Chwilę żeśmy się nie widzieli – można powiedzieć temu urządzeniu. Dokładniej, to od marca 2018, kiedy publikowałem recenzję pierwotnej wersji CD-35 w jej luksusowym, limitowanym wydaniu opatrzonym sygnaturą „High Fidelity”. Jeszcze wcześniej, bo w lutym 2017, przedstawiona została recenzja pierwszej wersji bez limitacji i dodatkowych wodotrysków, odnośnie której pewna z mojej strony krytyka wywołała gniew konstruktora. Rzecz tyczyła problemu: czy lepszy odczyt... czytaj więcej...
2 Komentarze