4. Tichy62 (Tomasz) pisze:

    Ciekaw jestem, jak to urządzenie wypadłoby w konfrontacji z Luxmanem D-05u, lub z dziesięciokrotnie tanszym Pioneerem PD-70AE (Oczywiście, ślepy test + obiektywna komisja). Mogłoby się okazać, że różnice są minimalne i na dodatek, nie na korzyść najdroższego urządzenia. Rzecz jasna, takiego testu nie będzie.

    podrawiam

    P.S. W Pańskiej recenzji jakiegoś szczególnego entuzjazmu do tego urządzenia nie wyczułem…

    1. Piotr Ryka pisze:

      Pioneer jest w porządku, ale to nie ta liga. Co zaś do ślepych testów, to na AVS można się było jednemu poddać i jakoś szczęśliwie go zaliczyłem 🙂

      1. Tichy62 (Tomasz) pisze:

        Szkoda, że nie recenzuje Pan źródeł ze średniej półki. Chociażby wspomnianego Pioneer’a, Marantza 14, czy Creeka 100 cd. Przyznaję, szukam SACD/CD dla siebie i Pańskie uwagi byłyby pomocne.

        pozdrawiam

        P.S. A wracając do porównań sportowych; w ligach całego świata aż się roi od przepłaconych zawodników.

        1. Piotr Ryka pisze:

          Nie znam oczywiście całego rynku, ale sobie bym kupił niedostępnego już niestety z pierwszej ręki NAD M5. (Może się jeszcze gdzieś znajdzie.)

          1. Tichy62 (Tomasz) pisze:

            Dziękuję za radę. Ten NAD to byłoby coś dla mnie. Niestety, na allegro są 2-3 niedobitki w niewiadomym stanie. Szukałem na stronie NAD-a, czy robią jeszcze coś podobnego – gdzie tam! To jakiś spisek, czy co? Wybiorę tego Pioneera lub Creeka. Pioneer czyta SACD, A Creek pasowałby do kompletu (mam już wzmacniacz Creeka). Tylko ten nieszczęsny napęd szczelinowy mnie odrzuca.. Sprzedawca mówi, że działa to dobrze i chyba ma rację. A ja zawracam głowę ludziom.

            pozdrawiam

          2. Piotr Ryka pisze:

            Słyszałem na AVS jednego i drugiego i wybrałbym Pioneera, chociaż to oczywiście niemiarodajne. Dawniej słyszałem parę razy NAD-a i to było naprawdę mocne źródło.

  5. Pawełek pisze:

    Nie drzyj pan łacha 🙂

  6. rafa pisze:

    Czy ja dobrze widzę? Źródłem jest jakiś laptop? NC…

    1. Piotr Ryka pisze:

      Bardzo dobrze. A czemu nie miałby być? Na AVS niemal każdy tor, niezależnie od klasy, czerpał ze źródeł plikowych. Rossini to także DAC z licznymi wejściami cyfrowymi. Zdjęcia są może fajne, ale czytać tekst także by należało…

  7. Fon pisze:

    Też jestem bardzo ciekawy tego Pioneera PD70ae, podobno bardzo dobry jest, może się uda go zrecenzować.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy