Recenzja: Ayon CD-35 II

   Chwilę żeśmy się nie widzieli – można powiedzieć temu urządzeniu. Dokładniej, to od marca 2018, kiedy publikowałem recenzję pierwotnej wersji CD-35 w jej luksusowym, limitowanym wydaniu opatrzonym sygnaturą „High Fidelity”. Jeszcze wcześniej, bo w lutym 2017, przedstawiona została recenzja pierwszej wersji bez limitacji i dodatkowych wodotrysków, odnośnie której pewna z mojej strony krytyka wywołała gniew konstruktora. Rzecz tyczyła problemu: czy lepszy odczyt tradycyjną drogą – zwyczajnie, wprost z PCM; czy całkiem nowatorski dłuższą ścieżką – z innowacyjną jego zamianą w DSD? A wszystko z dodatkowymi komplikacjami podziału na CD i SACD, dwoma rodzajami filtracji i różnym próbkowaniem. Tym razem będzie prościej, ponieważ SACD zostało zrzucone z sań zmierzających ku przyszłości i zżarte przez wilki złego losu – a mnie trochę z tego powodu smutno, bo jednak SACD to był progres i szkoda, że się nie przyjął. Teraz na jego miejsce wchodzić zaczęły pliki MQA, co nie dotyczy odtwarzaczy CD, bo płyt MQA nie ma. Takie są tylko pliki; w plikach przyszłość, ale płyty CD wciąż wydawane są nowe, nie wspominając o gigantycznej ich ilości pozostającej w użyciu. Więc czemu nie umilić sobie życia jeszcze lepszym odczytem?

Kwestia jakości odczytu CD przestała być dla audiofili najważniejszym tematem już ładnych parę lat temu (powrót winyli, rozkwit plików), ale dla wielu pozostaje istotna, dla wielu nawet bardzo. Tym w sukurs idzie Ayon Audio swoim odnowionym „trzydzieści pięć”, który z wielu powodów ma być lepszy od już świetnego poprzednika. Posłuchajmy autorskich uwag:

Ayon CD-35 II ustanawia nowy punkt odniesienia w domenie odtwarzaczy używających lampowego stopnia w układzie SE-Triode poprzez włączenie do obwodu w pełni zbalansowanego przetwornika cyfrowo-analogowego PCM-DSD.

CD-35 II jest również przygotowany do odtwarzania muzyki pochodzącej z komputera  albo serwera muzycznego i w ramach tego dysponuje obsługą profesjonalnego zapisu DSD.  

CD-35 II to pod wieloma względami konstrukcja nowa, dzięki wdrożeniu innowacyjnych technologii stanowiąca kolejny przełom w dziedzinie odtwarzaczy CD. Dysponująca przekonstruowanym lampowym stopniem wyjściowym, nowym układem napędu płyt ze zintegrowanym dociskiem i nowym układem przetwornika z poprawioną konwersją PCM-DSD.

Oparty obwodzie lampowym bez sprzężenia zwrotnego i lampowym zasilaczu prostowniczym, oferując najwyższą przejrzystość odsłania CD-35 II niewidoczne dotąd warstwy muzyczne, osadzając je w głębokiej, trójwymiarowej scenerii. Bas towarzyszy temu potężny i zwarty, a środek i góra są czyste, płynne, naturalnie przejrzyste i w pełni detaliczne, lecz nie analityczne.

Referencyjny Ayon CD-35 II przedstawia sobą bezkompromisowy poziom jakości w każdym aspekcie i punkcie odniesienia. To jeden z najbardziej ekscytujących odtwarzaczy CD jakie kiedykolwiek powstały; jego lampowy stopień wyjściowy wypuszcza z siebie bez wątpienia najlepsze brzmienie odtwarzacza CD spośród wszystkich stworzonych przez Ayon Audio.  

Bardzo dobrze, dostatecznie – jak zwykł powiadać dyrektor szkoły w pewnym filmie. Bardzo dobrze, że taki świetny, dostatecznie na rzecz tego przerobiony. A może nie? Przekonajmy się analizując owe przeróbki i osłuchując efekty.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

2 komentarzy w “Recenzja: Ayon CD-35 II

  1. Włodek pisze:

    Piotrze, czy znasz przyczynę, dla której nie zamontowano możliwości odtwarzania płyt SACD ? Nawet w wersji HF ? Trochę to dziwne, szczególnie, że bezpośredni konkurent (Accuphase) to ciągle oferuje. Pozdrawiam 🙂 Włodek

    1. Piotr Ryka pisze:

      Projektant – Gerard Hirt – tłumaczy to chęcią maksymalnej optymalizacji odczytu CD. Czy zastosowany napęd jest zdolny do odczytu SACD, tego nie wiem, bo nikt nie raczył tego wyjaśnić. Ale skoro pełna optymalizacja CD, to prawdopodobnie nie czyta. Czy to krok we właściwą stronę? Zależy od użytkownika. Jeżeli bazuje na pytach CD, to nie istnieje problem. Ale kiedy, jak na przykład ja, ma ich trochę, to sytuacja jest niekomfortowa. Zwłaszcza że pierwowzór warstwę SACD nie tylko czytał, ale robił to znakomicie. I nieco bardziej analogowy styl nowego odnośnie CD moim zdaniem tego w pełni nie rekompensuje.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy