Brytyjska firma Chord Electronics została założona przez Johna Franksa w 1989 roku – liczy zatem tyle lat co polska demokracja, ale ma się zdecydowanie lepiej. John zdobywał doświadczenia w wielkim światowym przemyśle, między innymi w Raytheon i AT&T, a potem poszedł na swoje. Firmę zakwaterował w miejscu nietypowym, bo w starej przepompowni przy śluzie nad rzeką Medway, gdzieś w połowie drogi pomiędzy Londynem a kanałem La Manche. (Pardon – Angielskim.) Przepompowni datowanej na rok 1860 i unieczynnionej jeszcze przed pierwszą światową wojną. Zamieniona potem na miejsce lokalnych spotkań, stała się na koniec siedzibą firmy elektronicznej. Ciekawa ewolucja, ale John powiada, że nie lubi typowych miejsc, bo nie mają klimatu. A w XIX-wiecznych murach dawnego zakładu czuje się dobrze i tylko żałuje, że wielki, ponad 50-metrowy komin uległ dewastacji zanim miejsce zwane Pomphouse stało się jego własnością, bo byłby ciekawym akcentem, a tak przepadło. Ale za to innym akcentem firma Chord Electronic może się teraz szczycić, a są nim przetworniki cyfrowo-analogowe, czyli mówiąc potocznie DAC-ki. To oczko w głowie samego Johna i całego Chorda, wszakże za ich świetnością stoi przede wszystkim inna osoba – inżynier Robert Watts – światowy specjalista, dotknięty według Johna geniuszem, zajmujący się budową przetworników od przeszło trzech dekad. Dzięki swej wiedzy i doświadczeniu umożliwił zaproponowanie przez Chorda wyrobów wyjątkowych, odmiennych od rynkowego standardu. A standardem tym jest zakup gotowej kości Sabre czy Cirrus Logic i taka czy inna jej implementacja, co nie jest – jak John powiada – złym pomysłem, ale na szczyty tym sposobem się nie wdrapiesz. Tu trzeba z bogatszą dietą i szerszą wizją, a przede wszystkim nie kupą, mości panowie – to znaczy nie wszystko w jednej kości. Za duże w tym cyfrowo analogowym przetwarzaniu są prądy potrzebne, by dało się to porządnie w jednej zintegrowanej, nanometrowej architekturze zrealizować, bowiem za blisko te prądy musiałyby siebie płynąć. Tak więc główna zasada naprawdę wybitnego DAC-ka to rozgęszczenie. A skoro tak, to procesory programowalne od Xilinx i Atmel Electronics oraz własne pomysły ich łączenia w jeden przetwornik. A wymagania są gigantyczne, bo jak dodaje John, możemy usłyszeć kiedy trębacz porusza trąbką, choć teoretycznie – zakładając że ludzkie ucho słyszy częstotliwości do góra 20 kHz – słyszeć tego nie powinniśmy. Mimo to słyszymy; mózg tak trudne do uchwycenia brzmieniowe różnice potrafi wyłapać. Zatem tak zwany
timing musi być perfekcyjny, by tego rodzaju niuanse nie zostały zaburzone, a to narzuca szczególny rygor szybkości taktowania i braku zniekształceń. Do tego oprócz super zegarów i procesorów potrzebny jest jeszcze odpowiedni prąd, mogący dzięki swej dużej sile i należytej dystrybucji wszędzie i w odpowiednich porcjach zdążyć – i to akurat bardzo dobrze się składa, jako że sam John Franks właśnie od zasilania jest specjalistą; specem, który budował urządzenia zasilające będąc jeszcze młodym inżynierem pracującym w wojskowym przemyśle lotniczym.
W efekcie kolejnym specjałem Chorda są zasilacze, także te impulsowe, pozwalające obchodzić w jednym cyklu kaskadę wzmocnienia charakterystyczną dla wzmacniaczy normalnych – co przyrównuje John do zwinności myśliwców względem powolnych sterowców.
Zasobny w super DAC-ki i super zasilacze Chord Electronics to teraz jeden z liderów branży elektronicznej, produkujący szeroki asortyment, od potężnych wzmacniaczy dzielonych, po małe urządzenia przenośne. A wszystko to na miejscu, wyłącznie w Anglii, u siebie nad rzeką Medway, gdy chodzi o elektroniczną zawartość, a u sąsiadów, gdy o jej zapakowanie. Bo niezwykłe obudowy to kolejny specjał od Chorda i zaraz o tym się przekonamy.
Z popularnych składników toru audio Chord nie robi jedynie głośników, albowiem na tym się nie zna i nie chce też sobie zrazić ich producentów, woląc z nimi kooperować niż konkurować. Jego produkty stoją w studiach BBC i Sony, a także przy słynnej Abbey Road, ale największą jego chlubą jest obecnie nasz tytułowy Chord Hugo, będący przenośnym DAC-kiem/słuchawkowym wzmacniaczem i jednocześnie podręcznikowym przykładem strzału w dziesiątkę.
Na taki strzał nie ma recept. Czasami twórca jest przekonany, że jego dzieło będzie przełomem, ale mimo innowacyjności rzecz przechodzi bez echa. Kiedy indziej coś, co do czego sami twórcy mają zasadnicze wątpliwości i są nawet zrezygnowani efektami swojej pracy, mimo to chwyta i staje się przebojem. Czasami nawet dosłownie. Piosenkę Sugar Sugar jej autorzy (Jeff Barry i Andy Kim) zaproponowali najpierw zespołowi The Monkees, który ją odrzucił, a dzisiaj jest to klasyk muzyki rozrywkowej. Szczytowym przykładem tego rodzaju poznawczego zaćmienia przeistoczonego w tryumf było odrzucenie po pamiętnym sylwestrowym przesłuchaniu z 1961 roku Beatlesów przez wytwórnię płytową Decca Records, co jest niewątpliwym rekordem świata, chyba niemożliwym do pobicia, zważywszy, że zespół sprzedał potem coś koło dwóch miliardów płyt.
Nie wiem jakie miał zapatrywania Chord Electronics na sukces swojego Hugo przed jego debiutem, a patrząc na samo urządzenie można mieć co do tego sukcesu pewne zastrzeżenia. Ale sukces przyszedł, i to sukces ogromny. Urządzenie, pomimo obecności na rynku od niewiele ponad roku, jest bez wątpienia kultowe, a wątek mu poświęcony na forum Head-Fi liczy w chwili gdy to piszę prawie siedemset stron. Co więcej, zyskał ten Hugo tytuł niekwestionowanego króla DAC-ków/słuchawkowych wzmacniaczy w przedziale sprzętu przenośnego, czyli najbardziej chodliwego i lubianego przez młodszy segment audiofilów. A przecież teren to wulkaniczny, na którym co chwilę dochodzi do erupcji nowego produktu o wielkich ambicjach. Mimo to od przeszło roku Hugo dzierży tam prymat, a kolejni entuzjaści w błyskawicznym tempie zasilają szeregi jego fanów. To lider, a na lidera wszyscy kierują spojrzenia. Spójrzmy zatem i my.
Zapowiada się ciekawa recenzja, ale akurat Trump gra z Binghamem, więc lektura musi poczekać 🙂
ThX za artykuł.
Taka kwota za rzecz wielkości paczki papierosów. To na prawdę ciekawy produkt choćby ze względu na ten fakt.
Pełnowymiarowe DACe Chorda cenię i wiem że mają uzasadnioną dobrą opinię.
Muszę zaprotestować Chord Hugo jest większy od paczki papierosów. Prędzej jak pudełko krótkich cygar. A cygara – wiadomo – luksus.
Słuchałem dziś Chord 2Qute. Zwracam honor. Zagrało to wspaniale. Przywołując wręcz skojarzenia z gramofonem przy plikach DSD.
Panie Piotrze w jakim stopni ten przetworniki zbliza sie jakosciowo do najlepszego wzmacniacza sluchawkowego jakim jest cary 300b?
Jak będziesz chłopie trollował, to cię skasuję i na co ci to. Nie umiesz się odzywać inaczej niż złośliwie?
Przykro mi słyszeć tak słowa zwłaszcza od Pana, Panie Piotrze, nadal uważam ze cary 300b jest najlepszym wzm. sluchawkowym
To napisz mi w takim razie Mirku, z jakimi lampami 300B i 6SN7 go używasz, żebym mógł prawidłowo się odnieść do twojego pytania.
nie bede juz udzielał moich ekskluzywnych komentarzy, chwilowo jestem obrażony…
Posłuchaj Cary, to ci przejdzie.
Nie powiem, uśmiałem się deko : D
Cary to Cary, i nie ma … we wsi! 🙂
Widzę, że zacny ten Hugo, ale niestety też zacnie drogi. (i nie drogi, zależy jak spojrzeć)
Fajnie że pojawiają się teraz na hifiphilosophy przenośne przetworniki.
Kiedy zawita ifi ze swoim idsd micro?
Na pewno byłaby to top trójka!
Pozdrawiam
ifi zawita pewnie niedługo. Nie tak zaraz, ale w ciągu miesiąca powinien.
Świetnie.
Może uda się zaprzęgnąć itube-a do pomocy.
Ponoć razem bardzo synergicznie to brzmi.
Warto sprawdzić.
Zobaczymy. Powinno się udać. Na razie przewiduję recenzję ifi retro. Zestaw jest już u mnie. To maksimum tego, co te ifi mogą zaoferować.
