Recenzja: Aune S9c Reference DAC

Wygląd i technika

    Zacznijmy od wyglądu, który może także być biały, w przypadku której to białej obudowy mocniej odcinał się będzie ulokowany w centrum duży ekran z odczytem na środku rodzaju pliku, pod nim łukowatym suwakiem skali potencjometru i w narożach informacjami o użytym filtrze oraz aktywnym wyjściu. Na lewo od ekranu trzy obok siebie wyjścia słuchawkowe ułożone wg wielkości wtyków w triadę 4-pin, duży jack 6,35 mm i symetryczny Pentacon 4,4 mm. Po prawej duża gałka wielofunkcyjna służąca bez naciskania za potencjometr, po jednym naciśnięciu zmieniająca wejścia, po dwóch wyjścia, a po dłuższym wciśnięciu filtry.

    Filtry są tylko dwa, co odróżnia Auna od większości urządzeń podobnych, w których są całe czeredy, nawet po osiem nieraz. Za to te dwa opracowane zostały przez samych inżynierów Auna; pierwszy jest standardowy – czyli dający dźwięk „jak żywy”, a drugi stechnicyzowany – w zamian za słabsze wypełnienie otrzymamy brzmienie transparentniejsze, ergo bardziej rozdzielcze. (Sprawdziwszy mogę to potwierdzić, a sam używałem pierwszego.)

    Ekran świeci białymi czcionkami łagodnie i ma przyjemnie czarne tło, przyjemna jest też na dotyk obudowa z mikroskopijnym ziarnem powierzchni. Wyróżniającym akcentem nieznacznie łukowata pokrywa wierzchnia, o łuku na tyle wypłaszczonym, by nie wykluczał „stawiania na” innych z tej serii urządzeń Auna, w szczególności strimera. Uzupełnieniem tego łuku lekko ukośne ścianki boczne, razem tworzące miły dla oka obraz małego elektronicznego bunkra, bardzo starannie wykonanego. Podstawą cztery nieduże walce z gumy, a ściankę tylną tradycyjnie wypełniają cyfrowe wejścia, analogowe wyjścia i przyłącze prądowe. To ostatnie klasyczne, 3-bolcowe, z zapadkowym włącznikiem głównym obok; cyfrowe wejścia to USB, koaksjalne, AES/EBU i Toslink (optyczne), pośród nich najbardziej wystające przyłącze zegara, którego w dawnym Aune nie było. Wyjścia to para XLR i para RCA, a oprócz tego jeszcze wspomniana antena do łączność Bluetooth, realizowanej w kodekach LDAC, aptX HD, aptx, AAC i SBC.

    W opakowaniu, eleganckim czarnym pudle, oprócz samego Aune i dokręcanej do niego anteny znajdziemy zwykły kabel prądowy i czerwone pudełko z pilotem, który jest metalowy, czarny i mały, a pod przykręcaną pojedynczą śrubką pokrywą dolną ma pastylkową baterię, tak więc od razu działa. Możemy nim regulować głośność, zmieniać wejścia cyfrowe oraz przerzucać tryb pracy pomiędzy gniazdami słuchawkowymi z przodu a wyjściami analogowymi z tyłu. Co jest tylko powtórzeniem funkcji dostępnych z pokrętła, ale pozwala działać z dystansu.

    We wnętrzu urządzenia sekcję zasilającą oparto o 50-watowy toroid z niskim tętnem, współpracujący z układem kondensatorów o pojemności 23900 uF. Kondensatorów w całym układzie użyto wyłącznie markowych – od HiFi C0G, FK i foliowe od SMT. Odszumiono też wejścia USB i koaksjalne, obu też zapewniono synchronizację z wewnętrznym zegarem poprzez 16-rdzeniowy kontroler XMOS.