Witam. Gratuluję kolejnej udanej recenzji. Czytało się wyśmienicie . Chciałem również zapytać czy posiadane przez Pana (jak również przeze mnie od niedawna) Pandory są w stanie zagrać z Hugo na poziomie tych flagowców z testu? Mogę oczekiwać synergii w tym połączeniu? Chciałbym nabyć produkt Chord-a w najbliższym czasie . Pozdrawiam.
Tak, Hugo i Pandory pasują.
Witam. Mam problem z Chordem Hugo ,a mianowicie kiedy podłączam go przez kabel usb (z pudełka) do smartfona to gra sam wzmacniacz z Hugo ,a gdy podłącze przez Jack – Jack (mini) to gra sam dac (tak myślę) jakiego kabla użyć żeby grał dac+amp (Hugo) + smartfon ???
Hugo ma wejścia:
1 x Optical TOSLink 24-bit/192kHz-capable
1 x RCA coaxial input 24-bit/384kHz-capable
1 x Driverless USB input 16-bit/44/48kHz-capable
(designed for tablets/phones with no high resolution software)
1 x HD USB input 32-bit/384KHz and DSD128-capable
(phone/computer/tablet playback; driverless on Apple / Android)
(Requires driver installation on Microsoft Windows machines)
1 x A2DP/APTX Bluetooth 16-bit/44/48kHz-capable. Up to 5m range.
To jak podłączasz wejście jack-jack? Do czego i w jaki sposób podłączasz Hugo? Tylko jako wzmacniacz słuchawkowy, czy włączasz go w tor audio jako DAC?
Jack-Jack to był czysty eksperyment.Ze zwykłym kablem USB brzmiało to trochę lepiej jak ze smartfona i wtedy pomyślałem ze to nie może tak słabo grać…wtedy podlaczylem kabel Jack-Jack i zostałem zasypany detalami. Struny gitary aż iskrzyły. Przejrzystość i dynamika. Moje źródło to smartfon z androidem. Wczoraj dowiedziałem się że potrzebuje kabla USB z OTG.
Wczoraj otrzymaliśmy Hugo. Wygrzewa się, nie było jeszcze okazji na poważne testy. Jednak kompletnie nie rozumiem, tego co napisałeś. Podłączając Hugo po USB, według Ciebie Hugo wykorzystuje tylko wzmacniacz? Przecież DAC musi zamienić sygnał na analogowy… A po Jack-Jack dokładnie odwrotnie, wykorzystywany jest przetwornik w smartfonie, bo dostarczasz sygnał analogowy do Hugo. Wyjaśnij proszę.
Tak zgadzam się z tym co napisałeś. Jednak nie mam pojęcia co było przyczyną tego ,że tak pomyślałem może to że grał prosto z pudełka. Ostatnio na liczniku ma ok 50h i gra znacznie lepiej jak podczas pierwszych odsluchów. Tym razem czuje soczystość i radość ze słuchania muzyki. Obecnie poszukuje słuchawek idealnych do tego DAC-a i nie podjąłem jeszcze decyzji a za bardzo nie mam gdzie takiego sprzętu posłuchać. K812 czy Edition 5 Unlimited ? A może coś innego ? Liczę na pomoc w tej sprawie. Pozdrawiam
Pomożecie ludzie ?! ,) jak ktoś może opisać brzmienie Edition 5 z Chordem Hugo byłbym wdzięczny za te informacje.
A jak autor porównałby dźwięk HUGO z Black Dragon / Burson Virtuoso? Czy to będą duże różnice czy raczej podobny poziom?
Bursona nie znam. Black Dragon i Hugo zbliżone poziomem.
Czyli to bardziej rozpatrywalibyśmy kwestię potrzeby mobilności dla urządzenia. To duża wskazówka co do brzmienia. Dziękuję. Szukam rozwiązania do lampy Cayin A88T i monitorów Xavian XN 250. Chcę kupić DAC’a bo u mnie laptop + Tidal to źródło:)
witam, jestem bardzo ciekawy, czy moglby Pan (lub ktos z czytelnikow) porownac brzmienie smoka z ktoryms z dwoch ponizszych produktow:
1. DENAFRIPS ARES R2R DAC
2. AUDIO GD NOS-19
posiadam wzmacniacz M-Stage HPA-3B, ktory do tej pory wspolpracuje z Arcam irDAC i Oppo PM-2 (kablem zbalansowanym Noir Hybrid HPC) i chcialbym zmienic DAC na cos innego, bardziej rozdzielczego, z szersza scena, dajacego do Oppo mocniejszy, lepiej kontrolowany bas oraz lepiej trzymajacego wysokie tony w ryzach
Hugo jest jednym z produktow, ktore rozwazam, obok Black Dragon i Oppo Sonica