    Cały układ jest symetryczny, nawiązujący do architektury dual mono, czego przykładem wbudowany wzmacniacz słuchawkowy, posiłkujący się w każdym kanale aż szesnastoma tranzystorami wyjściowymi JFET, dającymi moc łączną aż 5 W. (W efekcie czego arcytrudne Susvary chodziły bez problemu.)

   Zanim jednak ten wzmacniacz, potrzebna konwersja D/A. Za tę odpowiadają po jednej dla kanału najnowsze kości ESS Sabre ES9068A, pracujące w synchronizacji z wewnętrznym zegarem, a układ PLL drugiej generacji, opracowywany przez cztery lata, zapewnia im bardzo niski jitter. Nowe są także algorytmy obu filtrów cyfrowych; dlatego te są jak mówiłem dwa, nie skorzystano z dawniejszych rozwiązań.

 

 

 

 

    Bardzo ciekawym rozwiązaniem jest dopasowywanie sygnałów z wejść koaksjalnego, optycznego i AER/EBU do zsymetryzowanej magistrali wewnętrznej w standardzie I²S (Inter-IC Sound), co wg zapewnień producenta pozwala na uzyskanie zwiększonej jakości dźwięku.

    Ten dźwięk w formacie PCM może osiągać gęstość do 32-bit/768 kHz, w formacie DSD 512x. Obsługiwane są też z 16-krotnym renderowaniem pliki MQA.

    Wszystkie powyższe zabiegi znalazły odzwierciedlenie w znakomitych wynikach pomiarów, min. THD poniżej 0,00022% przy dynamice 122 dB. Siedzibą wszystkich tych rzeczy wnętrze ważącego 3,1 kg aluminiowego pudełka o wymiarach 288 x 211 x 63 mm, z wyceną, jak na starcie mówiłem – 3700 PLN.

Pokaż cały artykuł na 1 stronie

20 komentarzy w “Recenzja: Aune S9c Reference DAC

  1. Fon pisze:

    Jak dobrze mieć NH :)je mam i nie sprzedam.
    Ciekawy dac z opisu, szkoda,że nie ma wejścia analogowego i arc co staje się standardem.
    Piotrze czy to poziom brzmienia Adi2 czy lepiej?Są jakieś filtry?
    Wejście na zewnętrzny zegar zawsze mnie ciekawi ile to jeszcze poprawi nigdy tego nie miałem okazji sprawdzić.

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Na wyjściach słuchawkowych ten sam mniej więcej poziom, sam DAC natomiast odrobinę lepszy. A przynajmniej tak było z moim osprzętem.

  2. Alucard pisze:

    Bardzo dobrze wyceniona i ładna bestia. Oni teraz wypuszczają też nowego DAPa – M1p, w cenie 1800zł i już zbiera świetne opinie. Na pokładzie DAC Sabre 9038, 32 bit na 768 khz z FPGA, więc nie ma żartów za te pieniądze.

  3. Luk pisze:

    Mając do wyboru Aune S9C PRO oraz RME ADI-2 DAC FS..to lepiej co się „opłaca” kupić. Które urzadzenie jest bardziej uniwersalne?

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Nie miałem okazji postawić ich obok siebie i porównywać. Oba są pierwszorzędne, oba podobnie kosztują, wybór tego czy tego nie będzie błędem. Wydaje mi się, że sekcja DAC w Aune oferuje więcej jakości, ale w tym tkwią zapewne jakieś niuanse, których w pamięci, z perspektywy czterech lat nie odtworzę.

      1. Fon pisze:

        Rme ma chyba dużo więcej możliwości zmiany brzmienia z poziomu dsp ,w chińczyku tylko filtry a to już nie tosamo,ale finalnie to by trzeba mieć je obok siebie.

      2. Luk pisze:

        Aune do kupienia za 3100 zł a RME za 4400 zł, więc jednak spora różnica:). Rzeczywiście pytanie czy warto dopłacić? Zastanawia się nad zakupem pod kątem odsluchu ze słuchawek, wobec tego brak w planie DACa. Pewna zaletą Aune obecność wyjscia zbalansowanego.

    2. adivxv pisze:

      Zdecydowanie Aune.Dla chociażby lepszej przestrzenności i lepszego uderzenia basu.

  4. Luk pisze:

    No właśnie. Aune ma dwa filtry a RME..to nie wiem jakie ma możliwości. Ogolnie na forach zagranicznych RME ma znakomite ooinie a u nas chyba jest nieznany za bardzo.

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Symetryczny wzmacniacz słuchawkowy w RME kosztuje (a przynajmniej w trakcie recenzji kosztował) 2000 zł ekstra. Co jeszcze niczego nie przesądza, bo zależy które słuchawki są przewidziane do współpracy. Jeśli Susvary czy Dan Clarki, to Aune, ale dla mniej prądowo wymagających staje się odnośnie wymiaru mocy wszystko jedno. Pozostałe wymiary jakości są u obu bardzo zbliżone. Odnośnie filtrów, to wybierany przeze mnie najczęściej z dawniejszej palety „Slow” jest z grubsza identyczny jak domyślny w Aune, czyli to nie jest specjalnie ważne, chyba że ktoś lubi zabawę filtrami i innymi ustawieniami, dla niego RME oferuje więcej.

      1. Fon pisze:

        Bardzo ciekawe byłoby opisanie aune lub innego klocka z zewnętrznym zegarem,jaki jest wtedy progres i co się poprawi.

  5. Krzyszt pisze:

    Witam Panie Piotrze,
    Pytanie odnośnie ostatnich recenzji sprzętu:
    czy połączenie Aune S9c i Quad Era-1 miałoby synergię?
    Czy może próbował Pan takiego zestawienia i jest Pan w stanie krótko opisać wrażenia?

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Próbowałem i jest synergia. Współpracując pokazują na co je stać. Nic nie stoi na przeszkodzie, by je udanie zestawiać. No, może poza tym, że Quad ciężko dostać.

  6. Tomek pisze:

    ,, Na rzecz pierwszej zalety kości przetwornikowe najnowszej generacji – ESS Sabre ES9068A ”

    Nie żebym się czepial, ale ta kość ES9068AS to taka ,,nowość” sprzed ok 3 lat. Są nowsze.
    Wiadomo kwestia implementacji.

    Można ją sobie ustawić w hierarchii według – https://www.esstech.com/products-overview/digital-to-analog-converters/sabre-audiophile-dacs/

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Parametry mają w porządku. A i tak za najlepsze uchodzą kości sprzed lat. (Analog Devices, Burr-Brown)

  7. Tomek pisze:

    O ile w przypadku ESS można mówić o ewolucji w II lidze , to u AK nadciąga rewolucja w postaci AK4191EQ.

    https://www.akm.com/eu/en/products/audio/audio-dac/

    1. Piotr+Ryka pisze:

      Nie odnotowuję w praktyce odsłuchowej przewag kości AK nad ESS. Ich brzmienie często okazuje się zbyt jadowite.

  8. Fon pisze:

    Przecież od dawna wiadomo,że porządna a najlepiej niestandardowa aplikacja samej kości daje różne efekty nie decydujące o brzmieniu ,przykładem jest choćby dac Ferrum Tandla czy nawet to Aune.
    W standardowo zaprojektowanych dacach faktycznie brzmi to stereotypowo ale też nie zawsze.

    Aplikacja i analog decyduje o brzmieniu.

  9. Fon pisze:

    Ciekawi mnie czy taki Aune plus podstawowy EverSolo DMP-A6 był by lepszy od nowości EverSolo dmp-a8

  10. Piotr pisze:

    Witam serdecznie,

    Posiadam ładnych już parę lat Aune S16 i podłączone obecnie HiFiMAN’y Edition XS. Czy przesiadka na Aune S9c da ogromną poprawę brzmienia? Czy bardziej będą to kosmetyczne zmiany?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sennheiser-momentum-true-wireless
© HiFi Philosophy